To nie jest powieść detektywistyczna, to jest opowieść o detektywie...
William Warwick zawsze chciał być policjantem. Zaczyna od służby w rewirze pod czujnym okiem konstabla Freda Yatesa, a potem trafia do Scotland Yardu, gdzie bierze udział w swoim pierwszym poważnym śledztwie w sprawie kradzieży bezcennego płótna Rembrandta z Fitzmolean. W muzeum poznaje też piękną Beth, która skrywa mroczną tajemnicę. William staje przed nowymi wyzwaniami, a wszystko okazuje się coraz bardziej skomplikowane.
Nic bez ryzyka to pierwszy tom nowego cyklu Jeffreya Archera, w którym nie zabraknie fascynujących śledztw, niespodziewanych zwrotów akcji, spektakularnych zwycięstw, prawdziwych dramatów i wyrafinowanego humoru.
Gdyby przyznawano Nagrodę Nobla za sztukę opowiadania, Archer by ją zdobył. - ,,Daily Telegraph".
Znakomite, trzymające w napięciu, dowcipne rozwiązanie akcji. ,,Daily Express".
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2020-10-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Nothing Ventured
,,Nic bez ryzyka" to pierwszy tom serii z Williamem Warwickiem, detektywem Scotland Yardu pióra Jeffreya Archera. Już na wstępie autor zapowiada - jest to opowieść o detektywie, nie typowa powieść detektywistyczna. I faktycznie - towarzyszymy Williamowi od pierwszych dorosłych lat, kiedy wybiera się na studia, zaczyna pracę w policji, w końcu trafia do Scotland Yardu. Pierwsze lata opowiedziane są skrótowo, potem jednak jesteśmy z nim już 24h na dobę uczestnicząc w jego pierwszych śledztwach, jak i życiu prywatnym. Obydwa te obszary w końcu przeżywają rozkwit - prywatnie poznaje bardzo fajną dziewczynę, zawodowo przede wszystkim zajmuje się kradzieżą dzieła sztuki Rembrandta, której dokonano siedem lat temu, a jego wkroczenie do zespołu wydziału do spraw przestępstw związanych ze sztuką może w końcu pomóc ruszyć jej z miejsca. Historia opiera się mocno na klasyce kryminału, motywach klasycznych, czyli spokojnej akcji i przede wszystkim dedukcji. Styl jest lekki, delikatnie nasycony humorem, przez co lektura to po prostu czysta przyjemność. Kreacja postaci jest mocno brytyjska, ale właśnie w tym jest cały jej urok. Warto też zaznaczyć, że akcja toczy się w latach 80tych XX wieku, więc już samo to nadaje historii fajny klimat. Wraz z biegiem lektury robi się trochę taka powieść przygodowo-sensacyjna, jest moment, część akcji mocno dynamiczna, a finał sprowadza nas na salę sądową, co od razu nasuwa na myśl naprawdę dobre thrillery prawnicze. Bawiłam się przy tej lekturze wyśmienicie i już nie mogę czekać się, kiedy sięgnę po tom drugi!
Całkiem fajnie się tą książkę czytało. Co prawda bardziej podchodziła mi pod opowiadanie a niżeli powieść. Nie chodziło o dialogi, bo było ich tu całkiem sporo, ale o szybki styl opisania historii. Autor opowiada co od początku pociągało bohatera i co przeszedł by tego dokonać. Jego rodzice chyba do samego końca nie pogodzili się z jego decyzją. Najbardziej uparty był ojciec, który nie rozumiał zafascynowania swojego syna zostania policjantem. Widział go bardziej w prawniczym towarzystwie. Nie pojął jednak, że jeśli jego syn już coś sobie postanowił, to trwał w tym do końca.
William jest przede wszystkim dobrym obserwatorem. W momencie, kiedy jeżdżą na pierwsze patrole szybko uczy się od starszego kolegi. Poznaje tajniki łapania złodzieji i selekcji osób przyłapanych na przekroczeniu prędkości. Czas mija, a nasz bohater pnie się na wyżyny, gdzie bierze udział w swoim pierwszym poważnym śledztwie. Z ważnego miejsca giną płótna Rembrandta z Fitzmolean. Sceny nie są typowo kryminalne, gdyż w tych okolicznościach pozna bardzo tajemniczą kobietę. Jak na dobrą powieść przystało będzie ona skrywała mroczną tajemnicę, którą nasz bohater będzie pragnął odkryć. Nie myślcie sobie, że to koniec jego przygód, gdyż tak naprawdę książka w tym momencie dopiero się rozkręca. Jeszcze wiele spotka go przygód, niespodziewanych zwrotów akcji i chwil, kiedy rozwiązanie będzie bliższe niż mu się będzie wydawało. Przy tym wszystkim książka zawiera bardzo dużo scen komicznych i aluzji, które nie każdy może zrozumieć. Wbrew mniejszemu druczkowi czyta się ją bardzo szybko. Bohaterzy czasem spekulują, aczkolwiek raczej dowiadujemy się wszystkiego w tym samym czasie, co oni. Koniec książki jest dosyć zaskakujący, gdyż jakby odkrywa największą tajemnicę o którą chodziło, a jednocześnie nie mamy pewności, czy to, co przeczytaliśmy jest prawdą. Pozostaje nam tylko niemal natychmiast zacząć czytać kolejny tom, gdyż ten koniec faktycznie nas uwiera. Ja byłam bardzo ciekawa choćby początku kolejnego tomu, by przekonać się, czy ten koniec będzie miał swoją kontynuację, czy po prostu zostawi nas z niczym.
Przyznaję że jest to moje pierwsze spotkanie z autorem. Na okładce widnieje opis że nie jest to książka detektywistyczna a opowieść o detektywie i z tym opisem się zgadzam.
William Warwickum jest zdeterminowany żeby zostać policjantem, od tego pomysłu nie potrafi odwieść go ojciec, szanowany prawnik, który zawsze miał nadzieję że syn pójdzie w jego ślady. Marzeniem przyszłego detektywa jest praca w Scotland Yardzie, ale na to musi jeszcze czekać dwa lata. Dzięki swojemu intelektowi i dobrze napisanemu testowi, dostaje swoją posadę dużo wcześniej. Przy jednej ze spraw, kluczowej dla całej Wielkiej Brytanii, poznaje miłość swojego życia Beth, niestety ma ona swoją tajemnicę i niekonieczne chce się nią dzielić z nowym chłopakiem.
"Nic bez ryzyka" otwiera cykl opowieści o detektywie Warwicku. Jeśli lubicie dystyngowane kryminały, w brytyjskim stylu. Gdzie jest intryga, morderstwo, kradzież ale nie ma rozlewu krwi to jest to propozycja dla was. Mnie młody William oczarował, jest trochę nieopierzony ale myślę że wraz z kolejnym tomem będzie radził sobie coraz lepiej.
Stara dama zostaje brutalnie zamordowana w noc poprzedzającą 11 września. Nowojorski bankier dostaje w porannej poczcie przesyłkę z lewym uchem kobiety...
To nie jest powieść detektywistyczna, to jest opowieść o detektywie... William Warwick zawsze chciał być policjantem. Zaczyna od służby w rewirze...
Przeczytane:2021-10-31,
William Warwick... młody, wykształcony, pochodzący z dobrze sytuowanej rodziny, a do tego … niepokorny. Nie zamierzał podążać ścieżką wytyczoną przez ojca, choć zdawał sobie sprawę, że wiele drzwi stałoby wtedy przed nim otworem. Błyskotliwa kariera, ogromne pieniądze, prestiż i uznanie. Wystarczyło jedynie obronić dyplom z prawa i pracować w kancelarii ojca. Nie! Nie tego chciał Wiliam. Miał własny plan na życie, który konsekwentnie realizował (całe szczęście mógł liczyć na przychylność matki). Chciał dojść do wszystkiego sam. Nie chciał żadnych przywilejów. Chciał być policjantem…
Ale zanim zasilił policyjne szeregi miał ten komfort, że mógł studiować to, co przynosiło mu przeolbrzymią radość i dawało równie wielką satysfakcję! Czyż mógł wtedy przypuszczać jak bardzo wiedza zdobyta na studiach przyda mu się w późniejszej pracy? Bo co może łączyć historię sztuki z pracą detektywa? Ano może! I to bardzo…
Wiliam nie mógł trafić lepiej. Scotland Yard i zrabowane dzieła sztuki, a pierwsze poważne śledztwo, w którym uczestniczy dotyczy Rembrandta…
Czyż nie tego chciał? Mógł realizować swoje marzenia pracując jako detektyw, a jednocześnie był blisko sztuki. A na dodatek… poznał piękną Beth – kobietę idealną, choć bez zamieszania się nie obyło. Jaką tajemnicę skrywała? Dlaczego tak bardzo interesowała się postępami w śledztwach przez niego prowadzonych? Cóż to była za tajemnicza koleżanka, którą musiała tak regularnie odwiedzać i żadnych odwiedzin nie była w stanie przełożyć? Czy ten związek ma przed sobą przyszłość?
„Nic bez ryzyka” to pierwszy tom nowego cyklu Jeffreya Archera. Jest tu wszystko. Intrygi, tajemnice, ryzyko, nieoczekiwane zwroty akcji. Jest walka dobra ze złem. Jest walka o sprawiedliwość. Jest walka o wielkie pieniądze. Są spektakularne sukcesy i … równie spektakularne porażki. Są dylematy. Są emocje. A wszystko napisane … elegancko.
Jeffrey Archer udowodnił, że można napisać ciekawy i wciągający kryminał bez zbędnych wulgaryzmów, bez zbędnej brutalności, za to z dobrze skrojoną intrygą, z wyrazistymi bohaterami, z kilkoma równie ciekawymi wątkami.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy przygód Williama Warwick’a.