Słoneczna opowieść w nurcie feel-good
Historia skomponowana niczym perfumy! Na własnej skórze poczuj uwodzicielskie nuty: głowy, serca oraz głębi...
Ingrid nienawidzi swojej pracy. Pewnego dnia w rodzinnym domu dziewczyna odnajduje wśród rzeczy taty rysunek tajemniczego flakonu perfum. Wiedziona przeczuciem postanawia udać się do malowniczej miejscowości Grasse w Prowansji, by dowiedzieć się, czym właściwie zajmował się jej ojciec podczas długich wyjazdów służbowych.
Szereg tropów prowadzi ją do Sonji Richard, tajemniczej właścicielki fabryki perfum, u której Ingrid postanawia się zatrudnić. Nie zdradza jednak przełożonej prawdziwego powodu swojej przeprowadzki. Czy Ingrid rozwikła rodzinny sekret?
W tym samym czasie zostaje ogłoszony konkurs na nowy zapach dla Chanel, a jakby tego było mało, w życiu dziewczyny pojawia się przystojny Jean, pochodzący z rodziny, która od pokoleń zajmuje się produkcją perfum...
Miłość wśród róż, lawendy i jaśminu. Opowieść o zmysłowych sekretach sztuki perfumiarskiej w krajobrazie słonecznej Prowansji. Tej powieści się nie czyta, tę powieść się czuje!
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 248
Tytuł oryginału: Parfymeorgelet
Przeczytane:2019-10-09, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Egzemplarze recenzenckie, 52 książki 2019,
Lato zatrzymaj się jeszcze na chwilę! Tak wołając bierzemy lektury, na kartach których autorzy stworzyli fabułę rozgrywającą się właśnie w tych ciepłych miesiącach. Mamy nadzieję na lekki, przyjemny literacki moment. Wspomnienie lata. Często nasze życzenia zostają zrealizowane. Bywa również trochę inaczej...
Czy zdarzyło nam się kiedykolwiek zgłębić, chociaż w maleńkiej cząsteczce, jak wygląda produkcja perfum? Rankiem po prostu sięgamy po buteleczkę z pachnącą zawartością i już po chwili owija nas ulubiony zapach, który pozostaje na ubraniu. Po lekturze „Perfumiarki” dostrzeżemy, jak wiele trzeba włożyć pracy w to, byśmy mogli cieszyć się ulubionym kosmetykiem.
Ingrid jest rozczarowana swoim życiem. Poniosła klęskę na przestrzeni prywatnej i zawodowej. Kiedy znajduje rysunek perfum, opuszcza matkę i rusza w strony, w które niegdyś bardzo chętnie udawał się jej nieżyjący już ojciec. Nie ma nic do stracenia a zyskać może wiele. Postanawia zatrudnić się w fabryce perfum Sonji Richard. Nie jest to jednak takie proste. Kobieta uparcie twierdzi, że nie potrzebuje nowego pracownika. Jednak upór, z jakim Ingrid podchodzi do założonego sobie zadania sprawia, że w końcu staje przed szansą rozszerzenia wiedzy na temat ojca. Pobyt w Grasse to dla niej również możliwość zdobycia nowych umiejętności. Praca przy produkcji perfum to nie tylko przyjemne zajęcie ale też wymagające.
Jak to w większości przypadków bywa, w książce pojawia się również wątek miłosny. Został poprowadzony w sposób nieszablonowy. Niby można w mig połączyć bohaterów, jednak nie jest to wcale takie oczywiste.
„Perfumiarkę” trudno jednoznacznie wrzucić do jednej kategorii. Najłatwiej byłoby napisać pochlebną od początku do końca opinię albo też negatywną. Jednak tak się nie da. Powieść ma swoje plusy oraz minusy. Których jest więcej? Wciąż zadaję sobie to pytanie i nie potrafię odszukać odpowiedniej odpowiedzi.
Pomysł na fabułę jest świetny bo nietuzinkowy. Rzadko zdarza się książka, w której szczególny nacisk kładzie się na perfumy, ich produkcję. Przynajmniej ja dotychczas nie miałam szansy takowej przeczytać. Niestety, według mojej opinii, zbyt dużo na kartach znajduje się opisów chemicznych, laboratoryjnych. Nie było to na dłuższą metę interesujące a wręcz przeciwnie, zniechęcało do dalszej lektury. Czasami mogą się też pojawić trudności w przyswajaniu treści. Nie wiem czy jest to spowodowane piórem pisarki czy też tłumaczeniem. Podobały mi się natomiast emocje jakie często towarzyszyły mi podczas czytania o pięknych krajobrazach. W przypadku kwiatów, których nie brakuje w Grasse, można było niemal poczuć ich zapach i przenieść się z powrotem do ciepłej pory roku. Chatka, gdzie zatrzymała się Ingrid, także rozbudziła moją wyobraźnię.
Czy warto poznać niniejszą powieść? Pewnie, że warto. Choćby po to, aby samodzielnie wyrobić sobie o niej zdanie.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.