Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-06-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 336
Temat mial ogromny potencjal i szkoda,ze nie zostal wlasciwie wykorzystany.Chociaz mozna sie z niej dowiedziec kilku ciekawych rzeczy o KRLD,to egzaltacja i infantylizm autorki strasznie raza.
Opisy reżimu od środka są przerażające. Coprawda nie ma opisów znęcania się nad ludźi (poza drobnymi spotkaniami z członkami obozów pracy), ale sam fakt, że miliony ludzi są tak zmanipulowane, zniewolone i otumanione wydaje się wrecz nierealny. Korea Północna to zamknięty, niedostępny dla reszty świata obszar, w którym kreowana jest alternatywna rzeczywistość. Kolorowana przez władzę i kreowana na światową potegę. A tak naprawdę jest szara, biedna i bez perspektyw na lepsze jutro.
"Bez Ciebie, nie ma nas" - to nawiązanie do popularnej w Korei Północnej piosenki, wychwalającej wodza. To też oryginalny tytuł książki Suki Kim, ale polski wydawca zdecydował się na - "Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit".
Reportaż Suki zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Byłam pewna, że dzieci elit, nawet w Korei Północnej - mają o wiele lepszy status materialny i wiedzę o świecie. Tym czasem na głowach niektórych studentów, dwudziestolatków były już siwe włosy, niektórzy pisali notatki na zżółkniętym papierze. Nie wiedzieli kim jest twórca Facebooka, nie mieli pojęcia o internecie.
We wspomnieniach Suki Kim najbardziej zauroczyli mnie sami studenci. Mimo, że wychowali się w okrutnym, totalitarnym państwie - byli życzliwymi, odnoszący się z szacunkiem do swojej nauczycielki młodymi mężczyznami. Ogromnie wzruszał mnie ich pęd do wiedzy, radość gdy dowiedzieli się, że będą mogli obejrzeć Harry'ego Pottera...
Przede wszystkim książka Suki Kim, to świadectwo tego, że nić porozumienia między ludźmi - może powstać nawet w najmniej sprzyjających warunkach. Tak było z Suki i jej uczniami. Ze ściśniętym sercem czytałam, jak budzi się między nimi sympatia pomimo różnić kulturowych. O tym, jak trudno było im się rozstawać na letnie wakacje i radości z tego, gdy znów zobaczyli nauczycielkę w nowym roku szkolnym. Przychodzi mi na myśl tylko jedno powiedzenie: "Góra z górą się nie zejdzie, a człowiek z człowiekiem zawsze".
Ta książka jest jednocześnie straszna i piękna. Straszna, bo pokazuje mechanizmy życia w totalitarnym państwie. Autorka doświadczała nieustającego strachu, miała poczucie, że "myślenie może być niebezpiecznie", zastanawiała jak bardzo zindoktrynowani są jej studenci. Z drugiej stroni pokazuje, że uczucia takie jak: zrozumienie, przyjaźń mogą zakiełkować nawet między odrębnymi kulturami.
Przeczytane:2023-02-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023,
"Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit" to ciekawa historia, która przedstawia bardziej osobiste spojrzenie niż zrobiłby to neutralny reportaż. Trzeba tylko mieć na uwadze, że od wydarzeń z książki minęło już około 10 lat, dlatego najpewniej nie jest to najbardziej aktualny obraz północnokoreańskiej rzeczywistości.
Myślałam, że natknę się na te same informacje, co w innych przeczytanych książkach o Korei, a jednak dowiedziałam się czegoś nowego. To malutki co prawda, ale jednak jakikolwiek wgląd w życie i umysły młodych Koreańczyków. Polecam, pozycja warta uwagi.