Cztery lata piekła w relacji naocznego świadka.
Wydaje się, że o Auschwitz powiedziano już dość. Jednak wspomnienia Stanisława Głowy dowodzą, iż jest to temat, który, zgłębiany choćby wielokrotnie, nigdy nie przestanie zadziwiać i przerażać.
Głowa przeżył w KL Auschwitz blisko cztery lata i zrobił tam swoistą ,,karierę". Dzięki umiejętnościom, obrotności, sprzyjającym okolicznościom oraz ludziom - czasem nawet wbrew sobie - ,,awansował" na kolejne stanowiska. Na nich nie tylko mógł przetrwać we względnie lepszych warunkach, ale także konspirować i obserwować, a w końcu opisać funkcjonowanie różnych członów obozu, przeplatając swą relację obrazami z życia codziennego.
Autor nie oddaje oczywiście całości obozowego życia, ale jego opis jest bardzo szeroki, a nadto rzeczowy, treściwy i bezpośredni. Nie obawia się nazywać spraw i sprawców po imieniu. Dzięki temu właśnie jego wspomnienia wywierają ogromne wrażenie.
Główny tekst uzupełniony został w niniejszej książce treścią spisanych w innym czasie przez Stanisława Głowę artykułów i dokumentów, w których rozwija on i pogłębia niektóre wątki obozowe.
Opracowanie zilustrowano zdjęciami z archiwów rodziny.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2019-03-12
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 264
Stanisław Głowa trafił do obozu w Auschwitz po trzymiesięcznym pobycie w więzieniu na Montelupich tj. 12 sierpnia 1941 roku.
Tak wspomina swój pierwszy apel w obozie:
"Mój pierwszy apel w obozie oświęcimskim. Zugangi gromadzą się przed kuchnią. Uroczyste przemówienie zastępcy komendanta obozu Fritzscha do przybyłych. Po "przyjemnym" powitaniu oświadczył nam, że żywot nasz może trwać nie dłużej niż trzy miesiące. Żydów tylko trzy tygodnie. Ci muszą ginąć jak psy, gdyż to oni są sprawcami wojny. Perspektywa niezbyt wesoła, ale prawdziwa. Całe przemówienie komendanta nacechowane było taką złością i takim jadem, że wszyscy zaczęliśmy liczyć nasze życie już nie na tygodnie, ale na godziny."
Pierwsza noc, pobudka i apel nie były lepsze. Tak zaczął się kilkuletni koszmar pana Stanisława.
Głowa był świadkiem takich zbrodni jak: zastrzyki z fenolu, gazowanie, wieszanie na szubienicy. Sam musiał brać udział w noszeniu oraz zakopywaniu zwłok...
Pan Stanisław dzięki "awansom" w obozie mógł przeżyć i pomagać innym. Niejeden więzień zawdzięcza życie p. Głowie.
Przeczytane:2020-09-15, Ocena: 5, Przeczytałam,
Chyba nie ma osoby w Polsce ( i na świecie), która nie słyszałaby o tym co się wydarzyło w Auschwitz. A jednak za każdym razem kiedy ja sama sięgam po książki o tej tematyce, czuję jakby ta historia odżywała na nowo, dowiaduje się także o niej coraz więcej nowych informacji.
Dlatego też, bardzo ale to bardzo chciałam poznać wspomnienia Pana Stanisława, które wzbudziły we mnie naprawdę duże emocje.
Stanisław Głowa, więzień numer 200017 spędził w obozie w Auschwitz 4 lata swojego życia. Dzięki swoim umiejętnościom oraz poszczególnym osobom, którzy postanowili mu „pomóc” awansował na kolejne stanowiska. Przeżył tylko dlatego, że miał charakter twardy i dużo, naprawdę dużo szczęścia. Stanowiska, które otrzymywał pomagały mu nie tylko przetrwać w o niebo lepszych warunkach niż inni więźniowie ale także konspirować, obserwować a w końcu opisać funkcjonowanie różnych członów obozu, przeplatając swą relację obrazami z życia codziennego.
Dostajemy więc tutaj szczegółowy rozkład dnia w obozie, tamtejsze praktyki, opisy obozowych strażników z których niektórzy byli sadystami, inni zaś bardziej ludzko podchodzili do więźniów. Stanisław Głowa w swoich wspomnieniach nie waha się wskazać wszelkich przejawów tchórzostwa czy bohaterstwa jakie wtedy napotkał. Sprawia to, że wszystko to co dostajemy we wspomnieniach nabiera realnego kształtu i obrazu. Interesujące jest też to, że wspomnienia Pana Stanisława nie obejmują tylko to co działo się z nim ale też ogół sytuacji jak na przykład:śmierć Ojca Kolbe.
Książka ta podzielona jest na trzy części. Na początku dostajemy pełen obraz życia codziennego w obozie, tego jak ludzie muszą się dostosować do warunków w jakie trafili, do nowej rzeczywistości i miejsca. Kolejna część to w głównej mierze historia pracy Pana Stanisława w obozowym „szpitalu”. Ostatnia część książki obrazuje nam to co człowiek ten czuł się po wywiezieniu w głąb Niemiec, wyzwoleniu oraz w końcu poczucia się wolnym człowiekiem.
Książka jest napisana w bardzo ciekawym stylu, ponadto znajdziemy tu wiele interesujących fotografii pochodzących również z prywatnych zbiorów autora.
Choć na rynku wydawniczym znajdziecie dużo książek o tematyce obozów w Auschwitz to moim zdaniem ta właśnie zasługuje na to aby sięgnąć po nią, przyjrzeć się uważniej wspomnieniom, które mamy tu zawarte. Tematyka, którą tu dostajemy jest smutna, przejmująca i naprawdę ciężko czyta się te wspomnienia, ale wiemy wszyscy że naprawdę warto. Bo te historie nigdy nie powinny być zapomniane!
Gorąco polecam Wam sięgnąć po te wspomnienia. Na pewno na długo zostaną przez Was zapamiętane!