Nie posiadamy się ze szczęścia

Ocena: 5.4 (5 głosów)
Niezwykła książka o miłości, głębokim przywiązaniu, nieoczywistych rodzinnych relacjach. W szczęśliwej rodzinie Cook wydarzyło się przed laty coś strasznego, coś co dotknęło wszystkich i zmieniło ich życie… Rosemary – narratorka powieści, była gadatliwym, roześmianym dzieckiem. Teraz jest zamkniętą w sobie młodą kobietą. Jej brat uciekł z domu, nie kontaktuje się z rodziną, jest terrorystą poszukiwanym przez FBI. Ciepła, urocza matka cierpi na depresję, a ojciec, błyskotliwy naukowiec, jest cieniem dawnego siebie. Czy Rosemary wystarczy odwagi, żeby zmierzyć się z przeszłością i wyjaśnić do końca rodzinną tajemnicę?

Informacje dodatkowe o Nie posiadamy się ze szczęścia :

Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2016-04-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-63960-65-0
Liczba stron: 352

więcej

Kup książkę Nie posiadamy się ze szczęścia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nie posiadamy się ze szczęścia - opinie o książce

Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2016-06-02, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Są takie chwile, gdy historie i wspomnienia są jak mgła - gdy wydaje się, że to, co się zdarzyło, jest mniej istotne niż to, co powinno było się zdarzyć. Mgła nagle się podnosi - i oto jesteśmy, moi cudowni rodzice i ich wspaniałe dzieci, wdzięczne dzieci, które dzwonią ot tak, żeby porozmawiać, które całują na dobranoc i nie mogą się doczekać, kiedy wrócą do domu na święta. Dostrzegam, że w rodzinie takiej jak nasza nie ma potrzeby zasłużyć na miłość ani nie można jej utracić. Przez krótką chwilę widzę nas takimi - widzę nas wszystkich. Przywróconych, poprawionych. Pojednanych. Połyskliwych." Książkę "Nie posiadamy się ze szczęścia" postanowiłam przeczytać przede wszystkim dlatego, że zaintrygowały mnie jej tytuł oraz opis. Byłam ogromnie ciekawa ukazanej w niej historii. Ponadto spodobała mi się jej okładka, ukazana w ciepłych barwach, kojarząca się z klimatem afrykańskim. Dodatkowo chciałam się przekonać, czy powieść rzeczywiście jest warta otrzymania nagrody Faulknera oraz nominacji w finale Bookera. I muszę stwierdzić, że z całą pewnością zasłużyła na wymienione wyróżnienia. Już praktycznie od pierwszej strony powieść mnie bardzo wciągnęła. Czyta się ją bardzo lekko i przyjemnie. Nawet nie zauważyłam, kiedy nagle znalazłam się na ponad jej setnej stronie. Historia w niej przedstawiona jest niepowtarzalna, wyjątkowa, poruszająca wiele istotnych tematów, relacji rodzinnych, miłości ( nie tylko międzyludzkiej ), przyjaźni, tęsknoty, a także ujawniająca etapy radzenia sobie z utratą kogoś bliskiego, ważnego, odgrywającego istotną rolę w życiu. Główną bohaterką powieści i jednocześnie narratorką jest studentka - Rosemary Cooke. Poznajemy zarówno jej przeszłość, jak i aktualne wydarzenia mające miejsce w jej życiu. Rose wychowała się w rodzinie, która z pozoru wydaje się być normalną, a tak naprawdę to niezwykła, kochająca się a jednocześnie pełna tajemnic amerykańska familia. Ojciec jest nauczycielem akademickim prowadzącym badania w swoim laboratorium, cierpiącym na cukrzycę i nie stroniącym od alkoholu. Matka uwielbia grać w brydża i tenisa. Rose ma również rodzeństwo : siostrę Fern, która zniknęła, gdy ta miała pięć lat oraz brata Lowella, który pewnego dnia po prostu się spakował, rozbił skarbonkę i wyruszył w świat, po czym nigdy już nie wrócił do rodzinnego domu. Po zniknięciu Fern nic już nie było takie samo, matka rozpaczała, a ojciec zaczął się izolować od rodziny. Nie odpowiadał na pytania zadawane przez Rose, a jeśli już cokolwiek powiedział, to nie było to prawdą. Rose również bardzo przeżyła zaginięcie Fern, tym bardziej, że traktowała ja jak siostrę bliźniaczkę, wspólnie spędzały mnóstwo czasu, uwielbiały te same rzeczy i zabawy, świetnie się rozumiały. Okazuje się, że tak naprawdę Fern nie jest prawdziwą siostrą, nie wykazuje podobieństw do żadnego z członków rodziny. Mimo to, była bardzo przez nich kochana i nikt nie mógł tak do końca o niej zapomnieć i pogodzić się z jej zniknięciem... Kim tak naprawdę była Fern ? Dlaczego zniknęła ? Co tak naprawdę się z nią stało ? Czy Lowell zostanie odnaleziony ? Z jakiego powodu nie wrócił do rodzinnego domu ? Co skłoniło go do ucieczki ? "Zachód słońca, który widzisz, jest zawsze lepszy niż ten, którego nie zobaczysz. Więcej gwiazd to zawsze lepiej niż mniej." Rosemary, opowiadając swoją historię, kieruje się bezpośrednio do czytelnika. Odniosłam wrażenie, jakby siedziała obok i opisywała najważniejsze zdarzenia, które miały miejsce w jej życiu. Przekazuje emocje, odsłania skrywane sekrety, ujawnia swoje uczucia, ukazuje poszczególne etapy dzieciństwa i wkraczania w dorosłość. Skupia się głównie na relacjach z bliskimi, ale również traktuje o swojej przyjaźni z Harlow, imprezach za czasów studenckich. Czasem wyjawia prawdę, innym razem ją zaciera, aby nie dopuścić do jej całkowitego wyjawienia. Bardzo przyjemnie się czytało tę opowieść i z pełnym zaangażowaniem. W żadnym momencie nie było z mojej strony chwili znudzenia. Zdarzyło się nawet, że się wzruszyłam, kiedy Rosemary przywołała kilka sytuacji, które zapewne niejednokrotnie się dzieją na świecie, może nawet teraz. "Język właśnie to robi z naszymi wspomnieniami: upraszcza je, utrwala, klasyfikuje, mumifikuje. Historia, którą często się opowiada, jest jak fotografia z rodzinnego albumu: w ostatecznym rachunku okazuje się bardziej istotna od wydarzenia, które miała utrwalić." Opowieść na pewno jest wyjątkowa i nie chciałabym za wiele zdradzać szczegółów. Jedno jest pewne, że po przeczytaniu kilkunastu stron czytelnik doznaje zdziwienia i zaskoczenia. Z wielką uwagą śledziłam kolejne strony książki, ażeby dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy Fern i Lowella i co uświadomi sobie oraz do jakich wniosków dojdzie Rosemary. W tej historii nic tak naprawdę nie jest oczywiste. Powieść jest bardzo dobrze napisana, lekkim piórem, co sprawia, że po prostu z wielką chęcią się ją czyta. Każdy jej rozdział jej niezwykle dopracowany, bogaty w przemyślenia. Widać, że przed jej napisaniem, autorka starannie się do niej przygotowała i posiadła szczegółową wiedzę na jeden z podjętych w niej wątków. To bardzo mądra książka, ukazująca wiele różnych i trudnych tematów, wartości istotnych w życiu człowieka. Historia w niej zawarta jest piękna, a jednocześnie smutna. Naprawdę warto ją przeczytać i poznać losy Rosemary oraz jej rodziny. "Wypowiedziane słowo zmienia wiedzę indywidualną w wiedzę dzieloną z kimś, a jeśli przekroczy się tę granicę, nie ma już odwrotu. Dużo wygodniej było nic nie powiedzieć; z biegiem czasu przekonałam się, że to zwykle najlepsze rozwiązanie. Niełatwo mi było nauczyć się tego, ale jako piętnastolatka głęboko wierzyłam w moc milczenia." "Kiedy widzimy, jak ktoś cierpi, nasz mózg w pewnym stopniu reaguje tak, jakby to nas dotykało cierpienie. Ta reakcja nie jest zlokalizowana jedynie w ciele migdałowatym, gdzie przechowywane są wspomnienia emocjonalne, ale także w regionach kory mózgowej odpowiedzialnych za analizę zachowań innych. Sięgamy do własnych doświadczeń z bólem i rozszerzamy je na osobę, która w danej chwili go doświadcza. Tacy to mili jesteśmy." Serdecznie polecam ! http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - martakaczmar
martakaczmar
Przeczytane:2016-05-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Wszystko zaczyna się od środka historii. To opowieść o życiu i dorastaniu Rosmery. Dzisiaj już dorosłej, dojrzałej, ale nie rozliczonej z przeszłością. Swoją opowieść zaczyna od środka, aby móc zaczerpnąć z przeszłości oraz napomknąć o przyszłości. Rosmery wychowywała się z pozoru w zwyczajnej rodzinie. Można było by się nawet pokusić, iż była to szczęśliwa rodzina z jednym dzieckiem. Jednak z czasem okazuje się, że Rosmery to nie jedynaczka. Jej starszy brat pewnego dnia, całkiem nieoczekiwanie zniknął. Podobnie jak z jej siostrą - Fern. Były niczym bliźniaczki. Wychowywane razem, spędzały większość czasu wspólnie ucząc się świata. Aż do czasu. Bo Fern również zniknęła. Nagle. Bez wyjaśnień. A to dopiero początek środka historii. Narratorem powieści jest Rosmery. To dzięki niej poznajemy historie jej niezwykłej rodziny. To ona zdradza nam tylko tyle na ile ma ochotę. Czytelnik ma poczucie, że cała prawda nie jest jeszcze odkryta. Że za moment bohaterka odkryje kolejną zaskakującą kartę z historii tej rodziny. I tak też się dzieje. Rodzina ta okazuje się wielkim eksperymentem, z którym czas jeszcze się nie rozliczył. Bohaterka opowiadając swoja historię, rozlicza się z nią, stara się ją zrozumieć i aby to ułatwić, stwarza skrócony do minimum dystans między sobą a czytelnikiem . Dodatkowo skoki w czasie, powodują, że czytelnik coraz chętniej zagłębiania się w zawiłe sekrety rodziny. Rosmery stara się rozliczyć zarówno z dzieciństwem, jak i z tym co utraciła dorastając. Niegdyś gaduła, z czasem stała się milczącą, skryta, ale niezmiernie inteligentną osobą. Jej strata i tęsknota za utraconym spowodowały, że uciekła w głąb siebie. Z drugiej zaś strony opowiadając swoją historie pokazuje swoją siłę i walkę, aby zrozumieć to co się stało. Jej strata i tęsknota wpłynęły na dalsze losy w dorosłym życiu. Autorka w niezwykle sprawny sposób przedstawia czytelnikowi trudny temat straty i tęsknoty, który każdy człowiek odczuwa dorastając, zaczynając samodzielne dorosłe życie. To sposób oswojenia tematu przemiany jaka wynika z rozwoju człowieka. Niezwykle mądra książka. Dla każdego www.lubieczytac.blogujaca.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - dobrerecenzjepl
dobrerecenzjepl
Przeczytane:2016-05-04, Ocena: 6, Przeczytałem,
Rosemary to studentka, która ma dwójkę rodzeństwa. Brata Lowella i siostrę Fern. Historia zaczyna się od środka, kiedy to Rose ląduje całkiem przez przypadek na komisariacie, oskarżona o zakłócanie porządku i utrudnianie pracy strażnikowi uniwersyteckiemu. Jej los splata się z inną dziewczyną, oskarżoną o to samo, a na imię jej Harlow. Od tej pory ta dziwna dziewczyna już zawsze będzie w życiu Rose. To, że historia rozpoczyna się od środka, to w moim mniemaniu bardzo ciekawa i oryginalna konstrukcja, dlatego, że wiemy z opowiadań dziewczyny, iż w jej domu stało się coś strasznego, coś co rozbiło całkowicie jej rodzinę, ale nie jesteśmy tego świadkami, wiemy tyle ile opowiada nam ze swoich wspomnień Rosemary. Otóż okazuje się, że z trójki rodzeństwa została tylko dwójka. Tylko Rose i Lowell. Co w takim razie stało się z ich siostrą Fern? Przez kilka pierwszych rozdziałów razem z Rose odczuwałam ogromną stratę jednego członka rodzeństwa. Ale w pewnym rozdziale Rose tak ogromnie zaskoczyła mnie swoim wyznaniem, że wprost nie mogłam uwierzyć, że to rzeczywiście możliwe. Szczerze, musiałam na chwile się zatrzymać i przeanalizować to co do tej pory się dowiedziałam o tej rodzinie. W pewnym momencie nawet wydawało mi się, że to może ja, jako czytelnik, od razu z góry przypisałam pewne cechy Fern. A co takiego się stało? I co aż tak bardzo mną wstrząsnęło? Dowiedzcie się sami.  Książka ogromnie mi się podobała, ale przede wszystkim bardzo zagrała na moich własnych emocjach. W pewnej chwili razem z Rose szczerze nie lubiłam Fern, a w następnej tak samo jak Lowell uważałam, że to co się stało w ogóle nie powinno mieć miejsca i, że to naprawdę wina Rosemary. Jestem ogromnie ciekawa czyją stronę Wy weźmiecie i za którym z bohaterów się opowiecie. Ja jeszcze do tej pory nie potrafię wybrać, chyba najbardziej żal mi losu Lowella i tego co się z nim później stało. Książka oprócz niecodziennych problemów rodzinnych porusza tutaj także kwestię eksperymentów robionych na zwierzętach, obojętnie na jakich, czy chodzi o szczury, szympansy, psy czy koty. Wszystko to są stworzenia, które czują tak samo jak my, a tak często stają się obiektami laboratoryjnymi na których testuje się leki i uważa się, że lepiej na zwierzętach niż na ludziach. Okropne, a jeszcze gorsze jest to, że dopóki nikt nam tego nie uświadomi, to sami nie potrafimy tego zrobić, choć przecież tak często widzimy takie informacje na lekach czy kosmetykach. Książka zawiera 344 strony i czyta się ją niesamowicie szybko, pomimo nawet tego, że znajdziemy tu opisy w formie wspomnień. Nie bójcie się tego, jest to tak doskonale napisane, że nawet nie zauważycie minimalnej ilości dialogów, bo będziecie czuli, jakbyście i Wy byli tam razem z bohaterami. Moja ocena: 10/10 Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - Antosia
Antosia
Przeczytane:2018-05-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Po angielsku,
Inne książki autora
Klub miłośników Jane Austen
Karen Joy Fowler0
Okładka ksiązki - Klub miłośników Jane Austen

W Central Valley pięć kobiet i mężczyzna spotykają się, by rozmawiać o książkach Jane Austen. Trwa to pół roku, a w tym czasie małżeństwa przechodzą próby...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy