Na szczęście mleko...

Ocena: 5.13 (8 głosów)
Wiecie, jak to jest, kiedy mama wyjeżdża służbowo, a tato zajmuje się domem. Mama zostawia mu długą, naprawdę długą listę spraw, których ma dopilnować. A najważniejsze z poleceń brzmi: NIE ZAPOMNIJ KUPIĆ MLEKA!

Niestety, tato zapomina. Dlatego rano, jeszcze przed śniadaniem, musi iść do sklepu na rogu. A to jest opowieść o tym, dlaczego tak długo trwało, zanim wrócił. Występują: profesor Steg (podróżujący w czasie dinozaur), kilka zielonych śluzowatych stworów, królowa piratów, słynny klejnot będący Okiem Sploda, kilka wumpirów oraz całkiem normalny, ale bardzo ważny karton mleka.

Wielokrotnie nagradzany bestsellerowy pisarz Neil Gaiman, autor Oceanu na końcu ulicy, Gwiezdnego pyłu, Nigdziebądź, Księgi cmentarnej i Koraliny, kończy swój najlepszy dotąd rok wydawniczy tą cudownie zabawną powieścią o podróżach w czasie, dinozaurach, mleku i tacie.

Informacje dodatkowe o Na szczęście mleko...:

Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2013-11-12
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 978-83-64297-09-0
Liczba stron: 160

więcej

Kup książkę Na szczęście mleko...

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Na szczęście mleko... - opinie o książce

Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2013-12-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,

Mleko jest wydzieliną gruczołu mlekowego samic ssaków. Mleko , napój, który odkrywa "mistyczną " rolę od chwili narodzin niemowlęcia, aż do śmierci. Napój, który wskazywany jest przez lekarzy specjalistów, jako środek pełen witamin i wapnia. Napój, który tak naprawdę jest postrzegany jako dodatek do słodkiego, czekoladowego kakao (toć to tzw.napój bogów) , ale i idealny do płatków , jedzonych na śniadanie. Mleko znajdziemy w prawie każdym domostwie, oprócz jednego. Jest nim dom, w którym mama musi wyjechać służbowo . Zostawia pod opieką, zaczytanego w gazecie ojca dwójkę dzieci, które oczekują , iż na śniadanie schrupią smaczne płatki . Z czym? Oczywiście z mlekiem. Tata budzi się z letargu i wychodzi na zakupy spożywcze. Mijają minuty, godzina, a syn dochodzi do wniosku, że mijają wieki odkąd głowa rodziny wyszła z domu... Cóż się mogło z tatą stać? Czy go ktoś napadł? Mleka nie było w sklepie i udał się do kolejnego? Nie , nie . Nic z tych rzeczy. Powód nieobecności taty jest bardziej złożony. Tata spotyka kosmitów. Tak, tak. Brzydkich, obślizgłych, chcących , by ten jako członek ludzkiej społeczności zrzekł się praw do Ziemii w imieniu całego gatunku. Ale właściwie, co kosmici, chcą od naszej planety? Te stworki chcą udekorować nasza brzydka planetę statkami, krążkami z wizerunkami np. Australii. A , co jeśli tata odmówi? Wówczas naślą na niego wrogów. A jeśli tata nie ma wrogów? No to, tata będzie musiał udać się w cyberprzestrzeń, a tam o wrogów nie trudno.... Fantastyczna książka dla dzieci. I to dosłownie. Tata z pudełkiem mleka w kieszeni spotka na swojej drodze nie tylko kosmitów, ale i profesora Stega, który stanie się jego kompanem w nieszczęściu , królową piratów, słynny klejnot będący Okiem Sploda, kilka wumpirów. Każdy "świat" jest ważny z racji istnienia mleka.Mleko zostaje utracone przez tatę, ale odnalezione w końcowej fazie książki uratuje świat... Neil Gaiman , autor książek, do tej pory mnie nie znany. To się zmieni, gdyż posiadam inną jego pozycje. Stworzył on zabawną pełną emocji, dreszczyku (bo co się stanie ze śniadaniem, gdy dzieci go niedostaną mleka?) lekturę. prześmiewczą, i ciekawymi bohaterami. Sploty wydarzeń idealnie powiązane są ze sobą. Akcja , kolejne przygody, skoki między światami przebiegają w sposób dynamiczny oraz obrazowy. Płynna narracja powoduje, że czytając sobie, ale i dziecku nie zagubimy się w fabule, a przeciwnie zostaniemy porwani , zaciekawieni oraz zafascynowani. Ale moim zdaniem całość dopełnia nie treść, a czarno-białe, intrygujące ilustracje. Ilustracje stworzone przez grafika- Chrisa Riddella.Wydanie jest także ładne. Twarda oprawa, co w książkach dla dzieci jest ważne (wiadomo, że dziecko przekłada , układa i ma zdolności do niszczenia okładki), duży druk (dzięki , któremu dzieci umiejące czytać same mogą poznawać perypetie taty i kartonu mleka). Nam, czyli mnie i moim dzieciakom książeczka (choć nie taka cienka, gdyż ma około 180 stron) bardzo przypadła do gustu. Realizm połączony z elementami fantastyki, a do tego wielka dawka humoru sytuacyjnego. Wystarczy uśmiech i prozaiczna kwestia braku mleka napiera zupełnie innego znaczenia. Polecam serdecznie małym i większym ludzikom.;

Link do opinii
Avatar użytkownika - Dizzy
Dizzy
Przeczytane:2014-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Ulubione,

Neil Gaiman jest jednym z tych pisarzy, których przedstawianie jest rzeczą zbędną, gdyż ciężko mi uwierzyć w to, że na świecie istnieje ktoś, kto choćby nie słyszał o jego twórczości (jeśli egzystujesz takowy osobniku, to lepiej czym prędzej nadrób braki, bom w kwestii Gaimana bezlitosna!). Kreuje on swoje historie zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, a Na szczęście mleko... jest jedną z jego książek, które definitywnie są pozycją dla młodszych, chociaż sama, mimo niemalże dwudziestki jedynki na karku, bawiłam się przy niej przednio! Rozpoczynając swoją przygodę z Na szczęście mleko..., a właściwie z jej ilustracjami (och, te moje zamiłowanie do rysunków!), odniosłam wrażenie, że głównym bohaterem, opowiadającym niesamowitą historię ojcem, jest sam autor (w kwestii wizualnej są niemalże identyczni, musicie przyznać). Pozostałe postaci, ukazane równie barwnie (a właściwie w kwestii optycznej bezbarwnie - bo w książeczce nie uraczymy kolorowych obrazków), są po prostu komiczne! Nie brakuje tutaj Bladego i Interesującego Edvarda, jak i innych wumpirów (Nosveratu, Hrabiny Valerii i Zmierzchovej Ziny); Policji Galaktycznej w postaci dinozaurów, wśród której niezaprzeczalnie króluje Sędzia Rexx; czupurnych Piratów, na których statku spotkamy m.in. Kapitana Haka i Wspaka oraz wiele innych postaci, takich jak Spodl - bóg ludzi o krótkich i śmiesznych imionach, śluzowatych obcych, niesamowitegoprofesora Stega i - oczywiście - samo mleko! A to jeszcze nie wszyscy bohaterowie!
Oczywiście, poza wspaniałymi rysunkami Chrisa Riddella, Na szczęście mleko...zachwyca również swoją zawartością merytoryczną. Ze stronic tej bajki wylewają się zapierające dech w piersiach przygody, pełne zwrotów akcji i nieszablonowych bohaterów (jak już wspomniałam o tym wcześniej), a o nudzie nie ma tutaj mowy! Być może została wyssana przez jakiegoś wumpira, porwana przez obcego lub unicestwiona przez piratów - kto wie? W każdym bądź razie Gaiman znalazł miejsce w swojej opowieści dla rozkosznych kucyków, ale dla nudy już nie.  Warto również dodać, że Gaiman w Na szczęście mleko... odrobinę sparodiował postacie z innych książek i nie wątpię, że domyślicie się z jakich - Kapitan Hak i Wspak oraz Blady i Interesujący Edvard są z pewnością najbardziej sugestywnym postaciami, których obecność rozbawi nie jednego czytelnika do łez.  - Jestem jeszcze dalej od moich dzieci i naszego śniadania - poskarżyłem się. - Masz swoje mleko - zauważył. - A póki jest mleko, jest nadzieja.
Na szczęście mleko... polecam przede wszystkim młodszym czytelnikom, ale zarówno dzieci, jak i starsi książkowi weterani, bez wątpienia spędzą przy tej nietypowej książeczce miłe chwile. Jest to ani chybi idealna pozycja na prezent dla szkraba, bo historia, jak i ilustracje, zostają w pamięci na długo, a już na pewno wywołują szeroki uśmiech na twarzy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - agoosiaczek
agoosiaczek
Przeczytane:2013-11-26, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013, Mam,
"Na szczęście mleko..." to książeczka, która wywoła uśmiech na każdym obliczu! Neil Gaiman dowodzi, że meandry jego wyobraźni są absolutnie niezbadane, a Chris Riddell we wspaniały sposób wizualizuje świat wychodzący spod pióra tego pierwszego. Dzięki owej współpracy dostajemy świetnie ilustrowaną historię, której głównym bohaterem (?) jest.. karton mleka. Coś niesamowitego! :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sardegna
Sardegna
Przeczytane:2013-11-17, Ocena: 5, Przeczytałam, kolejne 52 książki 2013,
http://ksiazki-sardegny.blogspot.com/2013/11/na-szczescie-mleko-neil-gaiman.html Nie wiem, czy powstała kiedykolwiek, równie zakręcona książka o mleku... Pewnie nie, bowiem mleko nie wydaje się być jakimś super atrakcyjnym towarem, o którym można by napisać całą książkę i to jeszcze skierowaną dla młodszej młodzieży. Neil Gaiman pokazał jednak, że można taką historię napisać, uczynić z mleka bohatera najwyższej klasy, którego losy śledzi się z zapartym tchem, i do tego, świetnie się bawić.
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2013-11-14, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Zaczyna się zwyczajnie. Mama wyjechała w delegację i zostawiła dzieci pod taty. Bardzo szybko pojawia się pierwszy problem: nie ma mleka, a przecież to podstawa, no bo jak bez tego składnika zjeść "chrupcie"? Ojciec wyrusza do sklepu i bardzo długo nie wraca. Dzieci zaczynają się martwić. Wkrótce wraca i zaczyna opowiadać o tym, co mu się przydarzyło w drodze. To będzie niezwykła historia. Niby jest to powieść przeznaczona dla dzieci, ale uważam, że spodoba się nawet dorosłym. Jest to książeczka króciutka, z wielką czcionką i ogromną ilością ilustracji, które są przecudowne. Chris Riddell ma naprawdę talent i wykonał kawał dobrej roboty. Książeczka jest wyjątkowa. Dla dzieci, ale dla troszeczkę starszych (myślę, że w przedziale od 8 lat wzwyż) będzie idealna. Maluchom, a raczej ich rodzicom nie polecam, bo niektóre postaci mogą wystraszyć, więc tutaj ostrożnie, ale wiadomo, że dzieci są różne. W każdym razie tym wrażliwym bym tej książeczki nie podsuwała pod nos. Nie znam innych książek tego autora, ale nabrałam na nie ochoty. "Na szczęście mleko..." to powieść z ogromną ilością niezwykłych postaci. Znajdziemy w niej m.in. wumpiry, dinozaura, galaktyczną policję, piratów. Wyobraźni autorowi na pewno nie brakuje. Zanim zaczęłam czytać pomyślałam sobie, co można pisać o mleku. Jak się okazuje można i to w bardzo ciekawy, oryginalny, wciągający sposób. Od tej książki nie można się oderwać, a po jej przeczytaniu pojawia się pytanie czemu tak szybko się skończyła. Jeżeli Wasze dzieciaki nie lubią czytać a chcecie je przekonać to ta książka będzie strzałem w dziesiątkę. Myślę, że niejednego dzieciaka do czytania zachęci, a tym bardziej chłopców. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Domi__T
Domi__T
Przeczytane:2017-01-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,

Kiedy tata rano wychodzi na chwilę po mleko i długo nie wraca, to wiadomo, że będzie się musiał gęsto tłumaczyć. Ale czy ktokolwiek spodziewa się, że w tych wyjaśnieniach pojawią się dinozaury? albo wampiry? albo piraci?

Zabawna, lekka iprzyjemna historyjka. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Twiggy
Twiggy
Przeczytane:2017-03-01, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Avatar użytkownika - CzytajacaMama
CzytajacaMama
Przeczytane:2016-03-27, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - asagao
asagao
Przeczytane:2014-03-28, Ocena: 4, Przeczytałam, Posiadam, Wyzwanie: 52 książki - 2014,
Avatar użytkownika - Conoo
Conoo
Przeczytane:2014-01-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Koralina. Okładka filmowa
Neil Gaiman0
Okładka ksiązki - Koralina. Okładka filmowa

Jest to wspaniała i poruszająca książka niezwykle barwnie i nastrojowo napisana. Koralina opowiada o pewnej młodej dziewczynie, która mieszka wraz...

1602 t.2
Neil Gaiman0
Okładka ksiązki - 1602 t.2

Rok 1602. Straszliwe burze, silne trzęsienia ziemi, gwałtowne powodzie. Koniec świata? Angielska królowa Elżbieta postanawia dowiedzieć się prawdy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy