Mona ma dziesięć lat i mieszka w Paryżu.
Pięćdziesiąt dwa tygodnie: tyle czasu zostało jej na odkrycie tajemnicy piękna.
W każdą środę po szkole Henry, mądry i ekscentryczny dziadek Mony, zabiera ją do muzeum. I za każdym razem pokazuje i objaśnia nowe dzieło sztuki. To wyścig z okrutną chorobą - dziewczynce grozi utrata wzroku, a lekarze wydają się bezsilni.
Mona i Henry zwiedzą Luwr, Orsay i Pompidou. Wspólnie będą się dziwić, wzruszać i stawiać pytania, zachwyceni obrazem lub rzeźbą.
Poznając dzieła i myśli Botticellego, Vermeera, Goi, Courbeta, Claudel, Kahlo czy Basquiata, Mona odkrywa magiczną siłę ukrytą w sztuce. Teraz już wie, czym są talent, wątpliwości, melancholia oraz bunt - cenny skarb, który dziadek pragnie zachować w niej na zawsze.
Uniwersalna i absolutnie urzekająca opowieść o inicjacji w sztukę i w życie poprzez pełną miłości i mądrości rodzinną więź. O tym, co najpiękniejsze i najbardziej ludzkie. A jednocześnie mistrzowska i zrozumiała synteza pięciu wieków historii sztuki.
Oczy Mony francuskiego historyka sztuki Thomasa Schlessera stały się międzynarodowym fenomenem - od Stanów Zjednoczonych po Turcję, przez Niemcy, Włochy, Chiny aż po Japonię, w ponad trzydziestu krajach trwają prace nad tłumaczeniem książki, która - to pewne! - podbije serca wszystkich wnuczek i dziadków na świecie.
,,Oczy Mony zapowiadają się na wielki międzynarodowy bestseller na miarę Świata Zofii sprzed trzech dekad".
Natalia Szostak, ,,Książki. Magazyn do czytania"
,,Książka, którą cały świat wyrywa sobie z rąk".
,,Le Figaro"
,,Oda do piękna i mądrości".
,,Le Parisien"
,,Oczy Mony to nie tylko powieść o inicjacji w świat sztuki, to także uniwersalna opowieść".
,,La Croix"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Les Yeux de Mona
10 letnia Mona z dnia na dzień zaczyna tracić wzrok a lekarze nie potrafią zatrzymać tego procesu. Wtedy jej dziadek postanawia choć trochę odwrócić uwagę dziewczynki od strasznej choroby i postanawia pokazać jej najpiekniejsze dzieła sztuki. Przez rok odwiedzają wspólnie paryskie muzea: Luwr, Muzeum d'Orsay i Beabourg gdzie podziwiają i dyskutują na temat oglądanych obrazów. Te spacery to nie tylko lekcja historii sztuki ale przede wszystkim rozmowy o życiu. Ta niecodzienna terapia pomaga Konie choć na chwilę zapomnieć o chorobie. Oprócz wspaniałych wykładów na temat sztuki, poznajemy także codzienne zmagania i problemy rodziny Mony. Jest to niewątpliwie wyjątkowa powieść, którą czyta się niespiesznie, delektując wędrówkami do muzeum, wsłuchując się w mądrość dziadka i podziwiając wrażliwość Mony. Polecam serdecznie
🎨 „𝓞𝓬𝔃𝔂 𝓜𝓸𝓷𝔂” 𝓣𝓱𝓸𝓶𝓪𝓼 𝓢𝓬𝓱𝓵𝓮𝓼𝓼𝓮𝓻🎨
Mona ma dziesięć lat i mieszka w Paryżu.
Pięćdziesiąt dwa tygodnie: tyle czasu zostało jej na odkrycie tajemnicy piękna.
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Mona ma zaledwie dziesięć lat i mimo młodego wieku musi zmierzyć z widmem utraty wzroku. Pewnego dnia na jakiś czas traci wzrok, a zaniepokojeni rodzice pędzą z nią do lekarza. Tam okazuje się, że dziewczynka w ciągu roku może stracić wzrok już na zawsze. Zrozpaczeni rodzice decydują się wysłać ją do psychologa, który ma pomóc jej przygotować się na ten moment. Na wizyty ma ją zaprowadzać dziadek. Jednak Henry zabiera wnuczkę do muzeum, by pokazywać jej największe dzieła sztuki. W ten sposób chce, by w umyśle wnuczki zapisały się rozmaite obrazy, kolory i zachwyt jaki można zachować w sobie dzięki eksplorowaniu dzieł sztuki. W ten sposób przez rok dziadek i wnuczka odwiedzają Luwr, Muzeum d’Orsay i Beauboug. W każdym tygodniu poznają nowe dzieła sztuki. Mają na to 52 tygodnie. Dzięki dziadkowi Mona odkrywa wspaniały świat pełen niezwykłych obrazów, które zapisują się w jej głowie tym samym pobudzając jej wyobraźnie.
Mona za namową dziadka w żaden sposób nie pozwala, aby widmo utraty wzroku w jakikolwiek sposób przeszkodziło jej w rzuceniu się w wir przygody i wyruszeniu z dziadkiem w świat pełnego cudownych obrazów i rzeźb, co jest naprawdę fantastyczne. To, jak bardzo otwarta i pewna siebie jest ta postać całkowicie mnie zachwyciło. Autor przedstawił charakter dziewczynki, która z podniesioną głową prze przed siebie, pokonując wszelkie przeciwności losu stawiane na jej drodze, przeżywając przygodę, o jakiej jedynie pomarzyć mogą nawet osoby, które są w pełni sprawne fizycznie.
Mona jest postacią tak szalenie sympatyczną, tak uroczą, że czytanie tej powieści i poznawanie losów tak niesamowitej bohaterki było samą przyjemnością. W powieści jest też dużo ciekawostek na temat życia artystów, tła historycznych. epok, w których tworzyli oraz różnorodnych kontekstów, co było dla mnie niemałą lekcją historii.
„Oczy Mony” jest przede wszystkim niesamowicie mądrą powieścią o pokonywaniu przeciwności losu. Jestem ogromnie zaskoczona tym, do jak wielu cudownych refleksji zmusiła mnie ta książka – jestem pewna, że chociażby z ich powodu na bardzo długi czas zamieszka ona w mojej pamięci. To wspaniała uczta literacka, która odkrywa dla czytelnika genezę dzieł sztuk i ich przesłanie.
"Malować oznacza przede wszystkim kochać"
Do paryskich muzeów wybrałabym się z przyjemnością ponownie bogatsza o wiedzę i emocje, które niesie dzisiejsza premiera „Oczy Mony” autorstwa historyka sztuki Thomasa Schlessera. Bo okazuje się, że nawet takiego laika, jak ja, można nauczyć uważności na sztukę, na jej piękno, głębię i symbolikę.
I – co więcej – nie trzeba udawać się do Luwru, d’Orsey i Pompidou, by móc sprawdzić, czy pięćdziesiąt dwa dzieła, o których w książce mowa wywrą na Was podobne wrażenie, jak na dziesięcioletniej Monie i jej dziadku erudycie, Henrym. Na obwolucie znajdziecie zdjęcie każdego z nich i wierzcie mi, że świetnie się bawiłam próbując najpierw sama w nich jak najwięcej dostrzec, a później spoglądając na nie ponownie oczami Mony i jej dziadka.
Powieść ta ma jednak nie tylko wymiar edukacyjny, ale jest przede wszystkim poruszającą historią pięknych i pełnych czułości relacji rodzinnych, prawdziwej więzi dziadka i wnuczki. Dziewczynki, która z niewyjaśnionych przyczyn miewa utraty wzroku i istnieje ryzyko, że kiedyś będzie spoglądać tylko w ciemność. I Henry’ego kochającego wszystko, co piękne, którego celem jest, by wnuczka właśnie to piękno miała pod powiekami i we wspomnieniach, jeśli wydarzy się najgorsze.
Uczą się od siebie wzajemnie dawania, brania i oddawania. Biorą lekcje życia odkrywając piękno i mądrość sztuki, której rolą jest poruszać "najgłębsze warstwy naszego jestestwa" i wyostrzać również nasze lęki. Zgodnie ze słowami Edvarda Muncha "sztuka jest formą obrazu przepuszczonego przez nerwy człowieka — jego serce — jego mózg — jego oko", a emocje, których Mona doświadcza każdego tygodnia swojej muzealnej terapii budują jej dojrzałość i wrażliwość na innych, uczą ją czegoś o świecie i o niej samej.
I każdy z nas może wynieść z tej powieści wiele, jeśli zagłębi się w nią nieśpiesznie i da sobie czas, by dojrzeć bijące z niej światło. Światło, które przelewa się i do naszych serc za sprawą ujmujących bohaterów i ich historii, bogactwa emocji i doznań płynących z lepszego zrozumienia i dostrzeżenia głębszych znaczeń dzieł, do którego kluczem są słowa dziadka Mony. Bo zarówno sztuka, jak i życie kryje znacznie więcej niż to, co widziane oczami i warto zatrzymać się w codziennym biegu, by to dostrzec.
To powieść przepiękna i wartościowa w każdym wymiarze, z której bohaterami chciałoby się bez końca przemierzać korytarze paryskich muzeów, a potem... pójść na lody.
Mona w świecie sztuki
Powieść autorstwa Thomasa Schlessera zawojowała rynek wydawniczy, a twarz vermerowskiej "Dziewczyny z perłą" zalała internetowe recenzje i social media. Gdy tylko odrobinę ucichł szum wokół tej książki, postanowiłam sama sprawdzić, na czym polega jej fenomen. Czy "Oczy Mony" bardziej zachwycą miłośników literatury pięknej, czy pasjonatów malarstwa?
Koncept powieści bardzo przypominał mi przeczytany wiele lat temu Świat Zofii, który stopniowo przybliżał czytelnikom najważniejsze zagadnienia filozoficzne. W przypadku powieści Schlessera to co przytrafia się tytułowej Monie, staje się pretekstem do kolejnych wizyt w muzeum i poznawania następnych dzieł sztuki. W tym momencie dochodzimy do bardzo ważnego punktu - dla kogo jest ta książka? Jeżeli jesteś osobą, która lubi sztukę (zwłaszcza malarstwo) i wizyty w muzeach, ale nigdy nie zgłębiałeś/zgłębiałaś historii sztuki czy okoliczności powstawania słynnych obrazów, "Oczy Mony" mogą okazać się pozycją, która całkowicie spełni Twoje oczekiwania. Z rozmów wnuczki z dziadkiem można wyciągnąć mnóstwo informacji i ciekawostek na temat artystów, kierunków w sztuce, metod malarskich i samej interpretacji różnych dzieł.
Historia malarstwa jest dziedziną, którą interesuję się od lat, więc informacje zawarte w książce w zdecydowanej większości nie były dla mnie nowością. Jeśli mam być szczera - nie liczyłam na to, że książka jakoś szczególnie pogłębi moją wiedzę w tym temacie, ale bardzo chciałam, żeby autor przekazał swoją wiedzę w świeży i zaskakujący sposób - z naciskiem na warstwę literacką. Niestety, to właśnie warstwa literacka i wykonanie (sam pomysł na fabułę zapowiadał się świetnie) jest tym, co w "Oczach Mony" wypadło najsłabiej. I ja już nie mówię o wiarygodności historii - elementy niemalże bajkowe w literaturze w ogóle mi nie przeszkadzają. Niektóre dialogi, a zwłaszcza wypowiedzi tytułowej bohaterki brzmią niewiarygodnie i nienaturalnie. Fabuła sprawia wrażenie, jakby była na siłę doszyta do wywodów na temat dzieł sztuki. Oczywiście między historią Mony i doborem obrazów najczęściej widoczna jest korelacja, ale gdybym miała ocenić tę pozycję jako literaturę piękną a nie kompendium wiedzy o najsłynniejszych obrazach, to nie trafiłaby ona na listę moich faworytów.
Rozumiem, dlaczego "Oczy Mony" wywołały tyle zachwytów, jednak sama nie mogę się do nich przyłączyć. Czegoś innego oczekiwałam po tej pozycji, ale - warto to podkreślić - były to moje, dość specyficzne oczekiwania. Jeżeli nie przeraża Was konieczność dawkowania sobie lektury (nie jest to pozycja do przeczytania "na raz") i to właśnie dzieła sztuki - a nie historia Mony - są tym, co najbardziej zachęca Was do sięgnięcia po tę książę - sięgnijcie i spróbujcie sami, bo jest całkiem spora szansa, że "Oczy Mony" Was nie zawiodą.
"Oczy Mony" to niezwykła i wspaniała historia, która całkowicie mnie oczarowała!
O czym jest ta książka? To opowieść o dziewczynce, której grozi utrata wzroku. Jej dziadek postanawia udzielać jej lekcje życia i piękna na podstawie sztuki, w tym celu co tydzień zabiera ją do muzea. Czy wspomniałam, że dziewczynka ma chodzić do psychiatry ale zamiast tego dziadek zabiera ją do galerii sztuki? Czyż to nie brzmi intrygująco?
Tytuł ten jest napisany pięknym językiem. Przez tę powieść po prostu się płynie. Urzekły mnie również opisy obrazów, to niesamowite w jaki sposób autor opowiada o obrazach i rzeźbach. Dostrzega on o wiele więcej, pewną głębię, które ma każde z tych dzieł. Byłam w szoku czytając jego słowa, przecież patrzyłam na te dzieła, a jednak ich nie widziałam.
Zachwyciło mnie również to, że na obwolucie (rozkładanej!) można znaleźć reprodukcje omawianych w tej lekturze obrazów i rzeźb. Jest ich aż 52! Przy każdym rozdziale sięgałam po nią i kilka razy oglądałam dane dzieło - zanim przeczytałam opis, w trakcie/po przeczytaniu opisu i w trakcie czytania rozmowy Mony z Henrym. Świetne rozwiązanie, dopełnia ono lekturę ale również pozwala nam dokładniej przyjrzeć się sztuce i lepiej ją zrozumieć.
Książka składa się z prologu i epilogu oraz 52 krótkich rozdziałów, każdy z nich jest poświęcony konkretnemu artyście. Każdy z nich zaczyna się od urywka z życia Mony, a następnie wizyty w Luwrze, Muzeum d'Orsay czy Beaubourg, kontemplacji i analizy a następnie rozmowy między dziadkiem i wnuczką. Każda z tych rozmów jest lekcją, z każdej z nich coś wynika i często potem ma zastosowanie w życiu Mony.
To wyjątkowa, doskonała i wartościowa książka. Całkowicie mnie zauroczyła i wiem, że nie raz jeszcze po nią sięgnę. Jest naprawdę mądra i skłania do przemyśleń.
Najmniej podobała mi się część o sztuce współczesnej (choć i tam znalazły się obrazy i lekcje, które do mnie przemówiły). Autor wybrał niekiedy specyficzne dzieła i niekiedy byłam tym zaskoczona i nie mogłam tego zrozumieć, jednak to jak zostały omówione i objaśnione, sprawiło, że zyskały sens i głębię.
Bardzo Wam polecam ten tytuł! Po prostu musicie go przeczytać!