Świat po pandemii pogrąża się w kryzysie, a cieniem chaosu jest przemoc. W Europie nasilają się ataki terrorystyczne, rośnie aktywność wojsk na Wschodzie, wody Morza Bałtyckiego są coraz bardziej niespokojne. Dawne sojusze tracą na znaczeniu i nie wiadomo, komu jeszcze można ufać. Świt nowych czasów zwiastuje wojnę.
Adam Thomal, były policjant, a obecnie pracownik polskiego MSZ, sporządza pewną analizę, którą ściąga na siebie uwagę Amerykanów. Niestety, nie tylko ich... Uwikłany w ryzykowną polityczną grę, odkrywa pilnie strzeżone tajemnice, co w tych okolicznościach oznacza wyrok. Stawką zaś jest przyszłość Starego Kontynentu.
Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2021-06-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tam, gdzie stanie sowiecki żołnierz, tam już jest Związek Radziecki. Józef Stalin Generał Anders oraz tysiące polskich żołnierzy w porywającym...
Związek Radziecki przegrał wojnę w 1964 roku. Zwycięscy alianci po krótkim okresie świętowania zdali sobie sprawę, że zapanowanie nad tymi ogromnymi...
Przeczytane:2022-03-18, Ocena: 5, Przeczytałem,
Świat dopiero co wygrzebuje się z pandemii, a na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Wokół basenu Morza Bałtyckiego następują wzmożone ataki terrorystyczne. Agresorzy są za dobrze zaopatrzeni, poinformowani i skoordynowani by byli przypadkowym zbiorem radykałów bez silnych pleców. Dodatkowo stare sojusze chwieją się w posadach. Każdy ma siły na dbanie jedynie o własne podwórko. Świt nowych czasów rysuje się w ponurych barwach, wygląda jak początek końca.
Potajemne rozmowy i kontrolowane przecieki, knucie na najwyższych szczeblach władzy, zdrady oraz widowiskowe akcje sił specjalnych. Dodatkowo to wszystko wmieszane w rzeczywiste realia co tylko podkreśla walory historii. Podobał mi się zabieg autora nieużywania nazwisk przy postaciach na wyższych stanowiskach, sprawia to, że wydarzenia wydają się jeszcze bardziej prawdziwe i możliwe.
Wbrew pozorom Świt nowych czasów nie jest jednak przepełniony akcją. Większość fabuły posuwa się do przodu przez dialogi, tylko niektóre podrozdziały zawierają bardziej bezpośrednie działania (oczywiście finał jest bardziej widowiskowy, co to za seria sensacyjna bez końcowych wybuchów). Jak na taką formę brakowało mi trochę błyskotliwszych i porywających rozmów. Momentami dysputy potrafiły mnie wynudzić. Mało elokwentne, pełne niedopowiedzeń, wymęczyły mnie i musiałam robić sobie przerwy od lektury. Przez pół książki miałam trudność z wciągnięciem się w akcję, dopiero potem bardziej mnie porwała i byłam w stanie przeczytać więcej stron na raz. Do tego styl autora sprawia, że trzeba przeznaczyć na nią więcej czasu niż wynikałoby z jej długości.
Cała recenzja na: