Florka wraz z zespołem magicznego gabinetu weterynaryjnego powraca i musi stawić czoła nowym niecodziennym wyzwaniom.
Jesień w Zrębkach jest deszczowa i nieco ponura, a okoliczności natury magicznej i zwierzęcej tylko pogłębiają niewesoły nastrój. Jakaś tajemnicza istota rozkopuje groby, cioci Teresce ukazuje się zły omen, ktoś postrzelił ptaka zwiastującego szczęście.
Brakuje tylko opętania...
Na drodze bohaterów ponownie staje wiele magicznych stworzeń, nawet w niespodziewanych miejscach i podczas urlopu - w tym rozkoszny psianiołek Puder, królik Tapczan i tajemnicza ilomba. Teraz jednak, u progu Halloween, gdy zasłona między światami staje się cieńsza, do gabinetu weterynaryjnego doktor Izabeli Pokot i na spokojne wiejskie uliczki trafiają istoty, które w naszej rzeczywistości raczej kryją się w cieniu. Trudno w takich warunkach zachować zimną krew. I prawdziwą radość z życia.
A do tego Florkę kusi, by pracę techniczki weterynaryjnej o coś uzupełnić, odkrywa bowiem w sobie niespodziewany talent. Jesteście ciekawi, dokąd ją to doprowadzi?
***
Wejdź do świata, w którym tulenie puchatych zwierzątek wiąże się z magicznymi konsekwencjami! W tym gabinecie weterynaryjnym poczujesz, że miłość do niezwykłych stworzeń nie zna granic - nawet jeśli objawia się w postaci węża żywiącego się duszami...
Marta Dąbkowska, Wybredna Maruda
Diagnoza: niedobór przyjemnej polskiej fantastyki.
Zalecenia: Necrovet 3.
Tym razem w poczekalni gabinetu weterynaryjno-nekromantycznego doktor Izy Pokot natkniecie się między innymi na psianiołka (uważajcie, żeby nie odleciał!), wrzaskuna czy matagota (nie mylić ze zwykłym kotem!) - autorka nie ustaje w prezentowaniu czytelnikom nietypowych fantastycznych stworzeń, a zabawne perypetie Florki i jej magicznych pacjentów po raz kolejny stanowią pretekst do poruszenia ważnych, również niemedycznych kwestii. Zalecam przyjęcie na cito!
Ewa Cat Mędrzecka, youtube.com/catvloguje
Po raz kolejny mamy okazję zajrzeć do niezwykłej lecznicy w Zrębkach. Niebezpieczne grzyby, ilomba czy puchaty psianiołek to tylko niektóre z magicznych ,,przypadków", z którymi zmierzą się nasi ulubieni bohaterowie. Izabela, Florka i faun Bastian znów staną przed mnóstwem szalonych wyzwań. Nie możecie tego przegapić!
Monika Mąka, @zakurzona_biblioteka
BIOGRAM
Joanna W. Gajzler
ur. 16 marca 1991 r.
Studiowała twórcze pisanie na Uniwersytecie Łódzkim. Zadebiutowała powieścią Bóg Maszyna, która zdobyła nominację do nagrody Zajdla za 2021 rok. Zawodowo techniczka weterynarii, która kocha herbatę i własne stadko zwierzaków, towarzyszących jej podczas wszystkich procesów twórczych. W 2023 r. nakładem wydawnictwa SQN Imaginatio ukazał się Necrovet. Usługi weterynaryjno-nekromantyczne. Historia skradła serca dziesiątek tysięcy czytelników.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2024-06-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Wcześniejszych dwóch książek autorstwa Pani Joanny W. Gajzler należących do Cyklu: Necrovet nie miałam okazji przeczytać. Zainteresował, mnie szczerze powiedziawszy tom 3 pt. ''Necrovet. Radiografia bytów nadprzyrodzonych'' ze względu na opis treści, który zapowiada się ciekawie nadany książce tytuł należącej do gatunku literackiego fantasy.
Lubię, kiedy mogę zagłębić się w czytanej książce na dłużej i obserwować losy bohaterów mogące przykuć uwagę w większym stopniu lub mniejszym. O wszystkim decyduje autorka, czy potrafi wykazać się pomysłowością, abym spróbowała, choć na chwilę znaleźć się w świecie, gdzie można zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości.
Szczególną uwagę zwróciłam na zawód weterynarza, będący nie takim prostym i łatwym w praktyce, bo wymaga on podejmowania szybkich decyzji dotyczących wykonywania trudnych zabiegów, aby w pełni móc wyleczyć zwierzątka, na zachowanie się zwierzątek podczas wizyt u pani doktor Izabeli Pokot oraz jej podejście do nich.
Z początku, gdy poznaje, się głównych bohaterów to czuje się lekkie zagubienie, bo brakuje orientacji, kto kim jest i jaką odgrywa rolę.
Denerwujący jak dla mnie był Bastian, współpracownik Pani doktor Izabeli Pokot, jest w nim taka nie serdeczność, brak kultury, niesympatyczny, ale to być może wynika z jego tajemnicy, którą ukrywa, z obawy, że nie zawsze można je zaakceptować, gdy nie obcuje się na co dzień z nim.
Widoczne jest bardzo, który z bohaterów potrafi być najbardziej sympatyczny, ma dobre serce, pracować uczciwie pomimo tego, że bywają nieprzewidziane życiowe sytuacje, gdyż należy być twardym i zachować pozory dobrego gracza, a z czasem z natury ma się dobry charakter.
Czy wydarzy się sytuacja, w której akcja nabierze szybszego tempa, jaki odkryje w sobie talent Florka, czy mrożące w żyłach krew wydarzenia znikną tak szybko, jak się nagle pojawiły, czy jednak musi zjawić się ktoś, kto dzielnie pokona je?
Fabuła według mnie była skonstruowana pomysłowo.
Uważam, że należy podkreślić to, że autorce nie są obce choroby i zawód weterynarza pomaga jej w tym, aby mogła zauważyć to, co dla osób jest, do tej pory nieznane mogli lepiej doświadczyć, z czym zmagają się ludzie ukrywający słabości ukryte w wewnątrz.
Polecam przeczytać tę książkę.
„Necrovet: Radiografia bytów nadprzyrodzonych” autorstwa Joanny W. Gajzler niestety nie spełniła moich oczekiwań i muszę przyznać, że była to jedna z najsłabszych książek, jakie ostatnio czytałam. Mimo ciekawego pomysłu na fabułę, wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
Przede wszystkim, akcja książki rozwija się w niesamowicie wolnym tempie. Mnóstwo szczegółowych opisów i długie dialogi sprawiają, że trudno jest się wciągnąć w historię. Mroczny i tajemniczy klimat jesiennych Zrębków, choć obiecujący, jest tak przesadnie przedstawiony, że zamiast budować napięcie, wprowadza monotonię i nudę.
Bohaterowie, choć różnorodni i teoretycznie interesujący, nie mają w sobie życia. Florka, główna postać, zamiast dynamicznej i charyzmatycznej bohaterki, wydaje się być jednowymiarowa i mało angażująca. Jej relacje z innymi postaciami, w tym z faunem Bastianem, są płytkie i niewiarygodne. Brakuje głębi emocjonalnej, przez co trudno jest się przejąć ich losami.
Wątek zdrowia psychicznego, który mógłby być jednym z mocniejszych punktów książki, jest potraktowany zbyt powierzchownie. Choroba afektywna dwubiegunowa Bastiana jest przedstawiona w sposób schematyczny i stereotypowy, bez wnikania w rzeczywiste zmagania osoby cierpiącej na tę dolegliwość. Zamiast wzbudzać empatię, wprowadza tylko zamieszanie i frustrację.
Książka jest pełna zbędnych wątków i postaci, które nie wnoszą nic istotnego do fabuły. Magiczne stworzenia, które teoretycznie powinny dodawać uroku, są jedynie kolejnym elementem chaotycznego i niespójnego świata. Psianiołek Puder, królik Tapczan i tajemnicza ilomba, choć brzmią interesująco, nie zostały odpowiednio rozwinięte i w efekcie pozostają jedynie dekoracją.
„Necrovet: Radiografia bytów nadprzyrodzonych” to książka, która zawiodła mnie na wielu poziomach. Brakuje jej dynamiki, głębi i autentyczności, a przesadzone opisy i rozwlekłe dialogi tylko pogłębiają negatywne wrażenie. Z ciężkim sercem oceniam ją na 2/10 i niestety nie mogę jej polecić nawet najbardziej zagorzałym fanom fantasy.
"Necrovet. Radiografia bytów nadprzyrodzonych" to kolejny tom przygód Florki i jej przyjaciół z magicznego gabinetu weterynaryjnego. Tym razem mamy w Zrębkach ponurą i deszczową jesień, a niepokojące wydarzenia tylko potęgują niewesoły nastrój. Ktoś rozkopuje groby, ciotka Tereska widzi zły omen, a ptak zwiastujący szczęście zostaje postrzelony. Nie dzieje się dobrze. W takich warunkach Florka i jej zespół muszą stawić czoła nowym, niecodziennym wyzwaniom. Bohaterowie jak zawsze zmagają się z różnorodnymi przypadkami magicznych stworzeń, od psianiołka, przez królika Tapczana, aż po tajemniczą ilombę. Do tego zbliżające się Halloween przyciąga do gabinetu doktor Izabeli Pokot istoty zazwyczaj skrywające się w cieniu. Lekko nie będzie.
Po raz kolejny muszę docenić, jak fajnie współgrają ze sobą w tej powieści elementy fantasy, weterynarii i takie zwyczajne, życiowe. No co tu dużo mówić, bardzo lubię tę serię i każdy kolejny tom pochłaniam w mig, jak tylko do mnie dotrze. Nie będę nawet ukrywać, że czytam ją dla magicznych stworzeń, których jest w tej serii pod dostatkiem i ciągle pojawiają się jakieś nowe. Podoba mi się codzienność, która stała się światem Florentyny, chociaż nie zazdroszczę jej zmagań, które musi w tej swojej codzienności przechodzić. Ta seria to idealne połączenie magii, przygody i poznawania codziennych wyzwań w pracy weterynarza. Każdy tom jest inny, rozwija postacie i wprowadza nowe problemy do rozwiązania, co jest szalenie interesujące. Jeszcze mi się nie znudziło i zapewne nie znudzi, bo po końcówce tej części wiem, że w kolejnej będzie się działo. Akcja powieści jest dynamiczna i pełna niespodzianek, książka wciąga i dostarcza wielu emocji. I chociaż uważam, że niektóre wątki mogłyby być bardziej rozbudowane, a powieść trochę dłuższa i tak mi się podobało.
Jednym z ważniejszych wątków w tej części jest relacja Florki z faunem Bastianem. Ich związek rozwija się, a autorka pogłębia temat choroby afektywnej dwubiegunowej, na którą cierpi Bastian. A ponieważ przedstawia ją rzetelnie i z dużą wrażliwością, uważam to za spory plus tego tomu. Temat zdrowia psychicznego jest ważny i dobrze, że autorka zdecydowała się go poruszyć. Uwagę przyciągają też inne relacje między postaciami, a przede wszystkim próba pogłębienia więzi między Florką a Izabelą i zaprzyjaźnienia się z szefową. Spodobało mi się też wspomnienie w powieści o kościele i jego reakcji na magiczne stworzenia. Florka jako osoba wierząca sprzeciwia się nietolerancji ze strony kościoła, a to w pewien sposób skłania do refleksji nad różnorodnością przekonań i ich wpływem na społeczność.
"Necrovet. Radiografia bytów nadprzyrodzonych" to kolejna porywająca część serii. Autorka umiejętnie wplata w fabułę ważne tematy, takie jak zdrowie psychiczne czy tolerancja, co sprawia, że książka nie tylko bawi, ale też skłania do zastanowienia się nad otaczającym nas światem. Jej magiczna odsłona pozostaje jednak nadal najlepsza. Jeśli jeszcze nie poznaliście Florki i jej podopiecznych, nadrabiajcie. Ja bardzo lubię i polecam!
"Necrovet. Radiografia bytów nadprzyrodzonych" to już trzeci tom serii. Dzięki Joannie W. Gajzler możemy zanurzyć się w świecie, gdzie obok ludzi żyją również magiczne istoty, które jak nasze domowe zwierzęta potrzebują fachowej opieki.
Główną bohaterką jest Florentyna- techniczka weterynarii pracująca w lecznicy w Zrębkach. Jej szefowa jest liczem, a współpracownikiem faun. To nietypowe trio oprócz leczenia domowych zwierzątek zajmuje się także leczeniem tych magicznych. Wolpertinger, wiwerna, czy mantykora to tylko kilka przykładów pacjentów tej lecznicy.
Tym razem jak mówi nam tytuł skupiamy się na bytach nadprzyrodzonych. Jesień powoli nadchodzi do Zrębek, a razem z nią Samhain, Dziady, czy co kto obchodzi. Najważniejsze jest to, że podczas tego święta zasłona między światami jest najcieńsza i Florka na własnej skórze przekona się jak bardzo.
Do tego dochodzi kontynuacja leczenia Pączka i wspólny wypad z Bastianem w góry, gdzie także nie zabraknie wrażeń.
Świat przedstawiony przez autorkę zachwycił mnie od pierwszych stron pierwszego tomu. Teraz mam już za sobą trzeci, a nadal czuję niedosyt!
Mam wrażenie, że jeszcze nie raz wrócę do Zrębek aby odwiedzić gabinet Izy, a w niej Florkę i Bastiana.
Jednak "Necrovet. Radiografia bytów nadprzyrodzonych" to nie tylko lekka historia o leczeniu magicznych istot. Jest to również opowieść o zmaganiu się ze stratą, depresją oraz rasizmem.
W jaki sposób? Tego już dowiedzieć możecie się podczas czytania tej serii. Ze swojej strony mogę Was zapewnić, że jeśli uwielbiacie magiczne istoty to tym cyklem nie powinniście się zawieźć.
Czytając serię Necrovet mogłam poznać leczenie nie tylko domowych zwierząt, ale również tych magicznych.
Zabieg dentystyczny mantykory, przyjmowanie porodu centaurydy, czy wychowywanie małej wiwerny. To tylko kilka przykładów z jakimi musieli mierzyć się Florka oraz Bastian.
Uważaj, czego sobie życzysz - z marzenia, by spotkać prawdziwego smoka, może się zrodzić wiele zębatych i pokrytych łuską kłopotów. Po przygodach...
W królestwie Antianu, położonym na nieskończonym oceanie, istnieje siła zwana Wolą, z której mogą korzystać wyłącznie bogowie. Życie mieszkańców królestwa...
Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024,
„Necrovet. Radiografia bytów nadprzyrodzonych” to już trzeci tom serii autorstwa Joanny W. Gajzler. Z twórczością autorki spotkałam się po raz pierwszy podczas lektury utrzymanej w steampunkowych klimatach powieści fantasy „Bóg Maszyna” i wówczas całkiem spodobał mi się zarówno styl, jak i oryginalne pomysły pani Gajzler. Dlatego gdy tylko na półkach pojawił się „Necrovet”, chętnie po tę książkę sięgnęłam i wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam doczekać się kolejnych tomów.
W trzecim tomie powracamy do gabinetu weterynaryjnego doktor Izabeli Pokot, gdzie oprócz domowych pupili leczone są także stworzenia iście mitologiczne. Praca ta wcale nie jest taka przyjemna, a kiedy do gry wkraczają mroczne siły, może zrobić się niebezpiecznie. Zbliża się bowiem Halloween i ze swych kryjówek wynurza się coraz więcej dziwnych stworzeń.
Klimat tej książki wydawał mi się mroczniejszy niż poprzednich tomów. Deszczowa jesień, mała miejscowość, Halloween, rozkopane groby… Autorka potrafi zbudować atmosferę naprawdę ciekawie, a przy tym nie zarzuca czytelnika zbędnymi opisami. Nie zabrakło też odpowiedniej dawki humoru i mnóstwo było momentów, kiedy uśmiechałam się pod nosem.
Co jeszcze zasługuje na uwagę? Oczywiście bohaterowie. Doktor Izabela jest trochę… hm, nieludzka, ale kiedy trzeba okazuje wsparcie i wykazuje się empatią. Postacią, którą w całej serii lubię najbardziej, jest Florka – bohaterka autentyczna i dobrze wykreowana, a także wzbudzająca sympatię. Odkrywa ona też w sobie pewien szczególny talent, co tylko czyni jej postać ciekawszą. Współpracownikiem Florki jest Bastian. Bohater ten jest na tyle ciekawy, że jest faunem, a na dodatek cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową. Dotychczas nie spotkałam się z tym zagadnieniem, ale muszę przyznać, że autorka podeszła do tematu naprawdę profesjonalnie i z wrażliwością, co nadało historii autentyczności.
To nie jest urocza bajeczka o magicznych zwierzątkach, ale naprawdę dobrze napisana powieść z pogranicza fantasy, realizmu magicznego i horroru. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów, a przy tym zachowuje pogodny klimat, do czego przyczyniają się zwłaszcza dobrze wykreowani bohaterowie. Choć mamy tutaj kilka różnych wątków i trzeba zachowywać uwagę, by za wszystkim nadążyć, książkę czyta się szybko i naprawdę wciąga. Polecam całą serię choćby za oryginalne pomysły – bo kto nie chciałby choć raz przyjrzeć się pracy gabinetu weterynaryjnego, gdzie leczone są stworzenia dość niespotykane?