Jedno z najważniejszych świadectw polsko-żydowskiej historii
Przyjaciel Polaków w przejmującej, osobistej rozmowie z Kamilą Drecką
Szewach Weiss jest osobą, której bogatym i dramatycznym życiorysem można by obdzielić kilkoro ludzi. Urodził się w Borysławiu (wówczas w granicach Polski), ukrywał się wraz z rodziną przed nazistami, został ocalony z Holocaustu, był ambasadorem Izraela w Polsce, a przede wszystkim głosicielem prawdy: o Żydach, Polakach, o zbrodniach oraz bohaterstwie czasów wojny.
W osobistej rozmowie ,,dyżurny Żyd" - jak sam z dystansem o sobie mówi - nie tylko odsłania tragiczne koleje swojego życia, ale również w fascynujący sposób opowiada o patriotyzmie, narodowych stereotypach, kręgosłupie moralnym, roli prawdy w historii narodów oraz starości i okruchach szczęścia.
Szewach Weiss - urodzony w 1935 r. w Borysławiu polityk izraelski, dyplomata, profesor nauk politycznych, dziennikarz, autor kilkudziesięciu książek, Kawaler Orderu Orła Białego. Był między innymi przewodniczącym Knesetu, ambasadorem Izraela w Polsce i przewodniczącym Rady Instytutu Yad Vashem, który przyznaje medale Sprawiedliwy wśród Narodów Świata
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-11-14
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 272
Przeczytane:2018-11-15, Ocena: 6, Chcę przeczytać,
Wywiad-rzeka, jaki z Szewachem Weissem przeprowadziła Kamila Drecka, jest książką mądrą, pełną refleksji i wzbudzającą wiele emocji. Wykształconego, doświadczonego i inteligentnego człowieka zawsze warto i miło posłuchać – taka myśl wciąż towarzyszyła mi podczas lektury.
Szewacha Weissa nie trzeba Polakom przedstawiać. Ambasador Izraela zapisał się trwale w pamięci mieszkańców kraju nad Wisłą. I wciąż przypomina się swoimi publikacjami, komentarzami na temat historii oraz teraźniejszości, wciąż wykłada, naucza, dyskutuje, podróżuje po całym świecie, zmuszając do myślenia i określania swoich poglądów.
Jednych intryguje, innych wkurza albo prowokuje, a nawet wzbudza najbardziej skrajne odczucia. Ma też jednak wielu zwolenników, jest szanowany, podziwiany i uznawany za autorytet.
Nie ukrywam, że znajduję się w tej ostatniej grupie odbiorców. Dlatego po książkę „Pamiętam...” sięgnęłam z wielkim zainteresowaniem oraz nadzieją na ucztę duchową
I nie zawiodłam się. Pochłonęłam całość jednym tchem, mimo iż obiecywałam sobie dozować lekturę, by móc cieszyć się nią jak najdłużej. Teraz wracam do poszczególnych fragmentów i jestem pewna, że w przyszłości zrobię to niejednokrotnie.
W wywiadzie z ambitną i wszechstronną dziennikarką, Kamilą Drecką, Szewach Weiss opowiada o swojej przeszłości, o dzieciństwie spędzonym w Polsce, o ukrywaniu się podczas drugiej wojny światowej... O ludziach dobrej woli, którzy z narażaniem własnego życia uratowali część jego rodziny, i o szmalcownikach, którzy innych Żydów wydawali na pewną śmierć, w dodatku w koszmarnych męczarniach i upodleniu.
Temat wojny i Holokaustu powraca w książce niezmiennie i nie jest to niczym dziwnym z przypadku jego ofiary. Jak zaznacza Weiss: „Człowiek, który był w piekle, a jednak przeżył, nigdy nie pożegna się ze swą pamięcią”.
Właśnie dlatego bohater opowieści (bo za bohatera w sensie dosłownym Weiss wcale się nie uważa) często podejmuje bolesny i trudny temat stosunków polsko-żydowskich na przestrzeni wieków. Skupia się, co oczywiste, przede wszystkim na dwudziestym i obecnym stuleciu, jednak odwołuje się też do dalekiej przeszłości, aż do renesansu.
Powracającym motywem, który szczególnie zapisał się w mej pamięci, jest też obraz dwóch stodół – tej, w której, dzięki bezinteresownej dobroci Polaków, mały Szewach ukrywał się z rodziną podczas wojny, i tej, w której podczas pogromu żywcem spalono mieszkańców Jedwabnego.
To niejeden wstrząsający i dający do myślenia obraz. Przy lekturze książki „Pamiętam...” nieraz trzeba się zatrzymać, by otrząsnąć się z tego, co właśnie się przeczytało, nawet jeśli dobrze zna się tę problematykę.
Weiss dużo mówi o pojednaniu, wybaczaniu, ale i o podtrzymywaniu i kultywowaniu pamięci. Tylko dzięki niej bowiem wciąż mogą żyć w świadomości ludzi ofiary nazizmu, tylko dzięki niej historia może być nauczycielką życia (chociaż z tego ostatniego politycy i władcy nie zawsze wyciągają mądre wnioski).
Sporo jest też w tym wywiadzie rozważań o antysemityzmie i nacjonalizmie, również tym współczesnym, który po Holokauście jest przejawem prymitywizmu i głupoty – temat szczególnie ważny i aktualny w świetle ostatnich wydarzeń (odradzanie się w Europie ruchów nazistowskich, w Polsce – marsze narodowców i nowelizacja ustawy IPN w sprawie „polskich obozów śmierci”).
Weiss pięknie i wzruszająco mówi o swojej rodzinie, przypominając, że nie jest tylko politykiem, pisarzem, działaczem, ale i ojcem dumnym ze swych dzieci, mężem wciąż tęskniącym za zmarłą żoną, bratem, synem, wnukiem, prawnukiem tych, którzy zostali bestialsko zamordowani w czasach Zagłady...
Wywiad porusza wiele ważnych problemów. W krótkim tekście trudno wszystkie wymienić. Najlepiej po prostu sięgnąć po tę lekturę i poznać jej treść. Zapewniam, że zapisuje się ona w świadomości i pamięci czytelnika, nie pozwalając o sobie zapomnieć nawet po odłożeniu książki na półkę. BEATA IGIELSKA