Pracownia dobrych myśli

Ocena: 4.86 (37 głosów)

Szczęście można uszyć z kawałków jak patchwork, połączyć je z elementów w nowy wzór.

Ale trzeba wiedzieć, jak tego dokonać.

Mała, przytulna pracownia, w której oknach zawsze stoją kwiaty, to miejsce pełne czarów. Można tam przymierzyć szczęście, przynajmniej tak brzmi jej slogan reklamowy. To tutaj, na ulicy Przytulnej 26, Pelagia prowadziła przed wieloma laty pracownię krawiecką. Po jej śmierci to właśnie tu jej wnuk, Florian, postanowił otworzyć kwiaciarnię. Miejsce to dzieli z matką, Grażyną, ekscentryczną artystką. Otaczają ich przypadkowi ludzie, którzy z czasem się zaprzyjaźniają. Wielu z nich układa swoje życie na nowo.

Siła tkwiąca w rodzinie - babce, matce i wnuku - jest bardzo duża. Każde z nich ma w sobie pierwiastek dobrych myśli, każde z nich ma piękną moc służącą do obdarowywania tymi myślami innych ludzi.

Pomimo tego, że Pelagia odeszła dawno temu, w przytulnej pracowni nadal zszywane są ludzkie losy. Tworzą wspaniały patchwork, nową całość, z pozornie niepasujących do siebie kawałków, tkanych nicią dobrych myśli.

To powieść o przyjaźni, miłości i o dobrej energii, dzięki której da się załatać każdą dziurę, każdy smutek i naprawić każdy poplątany los.

Informacje dodatkowe o Pracownia dobrych myśli:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788382800333
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Pracownia dobrych myśli

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pracownia dobrych myśli - opinie o książce

W tym przedświątecznym czasie, kiedy już powoli zaczynamy myśleć o Wigilii, zabieramy się za pierniki i rozglądamy za gwiazdkowymi prezentami chcę zwrócić Waszą uwagę na świetną opowieść obyczajową, z której emanują same pozytywne emocje. "Pracownia dobrych myśli" Magdaleny Witkiewicz nie jest co prawda typową powieścią świąteczną, ale swoim ciepłym klimatem, nietuzinkową fabułą i humorystycznymi zdarzeniami bardzo dobrze wpasowuje się w bożonarodzeniowy czas i umili długie jesienno-zimowe wieczory.
Wiekową kamienicę przy ulicy Przytulnej 26 w Miasteczku zamieszkują niecodzienni bohaterowie. Grażyna - nieco ekscentryczna malarka i jej dwudziestopięcioletni syn Florek poszukujący swojej życiowej drogi, osiemdziesięcioletnia Wiesława, przed którą nic się nie ukryje, jej sąsiad i rówieśnik Zbigniew, owdowiała przed niespełna rokiem Ewa ze swoją ośmioletnią córeczką Amelką oraz Giga - absolwentka dziennikarstwa, która rozpoczyna swoją przygodę z telewizją. Kiedyś kamienica przy ulicy Przytulnej słynęła z wyjątkowego i niebanalnego warsztatu krawieckiego znanego w całym Miasteczku pod nazwą Pracownia dobrych myśli. Jej właścicielką była Pelagia, matka Grażyny i babcia Florka, który teraz pragnie kontynuować rodzinną tradycję, rozwijać swoją pasję i stworzyć w tym miejscu własną pracownię florystyczną - osobliwą kwiaciarnię. Od tego momentu przy ulicy Przytulnej rozpoczyna się prawdziwa dobra passa, do głosu wreszcie zaczynają dochodzić szczęśliwe chwile, które stają się udziałem wszystkich bohaterów, tworzących jedną wielką patchworkową rodzinę. A patchwork to taka "nowa całość z pozornie niepasujących do siebie kawałków tkanych nicią dobrych myśli", coś unikalnego i niepowtarzalnego.
Powieść Magdaleny Witkiewicz pozytywnie nastraja do życia, pozwala się odstresować i spędzić miło czas w gronie przesympatycznych bohaterów. Lekka, zabawna, komediowa opowieść zwraca naszą uwagę na to, co w życiu ważne. Nigdy nie jest przecież za późno na dobre słowo, miłość i szczęście, które można znaleźć wszędzie i w każdym wieku. Trzeba się tylko uważnie rozejrzeć wokół siebie. Bo jak mawiała nestorka Pelagia "niefajnie być kawałkiem materiału, który nigdzie nie zostanie wykorzystany. Niby ma potencjał, ale sam niewiele znaczy".
Autorka genialnie kreuje humorystyczne, często zaskakujące sytuacje i żartobliwe dialogi. Jej pomysłowość jest godna pozazdroszczenia. To wszystko sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i z uśmiechem na ustach. Pani Wiesia jest moim zdaniem postacią bezkonkurencyjną. Młoda duchem seniorka ogląda telewizję, czyta gazety, oswaja internet i... zdecydowanie nie lubi kłopotów. Zawsze może jednak poratować malinową nalewką na spirytusie - tak zwyczajnie, ku zdrowotności. Kiedy o niej pomyślę, to od razu mi się serce śmieje.
Na zakończenie chcę Wam zalecić aplikowanie tej opowieści w dawkach zupełnie dowolnych przez dwa, może trzy wieczory oczywiście tak zupełnie zwyczajnie, dla zdrowotności.

Link do opinii

Bardzo wesoła książka. Nie spotkałam się jeszcze z tak wieloplanowym opisem jednej sytuacji. Napewno jeszcze sięgnę po inne tytuły pani Witkiewicz.

Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2017-05-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017, Przeczytane w 2017,
Lubię książki pani Magdaleny i ta również nie zawiodła mnie. Posiada to co lubię najbardziej czyli wątek miłosny jak i dużą dawkę humoru. A pani Wiesia jest jedna jedyna w swoim rodzaju :)
Link do opinii
Po książki autorstwa Magdaleny Witkiewicz sięgam już od dłuższego czasu i choć może nie czytam ich zazwyczaj tuż po ukazaniu się to zawsze robię to z niekłamaną przyjemnością płynącą z ich lektury. Tym razem autorka zabiera nas do małego miasteczka, na ulicę Przytulną 26, gdzie właśnie wprowadziła się jedna z bohaterek powieści zwana Gigą. Dawno temu mieściła się na tutejszym parterze pracownia krawiecka babci Pelagii, teraz zaś żaden inny biznes nie utrzymuje się tam zbyt długo... Dzieje się tak do czasu, gdy wnuk Pelagii, Florian, postanawia porzucić kompletnie niezajmujące go studia i zająć się tym, co naprawdę kocha. W ten oto sposób na Przytulnej rusza kwiaciarnia zwana pracownią dobrych myśli. Florian podobnie jak jego babcia przekazuje swoim klientom, a zarazem przyjaciołom dobre myśli. Pelagia czyniła to szyjąc, on natomiast tworząc kwiatowe bukiety i obdarowując nimi innych. Oczywiście bohaterów tej historii jest znacznie więcej i w toku lektury stają się nam oni coraz bliżsi, ze względu na to, że podobnie jak każdy z nas borykają się z codziennymi troskami, mają swoje radości i smutki oraz bagaż doświadczeń, który autorka w sposób charakterystyczny dla siebie nam przybliża. Skoro jest więc charakterystycznie dla Magdaleny Witkiewicz to jeśli czytaliście już którąkolwiek z jej książek na pewno wiecie, że możecie spodziewać się ogromnej dawki humoru, ale także nutek nostalgii, tam gdzie opowieść tego wymaga. Jak już wcześniej wspomniałam bohaterowie powieści są bardzo różnorodni i niezwykle barwni. Spora rozpiętość wiekowa postaci sprawia, iż właściwie każdy czytelnik może znaleźć w tej książce kogoś, z kim śmiało będzie mógł się utożsamić. ,,Pracownia dobrych myśli" to opowieść o miłości, której każdy z nas szuka, a która jak się okazuje może być tuż obok przez całe nasze życie, ale też i takiej, która nie jedno ma imię... O przyjaźni pomagającej przetrwać wiele życiowych burz i krytycznych sytuacji oraz o spełnianiu marzeń, na które nigdy nie jest za późno. Magdalena Witkiewicz znana jako specjalistka od szczęśliwych zakończeń, posiada również niebagatelną umiejętność pisania o sprawach trudnych w sposób lekki, a jednocześnie nie płytki. Nie pozostaje to z całą pewnością bez wpływu na fakt, iż jej książki są tak lubiane i popularne wśród szerokiego grona odbiorców. Zapraszam Was wraz z autorką i wykreowanymi przez nią bohaterami, na czele z panią Wiesią, która nie lubi problemów ;), na ulicę Przytulną, gdzie pisarka ulokowała kolejną w swoim dorobku ciepłą, lecz nie nadmiernie przesłodzoną opowieść o szczęściu, które się mnoży, gdy dzielimy je z innymi! * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2017/04/kazdego-dnia-dostaje-sie-za-darmo.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - kingaz86
kingaz86
Przeczytane:2017-04-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 w 2017 :),
Bardzo fajna książka :) pani Wiesie najlepsza :) Szczęście można uszyć z kawałków, jak patchwork, wtedy stworzą nowy wzór. Ale trzeba o tym wiedzieć. Mała przytulna pracownia, w której oknach zawsze stoją kwiaty, to miejsce pełne czarów. Można tam przymierzyć szczęście, przynajmniej tak brzmi jej slogan reklamowy. To tutaj, na ulicy Przytulnej 26, Pelagia, krawcowa, prowadziła przed wieloma laty pracownię krawiecką. Po jej śmierci to właśnie tu jej wnuk, Florian, postanowił otworzyć kwiaciarnię. Miejsce to dzieli z matką, Grażyną, ekscentryczną artystką. Otaczają ich przypadkowi ludzie, którzy z czasem stają się przyjaciółmi. Wielu z nich układa swoje życie na nowo. Siła tkwiąca w rodzinie, babce, matce i wnuku jest bardzo duża. Każde z nich ma w sobie pierwiastek dobrych myśli, każde z nich ma piękną moc, by obdarowywać nimi innych. Pomimo tego, że Pelagia dawno temu odeszła, w przytulnej pracowni nadal zszywane są ludzkie losy. Tworzą wspaniały patchwork, nową całość, z pozornie niepasujących do siebie kawałków, tkanych nicią dobrych myśli. To powieść o przyjaźni, miłości i o dobrej energii, dzięki której da się załatać każdą dziurę, każdy smutek, każdy poplątany los.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Lady_Mary
Lady_Mary
Przeczytane:2017-03-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2017 :),
Jak zawsze u Magdaleny Witkiewicz ciepła opowieść i bohaterowie o ciekawych osobowościach, przy tym duża dawka humoru i mądrych przemyśleń. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2017-03-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Oto kolejna książka Magdaleny Witkiewicz, która tchnie optymizmem, pozytywnym myśleniem, uśmiechem. Z przyjemnością poznałam mieszkańców ul. Przytulnej, którzy nie lubią kłopotów i pokazują, że dobrosąsiedzkie kontakty można utrzymywać również w dzisiejszych czasach. Zachęcam do czytania i naładowania własnych akumulatorów tą dobrą energią.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Atol
Atol
Przeczytane:2017-02-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Lekka ,zabawna historia o przyjaźni i miłości i relacjach międzyludzkich. Do połknięcia i uśmiechnięcia się.
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenardo
magdalenardo
Przeczytane:2017-01-18, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
Ciągle za czymś gonimy, żyjemy w biegu, wiecznie się spieszymy nerwowo zerkając na zegarek. Nie mamy czasu dla siebie, rodziny, przyjaciół i znajomych. A przecież kiedyś doba trwała dokładnie tyle samo, a obowiązków było jeszcze więcej. Nie było telefonów, żeby pewne sprawy załatwić "na skróty", dojazd w różne miejsce zabierał więcej czasu, bo nie wszyscy mieli samochody, no i wszędzie stało się w długaśnych kolejkach. Ludzie jednak nie pomstowali, nie narzekali, cierpliwie czekali na swoją kolej. Mimo to każdy miał czas dla rodziny, przyjaciół, znajomych czy sąsiadów. Drzwi wszystkich domów były "otwarte", nie trzeba było zapowiadać się z wizytą, mieć wyraźnego powodu do odwiedzin. Jednak kiedyś ludzie byli szczęśliwsi! Nie czuli się samotni, opuszczeni... Teraz często nie znamy nawet najbliższych sąsiadów z jednej klatki schodowej... Każdy ma swoje sprawy, zamyka się w domu na cztery spusty i nie wtrąca do życia innych, bo to przecież nie jego sprawa. Tylko czy to jest dla nas dobre? Czy naprawdę tak chcemy żyć? - każdy sam sobie? Pracownia Dobrych Myśli to miejsce, które w swojej kamienicy założyła krawcowa Pelagia. Nie była to jednak zwykła pracownia krawiecka. Pelagia była artystką, a dzięki swoim ubraniom dawała ludziom szczęście. To miejsce tętniło życiem, jednoczyło ludzi, było ciepłe i przyjemne, każdy zawsze czuł się w nim mile widziany. Niestety po śmierci kobiety miejsce straciło swój urok i świetność. Było wielokrotnie wynajmowane na różne sklepy i punkty usługowe, ale nikt nie myślał o nim z taką czułością jak kiedyś. Aż do czasu, gdy sprawy w swoje ręce postanowił wziąć wnuk Pelagii - Florian, otwierając w nim... pracownię florystyczną. To niesamowite jak odmienia się miejsce, w które ktoś wkłada całe swoje serce, tworzy z pasją i miłością. Nawet nie wiadomo kiedy Pracownia Dobrych Myśli odżyła i znów zaczęła jednoczyć ludzi. Dzięki temu poznajemy mieszkańców kamienicy: uroczą staruszkę Wiesię, jej cichą miłość życia - Zbigniewa, młodą wdowę Ewę, początkującą pracownicę telewizji - Gigę, twórcę całego zamieszania Florka oraz jego matkę - malarkę Grażynę. Jest także były mąż Grażyny - Norbert, którego postać nie pozostaje bez znaczenia. Losy mieszkańców za sprawą Florka łączą się, sąsiedzi stają się sobie bliscy, mogą sobie ufać, wspierają się i mogą liczyć na wzajemną pomoc. Każda z osób w tej powieści jest tu niezbędna i tak samo ważna (także pojawiający się nagle Tomasz). Każda ma inną osobowość, charakter, potrzeby i bagaż doświadczeń, mimo to stają się sobie bliscy, troszczą się o siebie i chcą dla pozostałych jak najlepiej. Wspaniale jest obserwować jak rodzi się ta wielka przyjaźń, przywiązanie. Widać zmiany w samych bohaterach, teraz czują się częścią czegoś większego, a nie samotnymi okrętami pływającymi po bezkresnym oceanie życia. Piszę tu o "magicznych" właściwościach Pracowni Dobrych Myśli, ale po lekturze książki już wiem, że to nie magia miejsca działa. Wszystko zależy od nas samych, od tego co mamy w sercach. Czasem potrzebujemy kogoś, kto przejmie inicjatywę, zjednoczy ludzi, stworzy wspólne, patchworkowe szczęście - z zupełnie różnych kawałków, które razem idealnie się dopełniają. Pisałam, że wszyscy bohaterowie są tu tak samo ważni i dla całości mają ogromne znaczenie. Jednak dla mnie absolutnym hitem jest postać Wiesi. Przedstawiona jako wszystkowiedząca, wszystkim zainteresowana, ciągle wyglądająca przez okno, wydawałoby się sfrustrowana i zgorzkniała staruszka, w gruncie rzeczy jest bardzo dobrą i życzliwą kobietą. Do tego żwawą, energiczną i dobrze zorganizowaną. Nie boi się zmian, nowości, nowych technologii i udogodnień dzisiejszego świata. Jest przy tym niesamowicie zabawna i zaskakująca. Jest jedyna w swoim rodzaju, aż chciałoby się mieć taką babcię! Razem oglądałybyśmy nocne programy typu Gordie Shore/Warsaw Shore i dyskutowały na temat korzyści płynących ze stosowania kulek do ćwiczeń mięśni Kegla. Wiesia jest cudowna! Za to moją ulubioną sceną z książki jest rozmowa Florka i Tomasza z księdzem, dosłownie parskałam śmiechem! To ciepła, pokrzepiająca i przywracająca wiarę w ludzi (ludzkość) powieść. Sprawia, że chcemy i czujemy się częścią tej małej społeczności kamienicy przy ulicy Przytulnej. Chcemy być lepszymi ludźmi, poczuć to szczęście z bycia razem, móc cieszyć się każdą szczęśliwą chwilą, ale też mieć możliwość wypłakania się i wylania swoich smutków. Za tym tęsknimy, tego potrzebujemy. Cudowna książka! Proszę o więcej takich!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-01-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2017,
Pracownia dobrych myśli to cudowna komedia obyczajowa, przy której niejednokrotnie się tak wzruszyłam, że chyba nie powinnam się do tego przyznawać. No cóż tak już mam, że najwięcej płaczę na komediach romantycznych. W Miasteczku przy ulicy Przytulnej 26 stoi stary budynek, w którym zamieszkałych jest kilka lokali. Na parterze tego domu jest duże pomieszczenie, w którym kiedyś była pracownia krawiecka pani Pelagii, lecz po jej śmierci, żaden inny biznes się w niej nie rozkręcił na dobre. Każdy, kto wynajmował pomieszczenie na działalność gospodarczą... plajtował. Florian jest wnukiem pani Pelagii, młodym człowiekiem bardzo pozytywnie nastawionym do świata, któremu marzy się własna kwiaciarnia. Gdzie może powstać jak nie w miejscu, nad drzwiami którego wisi szyld ,,Pracownia dobrych myśli"? Po skończeniu kilku kursów florystycznych Florian spełnia swoje marzenie i tak jak pracownia krawiecka jego babci tak i kwiaciarnia przyciąga wielu pozytywnych ludzi. Mieszkańcy kamienicy przypominają sobie co to jest sąsiedzka przyjaźń, a życie wielu ludzi zostaje wywrócone do góry nogami. Pozytywnie oczywiście. Co wydarzy się w domu przy ulicy Przytulnej 26? Kim jest osobliwa starsza pani spędzająca większość czasu z poduszką na oknie? Czy duch pani Pelagii będzie już zawsze obecny w jej byłej pracowni krawieckiej? Kiedy tylko otrzymałam tę książkę, nie mogłam się powstrzymać i jak kot na widok miski ze świeżutką śmietanką musiałam..., no dosłownie MUSIAŁAM rzucić się w wir czytania. Skończyło się na tym, że na drugi dzień zaspałam do pracy, ale co przeżyłam to MOJE. Sugerując się nieszablonową okładką (chyba najpiękniejszą z jaką do tej pory się zetknęłam) i sugerując się tytułem, spodziewałam się nostalgicznej ciepłej opowieści. Wiele się nie pomyliłam oprócz tego, że między tę nostalgię wplecione zostało tyle humoru, że od razu przekierował on (ten humor) moje negatywne myśli w pozytywną stronę. Jest to wyjątkowa opowieść o przyjaźni, współpracy, empatii, miłości i... tęsknocie. Kilkoro przeciętnych ludzi spotyka się w jednej kamienicy i zamiast codziennego, zwykłego ,,dzień dobry" przeżywa piękne wspólne chwile. Czasami odrobinę podkręcone nalewką malinową ,,ku zdrowotności", którą szczodrze wszystkich obdarza starsza pani Wiesia, osoba która "nie lubi kłopotów" i wie wszystko o wszystkich dzięki cudownemu punktowi obserwacyjnemu jakim są poduszka i okno. Czytając tę powieść nie można pozostać poważnym, kąciki ust same unoszą się powodując często skurcz szczęk jak w moim przypadku. Jak zaczęłam czytać, to nie potrafiłam się oderwać od tej lektury, działała na mnie jak magnes, który przyciągnął i nie puści dopiero aż dotrę do ostatniej strony. Ale... niby taka pogodna, pełna humoru fabuła, a poruszone w niej zostały bardzo poważne tematy. Samotność i starość - wszechobecna, smutek po śmierci ukochanego ojca i męża, samotne macierzyństwo czy niespełniona miłość. To wszystko jednak zostało ukazane w taki sposób, że czytając o tym, człowiek przestawia to myślenia i zamiast martwić się, odnajduje iskierki radości, które pozwalają przezwyciężyć te smutne chwile. Ta książka jest jak magia, dzięki niej pozostaje w człowieku tyle dobrej energii, że nawet najsmutniejsze chwile przeistaczają się w coś pozytywnego... przyjemnego... miłego. Zostają zastąpione szczęściem i radością. Pozwolę sobie na zacytowanie jednego zdania, które bardzo utkwiło mi w pamięci: (...) Życie toczy się dalej. Pędzi obok nas. A rozpacz, depresja nas zatrzymują. Ono się nie zatrzyma i potem dziwimy się, ile rzeczy się stało, a my wciąż w miejscu. (...) (...) A po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój...(...) - jak śpiewał Krzysztof Cugowski. Polecam tę książkę całym sercem nie tylko dla poprawy nastroju, bo ten się poprawi na pewno, to gwarantuję. Polecam ją również dlatego, aby każdy mógł zobaczyć jak wiele możemy zdziałać dobrego wokół nas. Czasami zwykłe, prozaiczne zachowanie może wywołać uśmiech na czyjejś twarzy. Uśmiechajmy się. Zarażajmy optymizmem. To nic nie kosztuje, a może zdziałać wiele.
Link do opinii
Avatar użytkownika - vaapu
vaapu
Przeczytane:2017-01-01, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Pierwsza książka w nowym roku :-) Na początku niespecjalnie mnie wciągnęła. Wydała mi się strasznie chaotyczna, i to nie ze względu na liczbę postaci, tylko sposób prowadzenia fabuły - dużo, szybko i w bałaganie. Koniec końców jednak nie jest to najgorsza historia. Dużo tu ciepła i pozytywnej energii, co zresztą wcale mnie nie zdziwiło, bo odniosłam takie wrażenie, że dokładnie taka jest sama autorka - ciepła i pozytywna. Bardzo mi się spodobał sposób pisania o uczuciach - delikatnie, z taktem i humorem, bez egzaltacji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2016-11-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2016 r.,
Życie pędzi jak szalone. Gdzieś przeczytała, że każdego dnia dostaje za darmo dwadzieścia cztery godziny życia. I tylko od niej zależy, jak je wykorzysta. (s. 249) To słowa Ewy, jednej z bohaterek najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz ,,Pracownia dobrych myśli", mieszkanki kamienicy przy ulicy Przytulnej 26 w Miasteczku. Właścicielką kamienicy jest ekscentryczna malarka Grażyna. Wynajmuje ona pokoje przypadkowym ludziom: wdowie z dzieckiem, dwojgu 80-latkom, a od niedawna młodej dziennikarce Ewie. Na parterze kamienicy kiedyś znajdowała się pracownia krawiecka babci Pelagii - ,,Pracownia dobrych myśli". To w pracowni było magicznie. To ona skupiała dobrych ludzi, którym przydałoby się szczęście. Potem lokal był wynajmowany. [Babcia] Powiedziała jedno, że dopóki w Pracowni Dobrych Myśli nie będzie kogoś, kto oddaje całe serce temu, co robi, nie będzie szczęścia w tej kamienicy. (s. 188) I naprawdę nikomu się tam nie wiodło. Teraz Florian, wnuk Pelagii, remontuje lokal, by założyć w nim kwiaciarnię. Pomaga mu Norbert i tajemniczy motocyklista. Z czasem wszyscy mieszkańcy kamienicy angażują się w pomoc, a nad całością remontu czuwa duch Pelagii. Wprawdzie babcia od dawna nie żyje, ale pamięć o niej w Miasteczku jest ciągle żywa. To ona dawała ludziom szczęście. To w jej ubraniach każdy czuł się dobrze. Krawcowa zawsze twierdziła, iż... Szczęście można uszyć z kawałków jak patchwork. (...) Mówiła, że w jej pracowni często zszywane są ludzkie losy. Tworzą właśnie patchwork, nową całość, z pozornie niepasujących do siebie kawałków, tkanych nicią dobrych myśli. (s. 240) Teraz szczęście jest w rękach Floriana. To on przejmuje pałeczkę po babci i tworzy miejsce pełne bukietów dobrych myśli i czarów z fotelem babci Pelagii w rogu. Tworzy nowy wzór patchworka, na nowo zszywa ludzkie losy, dając im przymierzyć szczęście w postaci bukietów kwiatów. Przy okazji sam je odnajduje. Również mieszkańcy kamienicy układają sobie życie na nowo, z czasem stają się przyjaciółmi, a nawet rodziną. Wybór drogi życiowej wymaga od nich przełamania się, poświęcenia wielu rzeczy. To od nich zależy, czy pójdą nową ścieżką, czy wciąż będą podążali starą... A podjęcie tej decyzji do łatwych nie należy. Bohaterowie powieści również są... szyci na miarę. Każdy jest ujmujący na swój sposób, nawet niezbyt miła naczelna Gigi. Czytelnik poznaje mieszkańców, ich prywatne życie pełne trosk, niespełnionych marzeń i nadziei na... Ma również możliwość zajrzeć do telewizji i podejrzeć pracę dziennikarzy, twórczo się odstresować, być na wystawie malarskiej, czuwać nad moralnością i bezpieczeństwem sąsiadów czy dawać na zapowiedzi. Pomoc sąsiedzka, przyjaźń i siła rodziny - to łączy bohaterów. Szczególną uwagę zwraca na siebie pani Wiesia Sikora, 80-latka z trzeciego piętra, która większość czasu spędza siedząc w oknie i przyglądając się wszystkiemu i wszystkim sokolim wzorkiem. To ona udziela innym korepetycji z życia, wie, co dla nich jest najlepsze, bo ona przecież telewizję ogląda i gazety czyta! A jej pomysły na gwiazdkowe prezenty...! Niektóre sceny rozbawią czytelnika do łez, inne wzruszą i poruszą, ale większość zatrzyma go niejednokrotnie i po prostu każe mu się zastanowić nad swoim życiem, nad wyborem ścieżki życiowej i zadać pytanie, czy podąża we właściwym kierunku. Każe mu rozejrzeć się wokół i odszukać dobrych ludzi, szczęście, a może i miłość... ,,Pracownia dobrych myśli" to ciepła powieść o życiu, lekka i prosta w przekazie, pełna dobroci i pozytywnej energii, różnorodnych emocji oraz nadziei. Jest także bardzo mądra życiowo, a owe mądrości w postaci zdań, które mogą stać się sentencjami, można czerpać garściami z tej książki. To takie kawałki na patchworki, z których każdy czytelnik uszyje sobie własne szczęście. Będzie dobrze. Zawsze jest najpierw źle, by potem było dobrze. I by potem to ,,dobrze" lepiej nam smakowało. (s. 85)
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-12-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Bo jak się dużo wie, to potem przecież kłopotów nie ma. A ona kłopotów przecież nie lubi". Jestem zwolenniczką tezy, że nasze myśli wpływają na to, jakie mamy życie. Warto więc w naszej codzienności skupiać się na tych dobrych, które niewątpliwie kształtują pozytywne nastawienie. Takowe z pewnością pomoże wywołać najnowsza książka "specjalistki od szczęśliwych zakończeń", której fundamentem są właśnie dobre myśli. Magdalena Witkiewicz to absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów, jest z wykształcenia marketerem. Miłośniczka literatury oraz swoich dwóch pociech. Jej powieści znajdują uznanie wśród rzeszy czytelniczek i zawsze kończą się szczęśliwie. Autorka mieszka obecnie w Gdańsku. W pewnym Miasteczku przy ulicy Przytulnej 26 mieściła się kiedyś pracownia krawiecka babci Pelagii, która szyła dla dobrych ludzi, przekazując im dobre myśli. Po jej śmierci lokal zajmowały różne firmy, które dość szybko kończyły swoją działalność. Kiedy wnuk krawcowej - Florian postanawia spełnić swoje marzenia i otworzyć w tym miejscu urokliwą kwiaciarnię, wszystko ulega zmianie. Mieszkańcy otwierają swoje serca na dobrą energię. "Pracownia dobrych myśli" to książka, która zanim otworzyłam jej pierwszą stronę, już nastroiła mnie pozytywnie poprzez niezwykle klimatyczną okładkę dzięki której chciałabym choć na chwilę przenieść się do miejsca widocznego na obrazku. Dalej, czyli w samej treści otrzymałam kolejną dawkę dobrej energii, jaką potrafi dać tylko proza Magdaleny Witkiewicz, czyli powieść napisaną w lekkim stylu, nieco odrealnioną, do potraktowania z pewnym przymrużeniem oka. Powieść ukazującą uniwersalne wartości ludzkie takie jak moc przyjaźni, prawdziwej miłości, spełniania marzeń i życia w zgodzie z samym sobą. Wszystko to zostało przez autorkę okraszone słodkim sosem dobrej energii, dobrych myśli i wiary w to, że każde nieszczęście da się zwalczyć wspólnymi siłami. Na wesoło, z humorem, często z osławioną "nalewką ku zdrowotności". Magdalena Witkiewicz w swojej najnowszej książce wykreowała ciekawy poczet lokatorów zamieszkujących ulicę Przytulną. Grażyna - artystka skrywająca życiową tajemnicę, Ewa - wdowa, chcąca zacząć układać swoje życie na nowo, Giga - rozpoczynająca pracę marzeń, Norbert - dojrzewający dopiero przy sześćdziesiątce czy też Florian - kochający kwiaty. Najbardziej jednak barwną postacią tej powieści i moim zdaniem, również jej główną bohaterką jest Wiesława - urocza staruszka, produkująca nalewki, mająca swoje centrum dowodzenia przy oknie, oglądająca ze swoim sąsiadem Zbyszkiem nocne reality show. Muszę przyznać, że niezliczoną ilość razy zaśmiewałam się z wywodów Wiesławy i jej unikania wszelkich kłopotów. Hitem natomiast okazało się dla mnie kupienie przez nią kulek gejszy, które miały w zamyśle przeciwdziałać pewnej chorobie. Do tej pory na mojej twarzy pojawia się uśmiech, gdy sobie o tym fakcie przypomnę. Magdalena Witkiewicz potrafi pisać o ważnych rzeczach z potrzebną głębią, szacunkiem i melancholią. Potrafi jednak także stworzyć iście humorystyczną fabułę, pełną śmiesznych sytuacji i kolorowych bohaterów, która ma za zadanie wprawić czytelnika w dobry nastrój i wywołać pozytywne myśli. W przypadku mojej osoby cel ten został w pełni osiągnięty i "Pracownia dobrych myśli" okazała się świetnym przerywnikiem pomiędzy bardziej skomplikowanymi lekturami. Idealna na każdy czas, o każdej porze roku.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2016-11-25, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Magdalena Witkiewicz jest boskim posłańcem dobrych wiadomości i dlatego ta powieść kończy się łzami wzruszenia. Jakże pokręcone losy bohaterów znajdują swój piękny finał i udowadniają, że każdą dziurę da się zacerować, każdy smutek odpędzić i wystarczy dobra wola, pomoc innych. Życie układa się przeróżnie. Czasami sobie jesteśmy sobie winni tego, że nie przyniosło nam tego, czego oczekiwaliśmy. Czasem to najbliżsi wywierają na nas presję niszcząc to co piękne. Jednak NIGDY nie jest za późno, by odwrócić zły los. "Pracownia Dobrych Myśli" to lekka i zabawna historia, która pozwala nam wierzyć, że jutro będzie lepiej. Pod uniwersalną nazwą miejscowości - Miasteczko - autorka ukryła z pozoru sielankowe życie bohaterów, którymi może być każdy z nas. Owszem, ich problemy są nieco nadpisane, przesadzone i nie do końca poważne, ale przecież książka ma być lekiem na całe zło, na nasze smutki i doskonale spełnia swoją rolę! Gdybym miała określić, które powieści Magdaleny Witkiewicz bardziej do mnie przemawiają to nie potrafiłabym jednoznacznie odpowiedzieć. Te, traktujące o poważnych problemach mają zupełnie inną misję, choć nie ukrywam, że wyciskają ze mnie wiele emocji. Natomiast niniejsza powieść należy do podzbioru tych, które niosą radość, dają kopa do działania i wlewają w serca nadzieję. Dziękuję za te chwile pełne uśmiechu :) całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/11/magdalena-witkiewicz-pracownia-dobrych.html
Link do opinii

Dużo humory, dużo miłości i bardzo klimatyczne miejsce- idealna na leniwą niedzielę ;)

Link do opinii
Avatar użytkownika - karcik2611
karcik2611
Przeczytane:2020-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2020,

Pozytywna . Jak wszystkie książki Pani Magdy jakie do tej pory przeczytałam. Napisana prostym językiem. Dosłownie dla każdego . Ta kwiaciarnia uwila bukiet szczęścia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2019-06-27, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2019,

To powieść o przyjaźni, miłości i o dobrej energii, dzięki której da się załatać każdą dziurę, każdy smutek i poprawić każdy poplątany los. 

Siłą tkwiąca w rodzinie-babce,matce i wnuku-jest bardzo duża. Każde z nich ma w osobie pierwiastek dobrych myśli,każde posiada piękną moc służącą do obserwowania tymi myślami innych ludzi. 

Mała,przytulna pracownia, w oknach której zawsze stoją kwiaty, to miejsce pełne czarów.Można tam przymierzyć szczęście, przynajmniej tak brzmi jej slogan reklamowy. To tutaj,na ulicy Przytulnej 26, Pelagia prowadziła przed wieloma laty pracownię krawiecką. Po jej śmierci to właśnie tu jej wnuku-jest,Florian, postanowił otworzyć kwiaciarnie. Miejsce to dzieli z matką Grażyną,ekscentryczną artystką.Otaczają ich przypadkowi ludzie,których z czasem połączy przyjaźń. Wielu z nich układa swoje życie na nowo.-Ewa,Tomasz,Wisia...

Pomimo że babcia Pelagia odeszła dawni temu,w przytulnej pracowni nadal zszywanie są ludzkie losy.Tworzą wspaniały patchwork, nową całość z pozornie niepasujących do siebie kawałków, tajnych nicią dobrych myśli. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Alicja_511
Alicja_511
Przeczytane:2018-11-08, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2018,

Jestem zawiedzioną tą książką. Inna pozycja Pani Magdy mnie urzekła a ta raczej znudziła. Przeczytałam jeden rozdział i nie porwała mnie. Przeczytałam drugi i odłożyłam książkę. Ale dałam jej szansę i przeczytałam w jedno popołudnie. Okazała się miłą opowieścią na jesienny wieczór ale bez fajerwerków. 

Link do opinii
Inne książki autora
Telefon od Mikołaja
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Telefon od Mikołaja

Urocza świąteczna opowieść, w której rozmowy są kontrolowane przez tabun ekscentrycznych staruszków! Wincentyna czeka na wiadomość od Mikołaja. Ukochany...

Lilka i spółka
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Lilka i spółka

Wakacyjne przygody Lilki, czyli Mikołajka w spódnicy. Lilka, Wika i Matewka spędzają wakacje w Jastarni u ciotki Jadźki. A ciotka, jak to ciotka...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy