Pakt milczenia

Ocena: 5 (1 głosów)

Miasteczko Ely, Minnesota.
Zamarznięty kraniec Stanów Zjednoczonych i tajemnicza legenda upiornego jeziora...
Steven Foster w towarzystwie swojej narzeczonej udaje się do odległej Minnesoty w celu dopełnienia spraw majątkowych. Na miejscu podejrzewają, że wuj Earl Harris nie jest w rzeczywistości tym, za kogo się podaje. Po pewnym czasie miasteczkiem wstrząsa fala brutalnych zbrodni, a cała społeczność wydaje się żyć w otchłaniach zupełnie innej, bluźnierczej rzeczywistości.
W miejscu, gdzie niegdyś ludzie zawarli pewien mroczny pakt, a głębiny jeziora okalają prastare nagrobki, każdej zimy wychodzą tajemniczy goście, na których czekają stęsknieni mieszkańcy Ely. W miarę upływu czasu ogarnięci chaosem bohaterowie dowiadują się coraz więcej o sobie samych, a także o przepełnionym nienazwaną grozą jeziorze i... człowieku, który od niepamiętnych czasów uważany był w Stanach Zjednoczonych za wcielone zło, którego nie sposób jest wypędzić z tego świata...

Informacje dodatkowe o Pakt milczenia:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-04-18
Kategoria: Horror
ISBN: 9788396230799
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Pakt milczenia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pakt milczenia - opinie o książce

Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc (+18)

 

Tarantino miałby tu używanie. Jeśli ktoś kiedykolwiek miałby zekranizować ,,Pakt Milczenia", to właśnie on - mistrz przesady, szyderczej, absurdalnej i wypełnionej po brzegi przemocą. Wyobraźcie sobie tylko, jaki kształt w jego rękach przybrałaby historia, w której na przeklętej ziemi spotykają się: seryjny morderca, istota ucieleśniająca zło, zmarli regularnie powracający z miejsca wiecznego spoczynku i autodestrukcyjna natura człowieka. Po prostu jazda bez trzymanki w stylu bękarta kina!

 

Myślę, że panowie - mam oczywiście na myśli Michała i Quentina - dogadali by się nie tylko pod względem rozmiarów demolki, jaka miałaby się rozegrać na naszych oczach, wyważenia klimatu grozy i slashera oraz miejscowego ich ukarykaturalnienia, ale również, co do odbrązowionej wersji mitu ,,wspaniałej Ameryki". Musicie bowiem wiedzieć, że znakiem rozpoznawczym Ferka jest jego uwielbienie folkloru zza wielkiej wody. Nie jest to jednak fascynacja pozbawiona głębszej refleksji. Bez jawnych i ukrytych aluzji więc za pewne by się nie obeszło.

 

W ,,Pakcie Milczenia", podobnie jak w ,,Wyspie rozkładu" (,,Świntuch"), czerpiąc pełnymi garściami z podań i legend kraju Wielkiego Brata, autor bezceremonialnie wrzuca czytelnika w paszczę wygłodniałego lwa. Tym razem jednak robi to stopniowo. Zaczyna snuć swoją opowieść w momencie, gdy wolna od złych przeczuć para przybywa do Ely. Są młodzi, zakochani i chcieliby szybko pozbyć się kłopotów finansowych. Dlatego, chociaż im to nie w smak, ze względu na możliwość otrzymania pokaźnego spadku, pozostają w domu dawno niewidzianego i niezbyt sympatycznego - oględnie mówiąc - wuja. I jak, to zazwyczaj w horrorach bywa: uporczywe ignorowanie znaków ostrzegawczych (niby żywa cioteczka Wendy; zamknięty, tajemniczy pokój; podejrzane mięsne potrawki; walące po oczach ,,Figure with meat" Francisa Bacona) źle się kończy. Nie będzie więc dla nikogo zaskoczeniem, że nasza łasa na kasę para, na własne życzenie wdepnęła w niezłe szambo. Zdziwienie nadejdzie dopiero później, wraz z odkryciem jak jest ono głębokie, cuchnące i krwawe. Nie, nie liczcie na żadną taryfę ulgową, a tym bardziej znieczulenie...

 

Od pierwszych stron oplata nas mroczny klimat miasteczka, w którym nie tylko mieszkańcy, ale i pogoda jest dosyć dziwa - ponura, mglista i wysycona chłodną wilgocią. Dosyć szybko orientujemy się więc, że nie tylko ekscentryczny wuj ma swoje tajemnice, ale, że całe Ely zostało napiętnowane, na długo przed tym zanim ten się tutaj wprowadził. Autor nie pozwala nam jednak zbyt szybko połączyć faktów, nie wykłada od razu wszystkich kart na stół. Miesza tropy, gra z nami w ciuciubabkę, nie zdradzając, jaką rolę do odegrania w tym przenicowanym świecie mają poszczególni bohaterowie. Początkowo ,,Pakt Milczenia" kojarzył mi się nieco z serialem ,,Stamtąd". Wiecie: połączona tragedią zamknięta społeczność, małe miasteczko, funkcjonujące jakby poza czasem i na własnych zasadach, nękane przez brutalną nadnaturalną siłę. Jest to jednak dosyć odległe skojarzenie, więc się nim za bardzo nie sugerujcie - na pewno nie pomoże wam rozwikłać zagadki. Intryga Ferka, chociaż też narasta wokół miejsca, które mogłoby uchodzić za karmiący się niegodziwością przedsionek piekła, to ostatecznie skręca w innym kierunku.

 

Oczywiście mamy tutaj do czynienia z pełnokrwistym horrorem ekstremalnym. Niejednokrotnie spotkałam się z zarzutem, że ten podgatunek służy tylko do wywoływania mdłości i skrajnego obrzydzenia, że to zlepek grafomańskich, następujących po sobie, epatujących skrajną przemocą scenek. Ferek udowadnia, że wcale nie musi tak być. W jego powieści znajdujemy bowiem coś więcej: prastarą siłę, odwieczną tęsknotę, ból rozstania, miłość, która chciałaby pokonać śmierć, zemstę, która nie przynosi oczyszczenia i wiele ludzkich ułomności, którymi karmimy zło. Ponadto po wycięciu rozbudowanych opisów tortur i malowniczych, groteskowo przerysowanych zgonów, pozostaje nam całkiem fajna, mroczna historia, która obroniłaby się także jako ,,zwyczajna" powieść grozy. Można by nawet pomyśleć o jej podwójnym wydaniu: wersjach soft i hard - jako edycji limitowanej, dla twardzieli o żelaznych żołądkach. Ciekawi mnie jak by to mogło wyjść.

 

Czy ,,Pakt Milczenia" jest powieścią krwawszą od ,,Wyspy rozkładu"? Poplątaną bardziej - to na pewno. Co do poziomu brutalności trudno udzielić mi jednoznacznej odpowiedzi. Może wynika, to z tego, że Świntuch miło całego swojego zwyrodnialstwa był postacią tragiczną, która budziła współczucie? W ,,Pakcie..." takiej postaci-wytrycha nie ma (chociaż przyznaję, ociupinkę pretenduje do tej roli cichy miasteczkowy bohater). To co na pewno obie powieści łączy, to jasny przekaz wedle którego czynnik ludzki jest złu niezbędny, bez niego nie mogłoby się ono przebudzić. Po prostu: bez człowieka nie ma bestii. 

 

To książka dla specyficznego czytelnika. Rozsmakowanego w dynamicznej i krwawej rozrywce, świadomego tego czym jest horror ekstremalny, lubującego się w przesadzie, także tej dalekiej od realizmu. Niech Michał napisze jeszcze kilka takich powieści, a już całkiem wybije mi z głowy mrzonki o podróży do Stanów. Świry to jednak mają tam za duży rozmach.

 

[współpraca reklamowa barter]

 

Link do opinii

#współpracabarterowa
Spragnieni krwawej jazdy? Fanów horroru ekstremalnego i posiadaczy mocnych żołądków zapraszam do Ely!

Pozornie ciche i spokojne miasteczko. To właśnie tam wybiera się Steven wraz ze swoją narzeczoną Evelyn celem załatwienia spraw spadkowych. Na miejscu okazuje się, że wuj Earl jest jakiś dziwny, a mieszkająca z nim Wendy wzbudza jeszcze większy niepokój. Jakby tego było mało całe miasteczko wydaje się być owiane tajemnicą, jest niczym przeklęte, zapomniane przez Boga miejsce. Zamieszkujący je ludzie zdają się skrywać mroczne sekrety...

Jaka tu jest duszna, gęsta atmosfera! Coś wisi w powietrzu, a napierająca zewsząd mgła zdaje się być zapowiedzią nienazwanego zła... Tutaj rzeczywistość wydaje się być zaklęta w innym wymiarze, utkana w bańce wymykającej się z ram racjonalnego pojmowania świata. Prastare nagrobki i upiorna otchłań jeziora tylko dopełniają klimatu.

Autor nie patyczkuje się z czytelnikiem, dosadnie i plastycznie opisuje mordy. Prawdziwa krwawa rzeźnia. Krew leje się litrami. Flaki, przewalające się tu i ówdzie różne części ludzkiego ciała. Nie brakuje tu brutalnych scen pełnych obrzydliwości. Momentami jest absurdalnie i groteskowo. Kim tak naprawdę jest Earl? Co ukrywają mieszkańcy?

Tutaj tajemnica wychodzi na jaw stopniowo. Co takiego wydarzyło się w przeszłości?

Ferek garściami czerpie z amerykańskiego folkloru. Pełno tu odniesień do rzeczy znanych nam z popkultury, które tak uwielbiam! To jest niesamowicie pokręcona historia, od której niełatwo się oderwać. Znajdziemy tu ukryte dno, to także traktuje o utracie bliskich, dojmującej samotności. Cierpienie i ból po utracie bywa przyczynkiem do rodzącego się zła. Ile jest w stanie człowiek poświęcić, aby móc odzyskać swoich bliskich?

Dajcie się porwać mrocznej historii!
Katooola patronuje tylko sztosom!

Link do opinii
Inne książki autora
Wyspa rozkładu
Michał Ferek0
Okładka ksiązki - Wyspa rozkładu

Legenda powraca! Roy Orson, znany w całym New Hampshire jako Świntuch, od początku nie miał łatwo. Wyśmiewany przez rówieśników i oskarżony przez społeczeństwo...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Andrzej Marek Grabowski
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Mój brat Feliks
Regina Golińska-Barancewicz
Mój brat Feliks
Pies
Anna Wasiak
Pies
OdNowa
Anna Kasiuk ;
OdNowa
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Opowieści o porach roku
Karine Tercier
Opowieści o porach roku
Dori
Andrzej Kwiecień ;
Dori
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy