Nastoletnia Amanda spotyka Nawojkę – pierwszą studentkę w dziejach Akademii Krakowskiej. Nawojka jest gotowa wiele zaryzykować, by studiować na uczelni – dla Amandy to tylko jedno „kliknięcie” i wzruszenie ramion. Zderzenie dwóch światów wywołuje wiele pytań: Co to znaczy mieć marzenia? Jaką cenę się płaci, dążąc do ich spełnienia? Którędy iść, gdy wszystkie drogi wydają się pełne przeszkód? Czy skajpie może być kołem ratunkowym? Kim jest ta, która nigdy się nie poddaje?
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2019-02-28
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 160
Ilustracje:Agata Dudek
Brama czasu
Pamiętacie książkę „Małgosia contra Małgosia” Ewy Nowackiej? Uczennica szkoły średniej, przenosząca się w przeszłość, na długo pozostała w mojej pamięci, budząc nadzieję, że może kiedyś i ja mam szansę na taką przygodę. Moją wyobraźnię rozpalała również „Godzina pąsowej róży” Marii Krüger, chociaż już wówczas miałam poważne obawy, czy odnalazłabym się w nowej rzeczywistości. Świat bez telefonów komórkowych, telewizji, Internetu? To mogłoby być traumatyczne, ale i niezwykle cenne przeżycie…
O tym, że podróże kształcą, a szczególnie te wyprawy odbywane w czasie, możemy przekonać się podczas lektury powieści dla młodzieży „Nawijka na skajpie”. Opublikowana przez wydawnictwo AKAPIT PRESS książka Agnieszki Tyszki, to fascynująca lektura, a przy okazji kolejne spotkanie z Amandą Drabińską, znaną już wszystkim z „Mejli na miotle”. Tym razem jednak imprezowa dziewczyna znana z szalonych przyjęć i braku zainteresowania nauką, przechodzi prawdziwą metamorfozę. Bodźcem do zmiany nie jest jednak Ernest, ale problemy rodzinne oraz niezwykła znajomość z Nawojką vel Jakubem z Gniezna, krakowskim żakiem.
Amanda z trudem odnajduje się w nowej sytuacji rodzinnej. Nieformalna separacja rodziców, brak zainteresowania ojca, studiująca historię w Krakowie matka – taki natłok wydarzeń musi skutkować buntem. Buntem objawiającym się niecodziennie, bowiem wzięciem odpowiedzialności za swoje życie. Dziewczyna przeprowadza się do swojej przyjaciółki Kornelii, zarabia sprzątaniem mieszkań i z zapałem oddaje się treningom tanecznym. Flamenco to całe jej życie, a ciężka praca na parkiecie owocuje wspaniałą propozycją – współfinansowanych warsztatów w Hiszpanii. To oznacza jednak więcej ciężkiej pracy, aby odłożyć na wyjazd.
Zanim jednak Amanda zapamięta się w tańcu, czeka ją wizyta u matki Krakowie. Tam właśnie, przy bramie kamienicy stojącej przy ulicy Świętej Anny, dziewczyna spotyka Jakuba z Gniezna. I nie byłoby w tym nic dziwnego – wszak Kraków to miasto pełne studentów – gdyby nie specyficzne ubranie żaka oraz archaiczny język. Zdumienie Amandy budzi nie tylko niezwykły towarzysz, ale i otoczenie. Okazuje się bowiem, że w niewiadomych okolicznościach, przenosi się ona w przeszłość do czasów, kiedy kobiety nie mogły jeszcze studiować. Co więcej, chłopak o gładkich licach, to w rzeczywistości Nawojka, córka nauczyciela, która w męskim przebraniu postanowiła odbyć studia w słynnej Akademii Krakowskiej. Dziwnym zrządzeniem losu o tej niezwykłej studentce prace pisze matka Amandy, z okruchów informacji zamieszczonych w książkach starając się złożyć jej życie.
Czemu służą spotkania z Nawojką? Czy to możliwe, żeby dziewczyna z przeszłości tak bardzo odmieniła Amandę, która nareszcie dostrzegła coś więcej, niż tylko swoje potrzeby? Jak zakończy się ta historia niezwykłej znajomości i do czego posłuży w niej skajp? Na te wszystkie pytania odpowiedź można znaleźć w pasjonującej powieści „Nawijka na skajpie”. Agnieszka Tyszka z właściwą sobie starannością konstruuje bohaterów bliskich współczesnym nastolatkom, stawiając ich wobec problemu do rozwiązania, konfrontując z innym punktem widzenia, by ostatecznie odnaleźli prawdziwy cel i sens życia. Wątki historyczne obecne w książce zostały sprawnie wplecione we współczesną treść, a dzięki zachowaniu równowagi pomiędzy epokami, po powieść powinni sięgnąć nawet ci czytelnicy, którzy podobnie jak Amanda, kwalifikują się do poprawki z historii.
To już kolejna pozycja autorki, którą czytam z wielkim zainteresowaniem pomimo tego, że dawno już skończyłam lat naście. Opowieści Tyszki nie mają w sobie nic z banalnych i powierzchownych tekstów, a wręcz przeciwnie – poruszają trudne tematy, których przecież nie brakuje w życiu każdego z nas, niezależnie od wieku. Nie muszę zatem dodawać, że z niecierpliwością czekam na kolejną pozycję autorki!
Nowa rola starszej siostry i opiekunki do dzieci, samodzielny pobyt nad morzem, podczas którego Nela poznaje szalenie miłego Kota pijącego kawę...
Cześć! To znowu ja, Zosia z ulicy Kociej! Chciałabym zawołać radośnie - tak jak dawniej, ale jakoś mi nie wychodzi... Za mało we mnie entuzjazmu i z optymizmem...