Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit

Ocena: 4.79 (14 głosów)
Gdy będziesz wychodziła na zajęcia, załóż marynarkę i spódniczkę. Dżinsy są zabronione! Unikaj biżuterii. Nie wolno ci posiadać zagranicznych magazynów ani książek, chyba że wcześniej zostały zaakceptowane. Uważaj na to, co mówisz. Jeśli ktoś zapyta cię o polityczną sprawę, odpowiedz tylko: „Nie wiem” i zakończ szybko rozmowę. Nie porównuj otaczającej rzeczywistości do tej z twojego rodzinnego kraju – może to zostać uznane za krytykę. Podczas wyjazdów zabronione jest rozmawianie i wspólne jedzenie posiłków z miejscowymi.

Mieszkanie w Pjonjgangu jest jak życie w akwarium. Cokolwiek powiesz i cokolwiek zrobisz, zostanie usłyszane i dostrzeżone.

Takie wskazówki otrzymała Suki Kim przed swoim wyjazdem do stolicy Korei Północnej, gdzie uczyła angielskiego dzieci wysoko postawionych dygnitarzy partyjnych. Żyjąc w absurdalnym i przerażającym świecie komunistycznego terroru miała okazję poznać mentalność młodych Koreańczyków i ich sposób rozumienia świata, wykrzywiony przez propagandę państwową. Przekonała się, jak wygląda codzienność ludzi mieszkających w kraju, w którym ziścił się najgorszy Orwellowski koszmar.

Informacje dodatkowe o Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-06-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 978-83-240-2744-6
Liczba stron: 336

więcej

Kup książkę Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit - opinie o książce

Avatar użytkownika - mysilicielka
mysilicielka
Przeczytane:2023-02-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023,

"Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit" to ciekawa historia, która przedstawia bardziej osobiste spojrzenie niż zrobiłby to neutralny reportaż. Trzeba tylko mieć na uwadze, że od wydarzeń z książki minęło już około 10 lat, dlatego najpewniej nie jest to najbardziej aktualny obraz północnokoreańskiej rzeczywistości. 

Myślałam, że natknę się na te same informacje, co w innych przeczytanych książkach o Korei, a jednak dowiedziałam się czegoś nowego. To malutki co prawda, ale jednak jakikolwiek wgląd w życie i umysły młodych Koreańczyków. Polecam, pozycja warta uwagi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - anka920
anka920
Przeczytane:2017-05-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2017, Mam,
W książce znajdziemy wspomnienia Suki Kim dotyczące jej pobytu w Korei Północnej w miasteczku Pjongjang. Autorka opisuje doświadzczenia rygorystycznych zasad panujących na PUST gdzie uczyła studentów z Korei Północnej języka angielskiego. Wielu z nich otworzyło się przed nią dopiero po jakimś czasie. W wiele opowieści bardzo ciężko jest uwierzyć jak na przykład w to że nie można opuszczać obiektu, nawet po zakupy spożywcze organizowane są wyjścia razem z "opiekunem".
Link do opinii
Avatar użytkownika - tusiailena
tusiailena
Przeczytane:2015-12-21, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
,,Pozdrowienia z Korei" to kronika rocznego pobytu autorki Suki Kim w Korei Północnej. Uczyła ona tam języka angielskiego studentów pochodzących z tamtejszej elity. To że, żyła tam na co dzień dało jej możliwość nie tylko poznania tej młodzieży, ale też poznania ich życia i sposobu na życie. Niestety to co wyłaniało się z tej publikacji nie odbiega od tego co piszą o tym kraju. Wyłania się obraz kraju zamkniętego (nie chce użyć tu słowa więzienie- ale bardzo pasuje....). Jeśli będziesz tak ciągle gonić z miejsca na miejsce, któregoś dnia, zajedziesz za daleko, żeby wrócić". Autorka trafiła do kampusu dla studentów. Życie tam wyglądało jak w więzieniu i tak można się było czuć. Wszystkie czynności odbywały się pod czujnymi oczami strażników. Bez kontaktu ze światem zewnętrznym. W tym zamkniętym świecie trzeba się kontrolować aby nie powiedzieć czegoś niewłaściwego, niestosownego, zabronionego przez rządzących... Suki Kim przekraczając prog uniwersytetu dla mężczyzn dostaje listę, czego robić jej nie wolno. Długa lista zakazów zawiera np. niemożność rozmawiania o świecie zewnętrznym (wszystkim, począwszy od literatury na polityce skończywszy) czy niemożność opuszczania terenu kampusu (wyjątkiem są wycieczki z opiekunami do miejsc kultu Wielkich Wodzów i zakupy spożywcze). Program zajęć musi być wcześniej zaakceptowany, a każda lekcja i rozmowa jest nagrywana. Zawsze z jakiegoś pobliskiego głośnika dudni muzyka. Czasem to pieśń miłosna, a czasem marsz, ale temat jest zawsze ten sam. Prawie każdy budynek zdobi jakieś hasło, każdy ekran telewizyjny pokazuje ten sam obraz, tak jak billboardy reklamowe zapełniają horyzont w zachodnich krajach, ale w Korei Północnej jest tylk o jeden produkt: Wielki Przywódca. Pod całym tym hałasem kryje się jednak przerażająca cisza. Wszystko jest od dziesięcioleci tak wyciszone, że jeśli przyłożyć ucho do tego bezruchu, niemal słychać stłumione krzyki. Dla mnie z racji jednych ze skończonych studiów (socjologia) ciekawy jest opis mentalności studentów Koreańskich. Oni nie myślą w systemie ,,JA". Dla nich istnieje tylko ,,MY". Oni wszystko robią razem. Jednak trzeba docenić, że wszystko co robią, robią z wielkim entuzjazmem. Są nauczeni, że ojczyzna jest najważniejsza. Za to bardzo mało wiedzą o otaczającym ich świecie. Ale wcale nie może nas to dziwić- nie mają dostępu do internetu, a to czego mogli się uczyć jest ściśle kontrolowane. Ale jest też druga strona- młodzi ludzie są mili i pracowicie, chłoną wiedzę i chcą wiedzieć więcej... Gdy będziesz wychodziła na zajęcia, załóż marynarkę i spódniczkę. Dżinsy są zabronione! Unikaj biżuterii. Nie wolno ci posiadać zagranicznych magazynów ani książek, chyba że wcześniej zostały zaakceptowane. Uważaj na to, co mówisz. Jeśli ktoś zapyta cię o polityczną sprawę, odpowiedz tylko: ,,Nie wiem" i zakończ szybko rozmowę. Nie porównuj otaczającej rzeczywistości do tej z twojego rodzinnego kraju - może to zostać uznane za krytykę. Podczas wyjazdów zabronione jest rozmawianie i wspólne jedzenie posiłków z miejscowymi. Mieszkanie w Pjonjgangu jest jak życie w akwarium. Cokolwiek powiesz i cokolwiek zrobisz, zostanie usłyszane i dostrzeżone. Takie wskazówki otrzymała Suki Kim przed swoim wyjazdem do stolicy Korei Północnej, gdzie uczyła angielskiego dzieci wysoko postawionych dygnitarzy partyjnych. Żyjąc w absurdalnym i przerażającym świecie komunistycznego terroru miała okazję poznać mentalność młodych Koreańczyków i ich sposób rozumienia świata, wykrzywiony przez propagandę państwową. Przekonała się, jak wygląda codzienność ludzi mieszkających w kraju, w którym ziścił się najgorszy Orwellowski koszmar. Na końcu książki autorka określił swoją ,,dzieło" jako coś po między pamiętnikiem a reportażem. Umieściła w niej dużo prywatnych myśli. Dzięki temu książkę czytało się bardzo dobrze. ,,Pozdrowienia z Korei" to przerażający dokument o państwie, które prowadzi niezwykle skuteczną propagandę, skazując tym samym swoim obywateli na bycie niewolnikami. Autorka jest z pochodzenia Koreanką. Jednak wyemigrowała wraz z rodzicami do Stanów. Dzięki temu bardzo orientuje się w kulturze i wyraźnie zaznacza to, co widziała w Korei Północnej, a to co zna z Korei Południowej. Opowieści dotyczące jej rodziny udowadniają, że podział to była jedna z największych tragedii tego narodu. Polecam wszystkim którzy zastanawiają się , czy takie totalitarne państwa jak Korea w XXI wieku to przeżytek, czy raczej dążenie do całkowitego podporządkowania sobie obywateli.
Link do opinii
Avatar użytkownika - poszukujaca
poszukujaca
Przeczytane:2015-09-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2015, Mam,
Czy czułeś kiedyś, że każde Twoje słowo, każdy krok, a nawet gest jest obserwowany? Czy czułeś jak słowa nie przechodzą przez gardło, choć tak bardzo pragniesz krzyczeć? Albo, że musisz za wszelką cenę pokazać, że jesteś najlepszy, nawet za cenę jawnych kłamstw? Czy przywykłeś do braku kontaktu z bliskimi, do ukrywania tęsknoty za nimi i bezgranicznego, często obsesyjnego podporządkowania się? Zderzenie dwóch kultur, dwóch światów, dwóch kontynentów i jeden człowiek, ten sam, który czuje, myśli i chce kochać. Dzieli nas prawie wszystko, ale łączy jedno: nadal jesteśmy ludźmi. Dramatyczna, heroiczna, a zarazem bezsilnie bezowocna walka z reżimem przedstawiona oczami kogoś, kto dotknął jej mocniej, niż inni...
Link do opinii
Avatar użytkownika - zielony_motyl
zielony_motyl
Przeczytane:2015-06-26, Ocena: 6, Przeczytałam,
Niewielu ludziom "z zewnątrz" dane jest poznać Koreę Północną od środka. Autorce się udało i postanowiła tą wiedzą podzielić się z czytelnikami. Notatki do książki musiała ukrywać na czterech pendrive'ach. Suki Kim, pochodząca z Korei Południowej (ojczyzny Samsunga, wyemigrowała do Stanów w wieku 13 lat) ukazuje nam świat zupełnie inny od tego, który znamy na co dzień. Bo cóż myśleć o kraju, w którym jeansy są zakazane jako zbyt amerykańskie. Gdzie kawa to waluta, a papierosy z USA są rarytasem? W książce znajdziemy o wiele więcej takich "smaczków". Jest to zaskakujące również ze względu na fakt, że Kim uczyła dzieci całej śmietanki towarzyskiej Północy. Nie byli to prości ludzie, tylko potomkowie dyplomatów i lekarzy. A mimo to sądzili, że cały świat mówi po koreańsku, a wynalezienie komputera lokowali w roku 1870. Nie mieli też pojęcia, że Michael Jordan zakończył koszykarską karierę. To spotkanie jest dla nas szokujące. Trudno jednak się dziwić. Skoro sama autorka twierdzi, że jeżeli spotkasz gdzieś w szerokim świecie Koreańczyka, nie ma sensu pytać czy jest z Południa czy Północy... Mieszkaniec Korei Północnej nie mógłby swobodnie podróżować. Suki Kim z premedytacją, myśląc od początku o książce, decyduje się na swoisty eksperyment. Postanawia rozpocząć pracę jako wykładowca w colleagu dla elitarnej młodzieży Korei Północnej. Jeszcze przed wyjazdem stwierdza, że najpotrzebniejszymi rzeczami będą: lodówka, papier toaletowy i masło. Nie myli się wiele, gdyż nauczyciele mają możliwość robienia zakupów tylko w jednym, średnio zaopatrzonym sklepie. Nie mogą opuszczać kampusu bez zezwolenia, ich Internet jest zablokowany. Słowem - koszary. Jedną z nielicznych rozrywek pozostaje kanał telewizyjny CNN Asia, który uzyskuje dane o pogodzie w Korei Północnej z czterodniowym opóźnieniem. Cóż więc robić, jeśli w perspektywie ma się kilka miesięcy takiej izolacji? Jeśli do tego wszyscy traktują Cię jak potencjalnego szpiega? Jeśli masz listę tematów, których pod żadnym pozorem nie możesz poruszać ze studentami? Książka ukazuje niewiarygodny, a zarazem ciekawy świat. Narracja jest prowadzona płynnie, a na każdej niemal stronie znajdujemy jakiś zaskakujący fakt z życia na Północy. Jeśli niewiele wiemy o tym kraju, warto sięgnąć po opowieść Suki Kim, bo będzie ona dla nas nietypową przygodą. Trochę jak przewodnik: połączenie Martyny Wojciechowskiej ze względu na egzotykę i Beara Gryllsa ze względu na ekstremalność. Opowieść o kraju dziwnym, niepokojącym, ale i pięknym, poetyckim. Bo nigdzie indziej na świecie nie tłumaczy się "wywoływania zdjęć" jako "budzenie obrazów".
Link do opinii
Avatar użytkownika - lokesh
lokesh
Przeczytane:2021-12-23, Ocena: 3, Przeczytałem, 52 książki 2021,

Temat mial ogromny potencjal i szkoda,ze nie zostal wlasciwie wykorzystany.Chociaz mozna sie z niej dowiedziec kilku ciekawych rzeczy o KRLD,to egzaltacja i infantylizm autorki strasznie raza.            

Link do opinii

Opisy reżimu od środka są przerażające. Coprawda nie ma opisów znęcania się nad ludźi (poza drobnymi spotkaniami z członkami obozów pracy), ale sam fakt, że miliony ludzi są tak zmanipulowane, zniewolone i otumanione wydaje się wrecz nierealny. Korea Północna to zamknięty, niedostępny dla reszty świata obszar, w którym kreowana jest alternatywna rzeczywistość. Kolorowana przez władzę i kreowana na światową potegę. A tak naprawdę jest szara, biedna i bez perspektyw na lepsze jutro. 

Link do opinii

"Bez Ciebie, nie ma nas" - to nawiązanie do popularnej w Korei Północnej piosenki, wychwalającej wodza. To też oryginalny tytuł książki Suki Kim, ale polski wydawca zdecydował się na - "Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit".

Reportaż Suki zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Byłam pewna, że dzieci elit, nawet w Korei Północnej - mają o wiele lepszy status materialny i wiedzę o świecie. Tym czasem na głowach niektórych studentów, dwudziestolatków były już siwe włosy, niektórzy pisali notatki na zżółkniętym papierze. Nie wiedzieli kim jest twórca Facebooka, nie mieli pojęcia o internecie.

We wspomnieniach Suki Kim najbardziej zauroczyli mnie sami studenci. Mimo, że wychowali się w okrutnym, totalitarnym państwie - byli życzliwymi, odnoszący się z szacunkiem do swojej nauczycielki młodymi mężczyznami. Ogromnie wzruszał mnie ich pęd do wiedzy, radość gdy dowiedzieli się, że będą mogli obejrzeć Harry'ego Pottera...

Przede wszystkim książka Suki Kim, to świadectwo tego, że nić porozumienia między ludźmi - może powstać nawet w najmniej sprzyjających warunkach. Tak było z Suki i jej uczniami. Ze ściśniętym sercem czytałam, jak budzi się między nimi sympatia pomimo różnić kulturowych. O tym, jak trudno było im się rozstawać na letnie wakacje i radości z tego, gdy znów zobaczyli nauczycielkę w nowym roku szkolnym. Przychodzi mi na myśl tylko jedno powiedzenie: "Góra z górą się nie zejdzie, a człowiek z człowiekiem zawsze".

Ta książka jest jednocześnie straszna i piękna. Straszna, bo pokazuje mechanizmy życia w totalitarnym państwie. Autorka doświadczała nieustającego strachu, miała poczucie, że "myślenie może być niebezpiecznie", zastanawiała jak bardzo zindoktrynowani są jej studenci. Z drugiej stroni pokazuje, że uczucia takie jak: zrozumienie, przyjaźń mogą zakiełkować nawet między odrębnymi kulturami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Antosia
Antosia
Przeczytane:2018-02-01, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - AlaniemaKota
AlaniemaKota
Przeczytane:2017-12-26, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2017,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy