Nie będę ukrywać, że książkę czytałam wyjątkowo długo… Przeczytanie zaledwie 350 stron zajęło mi prawie 2 tygodnie! Jednak nie było to spowodowane tym, że książka mi się nie podobała. Nic z tych rzeczy. Chyba po prostu mam jakiś gorszy czas do książek, które zbyt mocno pobudzają moją wyobraźnię, są przerażające i momentami wręcz odpychające.
Całość napisana jest naprawdę dobrze. Już od pierwszych stron jesteśmy wciągnięci w dziwny wir wydarzeń, który strona za stroną odkrywa przed czytelnikiem coraz to nowsze, obrzydliwe fakty. Znając już twórczość autora wiedziałam, że mogę spodziewać się czegoś świetnego, ale to co otrzymałam przerosło moje oczekiwania. Fabuła jaką wymyślił autor jest dopracowana i sądzę, że każdy mieszkający w Łodzi będzie ją odczuwać jeszcze mocniej. Oczywiście niektóre fakty mogły zostać delikatnie przerysowane, ale i tak większość odbija rzeczywistość. Obraz zbrodni jest brutalny, a to jak został przedstawiony NIKT jest w mojej ocenie swego rodzaju majstersztykiem. Jego portret psychologiczny należy do jednych z najbardziej obrzydliwych jakie było mi dane poznać w literaturze. Czerpie on satysfakcję z zadawania bólu i cierpienia… Czuje wtedy podniecenie, które dla mnie jest czymś okropnym.
Jest to tak naprawdę jedna z niewielu książek, w których nie polubiłam kompetnie żadnego bohatera. Chociaż nie wpłynęło to na całościowy odbiór książki, bo zakończenie zdecydowanie mi to wynagrodziło. Sądzę, że wiele osób takiego się nie spodziewa.
„Nikt” to książka wciągająca, ale i mroczna oraz momentami odpychająca. Jednak najbardziej przerażający jest fakt, że tak naprawdę tacy NIKT mogą istnieć… Książkę oczywiście jak najbardziej polecam!
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-02-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
ktomzynska
Co jest bardziej niepokojące - złowieszczy krzyk czy przejmująca cisza? Kto może mocniej zranić - przyjaciel czy wróg? Danielle Hardy jest początkującą...
Jakie tajemnice skrywa opuszczona ubojnia na odludziu? Skąd pochodzi przerażający okolicznych mieszkańców złowieszczy skowyt? Władzę nad Warszawą...