Nie umarłem w 27 urodziny

Ocena: 0 (0 głosów)

Krótka powieść o życiu ludzi wchodzących w dorosłość. Prowadzona w pierwszej osobie opowieść o chłopaku, który na przestrzeni trzech dni w trakcie jednego roku spotyka zróżnicowane grono znajomych, mierzące się w tym czasie z problemami czasu uzyskiwania niezależności. Narrację budują tu liczne dialogi oraz wgląd w myśli protagonisty.

Informacje dodatkowe o Nie umarłem w 27 urodziny:

Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2023-03-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788396743701
Liczba stron: 225

więcej

Kup książkę Nie umarłem w 27 urodziny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nie umarłem w 27 urodziny - opinie o książce

"Mówienie o wolności to jedno, a bycie wolnym to drugie. Ludzie boją się być wolni, potrzebują nakazów".


27 lat, czyli około 10 000 dni to tysiące godzin obserwacji świata i ludzi. To czas wyciągania wniosków, analizowania otaczającej rzeczywistości, czas straconych szans i wykorzystanych okazji. Dla niektórych, w szczególności tych z mitycznego "Klubu 27" to także czas śmierci, do którego autor bezpośrednio nawiązuje w tytule. W tej książce jednak głównie o życie się rozchodzi, które budują kolejne pokolenia młodych, kiedyś gniewnych, a dzisiaj chyba zagubionych.

Seweryn, Borys, Fabian, Gabriel, Karakan, Zygmunt, Borsuk, Kiara, inni i On - 27-letni młody chłopak, który w rozmowach ze swoimi znajomymi, dotyka ważnych i współczesnych tematów. Trzy dni z życia protagonisty obfitują w imprezy, alkohol i niezwykle dojrzałe dyskusje, dotykające sedna i celu naszego życia.

"Nie umarłem w 27 urodziny" to debiut literacki Stanisława Rohnki, który pod wieloma względami staje się debiutem świadomie traktującym o wolności w różnej postaci. Główny bohater, będąc bowiem aktywnym członkiem towarzyskich spotkań, wyrusza w swoistą podróż. Z jednej strony w tę znaną, do miasta, w którym na co dzień egzystuje, a z drugiej, w tę zupełnie nieodkrytą, bo kierującą do swojego jestestwa. Zarówno jedna, jak i druga, przynosi ze sobą frapujące wnioski, które pozwalają czytelnikowi poczuć własne lęki i pragnienia. Wszystko to zostaje okraszone pogłębioną warstwą psychologiczną z elementami filozofii.

Stanisław Rohnka kreśli niejednorodny portret współczesnych młodych ludzi, którzy muszą mierzyć się z problemami dorosłości. Autor za pomocą bogatego słownictwa, funduje czytelnikowi książkę dosłownie naszpikowaną niebanalnymi dialogami, które poruszają szerokie spektrum zjawisk i mechanizmów budujących naszą teraźniejszość. Począwszy od tematu rozwoju sztucznej inteligencji i wszechobecnego konsumpcjonizmu, a skończywszy na pojęciu wolności i postawy "współczesnego cynika". Mnóstwo w tej wydawałoby się krótkiej opowieści, intelektualnych zajawek, które skłaniają do głębokiej refleksji. Z kilkoma tezami zawartymi w książce można oczywiście się nie zgodzić, ale jedno jest pewne, stanowią one świetne pole do dalszej dyskusji i polemiki, co samo w sobie jest wartością dodaną tego debiutu.

Użyta przez autora pierwszoosobowa narracja protagonisty to trafiony środek przekazu, dzięki któremu czytelnik patrzy na świat oczami młodego człowieka, szukającego swojej życiowej drogi. Komentarze bohatera, wnioski, jakie wysnuwa podczas imprezowych rozmów i trafne obserwacje, kreślą w pewnej mierze portret pokolenia ludzi urodzonych pod koniec XX wieku, nazywanego "pokoleniem pustki".

Okładka książki "Nie umarłem w 27 urodziny" okazuje się myląca pod względem tego, co czytelnik znajdzie w jej środku, ale jednocześnie urzeka prostotą i doborem żywych barw. Dość niejednoznaczny i jednocześnie zaskakujący staje się także ostatni akt tego epickiego dramatu, który z twardego podłoża realizmu przenosi czytelnika wprost w odmęty surrealizmu, pełnego symboliki. Wisienką na torcie okazuje się natomiast samo miejsce akcji książki, czyli Poznań, którego zakamarki autor nam dość plastycznie przybliża.

Stanisław Rohnka debiutuje utworem, który niesie ze sobą niekwestionowaną wartość literacką i poznawczą. Trochę szkoda, że taka proza ginie niezauważona w gąszczu miałkich i bliźniaczo podobnych do sobie książek. Czytajmy takie odżywczo intelektualne dzieła, by jedna z tez zawartych w tej opowieści nie miała jednak racji bytu: "Byliśmy zwycięzcami loterii genetycznej, ale szybko zbankrutowaliśmy".

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy