Ostatnia opowieść o przygodach Erasta Fandorina!
Sześć lat po ukazaniu się powieści Czarne miasto, w której słynny detektyw został postrzelony w głowę, i dwadzieścia lat od chwili wydania Azazela w Rosji, wreszcie poznajemy dalszy ciąg historii i losy ulubionego bohatera.
Od ponad trzech lat Fandorin przebywa w śpiączce, otoczony troskliwą opieką Masy. Teraz wracają z kolejnej kuracji u chińskiego uzdrowiciela Changa. Pięć miesięcy seansów przyniosło widoczny efekt. Fandorin zaokrąglił się, poróżowiał na twarzy i nawet zaczął poruszać ustami. Jednakże lekarze są ostrożni w rokowaniach. Nawet jeśli i tym razem radca stanu wyjdzie z opresji bez szwanku, nikt nie może przewidzieć, co się wydarzy po jego przebudzeniu.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 552
Język oryginału: rosyjski
Tłumaczenie: Aleksandra Okuniewska-Stronka
Nowa odsłona cyklu Bruderszaft ze śmiercią to kolejne dwie minipowieści utrzymane w eksperymentalnej konwencji ,,powieści-filmu", która ma na celu połączenie...
Rok 1882. Po sześcioletnim pobycie w Japonii Fandorin wraca do Rosji. Wkrótce po przybyciu do Moskwy dowiaduje się o śmierci generała Sobolewa. Bohater...
Przeczytane:2019-05-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,
„Nie żegnam się” to kolejny (szesnasty już) tom, którego bohaterem jest niezrównany Erast Fandorin – rosyjski superbohater, silny, prawy, mądry i przenikliwy. Bardzo lubię całą tę serię Borisa Akunina – począwszy od pomysłu na postać, a skończywszy na dedykacji – niezmiennie zachwycającej (dla XIX wieku). Czekałam na to, co jeszcze wymyśli dla Erasta autor, bo ostatnia książka skończyła się tak, że można było przypuszczać, iż jest to definitywne pożegnanie z bohaterem. Ale jak to bywa w przypadku Erasta Fandorina – zawsze spada on na cztery łapy, więc mamy kontynuację.
Ale czy udaną? Hmmm… Mam dylemat, bo początek jest świetny, wciągnął mnie bez reszty i z powrotem przeniósł w cudowny świat naszego bohatera i jego wiernego towarzysza, ale część druga, której bohaterem jest rewolucjonista Romanow, zwyczajnie mnie znużyła. Może gdyby to nie był cykl o Fandorinie, tylko po prostu książka z bogatym tłem historycznym, wyglądałoby to inaczej – a tak, czekałam tylko na to, kiedy wreszcie wróci Erast. No i doczekałam się w trzeciej części – również udanej, ciekawej i zabawnej. Za to zakończenie… Ech, pan Akunin chyba stracił pomysł, albo przedobrzył. Niezrozumiałe, zagmatwane, trudno pojąć dlaczego i w jaki sposób… Nie tak miało być! Co nie zmienia faktu, że jeśli jeszcze kiedyś ukaże się następny tom, którego bohaterem będzie Erast – kupię go z pewnością. Taki czar tej serii…
Książka podobała mi się ze względu na talent Akunina do opisywania tła historycznego (a trzeba przyznać, że rewolucja w Rosji to temat, który naprawdę wart jest opisania…), no i oczywiście – ze względu na bohatera. Erast Fandorin to taki współczesny Lancelot, Zorro, superman i don Kichot w jednym. Niewiarygodnie piękny, przenikliwy, mądry, potrafi świetnie walczyć, jest szybki, sprawny i tak skuteczny, że gdyby nie jego rana odniesiona na końcu poprzedniego tomu, rewolucja w Rosji z pewnością zostałaby przez niego powstrzymana. Ma swojego wiernego towarzysza – Japończyka Masę, który jest postacią zabawną i wnoszącą wielki komizm, a zarazem – potrafi wzruszać swym poświęceniem i wiernością.
Lubię w tej serii także to, że czyta się to jak bajkę – bohater jest wręcz nierzeczywisty, jego szczęście mało wiarygodne, a jednak wcale to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie: tego oczekujemy. Liczymy na to, że los nie da skrzywdzić Erasta, że zdemaskuje on zbrodnie i ukarze winnych. I zwykle tak jest.
Tym, co mi się nie podobało w tej książce, było zbyt obszerne opisywanie innego bohatera – wiem, on był ważną postacią, ale nie powinien skupiać na sobie uwagi na tak długi czas. Liczba postaci, wątków, frakcji rewolucyjnych też przyprawiała mnie niekiedy o ból głowy – choć w przypadku Rosji taki bałagan i miszmasz jest chyba właściwym sposobem na opisanie rzeczywistości 😊 No i nie podobało mi się zbyt wydumane zakończenie – nagła zmiana narracji na pierwszoosobową, dziwna motywacja, dziwne wydarzenia...
Komu może spodobać się ta książka? Miłośnikom twórczości Borisa Akunina – na pewno (choć podejrzewam, że będą mieli podobne zastrzeżenia jak ja). Myślę, że jeśli ktoś nie zna serii, chyba nie za bardzo zorientuje się w niuansach. Osoby, które lubią szerokie tło historyczne też powinny być zadowolone.
Podsumowując: miłe spotkanie z ulubionym bohaterem, jeśli przymkniemy oczy na drugą część, w której go nie ma wcale…