Zaginione insygnia, pradawna waśń i beznadziejna miłość...
Opowieść o odwadze, walce i miłości, która jest silniejsza niż wszystko.
Taris nie może uwierzyć, że Malachi naprawdę nie żyje. Azrael nie kontaktuje się z nią, więc zdesperowana dziewczyna postanawia jechać do Londynu.
Niestety natrafia na Azraela z inną kobietą. Nie może uwierzyć w to, co widzi ale Azrael twierdzi, że Taris nic dla niego nie znaczyła, a ich umowa nie powiodła się nie z jego winy. Malachi chciał umrzeć i nie prosił o odroczenie śmierci.
Świat Taris rozpada się na kawałki. Najpierw straciła brata, potem musiała się zmierzyć ze zdradą Azraela, a to jeszcze nie koniec...
Aristoi rozkazują Taris odszukać pierścień ognia - w przeciwnym razie dusza jej brata trafi w ręce demonów. Dziewczyna nie ma wyboru: znów udaje się na poszukiwania... Demony - także te wewnętrzne - nie zamierzają jednak ułatwiać jej życia. Czy Taris odnajdzie w sobie siłę, aby się im przeciwstawić?
Śmiertelniczkę Taris i nieśmiertelnego Azraela dzieli wszystko - pochodzenie, wartości, siła, a nawet poczucie humoru. Ale może różnice tak naprawdę są po to, by łączyć?
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Ring aus Feuer
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Macie ulubioną mitologię, a może jakieś wierzenia was fascynują? Mnie osobiście od wielu lat zachwyca mitologia nordycka, ale miałam czas na pogłębianie mitologii greckiej i odrobinę liznęłam wierzeń egipskich, a obecnie zaznajamiam się z wierzeniami słowiańskimi. Książka “Pierścień ognia” Marah Woolf jest pełna nie tylko wierzeń wszelkiej maści, ale również pełna zagadek i nawiązań do rzeczy, która znamy, np. Wieży Babel. Pierwszy tom był ciekawym początkiem, za to ten tom jest niezłym rozwinięciem historii, w której nie brak zdrady, fantastycznych postaci i romansu. Pierwszy tom “Berło światła” zakończył się bardzo emocjonująco, nie mogłam się doczekać chwili, gdy będę mogła zasiąść do kolejnego tomu. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar nie musiałam długo czekać i otrzymałam od nich “Pierścień ognia”, za co bardzo dziękuję.
Nefertati musi się zmierzyć z ogromnym poczuciem straty, boli ją nie tylko zdrada mężczyzny, którego obdarzyła uczuciem, ale również odejście osoby, której tak bardzo potrzebowała w swoim życiu. Nie pomaga jej nawet fakt, że jej ukochany brat jest w miejscu, gdzie sam chciał się udać i jest szczęśliwy. Przed Taris zostaje przedstawiony kolejny artefakt, który ma znaleźć. Po raz kolejny zmuszona jest siąść z pięknym Aniołem i rozpocząć poszukiwania, tym razem wydają się one prostsze, ponieważ odwiedza ją niespodziewany gość, który daje jej pierwszą wskazówkę, dzięki której jest bliżej legendarnego Pierścienia Ognia, który wraz z Berłem Światła i Koroną Popiołów będzie w stanie przywrócić Atlantydę.
Autorka w drugim tomie przygód Anioła Śmierci i śmiertelniczki Taris nie oszczędza swoich bohaterów, ani czytelników, początek tego tomu był emocjonalnym rollercoasterem. Wydarzenia, które zakończyły pierwszy tom Kronik Atlantydy, mocno mną wstrząsnęły i nie pozwalały o sobie zapomnieć. Autorka nie zaskoczyła mnie niczym nowym w tym tomie, co mnie trochę dziwi, brak mi w nim odrobiny różnorodności. Po raz kolejny dostajemy poszukiwania magicznego artefaktu. Po raz kolejny to Taris jest osobą, wokół której się wszystko się porusza.
Lubię tę bohaterkę, lecz taka gloryfikacja jej osoby trochę mnie irytuje. Muszę przyznać, że nie jest to ciepła klucha, która oczekuje ciągłego ochraniania i ratunku, potrafi z jednym marnym nożem rzucić się na hordę demonów, więc wpasowuje się w moje gusta czytelnicze. Sama nie wiem, co mi w tej historii nie pasuje, może lekka przewidywalność, może brak chemii między mną a głównym męskim bohaterem tej historii, a może czegoś jeszcze nie dostrzegam i rozjaśni mi się w kolejnym, ostatnim już tomie. Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to zła książka, jest naprawdę dobra i bardzo miło mi się czytało ją, lecz z tyłu głowy miałam ciągłe przeczucie, że coś mi tu nie pasuje.
Uwielbiam styl pisania autorki, przez książkę się płynie, jest akcja, są poszukiwania i są opowieści o dawnych czasach, takich, którzy tylko starożytni mogą je pamiętać. Dodajmy do tego świetny dodatek na końcu książki, który został powtórzony z pierwszego tomu. Mamy tam nie tylko przepis jednego z bohaterów tej książki, ale i rozpiskę kto kim jest. W pierwszym tomie miło było tam zajrzeć, ale nie było to konieczne, ponieważ mimo różnorodności postaci to nie pogubiłam się w nich i poczułam nić porozumienia z większością.
Z niecierpliwością czekam na kolejny, ostatni już tom “Korona Popiołów”, autorka znów zakończyła swoją książkę z przytupem i ciężko mi wysiedzieć nie wiadomo, ile czasu w oczekiwaniu na zakończenie tej historii. Książkę otrzymałam w ramach współpracy barterowej od wydawnictwa Jaguar, za co bardzo dziękuję.
Kontynuacja historii o Nefertari, Azraelu i pozostałych bohaterach tego cyklu. Nefertari próbuje sobie poradzić ze stratą i zdradą. Nie wie komu może ufać, czuje sie oszukana. Bogowie chcą, aby odnalazła Pierścień ognia i użyją każdego pretekstu, żeby ją do tego zmusić.
W cyklu "Kroniki Atlantydy" znajdziemy bóstwa egipskie, greckie i nordyckie, do tego dżiny i aniołów oraz wiele innych istot. "Pierścień ognia" to drugi tom serii, która skradła moje serce. Głównymi bohaterami są Taris i Azrael, śmiertelniczka i anioł. Po wydarzeniach z pierwszego tomu Taris nie jest w stanie wybaczyć Azraelowi. Jego zachowanie nie mieści jej się w głowie. Musi nie tylko pogodzić się ze śmiercią brata, ale także złamanym sercem. Skupia się na odnalezieniu drugiego z insygniów, czyli tytułowego pierścienia. Niestety wskazówek jest jeszcze mniej niż przy poszukiwaniach berła. Pomocnikiem okazuje się Set oraz pewien grecki filozof, który przekazuje Taris tajemniczy list. Czy bóstwo chaosu, będzie odpowiednim towarzyszem poszukiwań? Czy warto dać mu szansę, czy lepiej skreślić od razu za jego wcześniejsze przewinienia? W drugim tomie sporo się dzieje i oczywiście kończy się w najciekawszym momencie! Z niecierpliwością będę czekać na trzeci tom! Jednak mamy tutaj więcej przemyśleń bohaterów na temat ich związku (lub jego braku) niż na poszukiwaniach artefaktu. Mam jednak wrażenie, że jest to celowy zabieg autorki żeby odciągnąć nas od rozmyślań kto się kryje za sabotowaniem poszukiwań. Jeśli lubicie fantastykę i interesujecie się historią sztuki, lub ciekawią was tego typu wątki to naprawdę warto zainwestować się cyklem od @marah_woolf Jako muzealniczka z wykształcenia jestem zachwycona! Poza tym "Kroniki Atlantydy" mają dla mnie klimat Indiany Jonesa, którego uwielbiam.
[współpraca reklamowa] Wydawnictwo Jaguar
,,Pierścień ognia" to druga część cyklu Kroniki Atlantydy. Pierwszy tom bardzo mi się podobał. Sprawił, że na nowa mam ochotę odkryć ten gatunek. Drugi tom według mnie jest jeszcze lepszy niż pierwszy. Po części dlatego, że już nie gubiłam się w postaciach, ale przede wszystkim, ze względu na emocję jakie dostarczyła mi dwójka głównych bohaterów. Wraz z Nefertari przeżyłam stratę brata i ból związany ze zdradą Azrael. A później miotałam się wraz z nią czy dać się ponieść uczuciom czy raczej znienawidzić na zawsze Anioła Śmierci. Przecież i tak obie jesteśmy śmiertelniczkami i taki związek nie ma przyszłości.
Pierwszy tom kończy się odnalezieniem berła światła przez Taris i inne fantastyczne istoty. Azrael dostał to czego pragnął, ale nie wywiązał się ze swojej części umowy. Miał on uratować od śmierci brata Nefertari. Od początku była to jednak pusta obietnica. A żeby jeszcze bardziej zniechęcić do siebie dziewczynę, Anioł Śmierci powiedział jej, że ta którą kocha od 12 tysięcy lat nadal żyje. Chyba można sobie wyobrazić co w tym momencie czuła Taris.
W drugim tomie jednak istoty nadprzyrodzone nie dają dziewczynie spokoju. Tym razem Azrael chce odnaleźć Atlantydę, a bogowie grożą, że jeśli nie pomoże im odnaleźć pierścienia ognia, oddadzą duszę Malachiego demonom. Taris nie ma wybory i musi po raz kolejny wyruszyć w niebezpieczną przygodę, w której nie wie, komu może zaufać a komu nie.
Autorka posiada bardzo lekkie pióro i książkę, chociaż nie jest cienka, czyta się bardzo szybko. To co mnie bardzo podoba się w tej powieści, to świat demonów, aniołów śmierci, dżinów, wampirów, który przelata się z postaciami biblijnymi czy historycznymi. Bohaterowie podobnie jak w pierwszej części zostali świetnie wykreowani. Każdy z nich jest inny, każdy ma własną przeszłość. Dialogi i uszczypliwości wobec siebie dwójki głównych bohaterów sprawiały, że nie jeden raz na mojej twarzy zawitał uśmiech.
Książka posiada wszystkie cechy które poszukuję w fantastyce. Barwne postacie, zakazana miłość pomiędzy człowiekiem a postacią nadprzyrodzoną. Akcję, która wciąga od pierwszej strony i nie zwalnia ani na chwilkę. I zakończenie, które mega zaskakuje i sprawia, ze już się chce przeczytać kolejny tom i odnaleźć kolejne ostatnie insygnia.
Co tu się zadziało! ?
Gdybym miała opisać ,,Pierścień Ognia" w czterech słowach - oszałamiająca, zdumiewająca, wzruszająca, intrygująca.
?? A to dopiero druga część gry, której stawka jest bardzo wysoka. Taris musi odnaleźć kolejny zaginiony artefakt - tytułowy pierścień ognia. Los Malachiego wisi na włosku, a Azrael to niesłowny kawał drania.
Po raz kolejny pochłonęła mnie fabuła, która nie pozwoliła nawet na moment się od siebie oderwać. Pierścień Ognia sprawił, że znów pochłaniałam kartka po kartce, poznając kolejne sekrety i postacie, przeżywając rozterki i radości głównej bohaterki.
Przyznam szczerze, że dawno nie miałam w ręce tak ciekawej pozycji ?
Marah Woolf znów dostarcza mocnych wrażeń i pozostawia niedosyt w oczekiwaniu na kolejną część ?
Co oferuje Pierścień Ognia?
? nawiązania do różnych mitologii, bóstw, aniołów, dżinów...
? motyw poszukiwania zaginionych skarbów
? wątek hate to love
? niesamowitych bohaterów - Nefretari, Azraela, Horusa, Kimmy, Dantego, Seta..
? rozbrajające zakończenie
? tajemnice, spiski
? masę wielu emocji
Mogę powiedzieć, że to jest jedna z najlepszych książek tego roku i z niecierpliwieniem oczekuję na jej kontynuację, czyli "Koronę popiołów".
Koniecznie zapisz ,,Pierścień ognia" na swojej liście - po prostu musisz ją przeczytać ?
Saga księżycowa to cykl powieści dla młodzieży stworzonych przez niemiecką autorkę Marah Woolf. Jej książki stały się w Niemczech prawdziwymi bestsellerami...
Drugi tom pasjonującej, romantyczno-przygodowej serii z mitologią w tle. To ,,Percy Jackson" dla dziewczyn! Rozpoczyna się nowy rok szkolny, a nastoletnia...
Przeczytane:2023-10-15,
Pierwszy tom Kronik Atlantydy okazał się dla mnie czymś rewelacyjnym, a Marah Woolf wprost oczarowała mnie swoją umiejętnością tworzenia wciągających historii. Nie mogłam dłużej zwlekać i postanowiłam sięgnąć po tom drugi. Jednak, czy Pierścień ognia to równie wciągająca pozycja, co Berło światła? No cóż, na to pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej.
Nefertari ma pełne prawo czuć się zdradzona i oszukana. Azrael miał dotrzymać słowa i za odnalezienie berła światła miał pozostawić przy życiu jej brata. Szybko się jednak okazało, że anioł ma gdzieś umowę i pomimo wywiązania się z umowy, zabrał duszę Malachiego na drugą stronę. Teraz w dodatku oczekuje od Nefertari ponownej współpracy — tym razem jej zadaniem miałoby być odnalezienie pierścienia ognia, a w zamian bogowie nie oddadzą duszy Malachiego demonom. Jednak czy Nefertari zdecyduje się na ten krok? No i jak ma odszukać zaginionego pierścienia?
Zaczynając lekturę tej części, odczuwałam dużą ekscytację i nie ukrywam - miałam dość wysokie oczekiwania względem tej części. W końcu pierwszy tom okazał się rewelacyjny i na tyle ekscytujący, że nie inaczej musiało być i z kontynuacją, prawda? No właśnie...
Główna bohaterka podobnie jak przy poprzednim tomie przypadła mi do gustu i moja sympatia względem niej nie zmieniła się ani o jotę. Nefertari ma w sobie coś takiego, co jednocześnie mnie w niej fascynuje, ale i po prostu chwyta za serce. Ta młoda kobieta jest tak poświęcona i oddana swojemu bratu, że jest w stanie zrobić WSZYSTKO, byleby go ochronić przed nawet najmniejszym złem. Uważam, że jest to bardzo piękna rzecz i no cóż, jestem ogromną fanką tej bohaterki.
O pozostałych postaciach nie chcę się rozpisywać, ponieważ z biegiem czasu zaczęłam uważać, że samodzielne ich poznawanie daje znacznie więcej zabawy i korzyści, niż gdybym miała je Wam tutaj przybliżać. Dodam tylko tyle, że mam ogromną urazę do Azraela i chyba długo się to nie zmieni, to tak tylko kwestią wyjaśnienia, jeśli kiedyś bym na niego narzekała.
Drugi tom Kronik Atlantydy miał dać mi równie dużo ekscytacji i zabawy, jednak coś tutaj nie wyszło - i nie do końca wiem, po czyjej stronie leży wina. Czy to ja miałam za niski poziom koncentracji, czy też moje oczekiwania były za duże, a sama książka nie udźwignęła całego tematu tak dobrze, jak poprzednia część? No cóż, tak czy siak, Pierścień ognia nie wciągnął mnie już tak mocno, co mnie po prostu przybiło. Sam koniec w pewien sposób uratował całą książkę, więc ostatecznie nie mogę postawić tej pozycji aż tak słabej oceny, jaką niestety w pewnym momencie przewidywałam.
Marah Woolf ma bardzo dobre pióro, ale ta książka nie zachwyciła mnie aż tak, jak tego pragnęłam. Z przyjemnością jednak sięgnę po tom trzeci, z nadzieją na to, że tym razem autorka sprosta moim nadziejom, ale sama też nie będę tworzyć zbyt wygórowanych oczekiwań - by uniknąć potencjalnego rozczarowania. Korona popiołów zapowiada się bardzo ciekawie, więc mam nadzieję, że recenzja kolejnego tomu będzie miała znacznie wyższą ocenę.