Mroczna Anglia, 1867.
Po śmierci ojca Eliza Caine postanawia porzucić Londyn i objąć stanowisko guwernantki w posiadłości Gaudlin Hall. W starym domu nie zastaje jednak pracodawcy. Wita ją tylko… dwoje dzieci.
Tajemnica, o której nikt nie chce mówić. Klaustrofobiczna atmosfera angielskiej prowincji. I seria wypadków wskazujących na siły nadprzyrodzone. Kiedy na jaw wychodzi tragiczny los poprzednich guwernantek, Eliza Caine pojmuje, że w Gaudlin Hall stoczy bój o życie swoje i swoich podopiecznych.
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2019-11-18
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 348
Tytuł oryginału: This house is haunted
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dorota Lachowicz
Wstrząsająca historia pięknej przyjaźni na przekór złu szalejącej wojny. Dwóch chłopców i dwa światy... Obaj urodzili się w tym samym dniu, miesiącu i...
Noah ma osiem lat. Zbyt dużo by nie widzieć, że wkrótce stanie się coś złego, coś smutnego, coś, co nie powinno się nigdy stać. Równocześnie zbyt mało...
Przeczytane:2020-11-15, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, Rok 2020, 52 książki 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Dom to oaza i twierdza, w której każdy powinien znaleźć bezpieczeństwo. Bardzo często pojęcie domowego zacisza mimowolnie przywodzi na myśl rodzinę. Jednak życie nie jest idealne i wartości skupione wokół wyrazu dom, zostają mocno zachwiane. Czym wtedy staje się ten budynek?
Gaudlin Hall
Wyobrażacie sobie lepsze miejsce na horror niż wiktoriańska Anglia? Brudny i mglisty Londyn 1867r. to idealne miejsce na tragedie, które chwytają za serce. John Boyne postanowił jednak przenieść akcję w inne, równie klimatyczne miejsce. Wielka posiadłość górująca nad niewielkim miasteczkiem, w którym każdy wie o sobie wszystko. Gęste lasy, połacie łąk i wielkie domostwo, mające lata świetności za sobą. To, co kiedyś zachwycało i gościło najważniejsze głowy Anglii, teraz chyli się ku upadkowi. Nie słychać już hucznych bali i śmiechu. Teraz domostwo otacza dziwna aura tajemnicy. Ludzie boją się wspominać o rodzinie Westerleyów, a samo Gaudlin Hall omijają szerokim łukiem. Aurę mroku potęguje zagadkowe ogłoszenie o poszukiwaniu guwernantki. Mroczne sekrety i tragedie wiszą nad domostwem i tylko czekają na swoją ofiarę. Oto Idealne podwaliny pod klimatyczny horror i na tym etapie książka dawała radę.
Im dalej jednak czytelnik zagłębia się w całą historię, tym bardziej staje się ona nijaka. Bohaterowie stworzeni przez autora są płytcy i dość trudno jest się z nimi zżyć. Dodatkowo główna bohaterka była bardzo męcząca, a jej postać nierówna. Potrafiła rozwodzić się nad błahostkami i nic nie wnosić do historii poza swoimi feministycznymi mądrościami, które swoją drogą nie za bardzo pasowały mi do konwencji lat 60. XIXw. I choć autor chciał wyraźnie przedstawić podział społeczny tamtych czasów, to zwyczajnie zrobił to kosztem grozy, którą powinna książka emanować. Momenty przegadane, które niezbyt wiele wnoszą, a odciągają od historii. Wiele wątków, które miały potencjał, zostało zwyczajnie spłyconych, zupełnie jakby autor bał się je rozwijać, albo stwierdził że już musi kończyć. Są momenty, które szły już w dobrą stronę, budowały atmosferę, ale zaraz albo zostały przegadane, albo zwyczajnie olane i przechodziliśmy nad nimi do porządku dziennego. Bardzo wielka szkoda. Bohaterowie niby się boją i cierpią, ale tak naprawdę to tego nie czuć, bo tak samo te elementy zostały potraktowane po macoszemu.
Podsumowanie
„Nawiedzony dom” to książka słaba, która miała potencjał i to niestety smuci najbardziej. Choć czyta się ją szybko i dość przyjemnie, bo autor fajnie stylizuje język na tamte czasy, to książka nie straszy. Momenty, które powinny powodować ciarki na plecach, zupełnie tego nie robią. Ilość gadaniny i olewanie ważnych wątków niwelują jakiekolwiek napięcie, a skutkuje to brakiem poczucia, choćby niewygody psychicznej. Autorowi zdarzyły się także błędy logiczne. Najbardziej jednak smuci fakt, że ta książka miała możliwości, dawała poczucie, że może jeszcze zaskoczyć.
(! UWAGA DO RECENZJI !) Dla mnie ta książka jest zwyczajnie słaba, jednak sprawdziłam i na stronie wydawnictwa widnieje, że „Nawiedzony dom” zakwalifikowany został też do kategorii młodzież (Książki, Młodzież, Powieść, Thriller/Kryminał). W takim wypadku, gdy jakiś młodszy czytelnik dopiero zaczyna przygodę z horrorem, albo chce sprawdzić czy ten gatunek jest dla niego, to przy książce John Boyne może lepiej się bawić, niż ja.