Podaruj mi szczęście


Tom 4 cyklu Matylda i Kosma
Ocena: 4.5 (8 głosów)

W ten mroźny, zimny, grudniowy wieczór czyjaś dawno zgasła iskra zadrgała znów jasnym, kojącym blaskiem.

Święta spędzone na Mazurach w gronie najbliższych są jak z bajki. Zimowe krajobrazy, drzewa przysypane śniegiem i długie spacery z dala od zgiełku miasta. Czy w takim miejscu każdy ból zostanie ukojony?

W tym roku córki Kosmy szykują dla niego niezwykłą niespodziankę. To będzie niepowtarzalny wieczór pełen miłości, wspomnień i wzruszeń.

Bo czas spędzony z ludźmi, których kochamy, to najcenniejszy prezent.

Informacje dodatkowe o Podaruj mi szczęście:

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788366431492
Liczba stron: 300

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Podaruj mi szczęście

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Podaruj mi szczęście - opinie o książce

Avatar użytkownika - dagmaruffka
dagmaruffka
Przeczytane:2019-12-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019,

I znowu trafiłam na serię książek, z których ja mam ten ostatni tom. Oczywiście zastanawiałam się czy czytać, czy może najpierw zapoznać się z poprzednimi. Jednak ciekawość wygrała. Mimo wszystko zachęcam do przeczytania całej serii, ponieważ z poprzednich tomów dowiecie się więcej o bohaterach niż z tego ostatniego. Jeżeli nie macie takiej możliwości - nie zrażajcie się. Bierzcie książkę w dłonie i zanurzcie się w lekturze pełnej śniegu, dobroci, ale także i smutku oraz wzruszeń.

"Podaruj mi szczęście" sprawia, że człowiek zaczyna inaczej patrzeć na swoje życie, docenia to co ma i kogo ma przy sobie. Pamiętajcie, że rodzina to nie tylko więzy krwi! 


"Podaruj mi szczęście" to zbiór historii całej rodziny. Mamy sporo bohaterów, ale możemy ich polubić i to bardzo. Ten tom, to takie podsumowanie poprzednich, lecz możemy sporo dowiedzieć się o bohaterach. Fajne jest to, że autorzy tak napisali książkę, że często wracamy do wydarzeń z przeszłości - czyli tego co wydarzyło się w poprzednich tomach.  Rodzina Kosmy i Matyldy łączy się nie tylko poprzez więzy krwi, ale także dzięki bliskości, zrozumieniu i pomocy. Pokazane są tu relacje rodzinne, które jak sami wiemy, nie zawsze są idealne. W ich historii znajdziemy to co możemy spotkać każdego dnia. Rozwód, opieka nad dziećmi drugiej połowy, rodzinę patchworkową. Wiele możemy nauczyć się od bohaterów - docenimy każdy dzień jaki nam jest dany. Zrozumiemy, że nie warto tracić czasu na kłótnie i rozpamiętywanie tego co było. Dotrze do nas, że mimo zaplanowania czegoś, mogą wystąpić nieoczekiwane komplikacje, które zmienią nasze plany. Oczywiście każdy z Was inaczej spojrzy na książkę i co innego z niej wyniesie. Nie chcę opisywać całej fabuły, ponieważ najpierw warto poznać poprzednie tomy. 

Mimo wszystko - poszukajcie całej serii w księgarniach! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolinamazur
karolinamazur
Przeczytane:2023-11-19, Ocena: 6, Przeczytałam,

Uwielbiam ten cykl, wrzuszam się do łeza za każdym razem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2021-01-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,

W ten mroźny, zimny, grudniowy wieczór czyjaś dawno zgasła iskra zadrgała znów jasnym, kojącym blaskiem.

Święta spędzone na Mazurach w gronie najbliższych są jak z bajki. Zimowe krajobrazy, drzewa przysypane śniegiem i długie spacery z dala od zgiełku miasta. Czy w takim miejscu każdy ból zostanie ukojony?

W tym roku córki Kosmy szykują dla niego niezwykłą niespodziankę. To będzie niepowtarzalny wieczór pełen miłości, wspomnień i wzruszeń.

Bo czas spędzony z ludźmi, których kochamy, to najcenniejszy prezent.

"Dostali swój kapitał wielkich i małych szczęść. Muszą tylko zrównoważyć nimi kilka klęsk."

"Podaruj mi szczęście" jest czwartym tomem cyklu o Matyldzie i Kosmie. Przyznaję, że nie miałam okazji poznać wcześniejszych części, ale dość niespodziewanie i udanie wskoczyłam w tę historię. Nie jest to typowa książka świąteczna, bowiem ten element pojawia się dopiero pod jej koniec.

Lidia Liszewska i Robert Kornacki niewątpliwie posiadają dar opisywania trudnych przeżyć, uczuć związanych z chorobą i stratą. Przekonują nas, że w miłości i rodzinie tkwi siła. To ona łączy, a magia świąt może tylko dopomóc byśmy zrozumieli, co w życiu liczy się najbardziej.

"Jesteśmy trochę jak stare drzewa z tego powiedzenia... Ale my mamy jeszcze na dodatek wspólne korzenie i jedną wielką koronę."

Każdy rozdział poświęcono innej postaci, dzięki czemu wszystko ma tu swoje ręce i nogi. Autorzy pozwolili czytelnikom sprawdzić, co słychać u bohaterów (tym, co ich znają), co się u nich wydarzyło, jak poradzili sobie z problemami i co planują dalej. Osobiście nie odnosiłam wrażenia, że czegoś nie wiem, czy nie rozumiem. I być może kiedyś nadrobię pozostałe tomy serii.

Ciekawym pomysłem było zamieszczenie przed każdym rozdziałem opisów ptaków z terenów mazurskich, które idealnie dobrane zostały pod konkretnego bohatera.

To książka przypominająca, że nie wszystko jest na sprzedaż. Prawdziwych uczuć, miłości i szczęścia nie kupimy nawet za największe pieniądze świata. Ale aby skosztować tego szczęścia trzeba się na nie otworzyć, a czasem zawalczyć. Nic w naszym życiu nie dzieje się bez powodu. We wszystkim można dostrzec pozytywy i nadzieję na lepsze jutro.

"W życiu lubiło powiać z różnych stron. Ale wystarczyło mieć dobrego sternika na pokładzie, żeby z każdego przechyłu wyjść suchą stopą."

To, co trochę mi nie pasowało to to, iż autorzy miejscami wkładali w usta swoich bohaterów zbyt wyszukane słownictwo. Ale zdaję sobie sprawę, że każdy z nas jest inny i ma swój sposób wyrażania się. Opisy jak dla mnie również obfitowały w zbytnią "kwiecistość".

"Podaruj mi szczęście" to ciepła, poruszająca, refleksyjna powieść o więzach rodzinnych, nauce życia na nowo, dojrzałej miłości. A wszystko osnute w zachwycającym zimowym mazurskim krajobrazie. Lektura dla lubiących oddawać się wspomnieniom.

Link do opinii

Niestety czwarty tom nie przypadł mi do gustu. No może tylko sam moment wigilii po latach, gdzie spotykają się wcześniej poznani bohaterowie (ale trzeba było na to czekać do ostatniego rozdziału)

Link do opinii

Cykl książek z Matyldą i Kosmą ma to do siebie, że nigdy nie wiadomo czego się spodziewać po lekturze, którą trzyma się w rękach. Autorzy swym czytelnikom ofiarowali wiele emocji i wiele niespodzianek, aczkolwiek niestety w większości tych smutnych, a bynajmniej ja to wszystko tak zapamiętałam, a także obroty spraw, jakich czytelnik totalnie się nie spodziewał. Były również szczęśliwe chwile, takie w których chciało się zatopić i które dawały nadzieje, takie, które powinny trwać i się nie kończyć. Jednak Lidia Liszewska wraz z Robertem Kornackim dla swych bohaterów wymyślili zupełnie inną ścieżkę życia. "Podaruj mi szczęście", to takie podsumowanie wszystkich wydarzeń, przedstawienie bohaterów, którzy do tej pory gdzieś się się przewijali. Poznajemy ich bliżej i widzimy ich oczami te wszystkie lata, w których toczyła się fabuła. Każdy z nich jest ulepiony z totalnie innej gliny, a jedno co ich szczególnie łączyło, to przyjaźń, bądź miłość do Matyldy lub Kosmy. Niesamowity obraz ludzi przedstawia ta lektura, obraz ludzi połączonych niezwykłą przyjaźnią, a wraz z jej stratą smutek i żałobę, którą każdy przeżywał inaczej. Każdy z nich mieszkał gdzieś w innym miejscu, każdy prowadził inne życie. A jednak po jakimś czasie udało im się spotkać. Jak takie spotkanie wyglądało? To pozostawię w tajemnicy...
Nie potrafię określić tej książki w sposób jednoznaczny. Z jednej strony podobała mi się, a z drugiej była ciut za spokojna dla mnie i bywały momenty, że się w niej gubiłam. Lecz z pewnością cieszę się, że po nią sięgnęłam i poznałam każdego z bohaterów bliżej. Piękny w tej powieści jest obraz bardzo nietypowej rodziny, takiej w której pomimo rozstań, pomimo rozwodów, ludzie nadal potrafią się wspierać i łączyć siły w razie potrzeby.
Przeczytałam kilka komentarzy na temat tej lektury i kilka osób wypowiadających się napisało, że nie przeczytało poprzednich części, co kompletnie im nie przeszkadzało. Ja jednak polecam przeczytać wszystkie tomy w kolejności, w jakiej zostały napisane, gdyż jestem pewna, że większość osób zaczynając od ostatniego, będzie później żałować, że nie zaczęło od początku.

biblioteczkamoni.blogspot.com

Link do opinii

Świąteczna powieść autorstwa duetu Lidia Liszewska & Robert Kornacki przeczytana. Nie spodziewałam się szału i może dobrze, bo dzięki temu nie rozczarowałam się tą lekturą. Po zastanowieniu muszę  niestety stwierdzić, że nie wniosła niczego nowego do mojego czytelniczego świata. Jeśli liczycie na świąteczny klimat, to będziecie musieli poczekać do ostatniego rozdziału. I okładka, tak, to jedyne elementy łączące ten tom ze świętami.


Rozdziałów w powieści jest tylko osiem. Na trzystu stronach. Dlatego przygotujcie się na to, że są to rozdziały długie i pełne opisów, a dialogów jest jak na lekarstwo. Zabieg ten sprawił, że akcji praktycznie nie ma, bo zabiły ją wszechobecne opisy stanów emocjonalnych i rozterek bohaterów, ich marzeń i problemów, a także wydarzeń, które miały miejsce w poprzednich tomach tej serii (tak, czas akcji jest tutaj zmienny jak chorągiewka na wietrze i często nie byłam pewna, czy czytam właśnie o czyjejś przeszłości, czy teraźniejszości). Nie jestem zwolenniczką rozkładania na atomy każdej emocji targającej postacią czy dogłębnego analizowania jakiegoś jej problemu na kilku kolejnych stronach, więc taki sposób prowadzenia narracji zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Efekt był taki, że od połowy powieści zaczęłam przeskakiwać wzrokiem kolejne akapity, ale, co ciekawe, nie straciłam wątku.  


Język powieści jest momentami zbyt „kwiecisty”. Przykład? Żeby nie rzucić spojlerem, wspomnę tylko, że bardzo mnie ubawiło, kiedy „leżąca na stoliku komórka zawibrowała i zadźwięczała tradycyjnym sygnałem przychodzącego połączenia telefonicznego”. Nie wiem jak to jest u Was, ale mój telefon po prostu dzwoni. Myślę, że gdyby narracja nie była tak przekombinowana, czytałoby się lepiej.    


Jeśli ktoś nie czytał poprzednich trzech tomów, może mu być trudno zorientować w tych wszystkich opisach dotyczących kolejnych bohaterów i łączących ich powiązaniach. Są to postacie, które w poprzednich częściach swoje przeżyły, a teraz obserwujemy ich obecne życie, ewentualnie towarzyszymy im podczas wracania pamięcią do przeszłości. I właściwie tyle, nic więcej się tutaj nie dzieje, a zakończenie jest bardzo przewidywalne i sztampowe.  


Jeśli miałabym podać plusy, to myślę, że tym razem wreszcie jest nieźle w kwestii korekty, a finałowy rozdział pełen jest pozytywnych akcentów i radosnej atmosfery. Na pierwszy plan wysunęły się czułe relacje rodzinne i przyjacielskie między bohaterami, nawet tymi, którzy do tej pory patrzyli na siebie wilkiem. W końcu magia wigilijnego wieczoru może polukrować każdą znajomość…


Nie będę zachęcać ani zniechęcać Was do lektury. Przeczytałam ten tom, ponieważ znam poprzednie, a nie lubię odkładać niedokończonej serii. Osobiście jednak mam nadzieję, że kolejne tomy już nie powstaną. Jednak to, że mnie nie zachwyciła ta historia nie oznacza, że nie spodoba się i Wam. Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od lektury i o czym lubimy czytać. Dlatego najlepiej przekonajcie się sami, czy Wam przypadnie do gustu. Ale proponuję zacząć od początku serii, żeby mieć pełen ogląd sytuacji fabularnej.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy