25 sierpnia 1957 roku. Na wyspie Spinalonga zostaje zlikwidowana kolonia trędowatych. Akty przemocy, do których wtedy dochodzi, mają druzgocące konsekwencje.
Dla Marii Petrakis i jej siostry Anny tej nocy zatrzymuje się czas. Dwie bliskie sobie rodziny rozdzielą się już na zawsze. A mieszkańcom Plaki zamknięcie kolonii na Spinalondze nieodwracalnie będzie kojarzyło się z tragedią.
Jak na nowo obudzić życie w miejscu naznaczonym piętnem choroby, ludzką tragedią i skandalem? Jak zbudować przyszłość na gruzach przeszłości?
Nadszedł czas, aby ponownie spotkać się z Anną, Marią, Manolisem i Andreasem w tygodniach poprzedzających ewakuację wyspy... i nie tylko.
Victoria Hislop powraca na pachnące tymiankiem, pieszczone ciepłymi falami Morza Śródziemnego greckie wyspy.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2021-07-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 286
Z nutką nostalgii i refleksji wracamy na wyspę. Wydarzenia, które miały miejsce na greckiej wyspie Spinalonga zostawiły trwały ślad w moim sercu. Jeszcze na długo pozostaną ze mną. A szczególnie te, które miały miejsce 25 sierpnia 1957 roku. Ludzie świętowali zwycięstwo nad trądem, kolonia trędowatych została zlikwidowana i chorzy powrócili do bliskich. Lekarstwo dało nadzieję na wyleczenie. Ale też tej nocy Andreas strzela do swojej żony, Anny. Dlaczego? Co go to tego skłoniło? Można przypuszczać, że się domyślał o romansie żony? Czyżby przez tyle lat przymykał oko na jej zdradę, aż w końcu nie wytrzymał? Dał się ponieść chwili? Ten dzień dla bliskich Anny na zawsze będzie się kojarzył z tragedią. Czy poradzą sobie z tą traumą? A kto zajmie się dzieckiem? Matka nie żyje, ojciec trafił do więzienia? Siostra Anny, Maria stanie się matką dla jej córki. Ale czy będzie w stanie ją zastąpić? Przekonajmy się, śledząc dalsze losy bohaterów. Niech Pewnej sierpniowej nocy zagości na waszych półkach na dłużej …
Autorka ponownie zabiera nas w sentymentalną podróż do gorącej Grecji. Z ciekawością i ogromnym zainteresowaniem śledzimy dalsze losy Marii, Andreasa i Manolisa. Jesteśmy zaintrygowani, jak potoczyło się ich życie. Na pewno nie każdy z nich może mówić o życiu szczęśliwym i pełnym miłości. Tragedia, która rozegrała się na ich oczach na zawsze będzie z nimi. Pozostał trwały efekt tego aktu, niektórzy nie mogli się z nim pogodzić, jak Manolis, który udał się w tułaczkę w poszukiwaniu ukojenia po tragicznej śmierci ukochanej. Czy będzie potrafił zapomnieć o Annie i znajdzie miłość i radość? Nie będzie mu łatwo, Anna była dla niego spełnieniem życiowych marzeń, była całym światem, który nagle, w jednej chwili, runął. A pozostali bohaterowie? Andreas będzie ponosił konsekwencje swojego czynu w odosobnieniu. Czy cała rodzina się od niego odwróci? Czy być może ktoś z nich stanie ponad wszystko i mu wybaczy?
Pewnej sierpniowej nocy to godna kontynuacja Wyspy. Muszę jednak szczerze przyznać, że pierwszy tom tej rodzinnej sagi wywołał u mnie większe emocje. Nie mogę powiedzieć, że tom drugi mnie nie zaciekawił. Były emocje i wrażenia, ale Wyspa całkowicie mną zawładnęła i rozbiła mnie. Cóż, czasami tak bywa, że autorka w pierwszej część postawiła tak wysoko poprzeczkę, że jest nie do pokonania. I tak było w tym przypadku.
Ta pięknie opowiedziana historia wzrusza do łez. Skrusza nasze serce. Co ma takiego w sobie, że potrafi zahipnotyzować? Cudownie opowiedziana historia o niespełnionej miłości, z góry skazanej na niepowodzenie. Rywalizacja o uczucia kobiety, a na dodatek wszystko dzieje się między ludźmi, których łączą więzy krwi. A więc wszystko musi się odbywać w ukryciu i konspiracji, nikt nie może się dowiedzieć. Autorka porusza bardzo ważne kwestie życiowe. Uwrażliwia nas na ból i krzywdę, wskazuje, że można przebaczyć bliskim, nawet czynów, które zasługują na potępienie. Tylko ludzie ogromnej wiary potrafią wyciągnąć pomocną dłoń do bliźniego i być blisko niego. Nawet w sytuacji, gdy nie powinno ich być blisko, gdy śmiało mogliby się odwrócić. Ale ludzie o wielkim sercu i niezniszczalnych pokładach miłosierdzia wiedzą, jak się zachować w sytuacjach kryzysowych, jak pokonać dumę i wewnętrzną złość.
Ta saga autorstwa Victorii Hislop skłania do głębokich i bardzo intymnych refleksji. Obnaża nasz wewnętrzny, według nasz najlepszy system wartości. Ukazuje tak naprawdę naszą małość i kruchość. Ale warto to zmienić, inaczej spojrzeć na nasz stosunek do innych, nasze codzienne relacje z bliźnimi? Postawmy sobie pytanie. Czy są one prawidłowe czy może wymagają zmian? Może warto przemyśleć swoją postawę i skierować we właściwym kierunku. To nic nas nie kosztuje, a może tak wiele zmienić w naszym życiu. Może uczynić nas szczęśliwszymi i pozwolić, aby dobroć i miłość na stałe zagościły w naszych sercach. Aby nie były gośćmi tylko domownikami.
Niesamowita i elektryzująca lektura. Polecam gorąco. Przytulcie ją do siebie, a na pewno pełnia ciepła i wrażliwości będzie towarzyszem waszego satysfakcjonującego życia. Światełkiem rozświetlającym drogę ku szczęśliwej przyszłości ...
W styczniu przenieść się do słonecznej Grecji, w sam środek lata, idealnie i to bez ruszania się z domu. Książki mają moc przenoszenia nas w różne miejsca, sami wybieramy gdzie się chcemy znaleźć.
Victoria Hislop oczarowała mnie powieścią "Wyspa", Grecja tworzy miejsce na Spinalondze, gdzie muszą się przenieść wszystkie osoby chore na trąd. Chętnie sięgnęłam po kontynuację Wyspy, ciekawiło mnie czy udało się wynaleźć lek na trąd, co się stanie że Spinalongą jeśli wszyscy wyzdrowieją, a jeśli nie to czy już na zawsze będą oddzieleni od swoich rodzin.
"Pewnej sierpniowej nocy" to doskonałe uzupełnienie pierwszej części. Dużo nowych wątków, rozwinięcia życia znanych już nam postaci z Wyspy. Poznajemy skomplikowane dzieciństwo Sofie, dlaczego nie była wychowywana przez swoich biologicznych rodziców a trafiła pod opiekę ciotki.
Historia z morderstwem w tle. Lekka, obyczajowa, warta przeczytania pod warunkiem że zaczyna się od części pierwszej.
Latem 1972 roku, Famagusta na Cyprze jest nachętniej odwiedzanym kurortem wakacyjnym w basenie Morza Śródziemnego. Miastu sprzyja fortuna. Ambitna...
Raz w tygodniu Ellie otrzymuje pocztówkę z Grecji. Zawsze bez adresu zwrotnego i nazwiska nadawcy i zawsze podpisaną literą A. Błękit morza, złoto...
Przeczytane:2021-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jeśli ktokolwiek po lekturze "Wyspy" czuł pewien niedosyt związany ze skąpym potraktowaniem wątku Anny i Manolisa, to teraz poczuje się usatysfakcjonowany.
W pierwszej części poprzez historię rodzinną przebijała przede wszystkim sytuacja Spinalongi i jej trędowatych mieszkańców, jak również odczuwalny niebagatelny wpływ wojny na ówczesną Kretę. Tym razem skupiamy się na wątku gorącego trójkąta, którego finał poznaliśmy pewnej sierpniowej nocy oraz dalszych losach bohaterów, którzy zniknęli nagle z kart opowieści. Każdy z nich poniósł konsekwencje swych czynów i latami płacił za nie wysoką cenę. Jeden w obronie honoru, drugi ulegając szaleńczej miłości.
To historia o namiętnościach, które zmieniają całe życie, tragediach, o których nie sposób zapomnieć, ale i o sile miłości i przebaczenia. Zabrakło mi w niej jednak tej wartości dodanej, którą w pierwszej części stanowił wątek wyspy trędowatych. To on tą poruszającą rodzinną tragedię czynił wyjątkową. Krążymy tu również wokół ludzkich emocji i wyborów, wokół ich marzeń i nadziei, ale brakuje głębszego przekazu. Piękno języka nie wystarczyło tym razem, by wzbudzić we mnie równie silne emocje, jak przy lekturze "Wyspy".
Gdyby jednak spojrzeć na nią jak na odrębną powieść, to rysuje się przed czytelnikiem obraz klimatycznej, pełnej ciekawych tradycji Krety z romantyczną, choć bolesną historią miłosną. Obraz tak sugestywny, że niemal słyszymy nostalgiczne dźwięki liry i ciepło słonecznych promieni muskających naszą skórę.