Na przekór przeznaczeniu

Ocena: 2 (2 głosów)

Podczas wymarzonej podróży do miasta zakochanych Laura i Dominik są najszczęśliwszą parą na świecie. Każda ich chwila pełna jest uniesień i wzajemnego zachwytu. Spacerując po paryskich uliczkach, planują wspólną przyszłość, która maluje się wyłącznie w jasnych barwach. Nie wyobrażają sobie, że może być inaczej. Nawet nie przypuszczają, co szykuje dla nich bezduszny, ślepy los. Słoneczny dzień, magiczna aura Paryża, tłumy turystów… Moment nieuwagi na zawsze zmienia życiowe ścieżki dwojga bohaterów... Niezwykła, poruszająca opowieść o sile uczucia, które potrafi pokonać wszystkie przeciwności, na przekór przeznaczeniu…

Informacje dodatkowe o Na przekór przeznaczeniu:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015-05-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7942-685-0
Liczba stron: 214

więcej

Kup książkę Na przekór przeznaczeniu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Na przekór przeznaczeniu - opinie o książce

Lekka i wakacyjna okładka książki ,,Na przekór przeznaczeniu" nie zapowiada tak smutnej i tragicznej treści. 20-letnia Laura i rok starszy Dominik są w sobie zakochani i spędzają wakacje w Paryżu, mieście miłości. Planują przyszłość, bo nie wyobrażają sobie życia bez siebie. W trakcie spaceru pod wieżą Eiffela zostają rozdzieleni przez tłum. Puszczają swe ręce i w ciągu kilku chwil tracą siebie z oczu. Mimo że szukają się nawzajem, rozglądają za sobą, to nie widzą się, nie odnajdują. Ot, ślepy i bezduszny los postanowił zburzyć ich piękne marzenia. Dziewczyna ma plecak ze wszystkim. Wraca do hotelu, ale nie robi nic oprócz wydzwaniania na komórkę chłopaka. Czeka bezczynnie, zamiast coś robić, a przecież za dwa dni mają bilety na samolot do Krakowa. W tym czasie i Dominik średnio sobie radzi, by znaleźć drogę powrotną do hotelu. W końcu znajduje mapę miasta, kradnie rower i jedzie... Niestety, jego jazdę przerywa auto wyjeżdżające z tunelu. W wypadku samochodowym chłopak doznaje poważnych obrażeń i zapada w śpiączkę. W dodatku splot nieszczęśliwych okoliczności sprawia, że stażystka w szpitalu myli karty pacjentów i przypina łatkę Dominikowi, że jest Hiszpanem lub Włochem, a do ambasady wysyła wiadomość, że u nich Polaka nie ma. Często denerwowałam się w trakcie czytania tej powieści z różnych względów. Po pierwsze narracja 1-osobowa w czasie teraźniejszym do mnie kompletnie nie przemawiała. Nie mogłam się wczuć w sytuację bohaterki, która była dla mnie nieco sztuczna. W dodatku ta narracja się zmieniała - raz opowiadała Laura, czasami Dominik, także późniejszy mąż laury doszedł do głosu, z rzadka narrator wszechwiedzący. Po drugie kreacja bohaterki, jej zachowanie i czyny. Niby Laura ma 20 lat, a jest tak niedojrzała, tak infantylna, taka nieodpowiedzialna, że słów brak. Ona kompletnie nie myśli, brak jej rozsądku i zwykłych ludzkich odruchów, jak choćby pójście na policję francuską, nawet gdy się nie zna języka francuskiego, a niech oni się martwią o tłumacza; czy choćby poproszenie o pomoc kogoś z recepcji hotelu; czy nawet telefon do rodziców chłopaka z opisaniem sytuacji. Ona zwleka, czeka chyba na cud, jest bezradna jak małe dziecko. Normalnie miałam ochotę nią potrząsnąć lub kopnąć w przysłowiowe cztery litery, by odzyskała rozum. Ona sama po pewnym czasie stwierdza: Poniekąd nie znosiłam w sobie t e j wstrętnej cechy - zamiast brać sprawy w s w o j e ręce, ja wolałam uciec lub też odwlec to, co nieuniknione. (s. 41) Nawet matka dziewczyny wyraża się o niej w końcu w dość ostrych słowach: - Że też ty zawsze masz problemy - kwituje mama z przekąsem. - Czy ty kiedykolwiek zrobisz w swoim życiu coś, co nie poskutkuje beznadzieją sytuacji? 62 Nie rozumiałam zachowania bohaterki, a tym bardziej nie akceptowałam jej czynów czy raczej ich braku. Nie współczułam jej, a powinnam. Z czasem stała mi się obojętna i tylko czekałam na koniec. A ten mnie totalnie zaskoczył i nawet wycisnął łezkę z oka. Poza tym jaki sens ma zgłaszanie zaginięcia w Polsce osoby, która zniknęła w innym kraju? Owszem, rodzice Laury i Dominika szybko powiadomili media, policję, fundację La'Strena, SZUKAJ BLISKICH oraz polski konsulat we Francji Po trzecie chronologia wydarzeń. Myślałam, że na początku powieści coś mnie z lekka trafi. Niby napisy informują o czasie i miejscu akcji oraz osobie, która o nich opowiada, a mimo to się notorycznie gubiłam. Te same wydarzenia o zaginięciu przedstawiane są z punktu widzenia głównych bohaterów, ale przerywane są i przeplatane innymi - opisem pobytu w szpitalu 2 miesiące później, wspomnieniami sprzed roku ze szkoły itd. A na s. 70 to według mnie autorka ewidentnie pomyliła rok wydarzeń - powinien być 1999, a nie 2014. W ogóle opisywane wydarzenia są trochę traktowane po macoszemu. Brakowało mi szczegółów poszukiwań Dominika, obrazu jego rodziny. Za to w nadmiarze miałam roztrząsania Laury, jej przemyśleń i emocji, które jakoś dla mnie nie były wiarygodne. Nie przekonała mnie kreacja tej bohaterki. Lepiej wypadł Dominik, choć jego w tej książce jest zdecydowanie mniej. W powieści dominują długie opisy. Akcja ma nierówne tempo. Raz jest szczegółowo opisywana, a po chwili traktowana po macoszemu i z grubsza dowiadujemy się, jak wyglądało kilka lat życia Laury. Rozumiem, że ciężko jej było się pozbierać i zaufać innemu mężczyźnie, skoro w jej sercu gościł tylko ten jeden ukochany, a i jej miłość kojarzyła się z lękiem i poczuciem bezsilności. Denerwował mnie też styl autorki. Nierówny. Raz potoczny, zwyczajny, a raz patetyczny i górnolotny (egzaltowanie uczuć Laury podnosiło mi czasem ciśnienie). Przeskoki czasowe to jedno, lecz inna sprawa to powtórzenia, błędy językowe i nieścisłości, a tych nie powinno być, np.: ,,Ich drogi nagle się rozwidliły"; ,,włosy mają rudy odcień jasnego blond". Redakcja i korekta książki to jedno, ale i autorka Magdalena Dziuma jest dziennikarką, więc COŚ o języku polskim wie. W dodatku to nie jest jej powieściowy debiut literacki! Ale przyznam też, że kilka myśli i stwierdzeń autorki zaskoczyło mnie na plus. W trakcie czytania wątku stażystki ze szpitala uderzyła mnie jedna myśl. Przypinanie łatek to niestety wieczna bolączka ludzi sprowadzająca na nich wiele omyłek i nieszczęść. Z powodu ciemnej karnacji i włosów według stażystki w szpitalu chłopak nie mógł być Polakiem! Jak szybko można kogoś ocenić, w ułamku sekundy i przypiąć mu łatkę, jak trudno ją odpiąć, jak długo to może trwać... Pomysł na powieść dobry, ale wykonanie w ogóle nie znalazło uznania w moich oczach. Tak do końca nie wiem, czy autorce chodziło o przedstawienie siły uczucia, złośliwości losu, zaginięcia osoby, czy walki z przeznaczeniem. Wszystkiego tu po trochu, a i fabuła zagmatwana. Dużo w tej książce nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, smutku i złośliwości losu. Jednak siła miłości łącząca tych młodych ludzi trwa latami... Na pewno ważne jest, by docenić drugą osobę, spędzić z nią jak najwięcej czasu i cieszyć chwilą, bo nigdy nie wiadomo, co zgotuje nam przewrotny los. A powieść proszę czytać na własną odpowiedzialność.
Link do opinii
Najnowsza powieść Magdaleny Dziumy jest jej drugą książką, którą miałam sposobność przeczytać. Zapoznajemy się w niej z losami dwojga młodych ludzi, którzy w ramach gratyfikacji za dobre wyniki w nauce wyjeżdżają na kilka dni do Paryża na zasłużony wypoczynek. Pobyt Laury i Dominika we Francji powoli zbliża się ku końcowi i wtedy zdarza się coś, co zmienia życie naszych bohaterów o 180 stopni - podczas spaceru młodzi ludzie zostają oddzieleni od siebie tłumem przechodniów na skutek czego tracą się nawzajem z oczu... Zdezorientowana Laura wraca do hostelu z nadzieją, iż Dominik również lada chwila się tam pojawi i cała sytuacja zakończy się jedynie na krótkotrwałym strachu, niestety tak się nie dzieje.... Dziewczyna przez resztę swojego pobytu za granicą usilnie szuka młodego mężczyzny niestety bezskutecznie... Po powrocie do kraju Laura popada w coraz głębszą depresję i życiowy marazm. Nie ma pojęcia co dzieje się z Dominikiem, który jak dowiadujemy się w toku lektury na skutek wypadku drogowego, któremu uległ zapada na dość długi czas w śpiączkę, a po wybudzeniu się z niej niczego nie pamięta, nie wie nawet kim jest... W Polsce natomiast poszukiwania chłopaka trwają przez wiele lat bez choćby minimalnych rezultatów. Jest to opowieść o miłości dwojga młodych ludzi, którym los postanowił zafundować życiowy dramat... Jeśli chcecie dowiedzieć się jak potoczą się losy Laury i Dominika odpowiedź na to pytanie znajdziecie na kartach ,,Na przekór przeznaczeniu". Mimo, iż historia ta zapewne ma w sobie potencjał, niestety pełna jest nieścisłości językowych oraz mówiąc kolokwialnie przeskoków czasowych, które co muszę z przykrością stwierdzić znacznie utrudniają czytanie. Styl, w jakim opisane zostały zawarte w niniejszej publikacji zdarzenia jest momentami wg mnie mocno patetyczny i niekoniecznie przystający do opisywanych wydarzeń. Natomiast postać głównej bohaterki w moich oczach jest zdecydowanie zbyt infantylna, gdyż jest ona dorosłą, (choć bardzo młodą) kobietą. Pomimo, że w mojej ocenie lektura ta ma pewne niedociągnięcia decyzję o tym czy się z nią zapoznać pozostawiam Wam drodzy czytelnicy - nie zapominajcie, że każda opinia jest wyłącznie subiektywnym odbiorem danego tytułu. Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Autorce, której ze swojej strony życzę jeszcze wielu pozytywnych doświadczeń literackich. * https://www.facebook.com/KsiazkowoLC *
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy