W położonym na odludziu tartaku zwanym Bazą pracę podejmuje nowy stróż nocny.
Dręczony nienazwaną traumą mężczyzna szybko wnika w historię pełnego tajemnic życia swojego zmarłego poprzednika, świadka dramatycznych wydarzeń z przeszłości.
Tymczasem nadciąga zima, a wraz z nią skryte w zamieci widma; niesione lodowatym wiatrem echa popełnionych tu niegdyś zbrodni. Zima, w której śnieżnych objęciach wędrują ramię w ramię i prawda, i śmierć.
Wojciech Gunia - ur. 1983 w Nowym Sączu, absolwent Wydziału Polonistyki UJ. Debiutował w 2014 roku zbiorem opowiadań "Powrót", uznanym przez wielu czytelników i krytykę za jedną z najoryginalniejszych i najlepszych książek polskiej literatury grozy ostatnich lat. W swojej twórczości Gunia unika rekwizytów typowych dla współczesnego horroru, skupiając się na sugestywnym odmalowaniu psychiki bohaterów, udręczonych bezsilnością wobec świata - niezrozumiałego, absurdalnego, przepełnionego okrucieństwem i obciążonego przemijalnością.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2016-09-28
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 168
Bezimienny samotnik zapuszcza się w opustoszałe miejsca, ruiny, szkielety dawnych małych wsi, gdzie jedyne, co słychać to bezdenna cisza. Pewnego dnia trafia na położony na odludnym miejscu tartak i jakiś impuls, nieznana siła przeznaczenia sprawia, że ot, tak po prostu rzuca wszystko i zatrudnia się tam jako stróż nocny. Niedługo potem nadchodzi zima, wszystko zostaje zasypane śnieżnym dywanem. Zamieć śnieżna sprawia, że nasz samotnik zostaje odcięty od świata...
W samotności, wraz ze świszczącym wiatrem niosą się echa dawnych zbrodni, przez które nie śpią demony. Uśpiona prawda skrzy się w śnieżynkach. Bezimienny stopniowo poznaje osnutą tajemnicą historię swego enigmatycznego poprzednika.
Choćbym nie wiem, jak się starała nigdy nie będę w stanie oddać emocji jakie wywarła na mnie ta historia. Tym, co wyróżnia opowieść jest klimat. Gęsty, ponury. To nie tylko zasługa grającej wyobraźni na myśl o tym opustoszałym miejscu otulonym śniegiem. Ta samotność jednostki odbijająca się ze ścian opustoszałego zakładu, i mroczne cienie wyzierające z każdego kąta, zdające się żyć własnym życiem. Niesamowita atmosfera, duszna, gęstniejąca z każdą stroną. Mroczna przeszłość, ludzkie dramaty, meandry rodzinnych traum.
"Nie ma wędrowca" jest o poszukiwaniu własnej tożsamości, własnego ja. Ugrzęźnięcie we własnych koszmarach, wewnętrzne rozdarcie, groza życia człowieka straumatyzowanego jest namacalna, wwierca się w duszę.
"Nie ma wędrowca " to rzecz mroczna, egzystencjalna, oniryczna, psychodeliczna i napawająca smutkiem. Gunia niczym wytrawny wirtuoz gra na strunach wrażliwości czytelników, rozbijając duszę na drobne kawałeczki i wypalając ślad w psychice. To jedna z tych historii, które zostają z czytelnikiem już na zawsze.
Gorąco polecam!
Opowiadania Wojciecha Guni czyta się, jakby były efektem tajnej współpracy Brunona Schulza, Franza...
Rodzimy się w nim i w nim zamykamy oczy, w jego długich, wąskich korytarzach i pustych pokojach rozgrywa się to, czego doświadczamy między jedną a drugą...
Przeczytane:2016-09-26, Ocena: 6, Przeczytałem, 26 książek 2016, Mam,