Wydawnictwo: Buchmann
Data wydania: 2011 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 248
Amerykański inżynier Matt Brady, oskarżony o morderstwo prostytutki, ucieka z więzienia i na własną rękę poszukuje rzeczywistego sprawcy zbrodni. Trop...
Tuż przed upadkiem III Rzeszy Hitler powierza swój pamiętnik młodemu asystentowi - baronowi Maxowi von Bergerowi. Dokument ten daje mu nie tylko dostęp...
Przeczytane:2015-05-05, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam,
Słabe to było...
Przyznaję, że to moje pierwsze spotkanie z prozą Jacka Higginsa, myślę, że nie do końca udane. Z reguły jest tak, że kiedy się ktoś nudzi, to sięga między innymi po książkę, żeby przebyć jakąś interesującą podróż. Najgorsze co może się przydarzyć czytelnikowi to nudzenie się przy książce, no bo jak można „zabić” nudę-nudą??
Jack Fox jest utalentowanym, powszechnie znanym wojennym bohaterem i szanowanym biznesmenem z Wall Street. W rzeczywistości jest także siostrzeńcem Don Marco Solazza, który jest głową rodu oraz „ojcem” mafii. Fox nawiązał romans z jedną dziennikarką, niejaką Kate Johnson, kiedy się dowiedział, że kobieta pisze o nim artykuł ujawniający jego prawdziwe oblicze, zlecił jej zabójstwo. Gdy przez przypadek zostało odnalezione ciało kobiety, okazało się, że była ona żoną Blake Johnsona, który z kolei pracował bezpośrednio dla prezydenta. Kiedy Blake dowiaduje się, że Kate została zamordowana na zlecenie Foxa, postanawia się na nim zemścić i od tamtej pory szczęśliwa passa Foxa się kończy. Wspólnie z bliższymi i dalszymi przyjaciółmi drobnymi kroczkami dążą do osiągnięcia celu, jakim jest zlikwidowanie Foxa i całej mafii. Czy im się to uda? Do czego jest w stanie posunąć się mąż, który dowiaduje się, że jego była żona została brutalnie zamordowana?
„Wypłoszymy tę bestię z matecznika, ale zrobimy to na mój sposób. Za łatwo byłoby zastrzelić go gdzieś na ulicy. Chcę, żeby odbyło się to powoli i boleśnie. Będziemy stopniowo niszczyć jego żałosne małe imperium, aż nie zostanie kamień na kamieniu. I wtedy go dobijemy.”
Sięgając po tę książkę liczyłam na niezapomnianą przygodę, miałam wobec niej duże oczekiwania. W opisie przeczytałam, że w całej powieści znajdę: mafię, bohaterów wojennych, zabójstwo, szefa jednostki specjalnej, gangstera. Owszem znajdziecie to wszystko lecz całość tworzy jakąś papkę, osobiście zawiodłam się. W trakcie tej lektury, a przynajmniej do połowy książki niemiłosiernie się nudziłam. Książka pozbawiona jest dreszczyku emocji, który podniósłby chociaż w minimalnym stopniu poziom adrenaliny. Cała fabuła jest bardzo chaotycznie opisana. Zakończenie do przewidzenia. Słabo wykreowane postacie, za to w takich ilościach, że nie jestem w stanie ich wymienić. Bohaterowie powieści przemierzają przez Nowy Jork, Londyn, Liban oraz Irlandię. Jeśli chodzi o samą szatę graficzną, to między innymi dzięki niej oraz krótkiemu opisowi sięgnęłam po książkę, ponieważ i jedno i drugie jest bardzo zachęcające.
Na portalu Lubimy Czytać można się dowiedzieć, że książka jest przypisana do kategorii thriller/sensacja/kryminał, a moim skromnym zdaniem jest to idealna bajka na dobranoc. Szczerze to nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu skończę ją czytać. Z pewnością szybko o niej zapomnę i żadna siła nie skłoni mnie do jej ponownego przeczytania.