Nienawidząca fae Abi nie chce mieć z nimi nic wspólnego, nawet jeśli miałoby to oznaczać przymieranie głodem i brak dachu nad głową. Kiedy jednak w ramach spłaty długu siostra Abi trafia w ręce sadystycznego władcy dworu cieni, zdeterminowana dziewczyna postanawia zrobić wszystko, by odzyskać siostrę. Nie cofnie się nawet przed zawarciem paktu z samym królem: oto mroczny władca oczekuje od Abrielli, by wykradła dla niego trzy relikwie ze świetlistego dworu.
Zdobycie swobodnego dostępu do pałacu złotej królowej stanowi jednak poważne wyzwanie. Jedyną szansą Abi jest udawanie kandydatki na przyszłą narzeczoną księcia Ronana, do którego - jak się szybko okazuje - zaczyna pałać szczerym uczuciem. Nie chcąc pozwolić, aby serce odwiodło ją od celu, przyjmuje pomoc od grupki renegatów należących do mrocznego ludu, kierującej się własnym, sekretnym planem. Im więcej czasu Abi spędza z Finnem - spowitym mgiełką tajemnicy przywódcą dysydentów - tym trudniej przychodzi jej oprzeć się jego urokowi.
Rozdarta między dwoma niebezpiecznymi dworami Abi będzie musiała dokonać wyboru. Komu okaże lojalność? I komu ofiaruje swoje serce?
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 488
Tytuł oryginału: These Hollow Vows
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Karolina Podlipna
Abriella żyje w skrajnym ubóstwie. Nie pomaga nawet fakt, iż dziewczyna ma talent do okradania bogatych domostw. Kiedy dług jeszcze się powiększa, siostra Abi zostaje sprzedana królowi Dworu Cieni. Pomimo szczerej nienawiści do zamieszkujących dwór Fae, dziewczyna zamierza odzyskać siostrę, nawet jeśli jest to równoznaczne z nagięciem wielu zasad, których do tej pory się trzymała.
Ryan funduje nam klimatyczny i wielowarstwowy świat, którego sekretów nie sposób odkryć na już. Wspólnie z Abriellą poznajemy wiele różnych opinii na temat obu królestw, których prawdziwość zweryfikować mogą tylko własne doświadczenia. Ciekawym zabiegiem było umieszczenie Abi pośrodku konfliktu, ponieważ daje to lepszy obraz na obie rasy. Tak samo sprawa ma się z łatkami, jakie śmiertelnicy nadali obum dworom. Każda przewrócona strona obnaża ich wady, a także zalety, choć de facto do samego końca trudno dokonać ostatecznego osądu.
Bohaterowie ucieleśniają wszystko to, czego oczekuję po tego typu książkach.
Weźmy na tapet Abriellę. Jest wykreowana na silną, odważną postać i ponieważ o tym świadczą jej czyny, nie trzeba ciągle tego podkreślać na przykład w dialogach czy wewnętrznych monologach. Pomimo licznych manipulacji postępuje w sposób logiczny. Robi to, co uczyniłaby większość z nas i nawet jeśli jakiś czyn okazuje się bezsensowny, dowiadujemy się o tym razem z nią. Ponadto reprezentuje najwyższe wartości, które nie zmieniają się ani na chwilę.
Pozostali bohaterowie stanowią swoistą zagadkę do samego końca. Nagminnie podskórnie czujemy, że coś jest nie tak, że te akty dobroci są podszyte czymś tak podstępnym, że aż trudno to sobie wyobrazić. Momentami wpadałam w małą paranoję, gdyż tej niepewności czasem było zbyt wiele, lecz i tak uważam to za atut.
Nietuzinkowy wątek romantyczny jest kolejną mocną stroną powieści. Cała trójka ma swoje tajemnice. Żadne z nich nie jest bez winy. Mimo to wciąż zastanawiamy się, czy Abriella jest jedyną osobą, której uczucia są prawdziwe. Bowiem obaj Fae do czegoś dążą, natomiast czy w tym wszystkim znaleźli miejsce na miłość?
„Nasze puste przysięgi” nie prezentują nic odkrywczego. Słusznie porównuje się je ze słynnymi „Dworami” i „Okrutnym Księciem”. Coś w tym jest. Niemniej warto podkreślić, że są to schematy przedstawione w ciekawy oraz dość świeży sposób. Łatwo dostrzec podobieństwa do tych kultowych serii, więc znajdą się czytelnicy, którym nie dość, że ten aspekt będzie przeszkadzać, to jeszcze nie będą w stanie docenić tego, co naprawdę jest warte uwagi. Jeśli o mnie chodzi, bawiłam się świetnie. Niezwykły klimat, postaci, piękny styl pisania i zwroty akcji nie pozwalały oderwać się od lektury. Dzieje się tu naprawdę wiele i nawet w przypadku oczywistych wydarzeń i intryg, zawsze pojawi się jakiś element zaskoczenia.
Wątpię, aby ta książka szybko wyszła mi z głowy. Zawarte w niej elementy zapadły tak mocno w pamięć, że Śmiało mogę stwierdzić, iż w pewnym sensie nie skończyłam jeszcze jej czytać. Jednocześnie mam ogromną nadzieję, że niebawem będę mogła poznać dalszy ciąg tej wciągającej i emocjonującej historii.
Gorąco polecam!
"Nasze puste przysięgi" to pierwszy tom dylogii "These Hollow Vows" autorstwa Lexi Ryan i zarazem druga książka, którą w kwietniu, wraz z grupą koleżanek, wybrałyśmy do przeczytania w ramach naszej akcji "Czytanie z Wiedźmami".
Tym razem padło na literaturę fantasy -- gatunek, po który (nie licząc "Harry'ego Pottera") sięgam raczej rzadko, dlatego muszę przyznać, że zanim zabrałam się za czytanie, byłam dość sceptycznie nastawiona do tej publikacji. Czy moje podejście było właściwe? Jak powszechnie wiadomo, nie należy oceniać książki po okładce i w zasadzie mogłabym rzec, że w tym wypadku to powiedzenie mogłoby spokojnie tyczyć się również gatunków literackich. Mimo mojego sceptycznego podejścia zagłębienie się w uniwersum stworzone przez Lexi Ryan było niezwykle ciekawym przeżyciem.
Abriella Kincaid to śmiertelniczka, którą nie miała w życiu łatwo. Jej matka zostawiła ją oraz jej młodszą siostrę Josalyn pod opieką swojego brata, a sama przeniosła się do królestwa fae -- Faerie. Gdy wujek dziewczynek zmarł, trafiły pod skrzydła ciotki -- kobiety, która do złudzenia przypomina macochę z bajki o Kopciuszku.
Abriella, aby móc zapłacić za czynsz, który Madame Vivias kazała płacić za udostępnienie swojej piwnicy, w której dziewczęta mieszkały, musiała zacząć kraść. Jednak Bri nie jest zwykłą złodziejką. Dziewczyna ma swoje zasady i niczym nowy Robin Hood, okrada jedynie tych, którzy mają więcej, niż potrzebują.
Pewnego dnia, gdy dziewczyna zabiera ze skarbca Creightona Gorsta kilka sakiewek wypełnionych raqonami, zauważa kontrakt, podpisany przez córkę swojej najlepszej przyjaciółki Nik. Mimo zbliżającego się terminu spłaty czynszu Abi postanawia oddać Nik zrabowane tego wieczoru pieniądze, aby ratować Fawn przed oddaniem jej w ręce Gorsta. Niestety niezapłacenie Madame V całej żądanej kwoty w terminie również ma swoje przykre konsekwencje. Ukochana siostra Abrielli zostaje sprzedana i trafia w ręce sadystycznego władcy dworu cieni.
Właśnie wtedy nienawidząca fae Abi, która do tej pory nie chciała mieć z nimi nic wspólnego, postanawia udać się do ich świata i zrobić wszystko, by odzyskać siostrę. Dziewczyna jest bardzo zdeterminowana i nie cofnie się nawet przed zawarciem paktu z samym królem, który w zamian za zwrócenie Josalyn wolności oczekuje od Abrielli, by wykradła ze świetlistego dworu trzy relikwie, które przed laty zostały skradzione z jego królestwa.
Zdobycie swobodnego dostępu do pałacu złotej królowej stanowi jednak poważne wyzwanie. Jedyną szansą, aby Abi mogła wcielić swój plan odnalezienia relikwii, jest udawanie kandydatki na przyszłą narzeczoną księcia Ronana, co ostatecznie nie okazuje się aż tak trudnym zadaniem. Szczególnie gdy oboje zakochują się w sobie. Abi musi być jednak ostrożna, ponieważ nie może pozwolić na to by jej uczucia względem księcia, odwiodły ją od celu i szansy na uwolnienie siostry.
Między innymi dlatego przyjmuje pomoc od grupki renegatów należących do mrocznego ludu, kierującej się własnym, sekretnym planem. Niestety im więcej czasu Abi spędza z ich tajemniczym przywódcą Finnem, tym trudniej przychodzi jej oprzeć się jego urokowi. Rozdarta między dwoma niebezpiecznymi dworami dziewczyna, w pewnym momencie będzie musiała dokonać wyboru między siostrą a pociągającymi ją przedstawicielami rodu fae. Czy podjęte decyzje okażą się słuszne? Tego dowiecie się, sięgając po "Nasze puste przysięgi".
Muszę przyznać, że książka mimo ciężkiego początku, zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Nie jest to, jak mogłoby się wydawać, tylko historia kręcąca się wokół miłosnego trójkąta, a ciekawa, pełna zwrotów akcji opowieść o zwaśnionych rodach, które walczą o władzę w Faerie oraz o tym, jak bardzo jesteśmy się w stanie poświęcić dla bliskich.
Autorka w swojej historii porusza bardzo wiele wątków, które płynnie się ze sobą łączą. Bohaterowie wzbudzają emocje, co akurat dla mnie jest ogromnym plusem. Przez całą książkę nie mogłam się zdecydować, któremu z książąt mam kibicować, ani nie byłam w stanie ocenić, któremu z nich Abriella ostatecznie zaufa i odda swoje ufne serce.
Szczerze powiedziawszy, sama końcówka książki sprawiła, że dosłownie zbierałam szczękę z podłogi, ponieważ zupełnie nie spodziewałam się tego, co Lexi Ryan postanowiła zaserwować swoim czytelnikom na samo zakończenie. Niezmiernie żałuję, że kolejna część dylogii nie została jeszcze przetłumaczona. Mam w głowie niezliczoną ilość pytań i teorii, i naprawdę nie mam pojęcia, jak wytrzymam do wydania kolejnego tomu, ponieważ chciałabym już w tej chwili wiedzieć, jak dalej potoczyła się ta historia.
Swoimi wrażeniami z lektury dzielę się na moim blogu, na który was serdecznie zapraszam :)
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-nasze-puste-przysiegi-lexi-ryan/
Abriella myślała, że życie nie może być gorsze, po tym, jak jej siostra, w ramach spłaty długu, została sprzedana władcy Dworu Cieni. Ale kiedy Abriella...
Przeczytane:2023-02-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że zakocham się w historii, a której występują elfy - wyśmiała bym go.
Ja, osoba, która nie znosi historii, w których występują te istoty o wyciągniętych w górę uszach, potrafiących omamić - zakochałam się w historii Abrielli.
Przez ten świat i całą historię prowadzi nas właśnie ona, Brie. Choć jest tylko człowiekiem jest osobą odważną, kochającą do granic swoją siostrę i gotową zrobić dla niej wszystko.
To historia o cierpieniu, miłości, zaufaniu, tajemnicach.
To historia pokazująca, że nic nie jest takim, jakim się wydaje być na pierwszy rzut oka.
To historia niezwykła, która wciąga do świata ludzi, fae...
To historia, którą musisz przeczytać.
Na początku było średnio, chwilę później zaczęło się rozkręcać i bum. Wtedy się zrobił taki plottwist, jakiego się w życiu nie spodziewałam. A dalej czekało ich jeszcze kilka.
A samo zakończenie? O matko i córko. Będzie mi mega przykro jak szybko nie ukaże się kolejna część tej książki. Dało popalić!
Co do bohaterów. Tutaj zdecydowanie moją faworytką jest Brie. Gdybym miała się wcielić w rolę jakiejś postaci to właśnie wybrałabym ją. Sebastian... Mam z nim mieszane uczucia. Lubię go ale był dla mnie przesadnie miły, taki aż cukierkowy. Natomiast Finn... Zaintrygowała mnie jego postać i zdecydowania chciałabym po poznać dokładniej.
Styl, w jakim została napisana ta książka jest wyśmienity - lekki, i bardzo szybko się czyta tę historię.
W skrócie w tej książce znajdziesz:
🧝 Świat fae i ludzi
🧝 Dużo tajemnic, zmyłek
🧝 Trochę wątków smutowych
🧝 Magię
🧝 Konflikt pomiędzy różnymi światami
🧝 Fascynującą historię
🧝 Świetną zabawę