Pełna niezwykłych zwrotów akcji sensacyjno-romantyczna powieść, której akcja toczy się w Warszawie w latach trzydziestych XX wieku. Jej bohaterem jest Jan Winkler, człowiek umiejący żyć pełną piersią, postać o wielu twarzach i rozlicznych życiorysach, ścigany przez niejeden wymiar sprawiedliwości. Po wielu latach nieobecności, wraca jako obywatel USA do Warszawy, gdzie rzuca się w wir interesów. Niezwykle atrakcyjny, budzi namiętność wśród wielu kobiet. Wśród nich jest także prokurator Alicja Horn, nadzwyczaj atrakcyjna, a przy tym nie do pokonania na sali sądowej.
Gdzie? Kiedy? Przysiągłby, że kiedyś musiał ją znać, że te płonące czarne oczy ze wspaniałymi zrośniętymi łukiem czarnymi brwiami i te złociste włosy, i te wprost nieprawdopodobnie wykrojone wargi... Kto?... Kiedy?... Na pewno... Na pewno...
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2020-01-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 560
Powieść nie tak dobra jak "Znachor", czy "Kariera Nikodema Dyzmy", ale warta przeczytania, choćby dlatego, że można dzięki niej poczuć atmosferę przedwojennej Warszawy i pozachwycać się stylem, jakim pisał Dołęga-Mostowicz (uwielbiam!).
Głównym bohaterem tej powieści jest Jan Winkler. Jak dla mnie postać ze wszech miar negatywna. W trakcie rozwoju akcji okazuje się, że to przestępca, gwałciciel i pedofil, a do tego łamacz niewieścich serc. Podobał się każdej kobiecie, która przewinęła się przez tę książkę i większość z miejsca się w nim zakochiwała. Serio, panie Dołęga? Nie słyszałam jeszcze o takim mężczyźnie, w którym kochałyby się prawie wszystkie kobiety. Zrozumiałabym jeszcze, że leciałby na niego biedne służące, kelnerki, czy tancerki, bo był bogaty i przystojny, ale żeby tytułowa kobieta u władzy, piękna i inteligentna pani prokurator tak straciła dla niego głowę, że dopuściła się wielu irracjonalnych i idiotycznych czynów? Nurtuje mnie również pytanie jak pan Jan będąc mężczyzną po czterdziestce dawał fizycznie radę zaspokajać te wszystkie zakochane w nim panie. Autora chyba poniosła wyobraźnia, ale tak dobrze mi się czytało, że przymykam na to oko.
Książka wydana prawie dziewięćdziesiąt lat temu, a napisana bardzo przystępnym językiem. Jak dla mnie okazała się świetną rozrywką (pomimo absurdalności niektórych wydarzeń) i do tego napisana piękną polszczyzną. Polecam.
Przeczytane:2024-10-01, Ocena: 3, Chcę przeczytać,
Jest to pierwsza książka TDM, którą się zmęczyłam. Właściwie nie wiem, o czym jest do końca. Plusem są niejednoznaczne, pełne was postacie.
Oburzył mnie natomiast sposób przedstawienia gwałtu, a raczej zachowanie bohaterki po nim. Wiele zmieniło się na przestrzeni lat w postrzeganiu tematu, wiem więcej na temat traum i problemów psychologicznych, więc trudno jest przejść do porządku dziennego nad tym, co czytamy w książce.