Oświadczyny

Ocena: 4.8 (5 głosów)

Romantyczna podróż w czasie z powojennego Londynu do współczesnego Manhattanu

Rok 1958. Londyn. Georgia Hamilton kończy 18 lat i rodzice chcą, by wzięła udział w eleganckim balu debiutantek. Dziewczyna marzy jednak o tym, by zostać znaną pisarką, a nie żoną. Wkrótce wydarza się tragedia, która na zawsze przypieczętowuje jej los.

Rok 2012. Niepoprawna romantyczka Amy Carrell kolejny raz przeżywa zawód miłosny. Ze złamanym sercem, opuszczona i zdesperowana, odpowiada na ogłoszenie o damę do towarzystwa dla intrygującej starszej pani, z którą udaje się do Nowego Jorku. Jeszcze nie wie, że odkryje tajemniczą love story, która czekała pięćdziesiąt lat, zanim ktoś ją opowie.

Obłędna historia, która pochłonie cię bez reszty

__

Jeszcze bardziej romantyczne niż zaręczyny przy blasku świec! W Walentynki. W Paryżu. Z oświadczającym się Ryanem Goslingiem. - ,,Heat" 

Obłędna powieść. Ta książka nie pozwoli ci się od siebie oderwać. - ,,The Lady"

__

O autorce:

Tasmina Perry - porzuciła karierę prawniczą, aby spełniać się w dziennikarstwie kobiecym. Pisywała do najbardziej prestiżowych magazynów, takich jak m.in. ,,Glamour". Pracowała jako zastępca redaktora czasopisma ,,InStyle". Była również pomysłodawczynią gazety modowo-podróżniczej ,,Jaunt". Jej książki zostały wydane w osiemnastu krajach, a wszystkie powieści znalazły się na bestsellerowej liście "Sunday Times". Mieszka w Surrey z mężem i synem. 

Informacje dodatkowe o Oświadczyny:

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2017-11-17
Kategoria: Romans
ISBN: 9788365740434
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: The Proposal

więcej

Kup książkę Oświadczyny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Oświadczyny - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2017-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Recenzenckie,

Uwielbiam powieści obyczajowe, w których przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a dawne, czasem bardzo odległe wydarzenia mają wpływ na to co dzieje się tu i teraz. „Oświadczyny” Tasminy Perry to właśnie tego rodzaju ciepła i klimatyczna historia, która wspaniale wpisuje się w atmosferę Bożego Narodzenia. A ja mogłam się nią delektować dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego, za co serdecznie dziękuję.
Georgię i Amy różni dosłownie wszystko – narodowość, wiek, status społeczny, pozycja materialna, a łączy w zasadzie tylko jedno – tęsknota za prawdziwą miłością. Zbliżają się święta, magiczny czas w roku – okazja do naprawienia błędów, wybaczenia i pogodzenia się z przeszłością. Siedemdziesięcioletnia Georgia, emerytowana właścicielka wydawnictwa, kobieta z pozycją, pragnie po raz pierwszy w swoim życiu odwiedzić Nowy Jork. Nie czuje się na siłach, aby udać się tam sama, więc poprzez ogłoszenie poszukuje towarzyszki podróży. Na jej ofertę odpowiada Amy – młoda amerykanka, tancerka, której kariera zawodowa, podobnie jak i życie prywatne dalekie są od ideału. Każdej z kobiet przyświeca inny cel podróży. Aż trudno uwierzyć, że wspólny czterodniowy wyjazd za ocean zaowocuje tak ogromnymi zmianami w życiu obu bohaterek. A jednak… Georgii uda się spełnić marzenie z młodości i rozliczyć z bolesną przeszłością, a Amy odnajdzie w sobie siłę do walki z piętrzącymi się przeciwnościami losu.
„Oświadczyny” to pierwsza powieść pani Perry, jaką miałam przyjemność przeczytać. Jestem pod wrażeniem, bo to naprawdę ciekawa opowieść. Jest efektowna, daje do myślenia i pozwala przenieść się w czasie o ponad pół wieku. Zastosowane dwie płaszczyzny czasowe – lata pięćdziesiąte XX wieku – czas młodości Georgii, prestiżowe szkoły dla panien, bale debiutantek, na których dziewczęta znajdowały swoich przyszłych mężów oraz druga dekada XXI wieku, w którym, co ciekawe, prestiż i dobry styl nadal pozostają w cenie bardzo ładnie się komponują i płynnie przenikają. Łącznikiem pomiędzy tymi dwoma światami jest postać Georgii oraz miłość jako uczucie wyjątkowe i ponadczasowe. I teraz i przed laty każdy pragnął znaleźć szczęście u boku wybranej osoby – tutaj nic się nie zmieniło. Pomimo, iż świat poszedł naprzód, lęk, niepokój i trema również pozostały takie same. Autorka w bardzo delikatny i taktowny sposób poprowadziła wątki romansowe, czy raczej romantyczne. Uczuciom łączącym bohaterów nadała wymiar metafizyczny. 
Tasmina Perry pokazała, że potrafi zaskakiwać czytelnika zarówno jeśli chodzi o niespodziewane zwroty akcji, jak i o samo zakończenie. Dzięki temu przyjemność lektury była ogromna pomimo, że pewne rozwiązania i zamysły dało się przewidzieć. 
Jedyne czego mi zabrakło to prawdziwych, głębokich emocji, które trafiają do serca i poruszają duszę, czasem wycisną łezkę, innym razem wstrząsną lub wzbudzą zdumienie.
Zachęcam do sięgnięcia po tę „gwiazdkową” lekturę. Znajdziecie w niej cudownie ciepły klimat odpowiedni dla świątecznego odpoczynku. Odbędziecie niesamowitą podróż w towarzystwie szacownej starszej Pani i niepewnej siebie młodej dziewczyny. Zagłębicie się w przeszłość i poznacie jej tajemnice. Ja sama natomiast z ciekawością sięgnę po kolejną powieść Pani Perry mając nadzieję, na równie interesującą lekturę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Lalja_books
Lalja_books
Przeczytane:2019-03-10,

Bardzo mi się spodobała kreacja głównych bohaterek, autorka nakreśliła je bardzo autentycznie i wyraziście. Poznajemy je bardzo dokładnie i mimo różnic jakie je dzielą, każda z nim ma swoje wady, zalety, marzenia, radości i smutki.
Na początku mi się wydawało, że ta historia okaże się nudna, nużąca i że za wiele nie będzie się w niej dziać. Zapewniam Was, że się myliłam ani przez chwilę tak nie jest, bo to opowieść niebywale ciekawa, której pojawia się wiele zwrotów akcji, a zakończenia nie można być pewnym do samego końca.
„Oświadczyny” Tasminy Perry to opowieść o dwóch wyjątkowo silnych kobietach, które wspólnie wyruszają w piękną podróż. To historia nieszczęśliwej miłości. Mnie ta historia porwała i myślę, że Wam również może się spodobać.


https://lajla-books.blogspot.com/2018/01/33-oswiadczyny-tasmina-perry.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - zyjeboczytam
zyjeboczytam
Przeczytane:2019-03-10,
Lubię jak w książce teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Tak jak w "Oświadczynach" Tasminy Perry, wydanej przez Wydawnictwo Kobiece. Kolejna lektura ze świętami Bożego Narodzenia w tle. 
Amerykanka, tancerka Amy Carrell, mieszkająca obecnie w Wielkiej Brytanii przed świętami zostaje porzucona przez ukochanego, który miała nadzieję, właśnie ma zamiar się jej oświadczyć. Czuje się oszukana, samotna i rozgoryczona, a rodzina daleko za oceanem. Przez przypadek czyta ogłoszenie, w którym starsza pani, poszukuje osoby do towarzystwa, podczas podróży do Nowego Jorku. Ta propozycja wydaje się być idealną, szczególnie  Georgii Hamilton, która wydaje się być przemiłą staruszką.    Podczas podróży do Ameryki, Amy pokazuje swój świat, dom i rodzinę Georgii, a ona odwdzięcza się jej historią swojego życia i miłości. Jest to historia bolesna, mimo upływu wielu lat. Przenosimy się w lata 50-te, kiedy to odbywały się bale debiutantek, chcących znaleźć odpowiedniego męża. Georgia pomimo swojej niechęci, jest jedną z tych panien, zmuszona przez sytuację rodzinną. Poznaje pochodzącego z bardzo bogatej i znanej rodziny - Edwarda Carlyle. Młodzi zakochują się w sobie i pragną być ze sobą do końca życia. Jednak nie jest to im pisane.    Opowieść Georgii wpływa na decyzje Amy, która miota się w swoim życiu.  Obie kobiety uczą się wiele od siebie i poprzez własne doświadczenia zaczynają inaczej patrzeć na rzeczywistość. Jedna, pomaga drugiej, mimo iż różnica wieku między nimi jest dość duża. Czy można naprawić błąd sprzed wielu lat? Czy zranione serce da się uleczyć? Czy warto wchodzić drugi raz do tej samej rzeki? Czy pierwsza miłość pozostaje tą najważniejszą? Czytając, znajdziemy odpowiedzi na te pytania.   Jest to lektura przyjemna i prosta, ale w swej prostocie wzbudza emocje. Nie jest tandetna. Bardzo chciałam dowiedzieć się, co takiego zaszło między Georgią i Edwardem i nie ukrywam, że ta część bardziej mnie porwała, niżeli perypetie miłosne Amy. Ostatnia scena niezwykle rozczulająca :-) Książka również uświadamia jak ważne jest decydowanie o sobie samym i postępowanie zgodnie z własnymi przekonaniami. Nie warto żyć tak, jak by chcieli tego inni.   Lektura idealna dla czytelników poszukujących wzruszeń i historii miłosnych.   http://zyje-bo-czytam.blogspot.com/2017/12/oswiadczyny-tasmina-perry.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - krolewskierecenz
krolewskierecenz
Przeczytane:2019-03-10,

Amy jest Amerykanką. Marzy, by zostać tancerką. Ledwo wiąże koniec z końcem. Jej chłopak pnie się po szczeblach kariery politycznej. Jako niepoprawna romantyczka liczy na rychłe zaręczyny. Niestety te nie nadchodzą, a rodzina ukochanego patrzy na nią krytycznym okiem. Kiedy tuż przed Bożym Narodzeniem chłopak ją rzuca, dziewczyna postanawia odwiedzić rodzinę, która znajduje się tysiące kilometrów od niej. Odpowiadając na ogłoszenie o osobę do towarzystwa w podróży dla tajemniczej starszej pani, wyrusza w niezwykłą podróż. Dzięki niej odkryje namiętną historię miłosną sprzed pięćdziesięciu lat.

Powojenny Londyn. Georgia, młoda debiutantka, w jednej chwili straciła wszystko. Teraz rozgląda się za przyszłym mężem, by móc zapewnić sobie i matce godziwe życie, a przecież tak bardzo pragnęła wyjechać do Paryża, zostać pisarką, być niezależna, a przede wszystkim znaleźć tę szaloną, gorącą, namiętną i niepowtarzalną miłość, którą przed laty spotkała matka. Na horyzoncie pojawia się bogaty mężczyzna, ale sytuację komplikuje nieprzemyślana decyzja.

Georgia spędzając czas z dystyngowaną starszą damą, dowiaduje się wiele z jej przeszłości. jednocześnie chce stać się taka sama jak ona. Chce być obyta w świecie, zachowywać się jak na damę przystało, by nikt już nie miał okazji jej upokorzyć i pokazać, że jest gorsza. Między kobietami szybko tworzy się nić sympatii. Amy jest zafascynowana Georgią, a Georgia bardzo dobrze bawi się w towarzystwie Amy.

Czasy obecne i historia miłości młodziutkiej Georgii przeplatają się tworząc cudowną opowieść. Zagłębiając się w powieść poczułam silną więź z bohaterkami. Zazwyczaj większą czułam do bohaterek z przeszłości, tym razem jednak Amy urzekła mnie niemalże równie mocno, więc tym razem nie wywyższam ponad nią Georgii. Musze jednak przyznać, ze Georgia i jej opowieść zawojowała moim sercem. Tak strasznie się wkręciłam w tą historię, że czuję jakby była prawdziwa, a ja sama mogłabym być taką Georgią w przeszłości.

Jak wiecie, uwielbiam powieści, które utrzymane są w dwóch wymiarach czasowych. Tasmina Perry z kolei jest mistrzynią w pisaniu tego typu powieści. To już moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, i za każdym razem jestem pod coraz większym wrażeniem jej talentu. Tym razem przeszła samą siebie. Te dwie historie są tak cudowne, tak piękne i wzruszające... A do tego utrzymane w klimacie świąt.

Link do opinii
Avatar użytkownika - KanapaLiteracka
KanapaLiteracka
Przeczytane:2018-02-16,

Książka zapowiadała się bardzo dobrze. Uwielbiam rozgrzebywanie rodzinnych tajemnic i uwielbiam staruszki osadzone w rolach pierwszoplanowych. Nie pytajcie dlaczego, ciężko byłoby mi to uzasadnić, ale one zawsze bardziej mi łamią serce. Jednak czegoś mi tutaj brakło. Czegoś bardzo istotnego.

Fabuła rozkręca się bardzo szybko. Amy po krótkim wprowadzeniu nas w swoją sytuację natychmiast kontaktuje się z osobą z ogłoszenia. Panie podejmują błyskawiczne decyzje. Obie są zdecydowane i  nie mają nic do stracenia. Obie w towarzystwie zupełnie obcej sobie osoby wyruszają w pełną sentymentu i bolesnych wspomnień podróż, która ma odmienić ich życie. Oczywiście jeszcze o tym nie wiedzą.

Dwutorowa fabuła prowadzi nas przez ulice współczesnego Manhattanu i Londynu lat 50-tych.
W czasie podróży za ocean Georgia dzięki swojej dostojności i niewymuszonej elegancji wzbudza podziw młodej, prostej dziewczyny z Queens. Umacnia w Amy pewność siebie i wymazuje z jej psychiki poczucie niższości. Amy z kolei obdarza starszą panią ciepłem i przyjaźnią, jakiej ta nie czuła zbyt dawno. Szereg przygód i wydarzeń, których doświadczą w czasie tych kilku dni zbliża je do siebie bardziej niż mogłyby przypuszczać.

Tuż obok nowojorskich wydarzeń wiedzie nas retrospekcja do lat wczesnej młodości Georgii, kiedy to była jedną z debiutantek przedstawionych samej królowej. Rok pełen przyjęć i pozornej zabawy miał połączyć panny z doskonałym wykształceniem i manierami z kawalerami z najlepszych brytyjskich rodów. Na jednym z takich przyjęć Georgia poznaje Edwarda. Szybko okazuje się, że obydwoje kompletnie nie są zainteresowani poszukiwaniami współmałżonka. Szeregiem przypadków i wypadków zbliżają się do siebie.

A to czego mi brakowało od samego początku to klimat. Nie czułam ani mikroklimatu brytyjskiego, ani amerykańskiego rozmachu. Najlepszym dowodem jest to, że nie było żadnych różnic między bohaterami przedstawiającymi te dwie narodowości. Owszem, były wyraźnie zaznaczone różnice klasowe pomiędzy bogaczami, a klasą robotniczą, ale nic poza tym. Nie kupiłam historii z debiutanckim rokiem ani nie „poczułam” nastroju Londyńskich ulic. Tak jak na przykład w Trylogii Czasu, która była cudownie brytyjska, mimo że napisana przez Niemkę.

Książka mniej więcej do połowy jest niczym więcej niż zwyczajną, leciutką obyczajówką. Całkiem miłą, nawet mądrą, ale przeciętną. Dopiero po połowie z radością przywitałam emocje, które dogoniły pęd fabularny. I jak już te emocje uderzyły przepadłam na całe dwieście stron…
Historia Georgii okazała się piękna, romantyczna i tragiczna zarazem. Starsza dama urzekła młodzieńczą pasją w retrospekcjach i mądrością, jaką wyniosła ze swoich przeżyć w czasie teraźniejszym. Amy z kolei wyszła z kokonu zagubionej myszki i okazała się inteligentną, zaradną i bardzo empatyczną kobietą. Potrzebowała tylko bodźca, który ją do tego pobudzi.

Ostatecznie historię oceniam bardzo dwojako, bo przecież porwała mnie dopiero po połowie. Chociaż początek nie był przecież zły, a zakończenie bardzo dobre i urwane w najodpowiedniejszym momencie. Zamykając książkę czułam lekki niedosyt, co spowodowało, że historia została mi w pamięci na dłużej.
Książka opowiada o dwóch silnych i zaradnych kobietach, i dwóch odległych w czasie o pięćdziesiąt lat historiach młodości i miłości. O przyjaźni pomimo różnicy wiekowej i klasowej. To dwa różne pokolenia, które znalazły klucz do wspólnego języka. Jaki? Odnajdźcie go sami 

Link do opinii
Avatar użytkownika - verreads
verreads
Przeczytane:2018-01-04,

Dwie kobiety. Dwie całkowicie inne historie, które połączyło jedno niepozorne ogłoszenie w gazecie. Wieczór w Tower, na który szykowała się tego dnia Amy miał raz na zawsze całkowicie odmienić jej dotychczasowe życie. Znalezione przez nią w szafie skrzętnie schowane pudełko od Tiffany'ego mogło oznaczać tylko jedno, oświadczyny. Kiedy jednak sprawy obierają całkowicie inny obrót, a jej związek z Danielem w najmniej spodziewanym momencie staje się przeszłością, dziewczyna całkowicie się załamuje. Nagle Londyn, który niegdyś miał stać się otwartymi drzwiami do wymarzonej kariery tancerki, zaczyna coraz bardziej ją przytłaczać. Niewielka kawalerka, praca kelnerki, kolejne nieudane przesłuchanie i zbliżające się wielkimi krokami Boże Narodzenie sprawiają, że Amy zaczyna tęsknić za miejscem, w którym się wychowała - Nowym Jorkiem. Pod chwilą impulsu podyktowanego zbyt dużą ilością winą, dziewczyna postanawia odpowiedzieć na ogłoszenie osoby poszukującej towarzyszki do zwiedzenia jej rodzinnego miasta. Nie wie jeszcze wówczas, że podróż ta na zawsze odmieni jej życie.   

Gdy znalazła się tu po raz pierwszy, była pod wrażeniem: wszystkie te dzieła sztuki, książki, wspaniały widok z okna. Teraz postrzegała je tak, jak niekiedy musiała je widzieć Georgia w trakcie minionych lat: wielkie i puste, w najlepszym razie nagroda pocieszenia, kiepska imitacja wspaniałego domu i szczęśliwego życia, jakie miała wieść. 

W pozycji tej jest prowadzona narracja trzecioosobowa, która niestety nie do końca przypadła mi do gustu. W powieściach obyczajowych moim zdaniem zdecydowanie bardziej sprawdza się pierwszoosobowa, dzięki czemu możemy dogłębniej poznać samych bohaterów oraz emocje im towarzyszące. Natomiast wielki plus za akcję, która dzieje się naprzemiennie na dwóch płaszczyznach, a mianowicie w Londynie, 1958 roku oraz w Nowym Jorku, 2012 roku. Główne bohaterki to kolejna spora zaleta tej pozycji. Amy to młoda, niespełniona tancerka, marzycielka, osoba niezwykle ciepła i pogodna. Momentami może była odrobinę zbyt wścibska (choć jej zdaniem to Anglicy bywają zbytnio powściągliwi) i naiwna, jednak to właśnie te jej niewielkie niedoskonałości czyniły ją tak bardzo realną. Z kolei Georgia to niezwykła, ponad 70-letnia kobieta z niesamowitą klasą, dobrym gustem i wielką karierą w świecie wydawniczym. W jej wspomnieniach z 1958 roku poznajemy ją natomiast jako całkowicie inną osobę, przepełnioną młodzieńczym buntem debiutantkę, wciąż szukającą własnej drogi, która niekoniecznie pokrywa się z wizją jej matki. Także postaci drugoplanowe zostały świetnie wykreowane. Wśród nich jest chociażby Daniel, partner Amy pochodzący z zamożnej i liczącej się w Anglii rodziny, dla którego zdanie jego rodziców i prestiż są ważniejsze od własnego związku.                                

Przyznam, że jest to moja pierwsza pozycja tej autorki, ale jestem pewna, że prędzej czy później sięgnę również po inne jej dzieła. Styl, którym się posługuje jest niezwykle lekki, a mimo to wyróżnia się na tle innych. Barwne i szczegółowe opisy Londynu oraz Nowego Jorku pochłaniają, przenosząc czytelnika do całkiem innego świata. Doskonale przemyślane stopniowanie nadchodzących po sobie wydarzeń sprawiło, że nie jest to pozycja, której zakończenie da się z góry przewidzieć. To, co jednak ujęło mnie w tej książce najbardziej, to zdecydowanie napięcie, które autorka w niesamowicie sprawny sposób tworzyła manewrując pomiędzy tymi dwiema historiami. Historiami, które poruszały na swój własny, wyjątkowy sposób i szczerze mówiąc sama nie wiem, która z nich w ostatecznym rozrachunku bardziej na mnie wpłynęła. "Oświadczyny" ukazują nie tylko różne oblicza miłości, ale także to, jak ważne jest uświadomienie sobie, czego tak naprawdę to właśnie my chcemy od życia, abyśmy nie zatracali się w wizjach i oczekiwaniach innych.                             

Nie wiem, czy to wina panującej za oknem pogody, jednak pozycja ta wydała mi się wręcz melancholijna. Wzruszająca, skłaniająca do przemyśleń, nie pozwalająca odłożyć jej chociażby na minutę. Z pewnością wrócę do niej przyszłej jesieni, gdyż zdecydowanie należy do tych książek, z których za każdym razem można wyciągnąć coś więcej. "Oświadczyny" to tytuł, z którym zakończyłam mój czytelniczy, 2017 rok. Wam polecam rozpocząć z nim 2018.

Link do opinii
Avatar użytkownika - adrkowalska
adrkowalska
Przeczytane:2018-01-21, Ocena: 5, Przeczytałam,

Ogromnie ucieszyłam się na możliwość zrecenzowania dla Wydawnictwa Kobiece książki pod tytułem „Oświadczyny”, bo ta książka od momentu zapowiedzi była na mojej liście „chciejek”. Z zapałem, więc tuż po wizycie kuriera zabrałam się do czytania.

Amy Carrell zostaje porzucona przez ukochanego Daniela, który jest ważną osobą Ministerstwie Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii. Na dodatek dziewczyna nie dostaje angażu, jako tancerka w sztuce, która mogłaby je pomóc wrócić do świata tańca po kontuzji stopy. A jakby tego było mało to jej agentka chce zakończyć ich współpracę. Amy żyje w Londynie, bo chciała w tym mieście rozwijać swoją karierę taneczną, ale rodzinę ma w Ameryce. W akcie desperacji odpowiada na ogłoszenie Georgii Hamilton o osobę do towarzystwa w podróży do Nowego Jorku. Amy ma szansę odwiedzić w tym trudnym dla siebie momencie swoją rodzinę, ale również poznać historię miłosną Georgii, która była skrywana przez pięćdziesiąt lat.

Muszę się przyznać, że nie spodziewałam się takiego rozwoju wypadków w przypadku opowiadanej historii przez pannę Hamilton. Z każdą stroną coraz bardziej pochłaniała mnie jej przeszłość. Wręcz płynęłam przez historię szanownej damy, które uczestniczyła w ostatnim sezonie debiutantek w 1958 roku. To, co spotkało Georgię i jej ukochanego było okropne. To jak działa ludzka zawiść jest podłe. Na dodatek to wszystko miało miejsce w jej najbliższym otoczeniu. Współczułam jej szczerze, bo przez całą resztę swojego życia była nieszczęśliwa, a to wszystko z powodu zazdrości jednej osoby…

Tak jak wspomniałam wyżej przez książkę się płynie. Język jest bardzo przyjazny czytelnikowi i nie nuży go. Autorka zadbała o wypośrodkowanie historii Georgii i Amy, która czasami była trochę irytująca, bo nie umiała wziąć spraw we własne ręce dopóki, ktoś nie pokazał jej prostej drogi do celu. Pierwszy raz czytałam cokolwiek, co wyszło spod ręki, Tasminy Perry i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo znalazłam w tej książce przesłanie. Bardzo proste i aktualne w każdych czasach: nie bądźmy zawistni i zazdrośni, bo swoimi czynami, które są napędzane tymi emocjami możemy zrobić komuś krzywdę i zniszczyć mu całe życie.

Jeśli tylko lubicie romantyczne historie, które są napisane lekko i przyjemnie, ale jednocześnie tak, że pochłaniają cię w każdym momencie to ta książka jest dla was. Ja zdecydowanie polecam, bo spędziłam przy niej bardzo dobre chwile.

"Wiesz, czasami życie bywa łatwiejsze, trochę przyjemniejsze, kiedy mu się tak bardzo nie opieramy." ~ Tasmina Perry, Oświadczyny, Białystok 2017, s. 125.

Link do opinii
Avatar użytkownika - sniezynka
sniezynka
Przeczytane:2018-01-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018, Mam,

Choć akcja umiejscowiona jest w czasie świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra, ja tego klimatu nie poczułam. I choć pewnie w normalnych okolicznościach byłoby to przeze mnie odebrane jako wada powieści, to w tym wypadku niczego takiego nie mogę przyznać.

A to dlatego, że autorka zrealizowała swój pomysł w taki sposób, że Czytelnik skupia się na smutnej historii Georgii i problemach Amy, zupełnie zapominając o jakiejkolwiek “potrzebie” klimatu świąt.

Mniej więcej od drugiej połowy zaczęłam brnąć przez tę książkę ze wzruszeniem w gardle. Szlag mnie trafiał na niesprawiedliwość losu, jednak autorka nie trzymała mnie w niepewności. Szybko rozwiała wątpliwości, odpowiedziała na pojawiające się w mojej głowie pytania.

Świetne pióro autorki sprawiło, że czułam ból bohaterki, jej gorycz względem rodziny, rozczarowanie i smutek.

W książce pojawia się przeplatanie współczesnych wydarzeń z przeszłością, a choć przeszkadzało mi to ogromnie w książce "Gwiazdy, które spłonęły", to tutaj takie zagranie pasowało idealnie. Świetnie poskładane i z pewnością nie męczy podczas lektury.

Okładka. Czy Wy widzicie tę piękną grafikę? Śnieg, Nowy Jork i para trzymająca się za ręce. To cały obraz powieści zawarty w tych kilku elementach. Do tego porządne wykonanie, okładka ze skrzydełkami i zachwycam się samym widokiem!

Jedyne, co nie do końca mi się podobało, to zakończenie. Trochę rozczarowujące. Spodziewałam się chyba bajki. Ale życie to nie bajka, niestety czasem jest inaczej, niż byśmy chcieli i o tym pamiętała Tasmina Perry.

Jest to piękna, choć niezwykle smutna opowieść o niespełnionych nadziejach, marzeniach i miłości silnej tak, jak tylko może być silną ta prawdziwa. Dla czytelników o słabych nerwach polecam chusteczki, ale naprawdę warto przeczytać “Oświadczyny”.

http://www.piorkonabiurko.pl/recenzje-sniezynki/powiesci/oswiadczyny-tasmina-perry/

Link do opinii

Amy to zwyczajna, sympatyczna dziewczyna, która w pogoni za marzeniami opuściła rodzinny dom. Jej największą pasją jest taniec, marzy, by zostać zawodową tancerką. Na chwilę obecną niestety pracuje jako kelnerka, a w między czasie lata na próby, które nie zawsze są w pełni satysfakcjonujące. Kobieta żyje skromnie, musi oszczędzać każdy zarobiony grosz, jednak spotyka się z bogatym chłopakiem. Jego rodzicom ani trochę nie podoba się ów związek, naśmiewają się z zajęć dziewczyny, wytykają brak obejścia, niemal na każdym kroku udowadniają, iż Amy nie jest odpowiednią kandydatką dla ich syna, który na pierwszym miejscu stawia karierę i zachwycającą aparycję. Złudne nadzieje na zaręczyny szybko zostają rozwiane, bo chłopak ulega presji rodziców i zrywa z biedną kelnerką. Załamana odnajduje wsparcie u koleżanki, u której zostaje na noc. Na drugi dzień natrafia na dziwne ogłoszenie, które może dać jej możliwość spędzenia Świąt w rodzinnym domu. Kierowana smutkiem i tęsknotą, od razu zgadza się pojechać z nieznajomą do Nowego Jorku. 


Autorka anonsu,  Georgia Hamilton, okazuje się być starszą, ale niezwykle dystyngowaną i sympatyczną panią. Jest osobą samotną, nie utrzymuje kontaktu z dalszą rodziną, a jej marzeniem jest zwiedzenie Nowego Jorku, który zawsze kojarzył się jej z kimś dawniej niesłychanie bliskim. Między kobietami błyskawicznie pojawia się nić sympatii i zrozumienia, dlatego decydują się na wspólną podróż, w czasie której Georgia nie tylko da Amy lekcję dobrego wychowania, ale również pomoże jej uwierzyć w siebie. Młoda dziewczyna natomiast, pozwoli damie uporać się z demonami przeszłości, które od wielu lat prześladują rodzinę staruszki.


Jak wielka tragedia wydarzyła się dawno temu?


Czy przeszkolona przez Georgię Amy spróbuje ponownie zawalczyć o względy ukochanego?

"Tamtej nocy u Annie, gdy runęły wszystkie marzenia o przyszłości z Danielem, zawalił jej się świat. Jednak rozmowa z Georgią uświadomiła jej, że istnieją nowe marzenia, które można gonić i chwytać, jak puszki dmuchawca na łące latem."
 

 

 
Gdy tylko przeczytałam opis, wiedziałam, że książka Tasminy Perry skradnie moje serce. Jestem zachwycona, bo nie pomyliłam się ani trochę. Powieść wciąga niemiłosiernie już od pierwszych stron i ma w sobie coś magicznego, co nie pozwala czytelnikowi oderwać od lektury ani na moment.


Z pewnością jest to zasługa niesłychanie malowniczego, przystępnego pióra autorki. Nie tylko stworzyła dwie, niezwykle emocjonujące, przeplatające się historie, które chwytają za serce, ale dzięki sugestywnym opisom, umożliwiła czytającemu niezapomnianą, bajeczną podróż po wspaniałych miastach. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że przez większość powieści czułam się jakbym oglądała film, a nawet jakbym przebywała tuż obok postaci.  Co ciekawsze, mimo uciążliwych upałów, udało mi się nawet poczuć magię świąt, dzięki czemu zatęskniłam za zimą.


"Po prostu mi smutno. Smutno mi, że nadal istnieją ludzie, którzy chcą, żeby człowiek źle się czuł z powodu swojego pochodzenia."


Pisarka wykreowała godne podziwu postacie, wobec których nie można pozostać obojętnym. Zarówno Amy, jak i Georgia, wyróżniają się niesamowitym przyciąganiem. Wzbudziły moją sympatię od samego początku, kibicowałam im, a wszelkie przykrości przeżywałam jak swoje własne. Bohaterki są wyraziste, barwne oraz jak najbardziej autentyczne. Posiadają całą paletę zalet, ale nie zabrakło również wad, zmagają się z trudnymi wyborami, mają spory bagaż doświadczeń. Mimo że należą do zupełnie dwóch odmiennych światów, łączy je wiara w prawdziwą miłość, z tym, że jedna z nich już ją przeżyła i tęskni, druga natomiast wciąż o tym marzy.


"Wiesz, czasem życie bywa łatwiejsze, trochę przyjemniejsze, kiedy mu się tak bardzo nie opieramy." 
Bardzo spodobało mi się, że obie historie wzajemnie się przeplatają, poznajemy teraźniejszość, a także niełatwą, emocjonującą przeszłość Georgii. Szczególnie zachwycił mnie motyw debiutantek, który uwielbiam odkąd pamiętam. Szkoła dobrego wychowania zawsze wzbudza skrajne emocje, gdyż jej uczennice z jednej strony poznają dobre maniery, a z drugiej toczą chorą rywalizację, łapią się wszelkich sposobów, by pokonać konkurencję czy znaleźć wysoko postawionego męża. W powieści Tasminy Perry zostało to genialnie nakreślone, w mistrzowski sposób ukazała prawdziwe oblicze tego pozornie wyrafinowanego wydarzenia.

"-Miłość rzeczywiście potrafi wszystko skomplikować - odparła Georgia cicho. - To cudowne uczucie, ale problem w tym, że budzi też negatywne emocje. Zazdrość. Niepewność. Wiesz, ktoś mi kiedyś powiedział, że poświęcenie karierze to egoizm. Ja uważam, że to instynkt samozachowawczy."


"Oświadczyny" to wyjątkowa, zaskakująca, porywająca, słodko-gorzka powieść, która zabierze was w magiczną podróż po wspaniałym Manchattanie. Dwie przeplatające się, niezwykle ciekawe historie o złamanych sercach oraz upartym dążeniu do upragnionych celów wywołają lawinę intensywnych uczuć, a nawet pochłoną was na tyle silnie, że sami pogrążycie się w nostalgii. Książka Tasminy Perry wyróżnia się baśniowym klimatem, jaki dopieszczają mroczne sekrety, podsycające atmosferę. To zdecydowanie pozycja, która poruszy waszą duszę, wywoła wiele łez i pozostanie w sercu na bardzo długo, gdyż nie tylko uświadamia, iż pieniądze w porównaniu do prawdziwej miłości nie mają żadnej wartości, ale także daje nam wiele cennych wskazówek, dzięki którym zyskamy pewność siebie, zrozumiemy, jak wyjątkowi jesteśmy. Mnie ta powieść po prostu otuliła swą magią i rozkochała w sobie. Polecam gorąco! Mam nadzieję, że zachwyci was równie mocno!


 

Link do opinii
Inne książki autora
Dom nad jeziorem. Porywająca opowieść o miłości, stracie i skrywanej tajemnicy
Tasmina Perry0
Okładka ksiązki - Dom nad jeziorem. Porywająca opowieść o miłości, stracie i skrywanej tajemnicy

Czy da się zapomnieć o pierwszej miłości? Ujmująca opowieść w scenerii rodem z Przeminęło z wiatrem! Rok 1994. W Savannah jest upalne lato, które...

Pocałunek na pożegnanie
Tasmina Perry0
Okładka ksiązki - Pocałunek na pożegnanie

Daj się porwać fenomenalnej opowieści, która dzieje się jednocześnie w obecnych czasach i ponad 50 lat temu. Fundamentem mostu łączącego obie rzeczywistości...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy