Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2016-07-06
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Nawet dobra książka. Ciekawa historia. Fajni bohaterowie. Trochę skojarzyła mi się z Greyem, ale to przez bardzo podobną tematykę.
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
" - Masochistki też potrzebują kochanków - powiedziałam łagodnie. - Co taka dziewczyna jak ja miałaby zrobić bez kogoś takiego jak ty? Może każdy jest dobry dla kogoś.
- Dziękuje. To piękne, co powiedziałaś. Właśnie wtedy, gdy obawiałem się, że nic cię nie obchodzę, ty dałaś mi trochę nadziei. "
Sięgając po "Podniebny lot" nastawiona byłam na kolejny erotyk, z fabułą podobną do tej z "50 twarzy Greya", ponieważ teraz zazwyczaj tak kształtowane są wszystkie książki z tego gatunku. Musi być bezwzględny i bogaty Pan, który doświadczył w życiu cierpienia, niedoświadczona Uległa, będąca dziewicą z kłopotami finansowymi, którą również skrzywdziło życie oraz perwersje, BDSM, "zabawki", pokój zabaw/bólu, byłe kochanki, kłopoty w raju, wielka miłość od pierwszego wejrzenia i rozstania - czyli oklepana, bezmyślna i powtarzająca się fabuła.
No i cóż... "Podniebny lot" jest podobny, ale ma w sobie magiczną iskierkę, dzięki której przyjemnie czytało się tę książkę.
Bianca jest stewardessą, która obsługuje ekskluzywne linie lotnicze. Pewnego dnia na jej pokładzie pojawia się przystojny, umięśniony James, na którego od razu zwraca uwagę, oczywiście z wzajemnością.
Jednak dziewczyna będąc 23-letnią dziewicą zrzuciła wszystko na wygląd tajemniczego mężczyzny i miała nadzieję, że ich drogi po tym locie nigdy więcej się nie skrzyżują.
Ale James planował coś innego. Zauroczony dziewczyną wykupuje kolejny lot, na którym zaprasza ją do wspólnej zabawy. Bez owijania w bawełnę od razu wyznaje jej, że nie umawia się na randki i będzie zabawiał się z nią w najlepsze, będzie do niego należeć, będzie jego.
Po odmowach i przemyśleniach Bianca przyjęła propozycję, stwierdzając, że jest to idealny kandydat do utraty cnoty i może to być ciekawa przygoda. I tak oto ich tygodniowy romans się rozpoczął.
Ale czy na tygodniu się skończy?
James niesamowicie bogaty i przystojny mężczyzna, który w swoim życiu doświadczył cierpienia. Nie bawi się w związki, on tylko perwersyjnie się zabawia. Z czułego kochanka szybko zamienia się w dominującego Pana Cavendisch.
Bianca od razu wpadła mu w oko, to było jak miłość od pierwszego wejrzenia. Wiedział, że dla niej jest w stanie wiele poświęcić. Ale to, co wydarzyło się później mocno go zszokowało.
Ten James jest taki słodki dla Bee! A to, jak on o nią zabiega, troszczy się, jest zazdrosny! No po prostu nie da się go nie kochać!
" - Czy powinnam go w ten sposób namalować? Czy może zmięknie?
- Lepiej namaluj go w takim stanie - roześmiał się. - Nie zapowiada się, żeby miał opaść w najbliższym czasie. Ma własne zdanie. "
Nie przepadam za erotykami, które oparte są na BDSM, nie kręci mnie wieszanie pod sufitem, czy też robienie innych, (z mojego punktu widzenia) dziwnych rzeczy, gdzie ON jest bezwzględny, a ONA ma głupią nadzieję, że to zmieni.
W "Podniebnym locie" tego nie ma, Bianca nie chce zmieniać Jamesa, ona chce tylko zabawić się podczas przelotnego (jak ma nadzieję) romansu, zdaje sobie sprawę, że jego świat nie jest dla niej, że będzie to jedynie kolejne doświadczenie w życiu i łamanie swoich barier. I to mnie w tej książce niesamowicie zauroczyło. Bo Bianca wie czego chce i nie pcha się do jego łóżka z głupimi, złudnymi nadziejami. To właśnie sprawia, że ta książka jest inna od całej reszty bezsensownych erotyków.
Ale to nie jest jedyne, co mi się w tej książce spodobało. BDSM, które tu występuje nie jest agresywne, a Pan nie chce tego robić tylko w pokoju zabaw. O nie. James na początku nie zabrał Bee na swój plac zabaw, zabrał ją dopiero później, a na samym początku uprawiał z nią seks na łóżku lub też w miejscach do tego nieprzystosowanych (chociażby toaleta w samolocie). Jest między nimi namiętność, uczucia, emocje, których często brakuje mi w erotykach. Nie czułam, że jest to sztucznie pisane.
Jednak zwariowałabym, gdyby było tak idealnie.
Pierwszą rzeczą, która mi nie przypasowała, to bezpośrednie wepchnięcie czytelnika do książki i szybkie rozpoczęcie znajomości Bee i Jamesa. Nienawidzę, gdy autorzy robią takie rzeczy. Dla mnie musi być wprowadzenie w książce i koniec. A tutaj go nie było, praktycznie od samego początku Bianca wzdychała na widok Jamesa. I pomyślałam przez to, że będę miała do czynienia z typową głupią lalką. Ale na szczęście Bianca okazała się inna, o wiele lepsza, inteligentna, więc złapała u mnie za to ogromny plus. Okazało się, że potrafi się opanować i nie pchać w ramiona przystojniaka od razu.
Język książki jest przyjemny dla oczu, bardzo fajnie się czyta, ale niewątpliwie występuje wiele nadużyć zaimka "się", który aż mnie drażnił i go pomijałam. Nie wiem, czy to wina autorki, czy też korekta nawaliła, ale gryzło mnie to, bo co za dużo, to nie zdrowo.
Mieszane uczucia pozostały mi do jednej kobiety, a mianowicie do starej "przyjaciółki Jamesa" (myślę, że wiecie, jaki rodzaj przyjaźni mam na myśli). Jednocześnie poczułam niechęć, irytację i zachwyt, bo jest to powtarzany wątek, a z drugiej strony był on inny od pozostałych, wyróżniał się poprzez kilka ważnych cech (nie zdradzę jakich, ponieważ zepsuję wam lekturę).
Reasumując... "Podniebny lot" zdecydowanie mi się spodobał, chociaż było kilka małych zgrzytów i niedociągnięć, to całość wypadła świetnie, a ja miałam problem z oderwaniem się od lektury. W pewnym stopniu było to dla mnie wyzwanie oraz przekonanie, czy są jeszcze osoby, które z czegoś, potrafią stworzyć "coś". R.K. Rilley chociaż nie miała oryginalnego pomysłu, potrafiła pokierować fabułą i pozmieniać kilka rzeczy tak, aby spodobała się czytelnikowi.
Po tej lekturze od razu zabieram się za drugi tom, ponieważ koniec mnie niesamowicie zaciekawił i sprawił, że chcę poznać dalsze losy bohaterów i decyzje Bee.
Daj się ponieść namiętności! Nie bój się! Zaryzykuj! Skacz! Często odczuwamy strach przed nadmierną bliskością. Nie mam tu na myśli aspektu erotycznego, ale raczej zaufania, którym tak rzadko obdarzamy innych ludzi. Boimy się otworzyć swoje serce i pozwolić zajrzeć w głąb swojej duszy komuś innemu. Przeraża nas myśl, że ktoś dowie się o nas rzeczy, które przerażają lub zawstydzają. Przeszłość nas piętnuje, a momenty, które nam się zdarzyły lub które my sprawiliśmy komuś innemu, śnią się po nocach i sprawiają, że zastawiamy się murem, którego nikt nie może zburzyć. Nawet kiedy już pojawia się taka osoba w naszym życiu, to i tak strach nie pozwala nam na ukazanie jej swojej duszy. A może warto się otworzyć i wyznać swoje sekrety. Nie mówię, że od razu. Może to trwać wiele lat, ale kiedy już jesteśmy pewni uczuć tej osoby i wiemy, że nigdy nas nie skrzywdzi, powinniśmy zaryzykować i skoczyć w dół, by potem wznieść się ponad chmury. Może kiedyś nadejdzie ten czas, kiedy zaryzykujemy i choć strach przed odrzuceniem będzie ogromny, to okażemy się od niego silniejsi i nie będziemy się bali wykonać skoku... Kochani dzisiejszą recenzją trudno mi napisać, ponieważ nadal kotłuje się we mnie wiele emocji związanych z zakończeniem książki. Nie byłam przygotowana na taki rollercoaster uczuć. R. K. Lilley zafundowała mi niebezpieczną przejażdżkę, która była niczym huragan niszczący wszystko na swojej drodze. ,,Podniebny lot" to mocna, seksowna, poruszająca powieść, która przyprawia o palpitację serca i zabiera czytelnika do świata pełnego erotyzmu, pożądania oraz pierwotnych instynktów. Zapraszam!
,,Przez chwilę siedziałam w pełnym zdumienia milczeniu, nie potrafiąc ani wyrazić zgody, ani zaprotestować. Naprawdę tego pragnęłam, mimo że wcześniej nigdy czegoś takiego nie rozważałam. Wiedziałam, że nic takiego nigdy by się nie zdarzyło, gdyby nie to, że pewien miliarder nagle zaczął się obsesyjnie interesować każdym aspektem mojego życia."
Bianca jest wysoką, szczupłą pięknością o jasnozłotych włosach, stewardessą w pierwszej klasie luksusowych linii lotniczych. Jest pewna siebie, wyniosła i chłodna, profesjonalna w każdym calu, nie pozwala nikomu na najmniejszą poufałość. Nawet jeśli ma do czynienia z ludźmi z pierwszych stron gazet, pozostaje uprzejma i niewzruszona — niczym piękny posąg.
Tylko jeden mężczyzna przyprawia ją o bicie serca, niepokój i drżenie głosu. Sprawia, że traci panowanie nad sobą, nie umie pozbierać myśli, a w kolanach odczuwa zdradliwą miękkość. James Cavendish. Najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego widziała. Najpiękniejsze, turkusowe oczy, w jakie się wpatrywała. Miliarder o zniewalającym głosie i cudownie umięśnionym ciele. Bez wysiłku zyskuje nad Bianką władzę nieograniczoną, uwodząc ją niewypowiedzianą obietnicą dominacji, rozkoszy i bólu, uwalniając najbardziej podstawowe instynkty.
Pan Cavendish. Pan Uparty. Pan Perwersyjny. Pan Czarodziej. Pan Dominujący. Pan Zaborczy. Pan Czuły Kochanek. Pan Cavendish...
Tę historię przeżyjesz głęboko. Doświadczysz niezwykłych emocji, świdrującego strachu, tęsknoty i słodyczy uległości. Zatracisz się bez reszty w tej fascynującej opowieści o instynkcie, dotyku, pożądaniu i rozkoszy.
Pan Cavendish. Nie oprzesz się tym turkusowym oczom...
,,Położyłam swoją dłoń na dłoni Jamesa, po czym powędrowałam w górę, unikając miejsca na jego nadgarstku, które przecinały cienkie blizny. "
Bianca jest stewardessą pracującą w luksusowych liniach lotniczych. Piękna, seksowna na co dzień przyjmuje maskę, by odstraszyć nachalnych klientów. Nienawidzi okazywać uczuć, a związki nie są dla niej. Wraz ze Stephenem — jej najlepszym przyjacielem, a zarazem jedyną prawdziwą rodziną obsługują pierwszą klasę, a co za tym idzie najważniejszych klientów. Kiedy na jej drodze staje przystojny, olśniewający i cholernie pewny siebie James, Bianca, choć broni się jak może, nie może mu się oprzeć. Pan Cavendish wzbudza w niej ukryte pragnienia. Swoimi dłońmi potrafi oderwać ją od nieprzyjemnych wspomnieć, a szczypta brutalności wciąga do świata, z którego nie tak łatwo odejść. Bianca nie może przestać myśleć o tych pięknych, turkusowych oczach. Zniewalający zmysły mężczyzna oraz pewna siebie, wrażliwa kobieta rozpoczynają niebezpieczną grę, która może ich zniszczyć. Szczególnie kiedy przeszłość Jamesa, jak i Bianci daje o sobie znać. Wejdź do świata, który aż kipi erotyzmem i sprawia, że miękną kolana. Poznaj historię, która zniewala...
,,Zaczął mnie łaskotać. Próbowałam się wyrwać, chichocząc w niepohamowany sposób.
-Powiedz — nalegał ze śmiechem. - Przyznaj, że lubisz hentai, niegrzeczna dziewczynko.
Powiedziałam to, a on pocałował mnie szybko, nie przestając się śmiać.
-Możesz do mnie mówić ,,dziadku", jeśli cię to kręci — drażnił się ze mną.
Roześmiałam się, ciągnąć go za włosy."
,,Podniebny lot" to pociągająca, pełna namiętności i szczypty bólu powieść, która rozpala zmysły i podnosi tętno. Wkrada się w serce i zabiera do świata, gdzie rozkosz łączy się z cierpieniem. Pełna erotyzmu, zaplątanych uczuć historia o dwójce całkowicie różnych ludzi, których na początku połączyło pragnienie, a później gorące, niezaprzeczalne uczucie. Nie potrafią się od siebie oderwać, ale równocześnie nie mogą się nie ranić. To jedna z tych opowieści, która skrywa w sobie głębokie emocje i niesie wiele refleksji dotyczących zarówno przeszłości, jak i związków. Nieziemska, Niesamowita, Niezwykła. Autorka stworzyła powieść, która może jest podobna do innych, ale zdecydowanie lepiej napisana. Przeczytałam wiele erotyków i to właśnie u R. K. Lilley znalazłam połączenie ciekawego, choć czasami dosadnego języka, ze świetnie rozbudowaną fabułą, której każdy szczegół jest niesamowicie dopracowany. Historia Bianci i Jamesa podbiła moje serce i szybko stała się jedną z ulubionych. Zakończenie kompletnie mnie zniszczyło, a cała powieść wywołała lawinę emocji, której nic nie mogło zatrzymać. Przeczytałam ją w ciągu dwóch dni. Nie mogłam się oderwać. Ta historia mnie zahipnotyzowała i wiecie co? Nie chcę się odczarować! To jedna z powieści, która porusza temat BDSM, ale również ran z przeszłości, które w dalszym życiu kształtują człowieka. Mocna, seksowna, poruszająca — zniszczyła mnie, a teraz pozostaje tylko sięgnąć po drugi tom, by zapełnić pustkę, która we mnie została po zakończeniu.
,,Oparłam się o niego, kładąc swój policzek na jego plecach, gdy pochylił się do przodu. Położyłam dłoń na jego udzie, a drugą na ramieniu, by je delikatnie rozmasować. Zamarł pod wpływem mojego dotyku, więc zaczęłam się wycofywać. James odsunął na chwilę telefon od ucha.
-Nie — powiedział, kładąc moją dłoń z powrotem na swojej nodze."
Bianca nie miała łatwego dzieciństwa. Okrutna tajemnica z przeszłości do dziś powoduje u niej koszmary, a nienawiść do samej siebie nie chce jej opuścić. Przeżyła zbyt wiele, a agresja ze strony mężczyzn wywołuje strach. Dawno temu nałożyła na siebie maskę obojętności i chłodu. Piękna młoda kobieta nie reaguje na zaczepki mężczyzn, czego nie brak jej w obsługiwaniu pierwszej klasy samolotów w luksusowej linii lotniczej. Bianca jest profesjonalna w każdym calu, ale kiedy na jej drodze pojawia się mężczyzna o turkusowych oczach, zapomina o swoich zasadach. Odkrywa inną część siebie, a tylko James potrafi zaspokoić jej potrzeby. Utalentowana malarka, niezwykle lojalna i opiekuńcza w stosunku do swoich najbliższych odkrywa swoje nowe oblicze. James to osoba z tragiczną przeszłością, która do tej pory go przeraża. Skrzywdzony mężczyzna czuje ciągłą potrzebę kontroli, a świat BDSM mu to ułatwia. Kiedy na jego drodze staje Bianca powoli zrzuca maskę arogancji i ukazuje swoje drugie oblicze. Czuje do nie coś innego, niż do innych kobiet, które pojawiły się w jego życiu i choćby chciał czegoś więcej, to decyzję podejmuje tylko i wyłącznie Bianca, która, choć pozwala mu an kontrolę w łóżku, to w prawdziwym życiu nie pozwala, by ktokolwiek nią rządził. Stephen jest najbliższym przyjacielem młodej stewardessy, a zarazem rodziną. Znają się od dzieciństwa i jedno odda życie za drugie. Mężczyzna nienawidzi przemocy oraz jest niezwykle wrażliwy na cudzą krzywdę, a tym bardziej na cierpienie Bianci, a zarazem niezwykle silny i nie zawaha się przed niczym, by ją chronić. Powiem wam, że bohaterowie ,,Podniebnego lotu" skradli moje serce i z wielką niecierpliwością czekam, aż drugi tom wpadnie w moje ręce.
,,Nagle odwrócił się i zbliżył do mnie. Złapał mnie za warkocz i odgiął moją głowę do tyłu. Pocałował mnie w namiętny, spragniony i jednocześnie pełen złości sposób."
,,Podniebny lot" porwie was w świat, w którym rozkosz nie może istnieć bez szczypty bólu, a uczucia są zarówno wyzwoleniem, jak i całkowitym zniszczeniem. Jeśli szukacie mocnej, odważnej powieści i nie boicie się finezyjnych opisów, albo szukacie książki, która zaspokoi wasz apetyt, to sięgnijcie po powieść R. K. Lilley. Rozpali wasze zmysły, ukaże inny świat i zaczaruje. Nie dajcie się stereotypom i sięgnijcie po jedną z lepszych powieści erotycznych tego roku. Polecam!
Jak śpiewał klasyk, miłość nie sposób oddzielić od małżeństwa. Tymczasem autorzy najnowszych bestsellerów przekonują nas, że jest to jak najbardziej możliwe. I nie tylko to. Równie łatwo, co praktycznie, jest odróżnić namiętności od uczucia. Wystarczy jedynie zatracić się i nie myśleć o konsekwencjach. Ale czy naprawdę jest to wykonalne? I czy taka zabawa w ogóle warta jest... grzechu?
Bianka jest młodą, szczupła i atrakcyjną stewardessą bez zobowiązań. Idealny materiał na kochankę. Wystarczyło jedno spojrzenie przystojnego biznesmena, by oboje byli pewni, że w łóżku czeka ich prawdziwy „odlot”. Nic więcej, jedynie pełen pasji, ostry seks. Tymczasem dziewczyna ciągnie za sobą cień przeszłości. Jak potoczy się znajomość, która miała się ograniczyć do kilku niezobowiązujących spotkań. Czy ogień namiętności przerodzi się w prawdziwe uczucie? Takie, które jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody, w tym... demony przeszłości?
Zanim zaczęłam czytać tę książkę, słyszałam o niej dużo pozytywnego. Wydana w ramach Editio Red kusiła renomą i piękną okładką. Tym bardziej że na rynku dostępna jest już druga część, koniecznie musiałam sprawdzić, o co z tym podniecającym lotem chodzi.
Erotyk – to słowo najlepiej oddaje powieść. Seks i różne jego wariacje dominują w powieści. I to seks z udziwnieniami. Tutaj nie bywa grzecznie. Zawsze jest namiętnie i ostro. Nasi bohaterowie przebierają w najróżniejszych środkach, by za każdym razem osiągnąć jeden cel, niesamowity orgazm. W grę wchodzą więc różne, dziwne zabawki, niecodzienne pozycje i sytuacje. Niekiedy, żeby ustalić, gdzie kto stoi i co robi, musiałam kilka razy przeczytać dany opis.
Odnosiłam wrażenie, że fabuła została zaplanowana tak, by dostarczyć nam, jak najwięcej namiętnych scen. Nasi bohaterowie, nawet zmęczeni, nie tracą czasu na odpoczynek. I właśnie dlatego, ich zachowanie jest aż dość przewidywalne. Jeden raz zostałam mile zaskoczona przez bieg wydarzeń, chociaż wynikało to głównie z porzucenia przez Biankę zdrowego rozsądku.
Główni bohaterowie są... dość typowi. Idealnie wpasowują się w konwencję erotyku. Ona piękna (tak, podczas czytania obudziło się kilka moich kompleksów), on przystojny i bogaty. Pretty women w podniebnej odsłonie, czyli jednym słowem... bajka. My, kobiety, lubimy czasem dać się oszukać. Prawdopodobieństwo wystąpienia opisanej historii szacuję na 0.001%. Ale co tam, i tak jest miło i przyjemnie. Nagromadzenie różnych kobiecych fantazji w tym miejscu sięga zenitu. Jednak do czasu...
Gdy odzywa się przeszłość Bianki, cała historia nabiera głębi, a radosna, uśmiechnięta dziewczyna staje się postacią z krwi i kości. Ten aspekt historii zupełnie zmienia znaczenie wielu opisanych wcześniej wydarzeń. I niestety jest równie ciekawy, co mało wyeksploatowany. Pojawia się ledwie kilka razy, sygnalizując nam, że główne skrzypce odegra w drugiej części. A że nic tak nie ubarwia fabuły jak problemy... Nie mam więc wyjścia, muszę sięgnąć po kontynuację.
Również główny bohater to człowiek zagadka. Raz namiętny i oschły, czasem czuły i pełen troski. Błyskawicznie wpada w gniew i nie ustąpi, nim nie osiągnie celu. Jego upór to początek wszystkiego co dobre, ale też złe... Mam co do niego mieszane uczucia.
Podniebny lot to klasyczny przedstawiciel literatury erotycznej dla kobiet. Pojawiają się w nim wszystkie punkty obowiązkowe dla tego gatunku. Atrakcyjni bohaterowie, zaborczy kochanek, pieprzny seks, trudne dzieciństwo i dużo pieniędzy. Skłamałabym, mówiąc, że nie zauważyłam podobieństw do innych, podobnych, tytułów. Jeśli więc gustujesz w literaturze tego typu, koniecznie sięgnij po książkę, która Cię uwiedzie i... zniewoli.
Czytając pierwsze strony "Podniebnego lotu" czułam, że to zdecydowanie książka nastawiona bardzo jednokierunkowo i poczułam zawód, że będę musiała przez nią przebrnąć. Już na pierwszych kartkach pojawia się silna reakcja Bianki na Jamesa. Wystarczy jedno jego spojrzenie, żeby dziewczyna, która do tej pory nie miała czynienia z mężczyznami, była mokra. Nie do końca mi to pasowało, szczerze powiedziawszy wolę bardziej skomplikowane historie. Całe szczęście książka nie jest aż tak prosta, jak początkowo się wydaje. Historia Bianki i Jamesa oparta jest na układzie, który zawarli. Ona zupełnie niedoświadczona, on za to doświadczenia ma w pełni, a dodatkowo kręci go BDSM. Bianka to osoba z bardzo trudnym dzieciństwem od którego cały czas ucieka. James jest skryty i trudno go rozgryźć, ale kiedy już decyduje się na wyznania pokazuje, ze mimo pieniędzy nie było mu łatwo. Takie relacje nie mogą potrwać długo, Bianka doskonale zdaje sobie sprawę że to kwestia najwyżej paru tygodni, a jednak nieświadomie zaczyna darzyć mężczyznę coraz większymi uczuciami. On za to jest niesamowicie zaborczy i twierdzi, że ona jest inna od wszystkich poprzednich kobiet...
Historia jest mocna, a jednak scen erotycznych jest w sumie niewiele. Mam wrażenie, że bohaterowie więcej mówią, drażniąc się wzajemnie. Zbliżenia w tej książce są dość niezwykłe, mocniejsze, nastawione na zainteresowania Jamesa. Wzajemne poznawanie się bohaterów, na płaszczyźnie duchowej zajmuje im o wiele więcej czasu, ale zdecydowanie bardziej ich do siebie zbliża. Wzajemne sekrety, trudna przeszłość, jednocześnie ich do siebie przyciągają i odsuwają.
Bohaterowie chyba nie do końca trafili w mój gust. Bianka, wycofana a jednocześnie rozpalona, marząca o związku bez zobowiązań a jednocześnie do żywego zraniona odsunięciem na boczny tor. James, który zbyt mocno lubi niebezpiecznie gry i podporządkowanie sobie innych, może własnie z powodu swoich przeżyć z przeszłości. On chyba zdobył moje największe uznanie. Jest jeszcze Stephan, najbliższy przyjaciel Bianki, z którym nie może się rozstać. Brat, który zawsze staje po jej stronie. Gej, który walczył na ringu... Może tylko do mnie nie przemawia takie połączenie.
Wciągnęła mnie ta historia, mocno wciągnęła gdzieś od połowy, albo 2/3 książki, kiedy pojawiły się problemy emocjonalne, przeszłość dała o sobie znać, gdzie widać dużo romantycznych odruchów. Już wiem, że książki nastawione na relacje erotyczne, gdzie seks gra pierwsze skrzypce nie wciągają mnie dostatecznie. Wolę takie historie, gdzie bohaterowie kończą w łóżku, a nie tam zaczynają. Jedna ta książka na pewno znajdzie duże grono zwolenniczek.
"Podniebny lot" na początku wywołuje grad iskier, przedstawia relacje poddańczą, a jednocześnie gdzieś pomiędzy wyłania się opiekuńczość i romantyzm. Pierwszy rzut oka na związek głównych bohaterów może bardzo mylić, dopiero pod koniec lektury widać drugie dno.
Lubicie erotyki? Skuście się na "Podniebny lot", poznajcie historię cichej stewardessy i biznesmena, który ma wszystko o czym pomyśli. Ta historia dopiero się rozpoczyna, zostawiając bohaterów w niezwykle emocjonującym momencie.
„Podniebny lot” ( Seria w Przestworzach tom 1) - R. K. Lilley – Opowieść o instynkcie, dotyku, pożądaniu i rozkoszy…
" - Masochistki też potrzebują kochanków - powiedziałam łagodnie. - Co taka dziewczyna jak ja miałaby zrobić bez kogoś takiego jak ty? Może każdy jest dobry dla kogoś.
- Dziękuje. To piękne, co powiedziałaś. Właśnie wtedy, gdy obawiałem się, że nic cię nie obchodzę, ty dałaś mi trochę nadziei. "
Czy związek zwykłej stewardessy i miliardera ma rację bytu?
Czy to przetrwa, czy jednak jest to tylko romans o którym nigdy się nie zapomni i będzie się do niego wracało z przyjemnością?
Urzekająca okładka , więc bez wahania,sięgnęłam po "Podniebny lot" nastawiona byłam na kolejny erotyk, z fabułą podobną do tej z "50 twarzy Greya", ponieważ teraz zazwyczaj tak kształtowane są wszystkie książki z tego gatunku. Musi być bezwzględny i bogaty Pan, który doświadczył w życiu cierpienia, niedoświadczona Uległa, będąca dziewicą z kłopotami finansowymi, którą również skrzywdziło życie oraz perwersje, BDSM, "zabawki", pokój zabaw/bólu, byłe kochanki, kłopoty w raju, wielka miłość od pierwszego wejrzenia i rozstania - czyli oklepana, bezmyślna i powtarzająca się fabuła.
No i cóż... "Podniebny lot" jest podobny, ale ma w sobie magiczną iskierkę, dzięki której przyjemnie czytało się tę książkę.
Bianca jest stewardessą, która obsługuje ekskluzywne linie lotnicze. Pewnego dnia na jej pokładzie pojawia się przystojny, umięśniony James, na którego od razu zwraca uwagę, oczywiście z wzajemnością.
Jednak dziewczyna będąc 23-letnią dziewicą zrzuciła wszystko na wygląd tajemniczego mężczyzny i miała nadzieję, że ich drogi po tym locie nigdy więcej się nie skrzyżują.
Ale James planował coś innego. Zauroczony dziewczyną wykupuje kolejny lot, na którym zaprasza ją do wspólnej zabawy. Bez owijania w bawełnę od razu wyznaje jej, że nie umawia się na randki i będzie zabawiał się z nią w najlepsze, będzie do niego należeć, będzie jego.
Po odmowach i przemyśleniach Bianca przyjęła propozycję, stwierdzając, że jest to idealny kandydat do utraty cnoty i może to być ciekawa przygoda. I tak oto ich tygodniowy romans się rozpoczął.
Ale czy na tygodniu się skończy?
James niesamowicie bogaty i przystojny mężczyzna, który w swoim życiu doświadczył cierpienia. Nie bawi się w związki, on tylko perwersyjnie się zabawia. Z czułego kochanka szybko zamienia się w dominującego Pana Cavendish.
Bianca od razu wpadła mu w oko, to było jak miłość od pierwszego wejrzenia. Wiedział, że dla niej jest w stanie wiele poświęcić. Ale to, co wydarzyło się później mocno go zszokowało.
Ten James jest taki słodki dla Bee! A to, jak on o nią zabiega, troszczy się, jest zazdrosny! No po prostu nie da się go nie kochać!
" - Czy powinnam go w ten sposób namalować? Czy może zmięknie?
- Lepiej namaluj go w takim stanie - roześmiał się. - Nie zapowiada się, żeby miał opaść w najbliższym czasie. Ma własne zdanie. "
I tak właśnie jak to ma miejsce w takich opowieściach, tych dwoje zaczyna do siebie coś czuć, ale przed tym łączy ich namiętność czysto fizyczna. W miarę jak wczytujemy się dalej w opowieść, zaczynamy się zastanawiać co tak naprawdę czuje do Bianki James. Wiemy o wszystkim z perspektywy dziewczyny, lecz nie wiemy nic z perspektywy tego przystojniaka. Męczyło mnie to ogromnie przez całą książkę i czytałam z wielkim zapałem każde zwierzenie Jamesa. Cóż, i tak nie dowiedziałam się wszystkiego czego bym chciała.
Później jest tylko ciekawiej: seks BDSM, który jest opisany na takim samym poziomie, jak w "50 twarzach Greya', czyli praktycznie wcale, zakupy drogich prezentów, potajemne schadzki... Bianca zdecydowanie przestaje zachowywać się jak dziewica, a zaczyna zachowywać się jak rozpustnica. Najbardziej śmieszy mnie to, że zainteresowani głównej bohaterki tematyką BDSM wynika z tego, że kiedy była dzieckiem, miała problemy z przemocą w swojej rodzinie. Jestem pewna, że u większości osób sadyzm, czy masochizm nie powstają w wyniku znęcania się w dzieciństwie, chociaż może mieć to jakiś delikatny wpływ na ukształtowanie się charakteru danej osoby.
W "Podniebnym locie" tego nie ma, Bianca nie chce zmieniać Jamesa, ona chce tylko zabawić się podczas przelotnego (jak ma nadzieję) romansu, zdaje sobie sprawę, że jego świat nie jest dla niej, że będzie to jedynie kolejne doświadczenie w życiu i łamanie swoich barier. I to mnie w tej książce niesamowicie zauroczyło. Bo Bianca wie czego chce i nie pcha się do jego łóżka z głupimi, złudnymi nadziejami. To właśnie sprawia, że ta książka jest inna od całej reszty bezsensownych erotyków.
Ale to nie jest jedyne, co mi się w tej książce spodobało. BDSM, które tu występuje nie jest agresywne, a Pan nie chce tego robić tylko w pokoju zabaw. O nie. James na początku nie zabrał Bee na swój plac zabaw, zabrał ją dopiero później, a na samym początku uprawiał z nią seks na łóżku lub też w miejscach do tego nieprzystosowanych (chociażby toaleta w samolocie). Jest między nimi namiętność, uczucia, emocje, których często brakuje mi w erotykach. Nie czułam, że jest to sztucznie pisane.
„Podniebny lot” R. K. Lilley to jedna z wielu pozycji powstałych na fali popularności bestsellerowej trylogii „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, która zdobyła tylu zwolenników, co przeciwników i wciąż budzi liczne kontrowersje. Nie jestem fanką twórczości E. L. James i nie rozumiem jej fenomenu, jednak dla odmiany postanowiłam sięgnąć po literaturę, z którą zwykle się nie stykam i dać szansę R. K. Lilley. Po moim negatywnym doświadczeniu z Greyem, nie miałam zbyt wielkich oczekiwań i liczyłam przede wszystkim na lekką i niezobowiązującą rozrywkę, jednak muszę przyznać, że spotkało mnie przyjemne zaskoczenie. Co prawda, „Podniebny lot” nie jest niczym wybitnym, jednak lektura tej pozycji wywarła na mnie o wiele lepsze wrażenie niż dzieła E. L. James. Warstwa językowa jest zdecydowanie bardziej dopracowana, podobnie jak portrety psychologiczne postaci, które wypadają wiarygodniej. Byłam w stanie zrozumieć Biancę i jej zafascynowanie BDSM, podobnie jak w przypadku Jamesa. Fabuła jest dosyć przewidywalna i schematyczna, jednak historia bez wątpienia wciąga i losy bohaterów śledzi się z zainteresowaniem. „Podniebny lot” R. K. Lilley to bezpruderyjna i pełna kontrowersji opowieść o uległości i dominacji, w której pożądanie i rozkosz miesza się z bólem i strachem. To historia o przekraczaniu granic, demonach przeszłości i najgłębszych, najbardziej skrywanych pragnieniach. Książka R. K. Lilley dostarczyła mi mocnych wrażeń i świetnie się sprawdziła w roli lekkiej i niewymagającej lektury. Właśnie na taką pozycję miałam ochotę i się nie zawiodłam.
Jednak zwariowałabym, gdyby było tak idealnie.
Pierwszą rzeczą, która mi nie przypasowała, to bezpośrednie wepchnięcie czytelnika do książki i szybkie rozpoczęcie znajomości Bee i Jamesa. Nienawidzę, gdy autorzy robią takie rzeczy. Dla mnie musi być wprowadzenie w książce i koniec. A tutaj go nie było, praktycznie od samego początku Bianca wzdychała na widok Jamesa. I pomyślałam przez to, że będę miała do czynienia z typową głupią lalką. Choć na moje szczęście Bianca okazała się inna, o wiele lepsza, inteligentna, więc złapała u mnie za to ogromny plus. Okazało się, że potrafi się opanować i nie pchać w ramiona przystojniaka od razu.
Język książki jest przyjemny dla oczu, bardzo fajnie się czyta, ale niewątpliwie występuje wiele nadużyć zaimka "się", który aż mnie drażnił i go pomijałam. Nie wiem, czy to wina autorki, czy też korekta nawaliła, ale gryzło mnie to, bo co za dużo, to nie zdrowo.
Mieszane uczucia pozostały mi do jednej kobiety, a mianowicie do starej "przyjaciółki Jamesa" (myślę, że wiecie, jaki rodzaj przyjaźni mam na myśli). Jednocześnie poczułam niechęć, irytację i zachwyt, bo jest to powtarzany wątek, a z drugiej strony był on inny od pozostałych, wyróżniał się poprzez kilka ważnych cech (nie zdradzę jakich, ponieważ zepsuję wam lekturę).
Przyznam Wam, że tak oto po lekturze "Podniebnego lotu" stwierdzam, że jest to książka tego samego pokroju co słynnego Grey'a. Dominujący mężczyzna, kontra uległa, ułożona dziewczyna. I seks. Dużo seksu. Jest to powieść bardzo pikantna, głównie traktująca o perwersji, dominacji mężczyzny nad kobietą. Spodziewałam się, że tematem przewodnim tej powieści będzie pożądanie i rozkosz, ale nie sądziłam, że motywy te zdominują całą książkę. Oczekiwałam, że oprócz tematyki erotycznej, książka będzie zawierała choć jeden ciekawy, bardziej rozwinięty wątek- jakąś przygodę. Jednak treści poboczne- przyjaźń Biancy i Stephana, przeszłość bohaterów, czy praca na pokładzie samolotu, nie są porywające. Jeśli chodzi o tematykę dotykającą erotyzmu, to powieść R.K. Lilley wpisuje się w nią w 100%. Nie jest to książka o głębszym wydźwięku, poruszająca, bądź trzymająca w napięciu. Nie powiem też, bym czytała ją jednym tchem i nie mogła się od niej oderwać. Ale przyznać muszę, że jest to lekka lektura, pozwalająca odpocząć od problemów dnia powszedniego. I choć nie zaskoczyła mnie szczególnie treść "Podniebnego lotu", to jednak chętnie przeczytam kolejne części przygód Pana Cavendisha i pięknej Biancę.
Reasumując... "Podniebny lot" zdecydowanie mi się spodobał, chociaż było kilka małych zgrzytów i niedociągnięć, to całość wypadła świetnie, a ja miałam problem z oderwaniem się od lektury. W pewnym stopniu było to dla mnie wyzwanie oraz przekonanie, czy są jeszcze osoby, które z czegoś, potrafią stworzyć "coś". R.K. Lilley chociaż nie miała oryginalnego pomysłu, potrafiła pokierować fabułą i pozmieniać kilka rzeczy tak, aby spodobała się czytelnikowi.
Po tej lekturze od razu zabieram się za drugi tom, ponieważ koniec mnie niesamowicie zaciekawił i sprawił, że chcę poznać dalsze losy bohaterów i decyzje Bee.
Tę historię przeżyjesz głęboko. Doświadczysz niezwykłych emocji, świdrującego strachu, tęsknoty i słodyczy uległości. Zatracisz się bez reszty w tej fascynującej opowieści o instynkcie, dotyku, pożądaniu i rozkoszy.
Gorąco zachęcam do lektury!!!
Choć dzieli ich wszystko, nie mogą oprzeć się wzajemnemu przyciąganiu. On — bogaty, inteligentny i władczy mężczyzna z trudną przeszłością i magnetycznym...
Druga cześć trylogii W przestworzach Pierwsza część trylogii, Podniebny lot, opowiada o początku burzliwego związku Bianki i Jamesa. Oto on, nieprzyzwoicie...
Przeczytane:2019-03-10,
Bianca jest wysoką i jasnowłosą stewardessą linii lotniczych. Wraz ze swoim przyjacielem Stephenem, pracują w klasie pierwszej. Kobieta w swojej pracy jest profesjonalistką, chociaż nie raz musiała obsługiwać znane osobowości. Jest chłodna, opanowana i nigdy nie pozwala sobie na poufałość. Tylko jeden mężczyzna jest w stanie wytrącić ją z równowagi, który sprawia, że miękną jej kolana, a ona sama traci swój profesjonalizm. James Cavendish - miliarder o przeszywającym spojrzeniu niebieskich oczu. Mężczyzna składa jej nietypową propozycję, w której zawarta jest obietnica dominacji, rozkoszy i bólu. Początkowo kobieta odmawia, ale nie jest w stanie wyprzeć ze swych myśli Pana Przystojnego i ostatecznie zgadza się na niezobowiązujący seks, mając nadzieję, że kiedy zaspokoi swoją ciekawość, każde pójdzie w swoją stronę.
W dzisiejszej recenzji opiszę nie jedną, a dwie książki. Mianowicie pierwszą i drugą część serii w przestworzach, której byłam bardzo ciekawa i tak o to trafiła w moje ręce. Napisałam wspólną recenzję, bo ''Pod samym niebem'' jest przedłużeniem kontynuacji pierwszej części. Różnią się od siebie jedynie dynamiką akcji, ale fabułą są bliźniaczo podobne i druga część nie wnosi wiele nowego. Jest dodany jeden nowy wątek, ale to tyle. Jednak to nie znaczy, że nie warto sięgnąć po obie, bo moim zdaniem jedna nie mogłaby istnieć bez drugiej.
Bianca to kobieta pozornie chłodna, opanowana i twardo stąpająca po ziemi. Jednak w środku nadal jest zlęknioną, małą dziewczynką, która widziała okropne rzeczy. Jej przeszłość wpłynęła na jej teraźniejsze decyzje i sposób życia. Nie potrafi się pozbyć strachu i lęku, że przeszłość ją w końcu dopadnie. Jedyną jej podporą jest jej homoseksualny przyjaciel Stephens, który jest dla niej jedyną rodziną. Ma w nim oparcie i zawsze może na niego liczyć. Bianca boi się wchodzić w związki, nie potrafi okazywać uczuć, nawet zwykłe przytulenie kogoś jest dla niej niekomfortowe.
James to z kolei postać pełna sprzeczności, ale moim zdaniem bardziej wyrazista od Bianci. Z jednej strony czuły i troskliwy, a z drugiej chłodny, niedostępny i dominujący. Nie zawsze potrafiłam go rozgryźć i mam wrażenie, że do pory nie zgadłam, co też chodzi mu po głowie. Zdecydowanie zabrakło mi narracji z jego strony, więc mam nadzieję, że w trzeciej i w czwartej części autorka ją wprowadzi. O jego postaci najwięcej dowiadujemy się w części drugiej. Były takie momenty, kiedy widziałam w nim małego chłopca, który pragnie być docenionym i akceptowanym. Było w tym coś smutnego i wzruszającego, że taki władczy mężczyzna, który ma wszystko czego chce, najbardziej pragnie tego, a pod opanowaną maską skrywa się poraniony człowiek. W pierwszej części tego nie zauważyła, ale w drugiej było parę takich przebłysków.
Autorka zręcznie manewruje tajemnicami i niedopowiedzeniami. Krok po kroku odkrywa kolejne kart z przeszłości głównych bohaterów, ale z każdym jej odwróceniem mamy jeszcze więcej pytań. R. K Lilley ma lekkie pióro i żart, co sprawia, że przez książki się wpłynie. Ja wręcz nie mogłam się od książki oderwać, tak mnie pochłonęła, że od razu chwyciłam za drugą część. Nie są to idealne powieści, fabuła jest trochę niedopracowana, w obu częściach zabrakło mi rozwinięcia jednego z wątków, który moim zdaniem autorka zbyt szybko kończyła. W drugiej części dzieje się o wiele mniej niż w pierwszej, ale autorka rekompensowała mi to samą postacią Jamesa. Niektóre zachowania głównych bohaterów mogą wydawać się dziecinne, ale kiedy spojrzeć na to, co obydwoje musieli przeżyć, wydaje się to być naturalnym. Nasza przeszłość odbija się na nas i kształtuje nas, nasze życie oraz decyzje, a im bardziej pokręcona, tym większe piętno zostawia na naszym umyśle. Wiem coś o tym.
''Podniebny lot'' i ''Pod samym niebem'' to historia ludzi, którzy żyli z własnymi demonami. James i Bianca, obydwoje mieli ponure dzieciństwo i dorastanie. Byli niepewni siebie i przyszłości, od której nie potrafili uciec. Nie są to idealne książki, ale pomimo paru minusów są warte przeczytania. Ja przy obu częściach miło spędziłam czas. Mogłoby być lepiej to fakt, ale liczę na to, że autorka zrekompensuje mi to w kolejnych częściach. Od takich książek nie oczekuję wiele, wiem czego się spodziewać. Autorka wplotła w fabułę relację BDSM, ale nie jest ona tak barwna i brutalna jak przy innej książce tego gatunku, którą czytałam, więc myślę, że nikogo nie powinien ten wątek zgorszyć. Jeśli lubicie ciepłe, a zarazem smutne historie, namiętność i dominację. Władzę i pieniądze, a do tego przystojnych facetów to ta książka sprawdzi się idealnie. Jest w sam raz do odprężenia się i mile spędzonego czasu.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, chociaż recenzja jest wyjątkowo długa jak na mnie.