Zło ma wiele imion, jedno z nich to NIKT
Mroczna i brudna historia przesiąknięta tym, co w człowieku najniebezpieczniejsze - poczuciem bezkarności.
W łódzkiej kamienicy znaleziono ciało Moniki Maj. Choć młoda kobieta miała podcięte żyły, na brzegu wanny trudno było dostrzec ślady krwi. Sprawę prowadzi podkomisarz Kamila Szolc. Podejrzewa, że kobieta została zamordowana, a sprawca nieudolnie upozorował jej samobójstwo.
W tym samym mieszkaniu dokładnie rok wcześniej zginęła Karolina Gryz. Oficjalną przyczyną śmierci było także samobójstwo. Obecne wydarzenia rzucają jednak zupełnie nowe światło na sprawę sprzed roku. Czy doszło do fatalnej pomyłki śledczych? Jak naprawdę zginęła Karolina Gryz? A może Monika Maj została zamordowana, bo wiedziała zbyt wiele?
Śledczy, którzy pracują nad rozwiązaniem zagadki, wkrótce dostają kolejne zgłoszenie: w pobliskim lesie przypadkowy przechodzień znalazł na wpół powieszoną i nieprzytomną nastolatkę. Ślady wskazują, że była torturowana. Choć zbrodnia różni się od wcześniejszych, intuicja podpowiada Szolc, że sprawa tej dziewczyny może być kluczem do rozwiązania zagadki. Ma nadzieję, że jej zeznania pomogą skierować śledztwo na właściwe tory. Ale ofiara nie jest skora do współpracy, a na pytanie, kto ją skrzywdził, drżącą ręką zapisuje tylko jedno słowo: NIKT...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-02-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
"Nikt" to moje trzecie spotkanie z autorem.
Po średnim "Dziennikarzu", dobrym "Martwym ptaku" przyszedł czas na kolejną.
Zło ma wiele imion, jedno z nich to NIKT
Mroczna i brudna historia przesiąknięta tym, co w człowieku najniebezpieczniejsze – poczuciem bezkarności.
W łódzkiej kamienicy znaleziono ciało Moniki Maj. Kobieta miała podcięte żyły, jednak brak było śladów krwi.
Prowadząca sprawę podkomisarz Kamila Szolc podejrzewa, że kobieta została zamordowana, a sprawca próbował upozorować samobójstwo.
W tym samym mieszkaniu dokładnie rok wcześniej zginęła Karolina Gryz. Oficjalną przyczyną śmierci było także samobójstwo. Czy doszło do pomyłki śledczych?
Jak naprawdę zginęła Karolina Gryz? Co wiedziała Monika? Czy tym razem uda się wytropić sprawcę?
Czy kolejne ofiary pozwolą na dotarcie do prawdy?
"Nikt" to mroczny i brutalny kryminał. Od pierwszych stron dostajemy kumulację okrucieństwa i brutalnych opisów.
Książka napewno nie jest lekturą dla osób, które lubią spokojne, stonowane kryminały, gdzie najważniejsza jest cała droga do dotarcia do prawdy.
Ten kryminał jest mocny, dosadny, krwisty i obrzydliwy. Fani takich kryminałów będą usatysfakcjonowani.
Fabuła wciąga nas w świat brutalności i braku zahamowań. Nie jestem ogromnym fanem tak brutalnych opisów, ale mimo to byłam bardzo ciekawa jaki będzie finał.
Powiem Wam, że finał był i to jaki😉
W łódzkiej kamienicy znalezione jest ciało Moniki Maj, śledztwo prowadzi Kamila Szolc. Podejrzewa ona, że kobieta została zamordowana, a sprawca próbował upozorować samobójstwa. W tym samym mieszkaniu rok wcześniej również zginęła kobieta. Śledczy postanawiają dokładniej przyjrzeć się tej sprawie.
Wkrótce Szolc i jej współpracownicy dostają kolejne zgłoszenie: w lesie przechodzeń znajduje nieprzytomną nastolatkę. Podkomisarz przeczuwa, że młoda dziewczyna może coś wiedzieć o sprawy poprzednich zbrodni, który teraz również i ją skrzywdził. Kto jest mordercą? Dlaczego to robi?
Przyznaje, że rzadko czytam kryminały, moje ostatnie spotkania z tym gatunkiem należały do takich, które sprawiały, że włos się jeżył na głowie. "Nikt" jest książka dla ludzi o naprawdę mocnych nerwach, przynajmniej według mnie, ponieważ jestem laikiem jeśli chodzi o ten gatunek.
Ta historia jest bardzo dobrze napisana, wszystko tutaj zostało niezwykle przemyślane, a fabuła książki wciąga czytelnika do brutalnego i mrocznego świata od pierwszych stron. Akcja tej książki jest bardzo dynamiczna, ma wiele intrygujących zwrotów akcji i zakończenie, którego się nie spodziewałam. Tytułowa postać, czyli "Nikt" niejednokrotnie sprawiał, że czułam ciarki na plecach, jestem w szoku, że ktoś taki w ogóle mógłby istnieć i robić takie straszne rzeczy, napawając się tym.
Na najbliższe dni odpuszczam sobie mocne historię, bo do tej pory nie mogę sobie tego co tutaj przsczytalam ułożyć w głowie. Moja ocena to 8/10.
Moje drugie podejście do autora, okazało się całkowitym zaskoczeniem. Czytałam tę książkę dosyć szybko, lekko, mimo tego, co tak naprawdę zawierała, byłam bardzo zainteresowana i z niesłabnącą ciekawością pochłaniałam stronę za stroną. Po prostu się wciągnęłam, a tego się kompletnie nie spodziewałam. Rzeczy, o jakich tutaj napisał Kaźmierczak są odrażające, ohydne wręcz, a mimo to, byłam tak zaintrygowana, że nawet mi to nie przeszkadzało. Byłam ciekawa kto za tym wszystkim stoi, czyja to wina i od czego to się tak naprawdę zaczęło. I dostałam to, chociaż wcale nie tak szybko. Wydaje mi się, że pisarz zrobił spory postęp i stworzył dość oryginalną historię, opartą na teraźniejszych czasach, opartych na technologii i smartfonach, z którym teraz praktycznie nikt się nie rozstaje. Jestem bardzo zaskoczona, oczywiście pozytywnie i czekam na kolejne lektury tego pana.
Mamy tutaj wielu bohaterów, chociaż kilku z nich kojarzyć możemy z "Martwego ptaka", oczywiście chodzi mi tutaj o ludzi z policji. Ktoś inny tutaj zyskuje główną rolę i Edyta wydaje mi się, jest tutaj kluczową postacią. Również panna dziennikarka... Są tu bohaterowie dopracowani, którym niczego nie brakuje. Każdy z nich jest inny, ma inny charakter i inną rolę. Jest tu wiele przemocy, scen, o których nie każdy będzie w stanie czytać, niemniej jednak człowiek po przeczytaniu tego uzmysławia sobie, że takie coś mogło mieć miejsce kiedyś, gdzieś... Aż pojawiają się ciarki na ciele. Co do bohaterów jeszcze - są to dobre i złe postacie, co jest normalne. Nie miałam w tej powieści ulubionego bohatera, niektórzy z nich byli pokręceni do kwadratu, że nie mogłam ich zdzierżyć, ale to właśnie tak miało być...
Ta książka miała być szokująca. Obrzydliwa ze względu na to, co miało w niej miejsce. Jak sobie tylko o tym pomyślę, to wszystko, co w ostatnim czasie jadłam staje mi w gardle. Dlatego jeśli nie lubicie czytać o przemocy, to nie sięgajcie po nią, bo możecie podczas lektury ją odłożyć i nigdy do niej nie powrócić. A przemocy i zwyrodnialców tutaj nie brakuje...
Akcja ma odpowiednie tempo - pisarz wie, jak dawkować wydarzenia, kiedy ją przyspieszać, że czytelnik aż będzie czytał z prędkością światła stronę za stroną, by móc jak najszybciej dowiedzieć się, co zrobić, co myśleć, czego się spodziewać...
Pomysł na fabułę jest świetny, aczkolwiek nie chce myśleć, że takie rzeczy mają miejsce na świecie... Po prostu nie... Nie jest to zbyt pozytywna lektura - wręcz przeciwnie. Swoją brutalnością, przykrością i zwyrodnialstwem czyni ją piekielnie dobrą, ale bardzo przykrą jednocześnie.
Reasumując uważam, że jest to godny uwagi thriller, ze szczególnym okrucieństwem, skierowany głównie w stronę kobiet, które padają ofiarą typów, którzy mają nie po kolei w głowie... Jeśli nie macie sił na trudne i przykre sceny, nie czytajcie jej. Jednak jeśli chcecie poznać niezwykle dobry kunszt - proszę bardzo. Z uwagą, że są tu sceny obrzydliwe i powodujące niezwykle szybko złość, bo nikt nie ma prawa traktować człowieka w ten sposób.... I bez ich pozwolenia. Zapadnie mi w pamięć, na długi czas - jestem tego pewna. Czyni ją też niezwykle dobrą w swoim gatunku. Polecam, mimo wszystko.
Tak się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę książkę!
Nie jest to gatunek, który najczęściej wybieram dla siebie i rzadko kiedy tego typu książki są dla mnie na plus.
A tutaj co się wydarzyło!
Ta książka pochłonęła mnie doszczętnie. Nie miałam siły się od niej oderwać! Napisana językiem, który idealnie wpasował się w mój gust czytelniczy, a do tego niesamowicie intrygował mnie każdy wątek. Po prostu sztos.
Pamiętam jak ją zaczynałam, to mówiłam słynne: "tylko jeden rozdział i idę spać". Nie dało się. Nie było możliwości odłożyć jej na bok. Dobre kilkadziesiąt stron walczyłam sama ze sobą, żeby nie zarwać nocki.
Wielokrotnie szokowała, była brutalna i nie mieściło mi się w głowie co tak naprawdę się w niej wydarzyło. Nie mogłam doczekać się zakończenia, które wywróciło mój pogląd do góry nogami.
Psychopata, który czuje się bezkarny. Robi z kobietami co chce i wciąga w swoje brudne pomysły innych. Nie mogę napisać zbyt wiele, by nie zdradzić fabuły, ale koniecznie musisz ją przeczytać. Na długo zapadnie w mojej pamięci i wiem, że nie jest to ostatnie spotkanie z autorem, choć było dopiero pierwszym. 💯💥
Pierwszy raz mam styczność z autorem Maciejem Kaźmierczakiem i po prawdzie nie wiedziałam czego się spodziewać. Mocno skusiła mnie okładka i tytuł książki. Nie czytałam opisu i, o zgrozo, dobrze zrobiłam. Dalej podtrzymuje swoje zdanie, że opisy książek zdradzają za dużo, a ja jednak lubię być zaskakiwana.
Książka "Nikt" wciągnęła mnie od razu. Przeczytałam ją szybko, do późna leżałam w łóżku i nie mogłam jej odłożyć. Macie tak czasami przy czytaniu jakiejś książki, że w głowie kłębią się takie myśli jak: to jest okrutne, nie chciałbym/chciałabym być na jego/jej miejscu, ale to porąbane, dlaczego ludzie to robią? Przy tej lekturze na pewno takie myśli będą Wam towarzyszyły.
W tej historii są nawiązania do poprzedniej książki autora "Martwy ptak", której nie czytałam, ale już wiem, że z chęcią po nią sięgnę. Dlaczego? Bo spodobał mi się styl autora, budowane napięcie od pierwszych stron, gdzie od razu jest się atakowanym zabójstwem. Co ciekawe, sprawcę podejrzewa się od razu, ale momentami miałam wahania, że może jednak nie, że na koniec okaże się, że będzie całkiem inaczej. Nie. Autor dążył do motywu jakim kierował się sprawca i to była miła odmiana.
Historia przedstawiona jest z różnych perspektyw, a co najważniejsze, także głównego podejrzanego. Akcja rozgrywa się w jednym czasie, nie ma przeskoków do przeszłości, choć jest ona obecna w myślach, rozmowach między bohaterami. Jeśli czytaliście "Martwego ptaka" to spotkacie tu komisarza Kyrcza i podkomisarz Szolc. Zapałałam sympatią do Edyty i Bednarskiego, którzy grali jedne z pierwszych skrzypiec. Zwłaszcza Edyta.
Zostały poruszone trudne tematy. Zastraszanie swoich ofiar, które nie chcą zdradzić, kto wyrządził im krzywdę. Chora fascynacja dręczeniem, torturowaniem. Wpływ środowiska, w którym się wychowywało, na późniejsze, dorosłe życie. I inne, które sami jeszcze poznacie w trakcie lektury.
Jestem pozytywnie zaskoczona finałem książki, bo w ogóle nie kalkulowałam, co się może wydarzyć. I nie zgadłabym, gdybym nawet to robiła. "Nikt" wywoła dużo emocji zwłaszcza u kobiet, ponieważ to płeć piękna jest na celowniku sprawcy. Brutalność zawsze wywołuje całą gamę negatywnych emocji i tak będzie też tutaj. Ze swojej strony polecam czytelnikom, którzy lubią gatunkowy mix, czyli mieszanka kryminału i thrillera, nawet sensacji.
Maciej Kaźmierczaka, Autor "Martwego ptaka" powrócił do nas z kolejnych mrocznym, obrzydliwym i niezwykle intrygującym kryminałem 😎
W jednej z łódzkich kamienic zostaje znalezione całego Moniki Maj. Wszystko wskazuje na to, że kobieta popełniła samobójstwo, ale prowadząca śledztwo komisarz Kamila Szolc podejrzewa morderstwo. W tym samym mieszkaniu, dokładnie rok temu zginęła Karolina Grycz, wtedy również stwierdzono samobójstwo. Czy ktoś popełnił błąd? Brak jakichkolwiek śladów i punktu zaczepienia, dla Szolc to będzie trudna zagadka... Powoli śledczy trafiają na inne ofiary, a jedna z policjantek przypadkowo wpada na pewien ślad i pomimo czyhającego niebezpieczeństwa, postanawia nim podążyć. Czy uda jej się wytropić sprawcę?
"Nikt" autorstwa Macieja Kaźmierczaka to mocny, okrutny i bardzo brutalny kryminał. Już na samym początku dostajemy sporą dawkę emocji a z każdą kolejną stroną napięcie wzrasta, a chęć rozwikłania zagadki sprawia, że pomimo skali okrucieństwa, ciężko jest odłożyć książkę. Autor zaserwował mi istny rollercoaster, im byłam bliżej rozwikłania zagadki, wykonywał taki zwrot akcji, wodził mnie za nos, że już nie wiedziałam co i jak, po samo zakończenie, które.. dosłownie wbiło mnie w fotel... Mimo, że książka u wielu może wywołać obrzydzenie i chęć odłożenia jej na półkę, to ja jednak namawiam, byście ją skończyli. Zakończenie tej chorej i pokręconej historii zaskoczy Was podobnie jak mnie. Jeżeli jesteście fanami mocnych kryminałów to ta książka będzie dla Was idealna.
Są mroczne, duszne historie, których czytanie wywołuje w czytelniku wybuch emocji od tych najskrajniejszych, aż po zachwyt mimo odpychającej treści. Książka „Nikt” właśnie taka jest. Przesycona brudną, przerażającą treścią trzyma w napięciu od pierwszych stronic, a i po zakończeniu lektury, przez długi czas dochodzimy do siebie i próbujemy dojść do ładu z galopującymi myślami. To powieść dla ludzi o mocnych nerwach, których nie zrazi nic.
Pani Kamila Szolc prowadzi sprawę morderstwa Moniki Maj, którą znaleziono w łazience z podciętymi żyłami. Ktoś chciał upozorować samobójstwo, ale zrobił to bardzo nieudolnie.
Dochodzenie ujawnia powiązanie tego czynu z samobójstwem dziewczyny sprzed roku. Dodatkowo w pobliskim lesie znaleziono na wpół powieszoną nastolatkę, którą udało się odratować.
Podkomisarz próbuje przesłuchać poszkodowana, ale tylko dowiaduje się, że sprawcą jest „NIKT”.
Kto krzywdzi wszystkie te młode kobiety? Czy te sprawy się ze sobą łączą? Dlaczego dochodzi do tych makabrycznych morderstw i czy uda się policji zapobiec kolejnych?
Jestem pod wrażeniem fabuły, która bardzo zaskakuje, budzi odrazę a nawet miałam odruchy wymiotne i byłam wstrząśnięta. Autor umiejętnie kluczy między poszlakami i strzępkami informacji, myli tropy i wywołuje chaos w głowie. Samo zakończenie jest nie do przewidzenia i mega zaskakuje.
Kreacja bohaterów jest genialna. Postaci są silne, charakterne, zepsute do szpiku kości, patologiczne, bezwzględnie. Ten kryminał zawiera w sobie samo zło w najczystszej postaci i porusza trudne i kontrowersyjne tematy.
Jeśli lubicie ten gatunek, nie obawiacie się sięgać po tak wstrząsające, pełne okrucieństwa powieści i chętnie podejmujecie wyzwanie rozwikłania zagadki mordów, to ta pozycja jest idealna dla was. Mnie odrobinę temat przerósł i długo dochodziłam do siebie nie mogąc zasnąć. Nudą tu nie wieje, a intrygi tylko pobudzają wyobraźnię.
Zachęcam do przeczytania, bo do odważnych świat należy. Styl jak i pióro autora jest świetne, powodując, że przez treść się płynie i czas poświęcony książce się nie dłuży. Naprawdę polecam koneserom dobrego kryminału.
Nie będę ukrywać, że książkę czytałam wyjątkowo długo… Przeczytanie zaledwie 350 stron zajęło mi prawie 2 tygodnie! Jednak nie było to spowodowane tym, że książka mi się nie podobała. Nic z tych rzeczy. Chyba po prostu mam jakiś gorszy czas do książek, które zbyt mocno pobudzają moją wyobraźnię, są przerażające i momentami wręcz odpychające.
Całość napisana jest naprawdę dobrze. Już od pierwszych stron jesteśmy wciągnięci w dziwny wir wydarzeń, który strona za stroną odkrywa przed czytelnikiem coraz to nowsze, obrzydliwe fakty. Znając już twórczość autora wiedziałam, że mogę spodziewać się czegoś świetnego, ale to co otrzymałam przerosło moje oczekiwania. Fabuła jaką wymyślił autor jest dopracowana i sądzę, że każdy mieszkający w Łodzi będzie ją odczuwać jeszcze mocniej. Oczywiście niektóre fakty mogły zostać delikatnie przerysowane, ale i tak większość odbija rzeczywistość. Obraz zbrodni jest brutalny, a to jak został przedstawiony NIKT jest w mojej ocenie swego rodzaju majstersztykiem. Jego portret psychologiczny należy do jednych z najbardziej obrzydliwych jakie było mi dane poznać w literaturze. Czerpie on satysfakcję z zadawania bólu i cierpienia… Czuje wtedy podniecenie, które dla mnie jest czymś okropnym.
Jest to tak naprawdę jedna z niewielu książek, w których nie polubiłam kompetnie żadnego bohatera. Chociaż nie wpłynęło to na całościowy odbiór książki, bo zakończenie zdecydowanie mi to wynagrodziło. Sądzę, że wiele osób takiego się nie spodziewa.
„Nikt” to książka wciągająca, ale i mroczna oraz momentami odpychająca. Jednak najbardziej przerażający jest fakt, że tak naprawdę tacy NIKT mogą istnieć… Książkę oczywiście jak najbardziej polecam!
Powiem wam, jak zaczyna się ta historia, bo pierwszy rozdział jest świetny i naprawdę zachęca do lektury. Kobieta znajduje w skrzynce pocztowej kartkę urodzinową od córki. Bierze z domu klucze i jedzie ją odwiedzić. Wchodzi do jej mieszkania, przechodzi przez wszystkie pokoje, w końcu znajduje dziewczynę w łazience. Klęka przy wannie i zaczyna z nią rozmawiać. Wszystko się zgadza? Nie do końca, bo córka kobiety popełniła samobójstwo rok temu w tym samym miejscu, a w wannie leży jej współlokatorka... również martwa.
Ani śledczy, ani czytelnik nic z tego nie rozumieją, dlatego trzeba czytać dalej i dalej, nawet nie zauważymy, kiedy minie kolejnych 100 stron. Książka podzielona jest na dni tygodnia, w których prowadzone jest śledztwo, a te jeszcze dodatkowo na rozdziały z wydarzeniami przedstawianymi z różnych perspektyw. Lektura wciąga, mimo że akcja należy raczej do odpychających. Mamy ochotę uciekać z tego świata, gdzie pieprz rośnie, ale jednocześnie jesteśmy ciekawi, jak to się wszystko skończy.
Jest mrocznie, brutalnie, można poczuć gorycz życia stróżów prawa. Łódź w tej powieści jest strasznie nieprzyjemnym miejscem. Kojarzy mi się trochę z miastem z filmu "Siedem", gdzie na każdym kroku natykamy się na zło i patologię, jest ponuro i po prostu beznadziejnie. W takim mieście żyją policjanci, przygnieceni swoim doświadczeniem, z nałogami, którym na szczęście JESZCZE się chce dociekać prawdy. Tylko w przeciwieństwie do filmu, nie ma tutaj poetyckich metafor, a jest prosta brutalność, życie ulicy.
Nad tą sprawą trzeba będzie się trochę pogimnastykować, szczególnie, że zastraszone ofiary, którym udało się przeżyć, utrzymują, że NIC się nie stało, NIKT im nic nie zrobił. Warto poświęcić swój czas i doczytać książkę do końca, żeby poznać rozwiązanie tej zagadki. Poznamy tutaj fabułę z różnych stron, tj. oczami niebezpiecznego zboczeńca, a także realistycznie nieidealnych funkcjonariuszy. Polecam czytelnikom, którzy lubią takie gorzkie opowieści i nie boją się przemocy i obrzydliwości.
Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
Nikt:Bardzo ciekawy i tajemniczy kryminal .Trudne do rozwiazania zbrodnie a wrecz zagadkowe smierci dziewczyn .Maltrtowane ofiary i nagrywane przez nieznanego sprawce wszysto to laczy wszystkie sprawy na drodze na dotarciu do prawdy jest zmowa milczenia ,starch o wlasne zycie Zakonczenie i jak cala tresc jest wielka niewiadoma wszystko bedzie zaskoczeniem i nie jest tak jak zapowiadał poczatek lektury Polecam
Cudownie było natrafić na książkę, która sama wręcz się czytała. Gdy tylko ją otworzyłam, wiedziałam, że to będzie coś dobrego, gdyż nawet pięknie pachniała! Taką świeżością i lekkością wiatru. Nic więc dziwnego, że nie byłam w stanie odłożyć jej nawet na chwilę. Do tego historia, która wciąż pozostawia po sobie niedosyt. Najgorszy był moment końcowy, kiedy chciałam już ją skończyć czytać i jednocześnie miałam nadzieję, że będzie nieskończenie długa;-)
Ma bardzo wyrazisty druczek, który bardzo dobrze mi się czytało. Jest przejrzysta z krótkimi rozdziałami i średnią ilością dialogów. Jest bardzo niepokojąca i praktycznie każda napotkana postać wyraziście odznacza się na tle innych. Tutaj każdy mógł być podejrzany, nawet matka córki, która w tajemniczych okolicznościach zaginęła. Niby czułam, że za nią tęskni, że nie wierzy w zwykły splot wydarzeń, aczkolwiek nie potrafiłam jej zaufać na tyle, by nie czuć tajemniczej winy.
Książka tyczy się dwóch osobnych przypadków śmierci. W jednym, kiedy to nie ma widocznych śladów krwi, a jednak powinny być z uwagi na doznaną ranę, władze traktują to jako upozorowanie samobójstwa. Tymczasem jak dalej czytamy, rok wcześniej w tej samej kamienicy również doszło do podobnego, by nie pisać identycznego, splotu wydarzeń. Czy zatem możliwe jest, by samobójstwa były na tyle identyczne, by móc je zlekceważyć? Czy komukolwiek zechce się przyjrzeć tym sprawom bliżej, by prawidłowo oszacować powód śmierci tych osób? A może komuś zależy na szybkim zamknięciu sprawy? Czy jest możliwe, by ofiary się znały?
Wspaniały kryminał z przeskokami wydarzeń. Wszystkie informacje poznajemy na bieżąco, więc spokojnie możemy spekulować nad nimi wraz podkomisarz Kamilą. Nieco wstrząsające mogą być opisy karygodnego zachowania traktowania przyszłych ofiar. Ciężko jest wytypować sprawcę, gdyż nie znajdziemy tutaj żadnych podpowiedzi. A jeśli nawet są, to na tyle ukryte, byśmy w ogóle nie zwrócili na nie uwagi. Taki prawdziwy majstersztyk, który warto poznać na własnej skórze podczas czytania:-)
Książkę przeczytałam w aplikacji Empik go jako ebook.
W Łodzi w pewnym mieszkaniu zostają odkryte zwłoki młodej kobiety. Mimo iż wszystko wskazuje na samobójstwo policja uważa, że zostało upozorowane. Rok wcześniej współlokatorka ofiary również targnęła się na własne życie. Obecne wydarzenia rzucają nowe światło na tamto wydarzenie. Rozpoczyna się śledztwo w czasie którego wychodzą w mroku demony zła a imię jednego z nich to Nikt.
Jest to niewątpliwie lektura dla osób o mocnych nerwach. Tutaj nikt nie jest bez skazy, tu wszystko tapla się w brudzie i jest podszyte lękiem. W czasie lektury ma się poczucie, że atmosfera w pokoju staję się gęstsza...
Doskonały kryminał, zaskakujący mimo tego, że od początku wiemy kto jest najbardziej zły. Kolejne wydarzenia coraz bardziej wbijają czytelnika w fotel a po głowie tłucze się myśl czy ta historia ma szansę na szczęśliwy finał?
Polecam
"Lepsza jest śmierć szybka czy długa i bolesna?"
W łódzkiej kamienicy znaleziono ciało Moniki Maj. Kobieta miała podcięte żyły, jednak na brzegu wanny nie było śladów krwi. Podkomisarz Kamila Szolc uważa, że Monika została zamordowana, a sprawca upozorował samobójstwo. Rok wcześniej, w tym samym mieszkaniu zginęła Karolina Gryz. Oficjalnie jej śmierć została uznana jako samobójstwo, jednak obecne wydarzenia rzucają nieco inne światło na sprawę. Śledczy pracujący nad sprawą dostają kolejne zgłoszenie. W lesie zostaje znaleziona na wpół powieszona i nieprzytomna dziewczyna. Wszystko wskazuje na to, że była torturowana. Zbrodnia różni się od poprzednich ale wszystko wskazuje na to, że dziewczyna może być kluczem do rozwiązania zagadki, jednak ofiara nie chce współpracować. Na pytanie kto ją skrzywdził odpowiada Nikt.
Jakie to było dobre. Maciej Kaźmierczak stworzył brutalny, mroczny, zaskakujący i pełne zwrotów akcji kryminał. Autor tak namotał, że momentami gubiłam się w podejrzeniach kto jest sprawcą. Nie mogłam go odłożyć, pomimo tego, że chwilami miałam już dość, bo opisy były tak bardzo brutalne. Zakończenie poniekąd mnie zaskoczyło i zadziałało zdecydowanie na plus.
Jeśli uważacie, że jesteście gotowi na brutalną historię to jak najszybciej zabierajcie się za czytanie, bo każda książka Macieja Kaźmierczaka jest coraz lepsza i nie mogę się doczekać kolejnej.
W jednej z łódzkich kamienic znaleziono ciało młodej kobiety Moniki Maj. Dziewczyna podcięła sobie żyły, co sugerowałoby samobójstwo, ale podkomisarz Kamili Szolc coś w tym wszystkim nie pasuje, tym bardziej, że w tym samym mieszkaniu rok wcześniej zginęła jej koleżanka Karolina Gryz. Wtedy też wszystko sugerowało samobójstwo przez powieszenie. Teraz i w tej sprawie zaczynają pojawiać się wątpliwości.
W niedługim czasie w pobliskim lesie ktoś usiłował skrzywdzić nastolatkę. Kamila podejrzewa, że stanowi ona klucz do rozwiązania zagadki, ale ta na pytanie kto jej to zrobił, odpowiada uparcie, że nikt.
Rozpoczyna się gra, w której stawką jest ludzkie życie.
Czy nikt okaże się kimś?
I jaka jest jego tożsamość?
Policjantka Edyta będzie w stanie zrobić naprawdę wiele by ją poznać i właśnie ona jest królową tego kryminału.
Dusznego, ponurego, z prawdą tak przerażającą, że nie jesteśmy sobie w stanie tego wyobrazić. Autor dobitnie pokazuje jak bezwzględny potrafi być człowiek wciągając nas w utkaną pajęczynę kłamstw i okrucieństwa.
To była mocna lektura, wciągająca i ciężko mi było się od niej oderwać, tym bardziej, że strasznie byłam ciekawa zakończenia.
A ono powaliło mnie na łopatki.
Dlatego uważam, że jest ona jak najbardziej warta przeczytania.
Brawurowy thriller psychologiczny autora znanego pod pseudonimem Poważny Postczłowiek prowadzącego profil Lepiej nie będzie.Eryk Prus, łódzki dziennikarz...
Larwy zjedzą każde ciało. Nawet jeśli wciąż się rusza. W podwarszawskiej miejscowości zostają znalezione nietypowe zwłoki. Ukryte na dachu opuszczonego...
Ocena: 6, Chcę przeczytać,
"Zło ma wiele imion, jedno z nich to nikt".
W jednej z łódzkich kamienic znaleziono zwłoki Moniki Maj.Najprawdopodobniej młoda kobieta popełniła samobójstwo podcinając sobie żyły, jednak na brzegu wanny nie znaleziono żadnych śladów krwi świadczących o popełnionej zbrodni. Sprawę prowadzi podkomisarz Kamila Szolc, która próbuje udowodnić iż Monika została zamordowana, a sam sprawca dokonanego morderstwa z wielką precyzją ukrył wszystkie ślady zbrodni.
W tym samym mieszkaniu dokładnie rok wcześniej, zginęła Karolina Gryz, a oficjalną przyczyną śmierci było również samobójstwo.Nowe wydarzenia rzucają zupełnie inne światło na sprawę sprzed roku.
Czy ktoś zataił prawdę, popełnił błąd, a może doszło do fatalnej pomyłki?Jak naprawdę zginęły obie denatki?Czy ofiar będzie więcej?
Czy podkomisarz Szulc dowie się prawdy?
~"NIKT" Macieja Kaźmierczaka to moje pierwsze spotkanie z autorem, które zaliczam do niezwykle ekscytującej, krwawej i okrutnej przygody, przygody, którą czytałam z zapartym tchem i nie chciałam kończyć.
~Dlatego będąc już jakiś czas po lekturze stwierdzam, że brakowało mi psychodelicznego, gęstego, brudnego, a zarazem tłoczonego klimatu, którym można delektować się w książce podczas czytania, fani kryminałów zrozumieją mój zachwyt.
~Prezentowany tytuł to kawał dobrego, rasowego, kryminału z mistrzowsko poprowadzoną fabułą, która wciąga nas w świat morderstw, tortur, gwałtów i narkotyków.To właśnie tam w akompaniamencie charakternych bohaterow, galopującej akcji, utrzymującego się napięcia oraz ciągłego wodzenia za nos, możemy krok po kroku sklejać kolejne elementy układanki. Gdzie nic nie jest tak oczywiste jak mogło by się wydawać na samym początku, wywołując w nas osłupienie i niedowierzanie, zwłaszcza kiedy chodzi o samo zakończenie, zakończenie, które wbija nas dosłownie w fotel.
~Uwielbiam takie historie w których główną rolę grają obrzydliwe, a zarazem przerażające wątki, dostarczając nam tym samym dużą dozę niezapomnianych emocji!
Naprawdę warto!Polecam J.K.