Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: 2009-06-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 576
Książka podzielona jest na dwie części,odpowiednio Północ i Południe.Część o północnym pograniczu to głównie opowiadania o losach Szóstej Kompani Szóstego Pułku Górskiej Straży pod dowództwem porucznika Kennetha-lyw-Darawyt.Sama Górska Straż przypomina mi nieco Staż Nocną znaną z Gry o tron.Jej przywódca jest młody i niezbyt doświadczony,ale wsparciem służy mu dziesiętnik oddziału Varhenn Velergorf.Kolejne rozdziały to luźno ze sobą połączone opowiadania o codzienności i pracy Szóstej Kompani,przerywane opowiadaniami o jej przeszłości i bitwach,w których żołnierze brali udział.W tej części dużą rolę odgrywa polityka,zakulisowe działania szpiegów i dyplomatów,ale i żołnierska codzienność.Nie brakuje tu szybkiej akcji jak i wzruszających momentów.Mnie szczególnie poruszyły dwie historie-zagłada Siódmego Pułku i opowieść o zabiciu opóźnionego w rozwoju chłopca,który czuł się żołnierzem...Chronologicznie stanowi pewną całość,choć przedstawioną przeskokami czasowymi....
Opowieści o Południu to głównie losy Yatecha,wojownika z plemienia Issaram,jego codzienność i praca dla kupca Aerina przerywana retrospekcjami ,dającymi wgląd w jego pochodzenie i przeszłość.Tutaj autor skupił sie na losach jednego bohatera,którego można dobrze poznać i zrozumieć jego postępowanie.Autor połączył tu więcej wątków,pojawił sie również niezbyt szczęśliwy romans,który jednak ma mocny wpływ na życie tak Yatecha jak i na ludzi z jego otoczenia.
Obydwie części połączone są jedynie faktem,że tak północ jak i Południe stanowią części meekhańskiego Imperium.Bardzo zaciekawiły i wciągnęły mnie losy tak Kennetha jak i Yatecha,ich słabe i mocne strony.Wolałabym,żeby te opowieści nie były tylko jakimś krótkim opowiadaniem,chciałabym poznać ich dalsze dzieje,ponieważ zakończenie jest niejednoznaczne i sugeruje dalszą część.Podejrzewam jednak,że kolejna część Opowieści zaniesie nas na nowe terytoria,na których poznamy kolejnych bohaterów ,a kontynuacja losów już poznanych bohaterów pojawi się w kolejnych częściach serii.
Przedstawiony świat jest dobrze dopracowany,choć autor chwilami podaje zbyt dużo informacji,przez co akcja traci nieco na płynności i tempie.Podobała mi się rozbieżność kulturowa pomiędzy tymi dwiema częściami ,różnice pojawiające się w kolejnych częściach Imperium i sposób w jaki opisuje je autor.Bohaterowie są wyraziści a ich historie wciągają czytelnika.Wolałabym jednak,by te wątki przeplatały się wzajemnie a nie tworzyły oddzielnych historii...
Podsumowująć-Opowieści mnie zauroczyły.Zawsze lubiłam historie,które łącza w sobie ciekawych bohaterów,walki o wpływy,jak również magię w różnych jej aspektach.Ta historia zainteresowała mnie na tyle,że z pewnością sięgnę po dalsze jej części.
Solidne fantasy, ocierające się miejscami o świetne. Lekko męczące wątki boskie.
Pierwsze opowiadania służą jedynie oswojeniu ze specyficznym piórem autora i jego zamiłowaniem do skomplikowanych nazw własnych. Opowiadaniom tym brakuje lekkości, głębi, może przesłania. Są kliszą, ograniem znanych motywów. Honor, braterstwo broni, bezgraniczne oddanie sprawie i masa walki. Postacie i wydarzenia są obce i nie interesują czytelnika, który rzucony jest w świat rozległy, skomplikowany, a jednak pusty. Do tego rotacja suspensów i retrospekcji. Wszystko zmieniło się jednak od opowiadania “Szkarłat na płaszczu”. To i kolejne opowiadania mają w sobie coś, co mimo wspomnianych wad dało mi refleksję i pewną radość czytania. Bo pojawiają się tu tematy różnych spojrzeń na otaczający świat, poszukiwania swojego miejsca, konsekwencji czynów, pewnej nieuchronności losu czy piętna pochodzenia.
Armia Se-kochlandzkich koczowników Yawenyra przybyła pod stolicę Imperium. Z wieloma batalistami, katapultami, wieżami oblężniczymi, inżynierami...
Honor i wierność, wytrwałość i żelazna wola. W książkach Roberta Wegnera odżywają dawne wartości, a pomiędzy barwnymi pojedynkami, intrygami, bitwami wielkich...
Przeczytane:2021-02-07,
Opowieści z meekhańskiego pogranicza" wciągnęły mnie niesamowicie
W części pierwszej, #polnocpoludnie poznajemy dwie, pozornie nie łączące się ze sobą historie.
Jednak już od pierwszych rozdziałów czuć, że to pozór.
Styl autora usidla lepiej niż jakiekolwiek zaklęcie, a świat jaki wykreował nie chce czytelnika wypuścić.
Osobiście bardzo, ale to bardzo polubiłam pewnego młodego porucznika i jego podwładnych ;)
Zdecydowanie polecam!