Głęboko poruszająca i napisana z wdziękiem powieść śledzi losy koreańskiej rodziny na przestrzeni pokoleń, poczynając od początku XX wieku.
Sunja, dziewczyna z biednej, ale dumnej rodziny, zachodzi w nieplanowaną ciążę, co może okryć jej bliskich hańbą. Odepchnięta przez zamożnego kochanka znajduje ratunek w ramionach młodego ministra, który oferuje jej małżeństwo i nowe życie w Japonii.
Tak zaczyna się wciągająca saga o wyjątkowych ludziach w fascynujących czasach. Rodzina Sunji doświadcza wzlotów i upadków. Tęskni za ojczyzną, której nie zna, i stara się dostosować do miejsca, którego nie rozumie.
Pachinko to uniwersalna historia o tym, co muszą poświęcić imigranci, by znaleźć swoje miejsce w świecie.
Finalistka National Book Award Jedna z dziesięciu najlepszych książek roku 2017 wg ,,The New York Times" Wyróżniona przez m.in. ,,USA Today", ,,Washington Post" i ,,Boston Globe"
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-06-15
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 576
Tytuł oryginału: Pachinko
"Pachinko" to książka, którą przeczytałam w ramach Klubu Książki American Club Corner. To opowieść, której tłem jest między innymi najazd Japonii na Koreę i wojna w Mandżurii, a także obrazująca życie Koreańczyków żyjących w Japonii. Ta historia, opowiada losy wielopokoleniowej rodziny. Przyglądamy się ubóstwu miejscowej ludności oraz problemom życia codziennego, z którymi muszą się oni zmagać. Tutaj ciężko o mariaż ze względów miłosnych - liczy się ożenek z powodów ekonomicznych, a nie czysto romantycznych. Miłość przychodzi z czasem. Tak poznajemy historię młodego mężczyzny Huna, który żeni się z Yangjin. Z tego związku rodzi się Sunja. To dopiero początek wydarzeń, o których tu wspominać nie będę. Tego, jak wyglądać będą losy Sunji i jej rodziny należy dowiedzieć się z lektury książki.
Powieść Min Jin Lee jest fikcją historyczną, w której rzeczywiste dzieje Korei i Japonii są jedynie tłem. Jednakże, mimo, iż poznajemy kolejne losy tej czteropokoleniowej rodziny, przeżywamy wraz z nimi biedę, walkę o każdy kolejny dzień, ich sercowe problemy, smutki i rozterki, to prawdziwa historia Koreańczyków żyjących w Japonii i ich trudnych relacji z Japończykami, ciągle gdzieś wyłania się z kart powieści. Ta bolesna prawda o pochodzeniu bohaterów tej książki żyje w każdym kolejnym pokoleniu i niejednokrotnie wyziera w nieoczekiwanym momencie. Odciska się niczym piętno. Dla jednych będące nigdy nie znikającym, trudnym do pogodzenia wstydem, dla innych chęcią walki o lepszy los dzięki skupieniu się na ciężkiej pracy lub wykształceniu, a dla jeszcze innych dumą pomimo przeciwności losu.
"Pachinko" to nie tylko historia dwóch nie przepadających za sobą narodów czy też "ciężki żywot bohaterów". To także opowieść o miłości (do Boga, rodziny, Ojczyzny), o nierozerwalnych rodzinnych więzach, poświęceniu siebie - dla rodziny, bądź dla idei. Warto poznać losy rodziny Sunji, jej rozterki, chart ducha Ky?ngh?i, żądzę wiedzy Noa, marzenia Yumi... Warto zobaczyć jakie dziedzictwo otrzymywały kolejne pokolenia oraz jak z biegiem lat zmieniał się świat i jak pod wpływem tych zmian ewoluował światopogląd następnych pokoleń (jest to dość zauważalnie zaznaczone pod koniec książki).
Powieść Min Jin Lee czyta się jednym tchem, a każde odłożenie sprawia, że coś każe nam sięgać po następny rozdział. To bardzo dobra książka, wręcz rewelacyjna. Wciągająca od pierwszych stron, poruszająca, niekiedy wstrząsająca i wzruszająca. Dawno nie czytałam tak dobrze opowiedzianej rodzinnej sagi.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/05/pachinko.html
Wciągająca historia młodej dziwczyny, która zachodzi w nieplanowaną ciążę, a gdy jej kochanek nie chce się z nią ożenić, unosi się honorem i zrywa z nim kontakt. Tak zaczyna się opowieść o Sunji i jej rodzinie. Bardzo dobrze mi się ją czytało.
Głęboko poruszająca i napisana z wdziękiem powieść śledzi losy koreańskiej rodziny na przestrzeni pokoleń, poczynając od początku XX wieku. Sunja, dziewczyna ...
Przeczytane:2022-08-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022,
Pachinko, popularna japońska gra automatowa. To harmider dziesiątek ustawionych w rzędach maszyn, który swoją kakofonią wywołują szok. I mogę tylko przypuszczać, że tytułowe pachinko i ta książka mają wspólny cel, wywołać szok i emocje. Cóż, to się jej udało, bo ta saga okazała się być jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytałam.
W fikcji często szukam paradoksu, tego, co znane w obcych, nowych realiach. Pachinko, druga powieść utalentowanej urodzonej w Korei Min Jin Lee, to taki rodzaj książki, która może otworzyć oczy i jednocześnie wypełnić je łzami. Pachinko to kronika czterech pokoleń koreańskiej rodziny. Wielopokoleniowa narracja pozwala tej bogatej historii rozwijać się w urzekająco spokojnym tempie, otwierając się w zwodniczo idyllicznej scenerii. Ta powieść, podobna do automatowej gra, wszechobecnej w całej Japonii, łączy w sobie kluczowe kwestie tożsamości, ojczyzny i przynależności. Dla koreańskiej populacji w Japonii, dyskryminowanej i wykluczonej z tradycyjnych zawodów, salony pachinko są podstawowym sposobem znajdowania pracy i gromadzenia bogactwa. Wstyd i poczucie winy leżą u podstaw wielu najpiękniejszych scen w powieści, a każda postać jest nieustannie zmuszana (przez swoją pozycję obywateli drugiej kategorii) do bolesnych poświęceń, a w konsekwencji do rozważenia natury tych poświęceń. Pomimo fascynującego ciągu czasu i historii, to bohaterowie i ich burzliwe życie napędzają narrację. Drobne szczegóły w subtelny sposób ujawniają sekretne ja bohaterów i budują potężne momenty. A dziesiątki innych postaci wzmagają kłębowisko punktów widzenia. Liczne zmiany czasami wstrząsają, ale to, co zyskujemy, to pełne współczucia, jasne spojrzenie na chaotyczny krajobraz samego życia. W tej epickiej opowieści żadna historia nie wydaje się umniejszona, by można ją było krótko nakreślić. Lee sugeruje, że za fasadami szalenie różnych ludzi kryją się niezliczone własne i intymne pragnienia, nadzieje i nieszczęścia, które bez problemu możemy dostrzec i ich wysłuchać, jeśli mamy tylko odrobinę cierpliwości i zrozumienia. I mimo, że pachinko to nie jest sprawiedliwa gra, to bohaterowie wciąż w nią grali, bo mieli nadzieję, że mogą być szczęściarzami.