Najmniejszy słoń świata

Ocena: 5 (1 głosów)

Musicie wiedzieć, że dla słoni zima jest zjawiskiem dość rzadko spotykanym. Przecież w ich ojczyźnie, Afryce zimy nie ma wcale. Tam nigdy nie pada śnieg i zawsze jest ciepło. Ale nasz Słonik przyszedł na świat daleko od swojej ojczyzny. Urodził się w zoo, w środku miasta.

Pierwsza książka napisana przez jednego z najciekawszych polskich ilustratorów książek dla dzieci. Autor opowiada historię słonika, który rodzi się w zoo. Rodzice wspominają maluchowi, że ich prawdziwym domem jest Afryka, nie zagroda w mieście. Wtedy słonik postanawia przestać jeść i zmaleć – tak bardzo, żeby móc się przecisnąć przez kraty i wyruszyć w świat. Czy podróż słonika okaże się wspaniałą przygodą? Jakie niebezpieczeństwa czekają na ciekawskiego malucha? No i czy uda mu się ostatecznie dotrzeć do Afryki?

Informacje dodatkowe o Najmniejszy słoń świata:

Wydawnictwo: Kropka
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 978-83-67996-67-9
Liczba stron: 152

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Najmniejszy słoń świata

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Opinie o książce - Najmniejszy słoń świata

Avatar użytkownika - katechetka
katechetka
Przeczytane:,
Ogrody zoologiczne nie są w stanie zapewnić takiej przestrzeni, jakiej potrzebują zwierzęta, przez co, zamknięte w klatkach, nie mogą one żyć zgodnie ze swoimi naturalnymi potrzebami. Niemożliwą do opanowania tęsknotę za wolnością pokazuje Najmniejszy słoń świata, wzruszająca opowieść o tym, co w życiu jest ważne. W usytuowanym w samym środku miasta zoo urodził się kochany mały słonik. Śpiąc, śnił piękny sen o Afryce, gdzie olbrzymie palmy i baobaby mają liście przez cały rok. Ponieważ za marzeniami należy podążać, wyruszył Słonik za kotem Panakotem: gdy na drodze stanęły mu kraty, postanowił przestać jeść i zmaleć, by się przez nie przecisnąć. W końcu wyruszył Słonik przed siebie w ciemną noc, choć kot Panakot dobrze wiedział, że nigdy jeszcze żaden słoń z zoo nie dotarł do Afryki. I nie przysłał pocztówki. Gdzie on jest? Tego nie wiedział nikt. Nie wiedział ani kierownik zoo Konstanty Niesporczak, ani sekretarka Jadwiga Bimbalska, ani nawet stróże prawa. A gdy klasa IVB z wychowawczynią Eugleną Orzęską, kujonką Pąsikówną, Marzenną Wirek wagi lekkopółciężkiej oraz starającym się być niewidzialnym Maurycym na czele, zauważyła smacznie śpiącego pod drzewem Słonika, akcja potoczyła się wyjątkowo szybkim tempem. Publikacja Wydawnictwa Kropka to wzruszająca opowieść dla dzieci z młodszych klas szkoły podstawowej, w której Maciej Szymanowicz opisał wydarzenia w taki sposób, jakby wszystko działo się naprawdę, doskonale odzwierciedlając
Avatar użytkownika - McAgnes
McAgnes
Przeczytane:2014-06-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Zwykle, gdy w domu pojawia się jakaś książka dla dzieci, czytam ją dzieciom, po kawałku, obserwuję, czym im się podoba i staram się to uwzględnić w opinii. Tym razem nie wytrzymałam, łapczywie zagarnęłam książkę i przeczytałam ją całą za jednym zamachem, tak mnie wciągnęła historia słonika! Słonik urodził się w ZOO, słodki i śliczny, rodzice przeszczęśliwi (jako rodzic doskonale ich rozumiem), ale do czasu. Słonik bowiem, kiedy usłyszał, że pochodzi z Afryki, zapragnął tam pojechać. Żeby tam dotrzeć, trzeba uciec z ZOO, więc słonik przestał jeść - no bo przecież dwa fistaszki dziennie to żadne jedzenie - by pozostać malutkim i moc przecisnąć się przez pręty ogrodzenia. No błagam, panie Macieju! Niech pan nie pisze takich rzeczy, zdrowy słonik, który je dwa fistaszki na cały dzień, tak nie może być! Rozchoruje się, zęby mu wypadną przez szkorbut, umrze! Wdech, wydech, wdech, wydech... Dobra, ogarnęłam się jakoś po ataku paniki, przypomniałam sobie Alicję pogryzającą grzyba i uspokoiłam się zupełnie. Słonik jest zdeterminowany zupełnie nieproporcjonalnie do swojego wzrostu, toteż ucieczka idzie mu całkiem nieźle, tylko ta Afryka strasznie daleko... a po drodze dzieci, szkoła, nauczyciele, bandyci, właściciel cyrku z nieczystymi intencjami - dzieje się, oj, dzieje. Miłośnicy dynamiki w książkach będą usatysfakcjonowani. Dostrzegłam w "Najmniejszym słoniu świata" wyraźne nawiązania do słonia Dominika, który wcinał witaminy i rósł, a potem płakał rzewnymi łzami i kurczył się na zawołanie. I świetnie, bo to znakomity wzór. Znalazłam też niejakie mrugnięcie okiem w kierunku "Włatców móch", może to tylko moje zwichrowanie, ale gdy natknęłam się na fragment: "Pani Orzęska na wszelki wypadek postawiła Marzennie pałę w dzienniku, Maurycemu dostawiła na zapas jeszcze jedną obok uprzednio wlepionej i falując cała, zakrzyknęła mocno wychowczo: - Darmozjadów i nieuków banda! Fauny od flory nie odróżnia jeden z drugim i jeszcze Pąsikównie mrówki za kołnierz! Ale ja was nauczę, ja mam misję! Jak sami nie wiecie, to Pąsikówny posłuchajcie. Pąsikówna, wymienić mi proszę przykład leśnej fauny!"* przed oczami stanęła mi nauczycielka, pani Frał. Mam tylko szczerą nadzieję, że dzieci takiego skojarzenia mieć nie będą, bo to przecież serial NIE DLA DZIECI, prawda? Przekochane jest to, że autor, zilustrowawszy bardzo udanie całą książeczkę, zamieścił też dwa rysunki swojego synka. Tak przypuszczam, że to synek - Kajetan Szymanowicz, tak stoi w stopce redakcyjnej. No dobrze. Mnie się podobało, dzieciom jeszcze nie wiem, ale myślę, że też, bo to ciekawa historia, bez natrętnej dydaktyki, z humorem i zmrużeniem oka. * - "Najmniejszy słoń świata" Maciej Szymanowicz, Muza S.A., Warszawa 2014, s. 29
Link do opinii
Inne książki autora
Rok w Krainie Czarów
Maciej Szymanowicz0
Okładka ksiązki - Rok w Krainie Czarów

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak mogłoby wyglądać życie w Krainie Czarów? Czy mieszkają tam Czerwony Kapturek, czarodziej, wilk, krasnoludki...

Kociaki łobuziaki i mydło brudzidło
Maciej Szymanowicz0
Okładka ksiązki - Kociaki łobuziaki i mydło brudzidło

Znacie kociaki łobuziaki? Nie? No to uważajcie... Kociaki łobuziaki to niezłe gagatki! Na przykład Bazyl, choć jest cały w kłakach, paprochach i mikrobach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Andrzej Marek Grabowski
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Mój brat Feliks
Regina Golińska-Barancewicz
Mój brat Feliks
Pies
Anna Wasiak
Pies
OdNowa
Anna Kasiuk ;
OdNowa
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Opowieści o porach roku
Karine Tercier
Opowieści o porach roku
Dori
Andrzej Kwiecień ;
Dori
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy