Do młodego reportera docierają przerażające pogłoski o koszmarze pacjentów jednego z polskich szpitali psychiatrycznych. Jedyną szansą na zweryfikowanie ich wiarygodności jest wejście w sam środek zamkniętego świata, w którym ZŁO może pozostać zupełnie bezkarne.
Mistrzyni polskiego reportażu przez wiele lat rozmawiała z mordercami, policjantami, prokuratorami oraz psychiatrami, aby spróbować zrozumieć naturę ZŁA. Po publikacji jej tekstów przestępcy trafiali do więzień, a w prawie wprowadzano zmiany dotyczące bezpieczeństwa w instytucjach zamkniętych.
Nie każdą prawdę można opowiedzieć w reportażu. Ale nawet wtedy nie wolno milczeć. Dlatego Justyna Kopińska musiała, w zbeletryzowanej formie, powrócić do najbardziej potwornych miejsc, jakie poznała na swojej drodze.
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych zdarzeń i postaci jest przypadkowe i niezamierzone.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Czy lubicie kiedy wątek przewodni książki to szpital psychiatryczny? Ja jestem ma tak.
Pomimo niskich ocen jakie ta książka otrzymała postanowiłam sama się przekonać czy jest aż tak źle jak niektórzy uważają. Autorka słynie z rzetelnych reportaży, tutaj natomiast mamy historię, która sprawia, że włos jeży się na głowie. Do jakiego okrucieństwa zdolny jest cZŁOwiek pełniący wysokie stanowisko i mający pod opieką bezradnych i chorych ludzi. Potrzeba bycia idealnym i obracania się w otoczeniu doskonałym a do tego pełniącym ważną funkcję daje pole do popisu dla mroku ukrytego w zakamarkach umysłu. W moim mniemaniu to świetne napisana książka ukazująca traktowanie osób chorych psychicznie zarówno przez lekarzy jak i personel medyczny. Próby samobójcze, gwałty na pacjentach, kary wymyślane przez panią ordynator, brak kontaktu z rodziną, aż ciarki przechodzą kiedy się o tym czyta, nie daj Boże nigdy tego doświadczyć.
Młody reporter zgłasza się do zakładu psychiatrycznego, by zbadać panującą tam sytuację. System kar ordynator Alicji jest kontrowersyjny. Artykuł ma pokazać społeczeństwu, że pacjenci nie są leczeni lecz krzywdzeni.
W Książce Justyny Kopińskiej mamy do czynienia z miejscem jakim jest szpital psychiatryczny gdzie są leczeni ludzie z zaburzeniami cierpiący na depresję i załamaniem nerwowym ale i również z personelem.medycznym które z pozoru miał dawać wsparcie pomoc osoba słabym i zagubionym nadużywa władzy przekracza normy a tym samym pozbawia tych ludzi nadzieji na powrót do normalności i doprowadza do tego że wychodzą w gorszym stanie niż się tam znaleźli
Książka niewiadomo co. Chyba nawet wydawca, może i razem z autorką nie do końca wiedzieli, co to właściwie ma być. W opisie w jednym akapicie jest informacja, że forma beletrystyczna jest spowodowana potrzebą opisania jakiejś prawdy, której w reportażu opowiedzieć nie można. A chwilę później - że podobieństwo do prawdziwych wydarzeń i osób jest przypadkowe. To jaka to prawda? I trudno mi uwierzyć w niezamierzone podobieństwo do prawdziwych wydarzeń, skoro w książce wyraźnie słychać echo reportaży autorki. I w ten sposób mamy opowieść (swoją drogą kiepską) o czymś, co mogło się wydarzyć, czego elementy zapewne się wydarzyły, ale co nie jest prawdą. Gdzieś się może dzieje źle, a może nie. Oczywiście o wszelkich nieprawidłowościach powinno się mówić głośno, ale nie w takiej formie. To ich nie naprawia, a co najwyżej zostawia czytelnika z nadszarpniętym zaufaniem do właściwie wszystkich instytucji, bo przecież wszędzie potencjalnie coś może być nie tak.
Po sierocińcu i siostrze sadystycznej siostrze Bernadecie Justyna Kopińska podejmuje temat psychiatryków i niby to fikcja, ale gdzieś tam zapewne oznaczona przez polską rzeczywistość
Książkę otwiera premierowa opowieść syna o Violetcie Villas, artystce, która odniosła ogromny sukces, była podziwiana przez miliony, a zmarła...
Książka jednej z najczęściej nagradzanych polskich dziennikarek ,,Współczesną wojnę" rozpoczyna reportaż o najważniejszym konflikcie 2022 roku. To wynik...
Przeczytane:2019-10-15, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Są tacy autorzy, których książki kupuję w ciemno, nawet nie czytając opisu. Do nich należy Justyna Kopińska. Na jej „Obłęd” czekałam niecierpliwie i od razu, gdy książka trafiła w moje ręce, wzięłam się do czytania. Najpierw otworzyłam szeroko oczy, przekonana, że pani Justyna trafiła na naprawdę niesamowity materiał dotyczący nadużyć w szpitalu psychiatrycznym – ale im dalej pogrążałam się w lekturze, tym bardziej coś mi zaczynało „nie grać”. Przede wszystkim – nazwiska niby słynnych ludzi, które nic mi nie mówiły. No i fakt, że narratorem jest jakiś Adam… Zerknęłam na skrzydełko książki i przyszło olśnienie. To nie reportaż, tylko powieść! I wiecie co? Szkoda, że to nie reportaż…
Przeczytałam tę książkę w ciągu jednego dnia – nie dlatego, że była jakaś wyjątkowo pasjonująca – po prostu jest króciutka. Czy mi się podobała? Przyznam szczerze: średnio. O wiele mniej niż reportaże pani Justyny. Wydała mi się schematyczna, trochę jakby to był konspekt, dopiero rodzący się pomysł na książkę – a nie powieść. Trochę zbyt przewidywalna, zbyt oparta na schematach, zbyt łatwa do odgadnięcia zarówno w wersji motywacji, jak i zakończenia. Bohater – Adam, dziennikarz piszący reportaże, jest mało wyrazisty i trudno się z nim utożsamiać. Zresztą wszystkie postaci są dość pobieżnie zarysowane – określa je jakaś inność, dziwność, coś szokującego z ich przeszłości bądź teraźniejszości, co wpłynęło na to, kim są i gdzie się znajdują. Także demoniczna psychiatra – Alicja zbyt łatwo wpisuje się w schemat: miałam trudne dzieciństwo, więc gdy zyskałam władze, odbijam to sobie na innych. Wiem, takie rzeczy się zdarzają, i to częściej niż myślimy – ale od literatury, a zwłaszcza od takiej, którą tworzy ceniona przeze mnie autorka – wymagam wyjścia poza schemat i stereotypowe myślenie.
Nie tylko bohaterowie mnie nie przekonali. Nie podobała mi się też jednotorowa, zbyt prosta akcja (a pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy i mógł to być fascynujący thriller!), ani kilka opowieści wymierzonych w zaszokowanie czytelnika. Reporterski styl świetnie się sprawdza w reportażach (jak sama nazwa wskazuje) – ale w powieści potrzebna jest jednak inna stylistyka.
„Obłęd” mnie nie porwał i nie zachwycił. Jednak nie mogę powiedzieć, że książka jest beznadziejna i nie warto po nią sięgać – nie, czyta się to całkiem dobrze i szybko i na pewno nikogo nie znudzi, bo nie ma tu dłużyzn, opisów, wszystko prowadzi logicznie z punktu A do B… Z tym że po Justynie Kopińskiej oczekiwałam po prostu lektury pełnej emocji, głębokiej treści i tematu, który mnie zelektryzuje. Zwykle po lekturze jej reportażu myślę o tym przez kilka dni, analizuję, przetrawiam – a ta powieść jest do przeczytania w jedno popołudnie i do zapomnienia równie szybko.
Jeśli pani Kopińska wyda kolejny reportaż – będę pierwsza w kolejce do kupienia i przeczytania, ale tym razem uważnie sprawdzę na okładce, czy to na pewno reportaż. Bo drugiej powieści nie kupię.
Komu ta książka może się spodobać? Jeśli ktoś lubi podszyte psychologią tematy, to powinien być usatysfakcjonowany. Także miłośnicy reporterskiego, krótkiego, konkretnego stylu będą zadowoleni. Jeśli szukasz w powieści podwójnego dna, wartkiej akcji i nieszablonowych bohaterów – lepiej daruj sobie lekturę…
Podsumowując: pani Kopińska pisze świetne reportaże, ale powieść wyszła jej średnio.