Portret trumienny

Ocena: 3 (1 głosów)
"Rodziny, nienawidzę was!" - krzyknął kiedyś André Gide. Książka Kuby Wojtaszczyka dowodzi, że ten okrzyk wciąż jest aktualny. Bartosz Żurawiecki

„Portret trumienny” Kuby Wojtaszczyka to historia wyrośnięcia z domowego ciepełka, które staje się domowym piekiełkiem. Główny bohater, Aleks, udowadnia, że pokrewieństwo to czysto umowna kategoria i w pewnym momencie rodzina to już tylko grupa obcych ludzi. Stosunek bohatera do „gwałtu na jego intymności” cechuje duża ironia i tendencja do autoanalizy, nie przynosi ona jednak nigdy rozładowanie negatywnych emocji, przeciwnie neurotyczne rozgadanie prowokuje do coraz bardziej zaawansowanych aktów agresji. Na pierwszy rzut (czytającego) oka wydaje się to zabawne, ale z czasem zaczyna budzić przerażenie. Fantastycznie opisane rodzinne piekiełko, każda z postaci jest barwna i zapadająca w pamięć". Robert Pruszczyński („Xięgarnia”)

Informacje dodatkowe o Portret trumienny:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-05-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788379750016
Liczba stron: 138

więcej

Kup książkę Portret trumienny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Portret trumienny - opinie o książce

Avatar użytkownika - zuzankawes
zuzankawes
Przeczytane:2015-09-25, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek - 2015 rok, Mam,

Są książki, które zaczynasz czytać i toniesz w nich natychmiast. Są takie, przy których potrzebujesz nieco więcej czasu na to, by doczytać je do końca. Ale są i takie, których przeczytać się nie da... Jak jest z książką Kuby Wojtaszczyka Portret trumienny, którą Newsweek zaliczył do jednego z najlepszych debiutów literackich 2014? W moim przypadku sprawdziła się wersja środkowa. Bogiem, a prawdą, do czytania podchodziłam aż pięciokrotnie, począwszy od stycznia, by ostatecznie książkę (krótką) przeczytać za 6 podejściem, zaledwie jednego wieczoru... Nie wiem do końca, dlaczego tak się stało. Być może problem tkwi w tym, że przez długi czas była to dla mnie lektura drażniąca, która wywoływała falę sprzecznych uczuć? Może początkowo odczytywałam ją opacznie lub stało się tak dopiero przy 6 razie? Tak, czy siak, ostatecznie było warto.

Portret trumienny jest opowieścią o naszej zaściankowości, kompleksach i nietolerancji. To wycinek z życia rodziny - jednej, jakich wiele - z którą prawdopodobnie może utożsamić się większość z nas. Są zaściankowe poglądy i nowoczesny look, są elokwentni bywalcy salonów i ,,wieśniaccy" obrońcy tradycji, świętoszki, bigoci, młodzi, starzy, hetero i geje. Wśród tej zbieraniny rozmaitych charakterów i charakterków, osobowości i bezpłciowości, konformizmu i kontestatorstwa każdy z nas dojrzeć może siebie. Opowieść toczy się wokół wspólnej rodzinnej celebry, jaką ,,uwielbia" pewnie większość z nas, przeciętnych zjadaczy chleba - urodzin jednego z członków rodziny. I jak na tego typu imprezach bywa - rybka lubi pływać, a opowieściom o chorobach, sąsiadach i nieobecnych członkach rodziny nie ma końca. Jedni kochają ów stan rzeczy, inni wręcz przeciwnie, wyobrażając sobie członków swojej rodziny, jako pewnych kandydatów do stworzenia portretów trumiennych. 

U Wojtaszczyka smaczku dodaje fakt, iż za łopatę i kopanie grobów chętnie wziąłby się główny bohater opowieści, gej, ukrywający swoje preferencje seksualne przed resztą rodziny. Mamy więc w tej historii festiwal hipokryzji i nietolerancji widocznej z dwu stron, zarówno heretyków, jak i homoseksualistów. A przyznam szczerze, że nie cierpię jednego i drugiego. Owo obustronne negowanie faktu, iż ktoś może myśleć, czuć i postępować inaczej niż my, jest wprost nie do zniesienia. I nie o preferencje seksualne mi tu chodzi. Być może stąd mój wewnętrzny opór przed doczytaniem książki do końca? Drażni mnie przypisywana katolikom głupota i zaściankowość jako ich cecha charakterystyczna i charakterologiczna, a tu do czynienia mamy właśnie z takim obrazem. Nie znoszę też przy okazji odbierania prawa do czci i wiary gejom... I zrozumieć nie potrafię ostatecznie, dlaczego wiara w Boga i praktykowanie religijne oznaczać musi koniecznie zaściankowość, małostkowość i zamknięcie się na potrzeby innych. Zwyczajnie mnie to wkurza, podobnie jak uznawanie geja za ucieleśnienie diabła rogatego. I myślę, że tu tkwi siła książki Kuby Wojtaszczyka - w wywoływaniu emocji, często silnych i skrajnych, które definiują nas jako ludzi i trochę też nas - jako naród. Autor posługuje się prostym, przemawiającym do czytelnika językiem, poruszając trudną tematykę dotyczącą relacji międzyludzkich, w tym skomplikowanych relacji rodzinnych. Całość spina postać głównego bohatera, który jest jednostką wybitnie irytującą, oceniającą bliskich poprzez pryzmat swojej wyższości, wyjątkowości i bycia jednostką ponadprzeciętną. Ale posługując się językiem zaściankowych bohaterów Portretu trumiennego, niech rzuci w niego pierwszy kamieniem ten, kto nigdy nie pomyślał ani o jednej osobie właśnie z tej perspektywy.

Książkę polecam, jednak zastrzegam, że nie należy do lektur łatwych, zwłaszcza, jeśli podejdziecie do niej z pełną powagą. Konieczne jest potraktowanie jej od razu jako mocno przerysowanej kalki naszego społeczeństwa, gdzie nie znajdzie się ani jeden bohater pozytywny.

Link do opinii
Inne książki autora
Słońce narodu
Kuba Wojtaszczyk0
Okładka ksiązki - Słońce narodu

Powieść niebezpiecznie naruszająca narodowe mity! Koniec lat siedemdziesiątych XX wieku. Na warszawskim Muranowie mieszka rodzina Małeckich. Wybór...

Dlaczego nikt nie wspomina psów z Titanica
Kuba Wojtaszczyk0
Okładka ksiązki - Dlaczego nikt nie wspomina psów z Titanica

Rok 1945. Po trochę jeszcze wojennej, a trochę powojennej Polsce wędruje należący do tajemniczego właściciela cyrk, a w nim galeria niezwykłych, zagadkowych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy