Tamtego dnia być może była najszczęśliwsza w całym swoim życiu. Być może, bo nigdy się tego nie dowiedziałem. Zamiast tego stałem w lepkiej i ciepłej kałuży. Moja żona i dziecko nie żyli...
Dawid Kaster dostaje list od byłej żony. Problem w tym, że Ilona została zamordowana cztery lata temu. Mimo to charakter pisma i treść nie pozostawiają wątpliwości.
To musi być ona. Krótka wiadomość przywołuje demony przeszłości. Na tym jednak nie koniec, bowiem mężczyzna wkrótce otrzymuje kolejny niespodziewany prezent.
Czy zabójca Ilony prowadzi z Dawidem sadystyczną grę? A może kobieta żyje, a cztery lata temu doszło do niewyobrażalnej pomyłki? Z każdą kolejną wskazówką Kaster jest coraz bliżej odkrycia prawdy. A ta zaprowadzi go wprost do piekła. Thriller psychologiczny autora bestsellerowego GRZECHU. Sprawdź, jak niewiele dzieli idealne życie od przerażającego kłamstwa.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-07-31
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 392
Czytałam kilkanaście powieści tego autora, lecz muszę przyznać, że "Najszczęśliwsza" nie jest dla mnie najlepszą książką Maxa Czornyja. Trochę się zawiodłam, chociaż to dobry thriller psychologiczny, lecz jakby trochę chwilami nudzący i z nieprawdopodobnym i rozczarowującym nieco zakończeniem.
Tak naprawdę myślałam, że to jest jego nowa książka, a to drugie wydanie. Cóż, trzeba się po prostu baczniej przyglądać wydawanym obecnie książkom, bo sporo jest ponownych wydań wielu poczytnych autorów.
Tę historię autor zaczyna ostro, jak od trzęsienia ziemi, ale później napięcie zamiast rosnąć, ciągle niestety spada.
W trakcie swojej wystawy w galerii Dawid dowiaduje się od żony, że będzie ojcem. Cieszy się z tego, lecz żona na chwilkę go opuszcza, okazuje się, że już więcej nie zobaczy jej żywej.
Zresztą to on pierwszy znajduje ją martwą i jest tak zszokowany faktem, kto i dlaczego ją zamordował w chwili, gdy była pewnie najszczęśliwsza...
"Tamtego dnia być może była najszczęśliwsza w całym swoim życiu. Być może, bo nigdy się tego nie dowiedziałem. Ale z perspektywy czasu mam naprawdę solidne powody, żeby tak sądzić."
Zaskoczony nagłą śmiercią żony mężczyzna, nie potrafi się z tym pogodzić, tym bardziej, że znajduje karteczkę ze stwierdzeniem, że to on ją właśnie zabił...
Jakim cudem? przecież to niemożliwe? Czyżby tego nie pamiętał? Przecież czekał na nią przed restauracją gdy wróciła do łazienki. A tam ją znalazł.
Gdy po kilku latach od śmierci żony Dawid otrzymuje list napisany jej ręką, wydaje mu się, że zwariował. Bo jak inaczej mógłby czytać te słowa? Na dodatek coraz więcej rzeczy wskazuje na to, że jednak Ilona żyje, lecz mężczyzna nie mówi tego nikomu. Obawia się wyśmiania.
Próbuje na nowo ułożyć sobie życie, w jego nowym mieszkaniu pojawia się dziewczyna.
Czy będzie z nią szczęśliwy? Czy bardziej szczęśliwy niż z żoną?
"Nie da się zagłuszyć własnych myśli, co najwyżej można je upić. Poplątane nie są już tak groźne."
"Podobno wariaci, którzy zastanawiają się nad własnym wariactwem, to tylko tacy półwariaci."
Gdy Dawid zaczyna się domyślać całej prawdy, tak naprawdę wtedy nie może już niczego zmienić.
Przekombinowane zakończenie rozczarowało mnie, chociaż teoretycznie wszystko się rozwiązało i wyjaśniło.
Mimo to książka nie jest zła, ale sami to oceńcie...
Ostatnio udało mi się sięgnąć po książkę, która zalegała na mojej półce dość długo. Mowa o książce „Najszczęśliwsza” autorstwa Maxa Czornyja. To moje pierwsze spotkanie z autorem. Z pewnością sięgnę po „Grzech”, który również od dawna mam na półce.
Dawid Kaster jest wziętym malarzem. Jednak, kiedy dochodzi do zamordowania jego żony, świat Dawida wywraca się do góry nogami. Po czterech latach, kiedy w miarę odbudował swoje życie, przy boku ma czarującą partnerkę, otrzymuje list od zamordowanej zony. Zarówno treść jak i charakter pisma nie pozostawiają wątpliwości. Wraz z wiadomością powracają demony przeszłości, a wktórce Dawid otrzymuje kolejny prezent. Na domiar złego ginie kolejna kobieta. Czy żona dawida żyje? A Może zabójca ilony bawi się z nim w dziwną grę? Dawid za wszelką cenę próbuje poznać prawdę.
Muszę przyznać, że książka nie porwała mnie na początku. Jednak autor tak prowadzi całą historię, że byłam bardzo ciekawa kto stoi za zabójstwem ilony. Rozdziały z perspektywy Dawida i „moje żale” były rewelacyjnym posunięciem. Te drugie podobały mi się nawet bardziej niż historia samego Kastera. Jak przystało na thriller psychologiczny mamy tu świetne zagłębienie się w psychikę bohaterów. Samego Kastera jak i zabójcy Ilony. Kreacja tej drugiej postaci podobała mi się w szczególności. Jeszcze lepiej wczuć się w psychikę bohaterów pomogła pierwszoosobowa narracja. Fabuła była wciągająca, pomysł ciekawy i, mimo że akcja działa się niespiesznie, czasem może nawet zbyt powolnie, a autor z każdym rodziałem odkrywał nowe karty, to książkę czytało się przyjemnie.
Przyznam, że zakończenia nie przewidziałabym zupełnie. Nagle wszystko ułożyło się w logiczną i spójną całość. Chociaż było nieprzewidywalne to nie do końca przypadło mi do gustu. Dla mnie trochę przekombinowane. Nie mniej jednak świetną robotę robi posłowie, autor zawarł tam naprawdę bardzo ważny temat i wyraził swój stosunek do niego, z którym ciężko się nie zgodzić. Nie chcę zdradzać, pewnie są osoby, które książkę ciągle mają przed sobą.
Z pewnością sięgnę inne książki autora.
Moja ocena 7/10
Dawid Kaster, znany i ceniony malarz ma wszystko to, o czym inni mogą tylko pomarzyć. Nowoczesny dom ze szklanym dachem w środku lasu, piękną żonę, która jest jego całym światem, przyjaciela, na którego zawsze może liczyć i z którym znają się na wskroś, sławę i wciąż rozwijającą się karierę. Nagle w dniu, który mógłby być najszczęśliwszym w jego życiu, dochodzi do morderstwa Ilony — żony bohatera. Bańka szczęścia pryska. Mimo traumatycznego przeżycia związanego ze śmiercią żony, Dawid w miarę możliwości układa sobie życie na nowo. Aż, do momentu, kiedy los postanawia z niego zadrwić. Los, a raczej ktoś... bo kiedy pod drzwiami mieszkania bohater znajduje karteczkę podobną do tej, jaką znalazł w dniu morderstwa przy Ilonie, a w dodatku napisaną pismem jego żony, wspomnienia wracają. Tyle że tym razem towarzyszy im strach.
Jeśli ktoś, sięgając po książkę pana Maksa Czornyja liczy na wartką akcję, mocne wrażenia itp. to tu tego nie znajdzie. Jednak w niczym nie przeszkodziło to autorowi w stworzeniu bardzo dobrego thrillera psychologicznego. Ponieważ jest on interesujący i intrygujący zarazem. „Najszczęśliwsza” napisana jest w błyskotliwy i ciekawy sposób. Co prawda czasem zachowanie bohatera wydawało mi się irracjonalne i po prostu myślałam o nim w kategorii „świr”, ale tak naprawdę nic tu nie jest bez przyczyny. I muszę przyznać, że autor sporo namieszał. Kiedy wydawało się, że wiem, co już jest na rzeczy i natrafiłam na nowy trop, to zaraz coś sprawiało, że kawałki układanki nie do końca do siebie pasowały. Mimo przypuszczeń, do ostatniej strony nie byłam pewna, o co w tym wszystkim chodzi i wciąż czekałam na finał. Podsumowując, ogólnie jest to bardzo dobry thriller, z pewnością zaskakujący i wciągający. Polecam zwłaszcza miłośnikom gatunku.
Max Czornyj pojawił się w moim literackim świecie wraz z chwilą wydania swojego debiutanckiego "Grzechu", czyli pierwszego tomu o komisarzu Deryle. Później miałam przyjemność poznać kontynuację, czyli "Ofiarę" i teraz, w chwili gdy oczekiwałam na ciąg dalszy Czornyj zaskoczył mnie zupełnie odrębną historią - czy "Najszczęśliwsza" spodobała mi się równie bardzo?
Dawid Kaster był kiedyś znanym - nie tylko w lubelskim środowisku - artystą malarzem, który głosił odczyty i pojawiał się na wernisażach. Jego aktualną partnerką, jest znacznie młodsza Magda, ale nie dana jest im normalna codzienność, bowiem pewnego dnia Kaster dostaje list od Ilony - zamordowanej przed czterema laty żony. Czy ona żyje? Ale przecież tamten makabryczny widok nie mógł być omamem... Sam to widział! Dawid nie zdaje sobie sprawy, że to dopiero początek niespodzianek... Nie wie, że odbędzie szaloną podróż rollercoasterem, poza granice czasu, rozsądku i pojmowania rzeczywistości. Jak potoczą się jego losy? Czy policja wyjaśni co wydarzyło się przed czterema laty? I kto jest winny obecnych dramatów?
Naprzemiennie z problemami Dawida autor opowiada nam historię kobiety (są to rozdziały zatytułowane "Moje żale" wraz z kolejną numeracją), która niesie bagaż traumatycznych przeżyć z dzieciństwa a teraz podejrzewa męża o niezbyt legalne działania. Jaki jest związek tej bohaterki z Kasterem? Szczerze mówiąc to życzę Wam powodzenia w kombinowaniu, bowiem nawet jeśli odkryjecie kim jest ta kobieta to zależności raczej nie odkryjecie... Nie wspominając już o tym, że finał zwala z nóg! Kiedy człowiek pogodził się już ze wszystkimi niespodziankami, odnalazł zrozumienie logiki i fabuły, obgryzł paznokcie i wypił kubek melisy... okazuje się, że autor sprawił nam psikusa!
Na szczęście w posłowiu poznajemy prawdę o tym, jaki cel w tworzeniu tej książki przyświecał Czornyjowi, czyli dlaczego tak a nie inaczej zakończył snutą opowieść.
Niezwykle ciekawe sposoby terapii podarował swojemu bohaterowi Czornyj. Dawid, by otrząsnąć się po śmierci Ilony, zaczął nosić rękawiczki, przestał malować i zafundował sobie tamagotchi, czyli wirtualną opiekę nad zwierzątkiem - Snickersem. Jednak mimo to, Kaster prowadzi śledztwo na własną rękę, oczywiście ukrywając to przed innymi. Czyżby żal, rozpacz i smutek były silniejsze od pragnienia lepszego jutra? Od nadziei na szczęśliwą przyszłość? Nie może pogodzić się stratą ukochanej i zdradą przyjaciela...
Kto się kogo boi? Który z bohaterów odczuwa ulgę? Czy w tym thrillerze znajdziecie kogoś, kto się cieszy? A może przerażenie będzie górą? Sprawdźcie sami.
Podsumowując - "Najszczęśliwsza" jest przepełnioną emocjami historią ludzi, którzy doskonale odnajdują się w świecie kłamstw, wiedzą co to śmierć bliskiej osoby, zdrada, pedofilia i samotność. Autor potrafi trzymać w napięciu, sterować naszymi podejrzeniami i serwować coraz to nowe 'smaczki'. To bardzo dobra pozycja, która nieźle namiesza w głowie i sprawi, że przemyślcie wiele życiowych decyzji, zanim je zrealizujecie...
recenzja pochodzi z mojego bloga:
Każda dziewczyna w pewnym wieku marzy o szczęśliwym małżeństwie. (Myślę, że z facetami jest tak samo, choć nie zawsze przyznają się do tego). Każda z nas chciałaby znaleźć swojego księcia z bajki, tego jedynego i na zawsze, który nigdy się nami nie znudzi i nie znudzi się nam. Czasami zdarza się, że małżonkowie latami żyją w przekonaniu, że tak właśnie jest i lojalność w ich wypadku naprawdę istnieje. Nie dostrzegają niuansów, które świadczą o tym, że niekoniecznie wszystko jest takie, jakie im się wydaje. To zdecydowanie najgorsza z możliwych sytuacji.
Właśnie w takich okolicznościach poznajemy Dawida Kastera, bohatera najnowszej książki Maxa Czornyja – Najszczęśliwsza. Kaster to młody mężczyzna zdobywający coraz większą popularność jako malarz. Wraz ze swoją żoną Iloną tworzą młode, szczęśliwe małżeństwo do momentu, w którym ona ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak przystało na Czornyja mamy tutaj niezwykle krwawe zabójstwo, którego okrucieństwo zostaje wzmocnione faktem, że w chwili śmierci kobieta jest w ciąży. W konsekwencji tego wydarzenia okazuje się, że nie wszystko było takie jak wydawało się naszemu głównemu bohaterowi, a to, czego dowiaduje się po śmierci żony, doprowadza go do załamania nerwowego. Z czasem jego życie całkowicie się zmienia. Kaster wiąże się z Magdą, młodą studentką, która swoim entuzjazmem i optymizmem próbuje w jakiś sposób wyciągnąć go z marazmu. Jego w miarę stabilna sytuacja zmienia się, gdy otrzymuje list, który z całą pewnością został napisany przez jego żonę. Kolejne przesyłki i wydarzenia sprawiają, że mężczyzna zaczyna wątpić, czy aby na pewno Ilona nie żyje (mimo że widział jej zwłoki). Cała historia przeplatana jest tajemniczym wątkiem, którego wyjaśnienie otrzymujemy tak naprawdę dopiero na końcu. Wydawałoby się, że nie ma nic wspólnego z tym, co spotkało Kasterów, a jednak każdy, kto zna dotychczasowe książki autora, wie, że on zawsze w finale w najmniej oczekiwany sposób składa fabułę w całość.
Max Czornyj swoim debiutem namieszał na scenie polskiego kryminału. Drugą częścią cyklu o komisarzu Eryku Deryło upewnił wielu czytelników, że ten sukces nie był przypadkiem. Najszczęśliwszą, która nie jest w żaden sposób związana z poprzednimi powieściami, potwierdził swoją umiejętność tworzenia ciekawych, charakterystycznych postaci. Kaster, który u jednych może wzbudzić sympatię, zaś u innych niesmak, jest dosyć specyficznym facetem z przedziwnymi maniami, a jednocześnie sporym dystansem do siebie i swojej sławy. Przyznam, że ironią, pewnością siebie i fobiami przypominał mi Toma Marę, bohatera Ślepego archeologa Marty Guzowskiej.
Pisarz utkał swoją powieść w taki sposób, że naprawdę niezwykle trudno jest dociec prawdy. Wielokrotnie wpędza czytelnika w ślepy zaułek, powodując, że sami zaczynamy zastanawiać się, czy aby na pewno śmierć Ilony miała miejsce. Jak przystało na thriller psychologiczny, wiele uwagi zostało poświęconej bohaterowi, jego psychicznej kondycji, temu, co dzieje się w jego głowie, gdy przeszłość wraca jak bumerang. Uważam, że pierwszoosobowa narracja jest tutaj strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że mocno obnaża samego Dawida, to niewątpliwie potęguje współczucie, którym obdarza się człowieka tracącego najbliższą osobę.
Dodatkowym smaczkiem jest posłowie, w którym autor daje upust swoim poglądom na temat orzekania sądów. W tej ostatniej części jasno pokazuje swoje podejście do kondycji polskiego sądownictwa i sprzeciw wobec tragicznych w skutkach decyzji. W tym wypadku nie można powiedzieć, że pisarz bawi się w adwokata, bowiem Max Czornyj właśnie nim jest i potwierdza to w kierowanych do nas na ostatnich stronach słowach. To stanowi doskonałe uwieńczenie naprawdę niezłej historii. Polecam.
Thriller psychologiczny autora bestsellerowego „Grzechu”. Sprawdź, jak niewiele dzieli idealne życie od przerażającego kłamstwa.
Od pierwszej do ostatniej strony jest to rasowy thriller z niezłym rollercoasterem emocjonalnym jak się patrzy. Z jakim skutkiem?
Max Czornyj nieźle wodzi czytelników za nos. Chociaż, jak w większości kryminałów, wprowadza retrospekcje tajemniczej kobiety z pokręconą przeszłością, dużo stron upłynie zanim czytelnik zorientuje się, kim jest owa kobieta. A życie ma niełatwe, wystarczy tylko zdradzić, że przeżyła tak zwane rozszerzone samobójstwo. A wszystko przez to, że pewien katolicki ksiądz zabawiał się z nią nad wyraz nieobyczajnie. Czy to zaważyło na jej życiu? Co innego główny bohater powieści. Malarz współczesny, który przyznaje, że często w pijanym widzie peckał po płótnie czym popadnie, a koneserzy i „cmokacze” doszukują się w „różnorodnych” technikach głębi sztuki. Po latach, gdy Kaster rozpoczął życie z inną kobietą, przeszłość dogania go i zaciska na jego gardle. Oto otrzymuje list pisany ręką zmarłej żony.
„Tamtego dnia być może była najszczęśliwsza w całym swoim życiu. Być może, bo nigdy się tego nie dowiedziałem. Zamiast tego stałem w lepkiej i ciepłej kałuży. Moja żona i dziecko nie żyły.”
Demony przeszłości wracają ze zdwojoną siłą, gdy na jaw wychodzą kolejne tajemnice jego małżeństwa. Bohater próbuje dowiedzieć się, kto stoi za tym wątpliwej jakości dowcipem i popada w lekką paranoję. Zastanawia się nawet nad tym, czy jego żona naprawdę zginęła. Boi się też o swoją nową partnerkę, którą stara się uchronić przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Pojawia się też wątek nieudanego śledztwa w sprawie śmierci Ilony, żony Kastera i policjantki, która próbuje odkupić swoje potknięcia w trakcie dochodzenia. Narracja "Najszczęśliwszej" prowadzona jest z perspektywy dwóch osób - zagubionego w swoich domysłach Dawida Kastera i żonatej kobiety z córką, która podejrzewa, że jej mąż może stać za zbrodniami na kobietach. Czornyj nie pokazuje jednak czytelnikowi wszystkiego i tu tkwi sedno jego intrygi. Poznając obecne losy tajemniczej kobiety przy okazji dowiadujemy się szczegółów z jej dzieciństwa, które niestety nie należało do bajkowych...
Czy zabójca Ilony prowadzi z Dawidem sadystyczną grę? A może kobieta żyje, a cztery lata temu doszło do niewyobrażalnej pomyłki?
Skąd my to znamy. Świat galerii, fascynacji artystami to udane tło powieści „Najszczęśliwsza”. Kim jest owa tytułowa bohaterka, czy żona malarza rzeczywiście skończyła w toalecie z opuszczonymi rajstopami i poderżniętym gardłem? Max Czornyj zaprasza do Lublina, gdzie sporo się dzieje, a najwięksi podejrzani szybko zamienią się w krwawą rąbankę. Aż do momentu, kiedy dowiemy się kto i jak zabija. Jak to w kryminale.
Autor konsekwentnie buduje swoją intrygę i doprowadza ją do "szczęśliwego" końca. Nie ma tutaj miejsca na wygłaszane przez bohaterów encyklopedyczne hasła. Próżno też szukać irracjonalnych motywacji i zachowań postaci. Wszystko trzymane jest w ryzach. To co czytelnicy lubią u Czornyja, to umiejętność taplania swoich bohaterów w błocie i oczywiście we krwi. Nie są oni papierowi i krystaliczni, da się z nimi utożsamiać. Bawi też w przypadku "Najszczęśliwszej" sposób sportretowania środowiska artystycznego, które ślepo podąża za trendami i bez refleksji podchodzi do przedstawianych im, często przypadkowych, wytworów "sztuki". Czy pisarz bawi się z czytelnikiem? Oczywiście, że tak. Bez tego trudno o ciekawą fabułę. Autor podsuwa tropy, pokazuje pewne obrazy i czeka na reakcję. Czornyj osacza czytelnika tak, jak to robi ze swoimi bohaterami. Gdy już wydaje się nam, że wiemy, o co chodzi, pojawia się kolejna zmienna. Kończący powieść twist jest naprawdę zaskakujący, choć autor za sposób, w jaki odwrócił uwagę czytelnika, powinien spędzić dużo czasu na karnym jeżyku. Nie można jednak odmówić pisarzowi, że zasygnalizował istotny prawnie i społecznie temat, co dodało tej fabule autentyczności i pobudza do myślenia. Kolejna powieść Maxa Czornyja nie jest naszpikowana ciągłymi zwrotami akcji, a fabuła w pewnych momentach zwalnia, by opleść czytelnika swą gęstą atmosferą. Czornyj zaczyna z wysokiego C i trzyma poziom do samego, dość pokręconego, zakończenia. Za to właśnie miłośnicy thrillerów polubili pióro tego pisarza.
Max Czornyj to niezły autor kryminałów. A przy okazji kpi sobie ze sztuki współczesnej i z … niedziel bez handlu. Jest krew, zbrodnie, są i emocje.
Przeczytałam „Ofiarę”, przeczytałam też „Grzech”, czyli dwie poprzednie książki autora. Dobre, mocne opowieści. Max Czornyj „Najszczęśliwszą” podtrzymał swoją markę, a nawet zdecydowanie podwyższył sobie poprzeczkę. Tą historię czyta się inaczej, niż dwie pozostałe. Wciąga od pierwszych stron, zasiewa mentlik w głowie. Mocno zarysowana charakterystyka postaci pozwala zagłębić się w odczuciach bohaterów, w ich lękach, żałobie, poczuciu zagubienia i obłędu. Co ważne, powieść ta porusza wiele istotnych zagadnień i problemów, które Max Czornyj opisuje z całą dosadnością.
Mimo wszystko, tak, jak zwykle, miałam kilka teorii możliwego rozwiązania. Ot co – kolejny thriller psychologiczny, który choć świetnie skonstruowany i napisany, da się jakoś rozgryźć i wyjaśnić. No i tu zostałam zaskoczona, bo czegoś takiego się nie spodziewałam. Zakończenie kompletnie zaskakuje, a ostatnią stronę można skomentować siarczystym słowem „O K***a!!!!!”.
Ta książka może stać się kolejnym ważnym tytułem w polskim thrillerze. „Najszczęśliwsza”, bo o niej mowa, przyciąga uwagę niepokojącą okładką i samym nazwiskiem autora – Max Czornyj. Dał się on poznać czytelnikom za sprawą swoich debiutanckich powieści o komisarzu Eryku Deryło. Jego najnowsza książka nie jest związana tematycznie z tym nieukończonym jeszcze tryptykiem. „Nieszczęśliwsza” to zupełnie nowa fabuła, smolista i niejasna i dość mocno okrutna w opisach.
To zdecydowanie dobry thriller psychologiczny.
Max Czornyj z „Najszczęśliwszą” również przełamuje ten schemat, bo napisał świetny thriller psychologiczny. Koniecznie przeczytajcie i nie omijajcie „Posłowia” - autor ma tam kilka, ważnych spraw do dodania.
Sprawdź, jak niewiele dzieli idealne życie od przerażającego kłamstwa.
SERDECZNIE POLECAM!!!!!!
Max Czornyj nie musi być szeroko przedstawiany odbiorcom. Od dawna uchodzi za niezwykle zdolnego pisarza i świetnie odnajduje się w mrocznych gatunkach. Thriller, sensacja czy kryminał to jego specjalność, a już na pewno autor posiada umiejętność mieszania tych gatunków grozy. Czy i tym razem poszło dobrze? Otóż raczej przeciętnie- wielu czytelników uznało, że początkowo akcja zapowiadała się świetnie, ale później cała historia była wręcz przegadana. Muszę się zgodzić z tym stwierdzeniem, co nie oznacza, że ,,Najszczęśliwsza" to gniot czy totalny niewypał. Aż tak źle nie było i można tu znaleźć elementy godne zapamiętania.
Nie chcę opowiadać o każdym wątku w sposób szczegółowy. Powiem tylko, że śmierć najbliższej osoby zawsze wzbudza we mnie szereg uczuć i nie potrafię przejść obok takiej historii obojętne. Tak było i tym razem, kiedy to artysta, Dawid Kaster, w tragiczny sposób traci ukochaną, ciężarną żonę. Mężczyzna musi żyć dalej, ale po czterech latach od śmierci Ilony zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Bohater dostaje bowiem szokujące wiadomości i zaczyna zastanawiać się, czy dobrze zidentyfikował ciało zmarłej. Jedna wstrząsająca informacja to nie wszystko- Kaster straszony jest w sposób ciągły, lecz po co? Kto prowadzi z nim dziwną grę i co musiało wydarzyć się w przeszłości, by ktoś w ogóle chciał posunąć się do tak makabrycznych scen? Jedno jest pewne- przeszłość zawsze wpływa na nasze późniejsze postępowanie i nie można przed nią całkowicie uciec...
Czytelnicy na pewno zastanowią się też nad inną kwestią. Często mówimy, zwłaszcza w przypadku długotrwałych związków, że znamy się jak łyse konie. Czy rzeczywiście tak jest? Dlaczego więc bywa tak, że ukrywamy coś przed najbliższą nam osobą? Co nam to daje, skoro znowu można stwierdzić, że kłamstwo ma krótkie nogi? Jest to wątek idealny do indywidualnych i głębokich rozważań.
Celowo nie opisuję wszystkich wątków ani tego, co dokładnie dzieje się po czterech latach po śmierci Ilony. Podczas czytania ,,Najszczęśliwszej" można jednak dobrze zrozumieć, że osoba specjalizująca się w mrocznych gatunkach może straszyć odbiorcę niemal w każdej sytuacji. Cieszę się, że autor nie boi się trudnych tematów i mówi o nich w taki sposób, wydźwięk był szeroki i skuteczny.
Początkowo czytałam ,,Najszczęśliwszą" z ogromnym zainteresowaniem i sądziłam, że tak będzie aż do zakończenia, które nie okazało się mocno błyskotliwe. Niestety, ale niektóre opisy sprawiały mi trudność, czasem bardzo je męczyłam, a szkoda, bo od autora pokroju Maxa Czornyja można wymagać wstrząsającej akcji. Tym razem czułam się mocno przeciętnie, a nie tego oczekiwałam.
Nikomu nie odradzam lektury- każdy ma swój indywidualny gust czytelniczy i warto go szanować.
Max Czornyj po raz kolejny przybywa z odurzającą powieścią, ukazującą człowieka jako istną mozaikę dobra i zła. Granica między nimi jest niezwykle elastyczna, a jednak jej pierwsze przekroczenie usytuowane jest zwykle traumatycznym doświadczeniem, obdarciem z niewinnego dzieciństwa, kontaktem z czystą ciemnością. Ile zła jest w stanie znieść człowiek, by samemu nie stać się bestią? Jak traumatyczne doświadczenie dziurawią ludzką psychikę?
Mglisty, mroczny, odurzający klimat to bezsprzecznie najważniejsza cecha dobrego thrillera i w tym wypadku Autor spisał się rewelacyjnie. Max Czornyj stopniowo odkrywa kolejne elementy tej mrocznej układanki nie z tej rzeczywistości. Rozpoczyna delikatnie, po to, by po chwili z przytupem zatrząść całym światem i pozostawić czytelnika w totalnym oszołomieniu i poczuciu zagrożenia. Krocząc po kolejnych stronach wciąż zastanawiałam się, czy wyjaśnienie zagadki będzie miało charakter logiczny, czy raczej mam do czynienia z jakimiś mocami spoza tego świata...
Niełatwo pogodzić się z utratą ukochanej osoby, każdy przeżywa żałobę na swój własny, indywidualny sposób, dlatego nie potrafimy określić, czy zwątpienie Kastera dotyczące zmarłej żony, jest tylko mechanizmem obronnym czy poważniejszym urojeniem. Z czasem paranoja bohatera całkowicie udziela się czytelnikowi, staje się on podejrzliwy, niemal zaczyna wariować, w skutek czego z lękiem i fascynacją kroczy ku finałowi tej mrocznej opowieści.
"Najszczęśliwsza" to wciągający, nieprzewidywalny, mocny thriller psychologiczny, który zachwyci najbardziej wymagających czytelników. Niepokojący klimat, utrzymujący się od pierwszych stron do samego końca, mroczne sekrety, genialna intryga, doskonale nakreślone portrety bohaterów, a wszystko dopieszczone wnikliwą analizą ludzkiej psychiki. Stopniowe odkrywanie poszczególnych elementów i perfekcyjne zwodzenie czytelnika czyni z historii fascynującą a zarazem mroczną przygodę, o której długo nie da się zapomnieć, szczególnie, że zakończenie naprawdę wbija w fotel! Polecam całym sercem!
"[...] Ludzie potrafią ukryć przed partnerami romanse, utratę pracy i alkoholizm, więc nie ma co się łudzić. Nigdy nie możemy mieć absolutnej pewności, że znamy drugiego człowieka. [...]"
Wow! Takie thrillery psychologiczne to ja uwielbiam. Aż nie chce mi się wierzyć, że o tej książce usłyszałam dopiero w tym tygodniu. Powieść "Najszczęśliwsza" Maxa Czornyja swoją premierę miała 05.09.2018 roku. Słyszeliście o niej?
"Najszczęśliwsza" jest mrocznym thrillerem psychologicznym z zaskakującym i nieprzewidywalnym zakończeniem.
Uwielbiam historie napisane przez tego autora. Idealnie trafiają prosto do mojego serca o głowy. Ich treści na długo pozostają w mojej pamięci. Jeżeli jeszcze nie znacie tego autora, to zachęcam was do jego poznania.
W "Najszczęśliwszej" otrzymacie znakomitą fabułę z dreszczykiem i adrenaliną. Emocji tutaj nie brakuje. Mamy tutaj do czynienia z bardzo barwnymi i dość niebezpiecznymi postaciami. Będą nawet listy zza grobu. Powiało grozą? A to dopiero początek. Dalej będzie bardziej niebezpiecznie.
Głównymi bohaterami są:
- Kobieta, która powstała z gwałtu. Ma dużo żalu do całego świata. Jest pełna bólu i niezrozumiała przez otoczenie. Ma męża i dziecko. Powinna być szczęśliwa, a jednak coś poszło nie tak. W książce "Najszczęśliwsza" poznajemy jej żale. To, kim jest ta smutna dziewczyna, odkryjecie sami, podczas czytania.
- Dawid jest artystą. Miał żonę Ilonę i nienarodzone jeszcze dziecko. Miało być tak pięknie..., a wyszło tragicznie. Ktoś zamordował jego żonę, pozostawiając na miejscu zbrodni karteczkę z napisem "ZABIŁEŚ MNIE, DAWIDZIE". Kto go aż tak nienawidzi? Kto życzy mu śmierci? To będzie naprawdę trudna sprawa. Autor lekko ją zakręcił i nie pozwolił czytelnikom na odkrycie prawdy. Prawda was totalnie zaskoczy. Max Czornyj jest mistrzem szokowania swojego czytelnika. Współczułam temu bohaterowi. Autor doskonale przedstawił odczucia Dawida. Razem z nim łączyłam się w bólu. Szkoda mi było tego człowieka. Nie zasłużył na to, co go spotkało. Czy w jego życiu jeszcze zaświeci słońce? Przekonacie się o tym, czytając "Najszczęśliwszą".
Autor w tej książce poruszył bardzo ważny tematy, a mianowicie skazani za niewinność oraz zemstę. Często pierwszy temat zamiatany jest pod dywan. Dlaczego? Współczuję osobom, które zostały skazane na długie lata odsiadki za nic. Najpierw należy udowodnić winę, mieć niezbite dowody, a dopiero później wydawać wyroki skazujące. Skazywanie na podstawie poszlak jest mocno krzywdzące. Zemsta również nie jest najlepszym rozwiązaniem. Max Czornyj przedstawił ją z zupełnie innej strony.
Warto czytać książki tego autora. Idealnie działają na ludzką psychikę.
Na uwagę zasługuje również posłowie. Warto je przeczytać i zapamiętać.
Książki napisane przez Maxa Czornyja były u mnie na liście od dawna, ale zawsze znalazłam coś innego do przeczytania. Dzięki akcji #czytamz.... w końcu mam motywację by sięgnąć po thrillery tego pisarza. Jako pierwszy wybrałam ,,Najszczęśliwszą". Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron, a akcja nie zwalnia nawet na chwilę. I chociaż już mi się wydawało, że znam odpowiedzi na stawiane sobie pytania to zakończenie i tak mnie powaliła.
Głównych bohaterów poznajemy na wernisażu, w dniu w którym żona słynnego malarza prawdopodobnie była najszczęśliwsza. Prawdopodobnie, bo w tym dniu została zamordowana. Chociaż jest to thriller psychologiczny, autor świetnie opisał ból męża po stracie żony. W dniu śmierci, na wspólnej kolacji Ilona wyznała Dawidowi, że jest w ciąży. Ale czy to było jego dziecko i w którym miesiącu ciąży była w dniu zamordowania?
Po czterech latach Dawid nauczył się na nowo żyć i nie patrzeć już przeszłość. Poznał Magdę z która zamieszkał i na nowo próbuje ułożyć sobie życie. Jednak nagle coś burzy jego spokój. Dostaje dziwne listy i sms-y, które być może pisze jego zmarła żona, a w mieszkaniu co jakiś czas zauważa ślady kogoś, kto był w nim podczas jego nieobecności. Zaczyna od nowa przeżywać ten sam horror i boi się o Magdę.
Czy Ilona naprawdę została zabita? I czy to ona po latach dręczy męża? ,,Szklana w połowie pusta albo w połowie pełna". Przekonacie się sami.
Najszczęśliwsza to książka, której autorem jest Max Czornyj.
Rzadko się zdarza, że ten sam dzień staje się najszczęśliwszym i jednoczesnej najgorszym. Jednak Dawid Kaster należy do małej grupy osób, które właśnie tego doświadczają .Kilka lat później mężczyzna dostaje tajemniczy list. O dziwo charakter pisma autora listu wskazuje na jego zmarłą przed laty żonę. To niestety nie koniec dziwnych niespodzianek, bo niedługo po liście Dawid dostaje kolejne ( niechciane) prezenty. Tymczasem świat mediów huczy o zaginięciu pewnej kobiety a Dawid łączy tę sprawę z tym, co spotkało jego żonę. Czy Dawid Kaster ma rację i te dwie sprawy coś łączy? Kto przesyła mu ,,prezenty''? Czy mężczyzna dowie się prawdy?
Najszczęśliwsza należy do kategorii thrillerów psychologicznych a ja osobiście połowę bohaterów wysłałabym do psychiatry... Dobrze, żarty na bok. Najszczęśliwsza należy do książek dziwnych. Może początek zapowiadał się całkiem ciekawie, ale im więcej stron przeczytałam tym częściej zastanawiałam się o co w tym wszystkich chodzi. A końcówka? Końcówka kompletnie rozwala system i to wcale nie w sensie pozytywnym. Mam wrażenie, że książka nie była do końca przemyślana. Po przeczytaniu tej książki okazało się, że niektóre rozdziały były tak naprawdę niepotrzebne i były (spoiler) tylko chorą wyobraźnią złoczyńcy.
Za jedyny plus tej książki uważam miejsce akcji- Lublin. Fajnie było wyobrazić sobie miejsca, w których bywał główny bohater. I chyba była to jedyna pozytywna rzecz jaką odnalazłam w tej książce. I to jest bardzo przykre.
Najszczęśliwsza to jedna z niewielu książek, które mnie rozczarowały. Liczyłam na dobrą książkę a tymczasem było nudno. Najszczęśliwszą nie tyle przeczytałam co przemęczyłam a na końcu rozczarowałam się finałem. Jak dla mnie ta książka to nie bomba, ale zwykły niewypał.
Fatum? Tak to nazywasz? Ja to nazywam po prostu przekleństwem. W jednym z lubelskich pustostanów dochodzi do makabrycznego morderstwa. Ofiara została...
Cudze oczy patrzą na was.Zawsze.Ona ma takie piękne oczy. Muszę je mieć... Nowy kryminał autora, który w ciągu jednego tylko roku podbił wszystkie...
Przeczytane:2024-10-21, Ocena: 6, Przeczytałam,
,,Ludzie potrafią ukryć przed partnerami romanse, utratę pracy i alkoholizm, więc nie ma co się łudzić. Nigdy nie możemy mieć absolutnej pewności, że znamy drugiego człowieka. Tyle zdołałem się nauczyć."
Zapoznałam się z treścią i zauważyłam, że jest to wznowienie z 2018 roku. Mimo upływu sześciu lat, treść jak najbardziej trafia do czytelnika. Jedynie styl jest obrany nieco inaczej, jakby sam wróg nam ją napisał. Ogólnie jest ukazana jako niby wspomnienie, opis jakiś wydarzeń i scena, które je potwierdza z chwili, kiedy do nich doszło. Charakter książki jest ukazany pod sztukę i obrazy, które główny bohater maluje. Nam przyznaje, że według niego to, co robi jest niczym ważnym, lecz są osoby, które doceniają jego prace i widzą w nich większy przekaz. Spodobało mi się to stwierdzeni o szczęściu, że człowiek szczęśliwy nie nadaje się do prowadzenia swojego stada, gdyż nie zauważa potencjalnego zagrożenia. Czy też tak myślicie? W takim właśnie szczęściu znajduje się główny bohater, kiedy spogląda na swoją małżonkę. Nie widzi po za nią świata, jest spełnieniem jego marzeń. Zabierając ją ze sobą w pewne miejsce zupełnie nie spodziewał się, że tak szybko uśmiech zniknie z jego twarzy. To, co było oczkiem w jego głowie, staje się krwawym plackiem. Nawet ja pomyślałam, że to nie może być prawda... Lecz na tym opowieść się nie kończy. Bo czy możliwe jest, by zmarli ponownie powracali do świata żywych? Dlaczego list, który trzyma w dłoniach jest napisany pismem jego małżonki? Co ma wspólnego z tym wszystkim pewna mamusia, która prosiła swoje dziecko o różne rzeczy?
Uwielbiam thrillery psychologiczne, choć tutaj doszedł też wątek kryminalny. Autor bardzo lubi grać na uczuciach innych, lecz mocniej dostrzegą to osoby, które mają swoje drugie połówki, lub te posiadające dziecko. Ktoś, kto nie rozumie takich więzi nie będzie zbyt mocno jej przeżywał. Najbardziej zostały podkreślone uczucia malarza, który opisuje nam co czuje i jak radzi, bądź nie radzi sobie ze stratą i listem. Oprócz akcji ma też życie prywatne, gdzie je, śpi i rozmyśla. Osoba poszukująca soczystego kryminału nie znajdzie tu wartkiej akcji, gdyż oddany został przede wszystkim odzew psychologiczny, czyli to, co najbardziej lubię w książkach tego typu. Każdy z nas mierzy się z różnymi traumami, więc wiemy jak wygląda zadręczanie się i odkrywanie sekretów u ukochanych osób, które wiele chowały przed światem. W taki stanie jest nasza postać. Jakby odkrywał świat z lustra, który pokazywał odwrotność tego, co brał za pewnik. Trochę szokujących treści poznamy ze strony samej małżonki, która taka szczęśliwa jak on sądził, wcale nie była...
Mnie wkręciła od początku, dlatego wam ją polecam:-)