II wojna światowa wchodzi w decydującą fazę. Alianci zbierają siły przed inwazją w Europie i zadaniem ostatecznego ciosu Niemcom. Dywizja generała Maczka intensywnie szkoli się na szkockich poligonach. Wśród pancernych drużyn walczy niezwykła piątka.
Poznajcie przedwojennego czołgistę, ułana, łobuza, spryciarza i chorowitego sybiraka. Tych pięciu pancernych bez psa nieuchronnie zmierza ku swojemu przeznaczeniu w normandzkiej bitwie.
,,Napisałem opowieść opartą na tysiącach prawdziwych życiorysów. Losów bardziej przerażających i niesamowitych niż niejedna hollywoodzka produkcja. Historiach ludzi, których wróg pozbawił kraju, domu, rodziny. Amerykanie czy Anglicy mieli przecież po wojnie gdzie wracać. W sytuacji Polaków nic nie było tak proste. Musieli bowiem najpierw przetrwać, nauczyć się żyć na wygnaniu i walczyć. Wyruszyć na żołnierski szlak oraz zwyciężać w wielkich bitwach, toczonych z hitlerowskimi dywizjami, a wszystko w jednym celu - odzyskania Ojczyzny, wolnej Polski. Cześć ich pamięci".
Piotr Langenfeld
Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2018-06-13
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 496
Nudna, nieciekawa i co najgorsze wtórna historia. Szczerze to przeleciały mi te strony i nawet nie wiem, o czym dokładnie były. Nic nie utkwiło w pamięci.
Najgorsze wg mnie, w Polsce, jest brać historie o czołgu, załodze, drugiej wojnie światowej i brać żywcem sceny z wiadomo jakiej książki/serialu zmieniając tylko szczegóły... A mogło być tak dobrze...
Jeżeli powieść Ogień sprawiedliwości opisuje alternatywną historię wojny polsko-sowieckiej z poziomu strategicznego, to uzupełniający ją zbiór opowiadań...
Piotr Langenfeld, ceniony przez czytelników za cykl ,,Czerwona ofensywa", tym razem przedstawia powieść sensacyjną. Pełna akcji fabuła, osadzona w polskich...
Przeczytane:2018-06-27, Ocena: 6, Chcę przeczytać, 26 książek 2018,
Nie ma chyba osoby w naszym kraju powyżej powiedzmy 20 roku życia, która nie kojarzyłaby telewizyjnego serialu "Czterej pancernych i pies". Serialu dziś niejednokrotnie wyszydzanego, uznawanego za produkt PRL-owskiej propagandy i nie mającego nic a nic wspólnego z prawdą historyczną, ale mimo to dla mnie i wielu pokoleń, wciąż kultowego i jednego z najważniejszych w życiu. I gdy tylko dowiedziałam się, iż nakładem Wydawnictwa Warbook ma ukazać się nowa powieść Piotra Lagenfelda pt. "Pięciu i czołg", od razu ów wspomnienia odżyły i wiedziałam też, że książkę tę poznać po prostu muszę! I tak też się stało, a oto moje przemyślenia i wrażenia z jej wyjątkowej lektury...
W odróżnieniu od popularnego serialu, opowieść ta skupia się na ukazaniu schyłkowego okresu II wojny światowej od przeciwnej strony, czyli zwycięskiego pochodu aliantów od Normandii, do III Rzeszy. To właśnie w tej wojskowej masie znajduje się polska załoga czołgu, wchodząca w skład dywizji generała Maczka, u boku której to bierzemy udział w żmudnych przygotowaniach, zaznajemy pierwszej bitwy na froncie, wreszcie doświadczymy piekła wojny w stalowej obudowie czołgu Sherman. Tomasz, Piotr, Mateusz, Rafał i główny bohater ten narracji Jarek - to z nimi przyjdzie przeżyć am ten wspólny, wyjątkowy i niezwykle ekscytujący czas...
Najnowsze dzieło Piotra Lagenfelda zaprasza nas swoimi stronami do świata wojennej przygody oraz wielkich emocji i wzruszeń, wobec których to nie sposób przejść obojętnie. Świata, widzianego oczyma zwykłych żołnierzy, załogi jednego z setek czołgów, polskich żołnierzy, których wiedzie do celu poczucie obowiązku, chęć zemsty za doznane krzywdy oraz tęsknota za porzuconą ojczyzną i tymi, którzy tam pozostali. Walka, życie w czołgowym wnętrzu, trudne i bolesne emocje, nieuchronna konfrontacja ze śmiercią, ale też i pokaźna garść inteligentnego humoru oraz porcja miłosnych uniesień - oto, co wypełni nam czas spotkania z tą piękną, efektowną w swej formie i na swój sposób wyjątkową opowieścią.
Konstrukcji książki, a co za tym idzie jej fabuła, opiera się tu na podziale na dwa główne tory: pierwszy - teraźniejszy i obrazujący obecne wydarzenia z życia załogi czołgu, począwszy od ostatnich przygotowań, rejsu na francuskie wybrzeże i zwycięskiego pochodu ku granicom Rzeszy, jak i również na drugi tor - retrospektywną narrację głównego bohatera - Jarka, która przedstawia długą i niebezpieczną drogę chłopaka wraz z przyjacielem Rafałem, jaką ci odbywają z syberyjskiego zesłania, do polskich wojsk na terenie Wielkiej Brytanii. Dzięki temu też, niezwykle widowiskowe sceny wojenne przeplatają się tu z bardziej statycznymi, ale równie poruszającymi swoimi emocjami wydarzeniami z życiu najmłodszego członka załogi, które także pozwalają nam poznać go z bliższej strony. A sama fabuła..., sama fabuła oferuje nam moc wielkich wrażeń, inteligentny układ wydarzeń oraz liczne zaskoczenia i niespodzianki, prowadzące nas krok po kroku ku końcu wojny, ale też i bardzo gorzkiemu finałowi tej opowieści...
Bardzo wiele dobrego należy powiedzieć o bohaterach książki - pięciu młodych mężczyznach, których charakteryzuje nie tyle odwaga, nieomylność i efektowność rodem z wojennych produkcji z Hollywood, lecz jak największa naturalność, niedoskonałość i emocje, które czasami są lepsze, a czasami objawiają się z błędach, złych wyborach i wybuchach złości, co w tej sytuacji jest w pełni zrozumiałe. Najwięcej możemy powiedzieć tu oczywiście o Jarku, którego poznajemy w największym stopniu, któremu towarzyszymy w największym wymiarze czasowym i który to de facto oprowadza nas po tej fascynującej, literackiej rzeczywistości. To młody, dorastający i mężniejący na naszych oczach chłopak, któremu przychodzi zderzyć się nagle z koszmarem wojny, śmiercią kolegów i strachem, jaki nie daje zasnąć każdej nocy. Polubiłam całą tę załogę, ale chyba to właśnie Jarek stał się mi najbliższy na czas spotkania z tą książką...
Piotr Lagenfeld stanął tym razem przed zadaniem niezwykle trudnym, czyli ukazaniem wojny z perspektywy załogi i wnętrza czołgu. Niełatwym z tego względu, iż ograniczenia powierzchni, widoczności i możliwości reakcji żołnierzy skrytych pod pancerzem Shermana, nie sprzyjają budowie długich, barwnych i spektakularnych scen walki. Jednak ten doświadczony autor poradził sobie z tymi utrudnieniami w iście mistrzowskim stylu, oferując nam nie tylko porywające sobą bez reszty sceny pancernej potyczki, ale też i sprawiając, że podczas lektury sami możemy poczuć się tak, jakbyśmy znajdowali się we wnętrzu tych "stalowych potworów". Udało się to osiągnąć dzięki wielkiej znajomości tematu autora, a tym samym szczegółowości opisów, realizmowi reakcji i zachowań oraz ukazaniu czołgowej wojną taką, jaką mogli widzieć ją ci ludzie przez swoje wąskie wizjery i otwory strzelnicze. Najważniejsze jest to, iż wbrew mym pewnym obawom, każda scena walki jest inna, a tym samym nie ma tu mowy o jakiejkolwiek monotonności.
Jaka upływa nam lektura tej opowieści...? Otóż bardzo ciekawie, przyjemnie i z nieustającą ciekawością tego, jak potoczą się dalsze losy Jarka i jego kolegów. Wielką siłą tej książki jest również to, iż w jej wojennej narracji odnajdziemy kilka chwil wytchnienia i swoistego odskoku od militarnych wydarzeń, ot choćby w postaci uczuciowych perypetii Jarka, czy też chwil spędzonych u boku niezwykle charakternego i sympatycznego kota, któremu może do serialowego Szarika trochę brakuje, ale też jest "fajny";) A tak poważnie..., to książka ta stanowi piękną, wojenną i poruszającą opowieść o ludziach, którzy walczyli o wolność Europy i Polski w tamtych trudnych chwilach, ubraną tu oczywiście w szaty literatury rozrywkowej, ale w jakimś stopniu także i bardzo symboliczną w zakresie tej prawdy, iż wielu naszych rodaków nie doczekało powrotu do ojczyzny, ginąć gdzieś na polach i drogach Normandii...
"Pięciu i czołg" to książka, która się podoba, intryguje i oferuje sobą moc doskonałej czytelniczej rozrywki. To również książka, która raz jeszcze potwierdza wielki talent pisarski Piotra Lagenfelda jak i też to, iż autor ten doskonale odnajduje się w każdej literackiej konwencji. Ze swej strony mogę jedynie mieć nadzieję, iż nie poprzestanie on w dalszych poszukiwaniach pomysłów na fascynujące, wojenne historie, a póki co gorąco zachęcam do poznania tej książki, która z pewnością na to zasługuje. Ps. wielkie słowa uznania kieruję pod adresem wydawnictwa, za znakomitą i bardzo efektowną okładkę powieści!