Ryszard Wójtowicz (ur. 1953) - autor książek o trudnych wyborach, których bohater jest zmuszony dokonywać w życiu zaplątanym między miłością, pracą i rodziną. Nie zawsze udaje mu się pogodzić te trzy rzeczy i mimo olbrzymich starań często wychodzi z nich okaleczony na zawsze. Ukazuje, że życie bywa bardzo skomplikowane i umie narzucać ludziom prawa, które są zmuszeni poznać. Jego książki emanują prawdą i doskonale opisują ludzkie uczucia, pragnienia i żądze.
W "Potrójnym układzie" Rafał kocha przyszłą żonę, ale na swoim ślubie zostaje przez nią skrzywdzony, ta zadra sprawi, że ciągle będzie dręczyć go poczucie żalu i pragnienie zemsty. Od tej pory życie wciąga go w potrójny układ, egzystujący między kochanką, pracą i rodziną. Ten układ dyktuje mu prawa, których nie zna, prowadzi go w ciemny labirynt, z którego trudno mu się wydostać. Walka z nim jest najcięższą walką w jego życiu. Układ niszczy mu małżeństwo i pracę, degraduje go. Wobec układu jest bezsilny, ale w końcu przychodzi czas opamiętania i niespodziewane ocalenie.
"Potrójny układ" to ,,tajemne aleje" miłości uczciwego i zaradnego w pracy mężczyzny, kochającego męża i syna, któremu układ zabiera wszystko. Czyta się jednym tchem, z narastającym podziwem i ciekawością. W tym układzie czuje się, że wszystko jest prawdziwe.
"Potrójny układ" można porównać tylko z Układem Elii Kazana.
***
- Sądziłem, że poszłaś do domu, a ty wciąż w biurze?
- A, sama nie wiedziałam, czy iść, czy poczekać, aż przyjdziesz, i tak mi zleciał czas.
Patrzyłem na nią i na jej twarz. To miło, że na mnie czekała - pomyślałem. Była w żółtej, lekkiej, zapinanej z przodu bluzce. Z rozpiętego od góry dekoltu widać było wyłaniający się wydatny, bardzo ładny biust. We włosach miała wpiętą maleńką czerwoną kokardkę. Nosiła ją od pewnego czasu - nadawała całej jej postaci radosny wyraz. Zaczęła robić kawę, a ja dyskretnie wodziłem oczami za jej krokami, dziś była w luźnej brązowej spódnicy z falbankami i czarnych lekkich bucikach. Gdy podeszła, aby postawić napełnioną filiżankę, przystanęła przy mnie. Znów poczułem ten jej zniewalający kobiecy zapach, może trochę zmieszany z jej potem - była już przecież dziesięć godzin w pracy. Podniosłem na nią wzrok, jakby próbując odgadnąć jej reakcję. Czy ona chce tego samego co ja? Wciąż stała, czekając na to, co się miało wydarzyć. Czułem, jak wzbiera we mnie życie, kusi mnie swoim zapachem i daje znaki z wysoka i z niska, grając na swych instrumentach kobiecych, choć się tego nie słyszy, ale czuje, i tak zachłannie we mnie wiruje. I poczułem, jak przeze mnie przechodzi to wszystko od niej do mnie. I wtedy, wciąż patrząc sobie wzajemnie w oczy, położyłem prawą rękę na jej nodze po przeciwnej stronie kolana. Zacząłem gładzić jej udo. Później posunąłem rękę wyżej i tam już ona została. Gładziłem jej jędrne pośladki, och, jakie one były wypukłe i kształtne. A ona wciąż nie odchodziła.
W pewnym momencie Sylwia powiedziała:
- Poczekaj, Rafał.
Podeszła do drzwi i przekręciła w nich klucz.
Po czym wróciła szybkim krokiem i...
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 2019-01-31
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 534
Język oryginału: polski
Nie, nie o poświęceniu, nie o szczęściu powinien człowiek myśleć czy mieć je na uwadze w życiu, ale o spełnieniu w nim swojego obowiązku. Moją powinnością...