Zapnijcie pasy. Agnieszka Lingas-Łoniewska zafunduje wam emocjonalną przejażdżkę, jakiej jeszcze nie znacie!
Powiedzieć, że Molly - Melania Tarczyńska - przeszła w życiu piekło, to nie powiedzieć nic. Osierocona przez matkę, została zupełnie sama, gdy jej ojciec wylądował w więzieniu za finansowe defraudacje. Latami tułała się po domach dziecka i rodzinach zastępczych.
Teraz, gdy jest dorosła, chce się już tylko bawić. Niszczyć ludzi i świat. Imprezy, adrenalina, pedał gazu pod nogą, szalona jazda prosto w noc.
Przy swoim boku ma Robsona - najlepszego kumpla jeszcze z bidula, najbliższą osobę na ziemi. Kiedyś była w nim zakochana, ale choć ją wtedy zdradził - jej rana w sercu się zabliźniła, a ich przyjaźń przetrwała.
Jest pewna, że niczego więcej jej w życiu nie trzeba. Do czasu, gdy w klubie spotyka Wiktora Tuli, którego pamięta z dzieciństwa.
Syn dawnego wspólnika jej ojca dziś jest spadkobiercą rodzinnej fortuny, statecznym panem prezesem. Spokojnym i opanowanym... dopóki ona nie pojawia się w jego życiu.
Molly wnosi w jego poukładane życie nieznane emocje i szaleństwo. Wiktor daje jej poczucie bezpieczeństwa, którego nigdy nie zaznała. Jednak po wszystkim, co przeszła, tak bardzo boi się mu zaufać.
Pochodzą z dwóch różnych światów. Drobna złodziejka i szanowany biznesmen. Trudno o bardziej elektryzujące połączenie. Nic dziwnego, że wszyscy próbują stanąć im na drodze.
Wiktor jest pewien - w walce o swoją Molly stawi czoła choćby i całemu światu. Tylko czy ona mu zaufa? Tym bardziej że pomiędzy nimi są jeszcze niewyjaśnione tajemnice z przeszłości...
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2020-10-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Agnieszka Lingas-Łoniewska to pisarka, której chyba nikomu bliżej przedstawiać nie trzeba, bowiem każdy, kto lubi polską powieść z nutką sensacji czy też wątkiem mafii doskonale zna jej twórczość. Autorka określana jest mianem 'Dilerki Emocji' i całkowicie się z tym zgadzam, ponieważ lektura każdego tytułu wiąże się z ich nagromadzeniem. Czym zaskoczyła mnie w "Molly"?
We wrocławskim mieszkaniu mieszkają Molly i Robson, dwójka przyjaciół, wychowanków domu dziecka i rodzin zastępczych. Oboje niewiele po dwudziestych urodzinach, pokiereszowani przez los i rodzicielskie błędy, bez wzorców, próbują jakoś poukładać swoją przyszłość. Nie zawsze uczciwie, często nielegalnie, przeważnie w 'pancerzu' chroniącym przed uczuciowym zaangażowaniem się.
Pewnego wieczoru w świecie Molly pojawia się Wiktor. Rozsądny, spokojny i poukładany współwłaściciel firmy kontra panna o ostrym i ciętym języku, złośliwa, szalona i odważna. Między tą parą szybko przeszedł prąd, pojawiło się przyciąganie a z czasem okazało się, że oboje pamiętają, że... już się znają!
Jednak ona nie wie wszystkiego.
A on wiele ukrywa.
Wiktor coraz bardziej się angażuje się, jednak boi się, że ją straci, gdy Molly pozna prawdę o tym, co wydarzyło się przed laty.
Wiktor i Robson zachowują się jak dwa koguty walczące o Molly, każdy w inny sposób okazuje jej uczucia. Każdy walczący ze swoimi demonami i troszczący się o dziewczynę. Jednak o ile Robson jest świadomy jej planów, o tyle Wiktor nie ma o nich pojęcia. Nie wie, jak bardzo planowana akcja zmieni jego życie...
Obserwując losy bohaterów wcale nie jest pewne, jaka przyszłość ich czeka. Imprezy, kradzieże, alkohol, przygodny seks, ucieczki przed policją oraz pewna tajemnica obciążająca sumienia i kładąca się cieniem na szczęściu. Czy twardo stąpający po ziemi i przystojny Wiktor otrzyma szansę u Molly? Jak bardzo w ich życiu namiesza zazdrosna i mściwa kobieta?
Autorka pokazała w tej książce wiele realistycznych ludzkich dramatów. Poznaliśmy dwójkę młodych ludzi z trudnym dzieciństwem, kiedy musieli nauczyć się radzić sobie sami. Mogli liczyć tylko na siebie. Ciężko im było komukolwiek zaufać. Dlatego nagła fascynacja, pragnienie i pożądanie jakie Molly czuje do Wiktora są dla niej tak trudne do zaakceptowania. Nie potrafi się odnaleźć i całkowicie rozluźnić, by przeżywać to uczucie.
Lingas-Łoniewska serwuje nam też inne dramatyczne, sensacyjne i niespodziewane wydarzenia, których wielokrotnie się nie spodziewałam. Nie sądziłam co stanie się z Robsonem, Molly, jaką decyzję podejmie w tych trudnych okolicznościach Wiktor. Pełen wachlarz zaskoczeń. Czytając, przekonacie się o tym sami, ja o wielu wydarzeniach nie wspominam, by nie zepsuć Wam lektury.
Najbardziej zaskoczyły mnie chyba Epilogi - bardzo dziękuję, uwielbiam epilogi!
Podsumowując - "Molly" to niezwykle emocjonująca powieść, idealna przedstawicielka twórczości autorki. Nawet się nie spodziewacie jakie 'wow' czy 'och' czeka na Was na kolejnych stronach. Przepełniona kłamstwami, tęsknotą, determinacją, ale też żalem, rozczarowaniem, złością i wybaczeniem. Dużą rolę odgrywają również drugie szanse, upór, wściekłość oraz napięcie narastające między bohaterami a dzięki naprzemiennej narracji znamy ich prawdziwe myśli i uczucia. Polecam ten literacki rollercoaster!
Miewacie tak , że po odłożeniu przeczytanej książki czujecie się jakbyście żegnali przyjaciół ? Ja tak miałam tu, ciężko mi było się rozstać z tą książką i jej bohaterami. I nie prędko o nich zapomnę.
To moja pierwsza książka spod pióra tej autorki ale na pewno nie ostatnia. Pięknie pisze, cudownie bawi się emocjami czytelnika i potrafi trzymać w napięciu.
Książka pisana jest z perspektywy zarówno Molly jak i Wiktora - jej znajomego z dzieciństwa, któremu już wtedy dokuczała, a on już wtedy miał do niej słabość. Niby przypadkowe spotkanie w klubie po latach, zapoczątkowało kolejne . Jesteśmy świadkami tego jak oboje się angażują mimo, że Melania zawzięcie się przed tym broni.
No właśnie, ta nasza tytułowa Molly. To dziewczyna po przejściach. Straciła mamę jak była malutka, krótko po tym jakby ojca , bo trafił do więzienia i w wieku 5 lat ona trafiła do domu dziecka . Tam na szczęście nie była sama, poznała Robsona i od tej chwili byli wzajemnie dla siebie wsparciem , przyjaciółmi , lecz czasami nie tylko... Można by odnieść wrażenie , że są sobie przeznaczeni, że powinni być razem ale byłoby chyba za prosto , zbyt przewidywalnie i za nudno może. Choć czy z tą dwójką by można się nudzić?
Ale do życia Molly wraca Wiktor, spokojny, ułożony, żyjący zgodnie z prawem - jej zupełne przeciwieństwo . Co z tego wyniknie ?
Kochani radzę abyście się przekonali bo ta książka, jest naprawdę cudowna. Co ja tu przeżywałam to głowa mała. Można się pośmiać, bo Molly, jej zachowania, teksty, bawią subtelnie . Można być przerażonym bo są momenty, a szczególnie pod koniec , że czytałam bojąc się każdej kolejnej strony, myśląc co z nimi wszystkimi będzie, dlaczego tak musiało się stać. Kończyłam czytać ze łzami w oczach bo nie dość , że ciężko rozstać się z tymi bohaterami to jeszcze autorka w epilogach zaserwowała mi palpitacje, wręcz byłam przez chwilę totalnie załamana. Ale dlaczego to sądzę ,że się sami dowiecie.
Autorka stworzyła nieco szaloną ale piękną historię. Pokazała tu różne oblicza miłości. Bo nie tylko tę między Molly i Wiktorem , choć jest ona wspaniała. Wiktor w wyjątkowy sposób uczył Molly , miłości takiej naturalnej , prostej, opartej na zaufaniu. W sumie je zawiódł ale to kwestia sporna, bo tajemnica którą skrywał nie była jego winą. Miłość Robsona i Molly też była wyjątkowa. Głęboka, choć nieco toksyczna, można by uznać. Ale potrzebowali siebie i byli przy sobie zawsze gdy to drugie tego potrzebowało. Rozumieli się i akceptowali.
Podsumowując, mamy tu niby romans ale nie bagatelny, nie tandetny czy schematyczny. Taki, który potrafi zaskoczyć, w którym poruszone są istotne kwestie, życiowe , dramatyczne, poruszające , pozostające w sercu. To książka nie tylko o miłości ale wokół niej się wszystko skupia. I to jest po prostu piękne.
Nie wiem jak Wy ale ja kocham takie książki i mogłabym je czytać bez końca.
Polecam .
"Nasz życiorys ma przerwę
Gram DMT do jointa
Tace chyba są srebrne
Żyrandole że złota
Hajsy lecą przez serwer
Ona na Bahama ma konta
Ja mam wózek z tylnym napędem
Ona wciska gaz, to M piątka." ~ "Molly" PRO8L3M
Wiktor odnajduje ją po latach. Przyjaciółka z dzieciństwa, która wyrosła... na piękną kobietę! Co też się działo z Melanią przez ten cały czas, gdy zniknęła z jego dziecięcego życia?
Nie miała łatwo, ojciec w więzieniu, dom dziecka, kolejne rodziny zastępcze, skradzione szczęśliwe dzieciństwo. Nie ufała nikomu, miała to, co sama zdobyła i żyła tak jak chciała.
Do ich spotkania dochodzi po wielu latach, gdy Wiktor ma własną firmę a Melania... Stała się Molly.
"Jestem Molly. I tworzę swój własny świat"
Między nimi na nowo budzi się uczucie, które przed laty połączyło ich więzami przyjaźni. Teraz jest to silna namiętność.
Dla Wiktora relacja z Molly jest czystym szaleństwem. Ona nie zna żadnych granic, co więcej, podoba jej się gdy on sam je przekracza. Molly żyje na krawędzi i łamie wszelkie reguły. Oh nieznośna Molly! Co gorsza, nie ma odwrotu, bo Wiktor przepadł i lgnie do swojej Molly niczym ćma do ognia i podąża jej zwariowaną ścieżką.
"Była Molly. Była burzą. Sztormem, szaleństwem i wściekłością. Falą, która pochłania wszystko, co napotka na swojej drodze . I tak samo pochłonęła mnie, wiedziałem, że nie wydostanę się z tego sztormu."
Czy do ich spotkania faktycznie doszło zupełnie przypadkowo? Co takiego Wiktor skrywa przed swoją nieznośną Molly?
Cóż to była za niesamowita historia!
"Molly" to kolejna powieść Agnieszki Lingas - Łoniewskiej, którą miałam okazję przeczytać. Po raz kolejny przekonałam się, że czytelniczki nie na próżno nazywają autorkę Dilerką Emocji. Książka ta dostarczyła mi naprawdę wszystko, od śmiechu po łzy smutku. Były momenty, w których bałam się o bohaterów, ale też chwilami okropnie się na nich złościłam. Jednak najbardziej wbiło mnie w fotel zakończenie, na którym wypłakałam morze łez... i nie będę zdradzać dlaczego, ale Droga Autorko, zmyliłaś mnie koncertowo! 🙈
Czy nie jest tak, że odrobinę przyzwyczailiśmy się do utartego schematu mężczyzny łobuza, który ma gdzieś wszystkie zasady i skradła serce grzecznej, ułożonej kobiety? Otóż tutaj autorka pokazała nam, że można inaczej a niegrzecznym i szalonym charakterem była właśnie Molly, nie bez powodu nazywana przez Wiktora nieznośną.
Nie chcąc zdradzać Wam szczegółów niesamowitej fabuły, powiem Wam tylko tyle, że jest to historia, która Was porwie i będziecie chcieli przekroczyć wszystkie granice razem z Molly.
Bardzo podobało mi się to, że każdy rozdział zaczynał się krótkim fragmentem z popularnych piosenek i utworów rapowych, które w większości znam i bardzo lubię. Tak więc od razu poczułam się swobodnie. Książka zaczyna się cytatem z kawałka o tym samym tytule, który należy do moich ulubionych.
Okładka skradła moje serce od pierwszych chwil a słodki odcień różu sprawia, że nie da się przejść obok tej książki obojętnie! ❤️
Całym serduszkiem polecam!
A Tobie Droga Autorko, dziękuję za kolejną wspaniałą przygodę! ❤️
"Ta noc zmieniła wiele.
Czułam, że świat może nie jest aż taki zły, parszywy, wrogi. Okrutny dla ludzi, którzy zbłądzili. Mówią, że miłość sprawia, że inaczej patrzmy na wszystko wokół, i to chyba prawda."
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Burda Książki
Okładka tej książki już od momentu zapowiedzi wdarła się do mojej pamięci. Szaro różowa, na swój sposób mnie urzekła. Widzimy twarz kobiety, która spogląda właśnie na nas. Czułam, od samego patrzenia na okładkę, że to nie będzie lekka historia, oj nie... Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy fragment książki, a na drugim kilka słów o autorce. Stronice są kremowe, czcionka duża, literówek brak. Odstępy między wersami, marginesy, zostały zachowane. Na końcu książki znajduje się Playlista z piosenkami, które również są wypisane przy początku rozdziału, wraz z fragmentem tekstu. Idealnie wprowadzają w klimat. Część tych piosenek znałam, a kilka nowych się pojawiło i coś mi się wydaje, że będą mi towarzyszyć przez jakiś czas. Książka wydana bardzo schludnie, podoba mi się.
Już nie zliczę, które to moje spotkanie z książką autorki. Jestem znacznie do tyłu z nowościami pisarki, ale cieszę się z jednej strony, że nie pochłaniam ich na bieżąco. Przychodzą takie momenty jak właśnie Boże Narodzenie, kiedy potrzebowałam lektury, która totalnie mnie odetnie od mojego życia, a po tej autorce można się spodziewać, że dosłownie sponiewiera czytelnika. I tak było też ze mną, akurat w tym przypadku. Książkę pochłonęłam w jeden dzień, autorka tak sprawnie posługuje się słowami, że ciężko jest się oderwać chociaż na moment od lektury. Ale tego potrzebowałam i to dostałam, tak ogromnie się z tego cieszę. Strona za stroną uciekają, a ja żyłam z bohaterami i WSZYSTKO przeżywałam razem z nimi. Przepadłam w tej historii, utonęłam w tych emocjach... Pojawiają się również sceny łóżkowe lub nawet nie łóżkowe, a plus osiemnaście, ale są one napisane subtelnie. Nie czuć tutaj niesmaku, braku wyczucia, obrzydzenia. Na policzkach pojawiały się rumieńce, sprawiały, że całość dodatkowo zyskuje. Teraz sporo erotyków można złapać na rynku wydawniczym, ta powieść jest jednak w całości dopracowana pod każdym szczegółem, brak jej wad.
Molly, nasza bohaterka od razu zdobyła moją sympatię. Dowiedziałam się, że przeszłość nie była kolorowa, ale mimo jej zachowania, które częściowo tłumaczyłam, nie było "moim", a polubiłam ją. Traktowałam ją jak siostrę i chciałam dla niej jak najlepiej... Może nie do końca rozumiałam wszystkie relacje, ale... szanowałam za odwagę, diabelnie ogromną odwagę, bo to, co robiła, no... Nie każdy by potrafił. Wzbudziła we mnie wiele emocji, a już szczególnie na linii z Wiktorem.
Ten chłopak również zdobył moją sympatię, chyba nawet bardziej niż Molly. Niemniej jednak wszystko przeżywałam z nimi i to było takie trudne, że ja naprawdę płakałam. Nie byłam w stanie się powstrzymać. Przerosło mnie to, co przydarzyło się postaciom. Część wydarzeń przewidziałam, ale przecież takie jest życie. Jesteśmy w stanie przewidzieć niektóre wydarzenia, a mimo to nie robimy nic, by zmienić ich bieg.
Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, szczególnie nasza kobieta. Szalona, wyszczekana, ale i bardzo odważna... Każdy z tych poznanych tu postaci jest inny, jednego lubimy bardziej, drugiego mniej. Nie ma tu postaci stworzonych na jedno kopyto. Śmiało takich ludzi jak tutaj moglibyśmy spotkać w naszym codziennym życiu.
Muszę wspomnieć o emocjach, które we mnie wręcz kipiały. Czułam wszystko to, co Molly czy Wiktor. Każda zadra, smutek, żal - niemiłosiernie to bolało, sprawiało uczucie guli w gardle nie do przełknięcia. Są też te dobre momenty, dzięki którym oddychamy z ulgą, uśmiechamy się szczerze, czy cicho śmiejemy się z potyczek słownych naszych bohaterów. Ale tutaj wydarzyło się coś jeszcze... Nie tylko piekły mnie oczy. Potoczyły się łzy, a serce miałam tak zdeptane, tak obolałe, jakby to wszystko przydarzyło się mi. I co najgorsze, autorka zafundowała mi mini zawał, ale z jakiego powodu i kiedy to Wam nie zdradzę. Musicie sami sięgnąć i przeczytać, ale gwarantuje Wam, że sięgając po recenzowany tytuł, dostaniecie EMOCJONALNY ROLLERCOASTER. Nie bez powodu autorka nazywana jest DILERKĄ EMOCJI. A więc raz jeszcze zaznaczę... Ta książka emocjonalnie mnie sponiewierała.
Fabuła jest na plus, takie książki chce się czytać. Jest to powieść obyczajowa, romans, napisany ze smakiem, z wyczuciem, jakiego nie raz brakuje innym autorom. Sceny seksu są na poziomie i nie odstraszają, a świetnie uzupełniają całość, bo śmiało można powiedzieć, że jest to pewien element naszego życia. Akcja jest dynamiczna, nie ma czasu na opieszałość i nudę, a już szczególnie, gdy Molly jest obok. Sporo się dzieje, wiele spraw spada nam niemal jak z nieba i nie zawsze jest to dobra rzecz... Nasi bohaterowie z racji przeszłości nie mają z górki, a wręcz przeciwnie. Jednak autorka sprytnie poprowadziła bohaterów, dzięki czemu czytało się niezwykle przyjemnie i czuło się mocno bijące serce. Z nadzieją, że nie skończy się źle, że bohaterowie nie złamią naszego serca...
Reasumując z całego serca polecam "Molly". To historia, która dawkuje nam mnóstwo emocji, ale i samo życie. Wydarzenia, jakie mają miejsce. Nie ma tutaj nierealnych wydarzeń, bo wszystko, co spotyka naszych bohaterów, śmiało mogłoby spotkać również nas. Dlatego lubię i cenię pisarkę za prawdziwość, życiowość i te emocje. Emocje, które sprawiają, że nasze serca zamieniają się w papkę, bo czujemy wszystko to, co postacie. Takich książek mi potrzeba, może nieco przewidywalnych, ale z wyczuwalnymi emocjami, które pozwalają nam przeżywać razem z osobami w danej historii. Jestem ogromnie zadowolona i myślę, że kiedyś na pewno powrócę do tej historii. Uważam również, że jest jedną z najlepszych książek autorki.
Melania "Molly" Tarczyńska wychowywała się w domu dziecka oraz w rodzinach zastępczych. Nie miała łatwego życia. A towarzyszem tej niedoli był Robson, który cały czas jest jest u jej boku. Kiedyś kochała go młodzieńczą miłością, lecz teraz łączy ich tylko przyjaźń. Są dla siebie niczym rodzeństwo. Chronią się i wspierają wzajemnie. Jaki mają plan na życie? Szaleć i się bawić. Ryzykować, imprezować i czuć adrenalinę, która ich napędza. Szczególnie Molly, która uwielbia prędkości jazdę bez trzymanki. Jest im dobrze tak, jak jest. Bez miłości, bez związków i bez obietnic. Do momentu, kiedy w klubie na jej drodze staje inny mężczyzna, którego zna z dzieciństwa - Wiktor Tuli. Ojciec Wiktora był wspólnikiem jej ojca. Teraz to on jest prezesem i on przejął pałeczkę biznesową. Poukładany, perfekcyjny, z całkiem innym pomysłem na życie. Tych dwoje już od pierwszych chwil miesza wzajemnie w swoich życiach. Molly wprowadza chaos i żywioł a on nadzieję i bezpieczeństwo. Czy dojdą do porozumienia? Czy można odciąć się od przeszłości? Czy wzajemnie się uratują, zanim będzie za późno? Jak tym razem zakończy się spotkanie po latach Molly i Wiktora?
Każdą kolejną książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej biorę w ciemno. Czy to do recenzji, czy to na użytek własny. Uwielbiam jej styl, jej pióro i to jak bawi się emocjami. Nie bez powodu otrzymała tytuł Dilerki emocji. Jest on jak najbardziej na miejscu. Tym razem zostałam zaproszona do świata szalonej Molly, której dzieciństwo było dalekie od ideału. Jej obecne życie, jakie prowadzi jeży włos na głowie. Szalone, niebezpieczne i wysoce ryzykowne. Korzysta z życia tyle ile się da i nie myśli w ogóle o konsekwencjach swoich czynów. Z początku nie zapałałam do niej cieplejszymi uczuciami. Miałam ją za nieodpowiedzialną dorosłą, która zamiast szukać jakiejś stabilizacji żyje ciągle na krawędzi. Ale w miarę poznawania jej przeszłości zaczęłam ją rozumieć. Autorka podsycała ciekawość dozując skąpe informacje. Tak było do samego końca. Niektóre sytuacje pozostawały w takim zawieszeniu, które intrygowały i nie dały zapomnieć. Robson jest taki sam, jak nasza główna bohaterka. Te same szalone pomysły, to samo czerpanie z życia i ten sam brak odpowiedzialności za swoje czyny. Dobrali się idealnie. Dlatego właśnie rozumieli się doskonale. Ich życie i wzajemną, dość pokrętną relację, autorka pokazała nad wyraz dokładnie oraz realnie. Czułam się tak, jakbym była intruzem i podglądaczem. To było ujmujące, szczere, dosadne i po części straszne. Swoimi zachowaniami i czynami ukrywali prawdziwość swoich potrzeb, ukrytych na samym dnie w sercach. Z analizą psychologiczną portret tej dwójki został przedstawiony. Autorka nie przestawiła bohaterów i nie pozostawiła ich wątkom i samym sobie. O nie. Cały czas były informacje o nich. Ich myśli ich próby zmian, ta specyficzna walka. Walka, która nabrała rozpędu w momencie powrotu do ich życia Wiktora. On była ich całkowitym przeciwieństwem. Na początku ciągle myślałam po co on tu jest i jakie będzie jego zadanie. Miłość? Jego może i tak, ale nie sądziłam, że Molly się do tego dopisze. A jednak los lubi płatać figle i bywa dość przewrotny. I to właśnie również zostało rozłożone na czynniki pierwsze. Jeśli do tego dołożymy ryzykowność i akcję to mamy całokształt historii. Historii, która do samego końca niczym wirtuoz grała na mych emocjach. Od samego początku trzymała mnie w szponach i nie dawała chwili wytchnienia. Autorka sprawnie myliła moje przewidywania co do dalszego ciągu wydarzeń. Zwodziła i kręciła. Czułam się niczym w labiryncie. Niezwykle emocjonalna i wzruszająca historia o pokiereszowanych duszach. Pełna bólu, smutku ale z ogromną dawka nadziei. To starcie z losem o marzenia, to szukanie wsparcia i akceptacji, to także walka o lepszą przyszłość. A przede wszystkim pokazuje, że warto podążać za marzeniami i mimo strachu przepełniającego serce warto zaryzykować. Tu dzieje się dużo ale jest niezwykle realistycznie. Autorka stworzyła fajne, wyraźne i niezwykle ciekawe postacie. Główni bohaterowie intrygowali i zaskakiwali. Ta historia niejednokrotnie wycisnęła z moich oczu łzy. Niezwykle emocjonalna, ciepła i wzruszająca książka. Płynęłam z bohaterami na kartach powieści a wszystko dzięki stylowi, w jaki został przedstawiony pomysł na niebanalną historię. Jeśli znacie pióro oraz styl autorki i lubicie je, to nie muszę Was przekonywać. Ale jeśli natomiast to byłoby Wasze pierwsze spotkanie z twórczością autorki a tym bardziej jeśli lubicie rzeczywistą historię, pełną różnorakich emocji to śmiało. Nie ma się nad czym zastanawiać.
Polecam.
Mam dla Was recenzję książki, która poruszyła moje serce.
"Molly" - Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
"Jestem Molly. I tworzę swój własny świat. Czy uwierzę, że nie jestem tak zepsuta jak mi się wydaje?"
W powieści poznajemy trzech bohaterów:
- Molly (Melania) - 21-latka. W dzieciństwie straciła swoją mamę, ojciec trafił do aresztu, a ona sama do sierocińca. Jej jedyny przyjaciel Robson jest jej opoką... to z nim przeżyła swój pierwszy raz, stał się jej bratem, przyjacielem i najbliższą rodziną.
- Robson - był starszy od Molly. W sierocińcu się nią zaopiekował. Jest typem imprezowicza, lubi kobiety i zabawy z nimi.
Co łączy Robsona z Molly?
Kochają się - to jest pewne... poza tym po imprezach uwielbiają włamywać się do samochodów, szybko pędzić nimi przez miasto, a gdy im się znudzi - odstawiają samochody na miejsce.
Lubią też kraść - książki z księgarni, a później charytatywnie oddają je do bibliotek.
Dziwna z nich była para, czasami nawet wybuchowa, ale mieli tylko siebie...
Wiktor - starszy kolega Molly z dzieciństwa. Odnalazł ją po latach... pojawiło się uczucie... Dlaczego właśnie teraz? Czy Wiktorowi uda się roztopić lód w sercu Molly?
Co łączyło ich ojców?
Do czego doprowadzą "niebezpieczne zabawy" Molly i Robsona?
Jeżeli jeszcze tej książki nie czytaliście - to bardzo wam ją polecam!
Koniec bardzo mną wstrząsnął - tutaj ukłony dla autorki - nie spodziewałam się takich zwrotów akcji :)
Autorka w książce zadaje nam pytanie: "Którego z bohaterów najbardziej polubiliśmy?" - Ciężko na nie odpowiedzieć, ponieważ każdy z nich jest potrzebny. Myślę, że gdyby któregoś zabrakło to ta książka nie byłaby taka wyjątkowa❤
"I nie możesz mnie zostawić. Bo nie da się żyć bez połowy samego siebie."
Gratuluje pięknej powieści.
A wydawnictwu Burda bardzo dziękuję za egzemplarz recenzyjny.
Z historiami Agnieszki Lingas – Łoniewskiej jest tak, że albo bardzo mi się spodobają i na długo pozostają w mojej pamięci, albo kompletnie do mnie nie trafiają i wolałabym o nich zapomnieć. Coś jednak mówiło mi, że jej najnowsza powieść pt. „Molly” może mnie pozytywnie zaskoczyć. Czy tak właśnie było?
Powiedzieć, że Molly przeszła w życiu piekło, to nie powiedzieć nic. Osierocona przez matkę, została zupełnie sama, gdy jej ojciec wylądował w więzieniu za finansowe defraudacje. Latami tułała się po domach dziecka i rodzinach zastępczych.
Teraz, gdy jest dorosła, chce się już tylko bawić. Niszczyć ludzi i świat. Imprezy, adrenalina, pedał gazu pod nogą, szalona jazda prosto w noc.
Przy swoim boku ma Robsona – najlepszego kumpla jeszcze z bidula, najbliższą osobę na ziemi.
Jest pewna, że niczego więcej jej w życiu nie trzeba. Do czasu, gdy w klubie spotyka Wiktora Tuli, którego pamięta z dzieciństwa.
Syn dawnego wspólnika jej ojca dziś jest spadkobiercą rodzinnej fortuny, statecznym panem prezesem. Spokojnym i opanowanym… dopóki ona nie pojawia się w jego życiu.
Molly wnosi w jego poukładane życie nieznane emocje i szaleństwo. Wiktor daje jej poczucie bezpieczeństwa, którego nigdy nie zaznała. Jednak po wszystkim, co przeszła, tak bardzo boi się mu zaufać.
Pochodzą z dwóch różnych światów. Drobna złodziejka i szanowany biznesmen. Trudno o bardziej elektryzujące połączenie. Nic dziwnego, że wszyscy próbują stanąć im na drodze.
Wiktor jest pewien – w walce o swoją Molly stawi czoła choćby i całemu światu. Tylko czy ona mu zaufa? Tym bardziej że pomiędzy nimi są jeszcze niewyjaśnione tajemnice z przeszłości…
Autorce udało się pozytywnie mnie zaskoczyć. Choć początkowo się na to nie zanosiło, „Molly” to naprawdę ciekawa historia. Jeśli jednak macie ochotę na lekki romans to od razu zaznaczam, to nie ten typ historii. Ale po kolei - zacznijmy od bohaterów.
Molly, Wiktor i Robert – troje głównych bohaterów, którzy są całkowicie różni, pochodzą z różnych światów, a jednak los postanowił skrzyżować ich drogi ze sobą.
Molly to ciekawa postać. Odważna i wyszczekana, a zarazem zaradna i troskliwa wobec Robsona. Bywały momenty, gdy jej zachowanie budziło we mnie irytację, ale myślę że można wytłumaczyć to jej trudnym dzieciństwem.
Robert był dla mnie bardzo intrygującym bohaterem, którego nie do końca udało mi się rozgryźć. Choć jego zachowanie momentami było zwyczajnie wkurzające, to postać ta budziła we mnie uczucie smutku, żalu i chęci niesienia mu pomocy.
Nie do końca spodobała mi się postać Wiktora. Jak dla mnie był stanowczo zbyt wyidealizowany. Był takim superbohaterem dla dziewczyny: pomagał jej w tarapatach, wspierał i ogólnie ślepo za nią podążał. Przypominał mi takiego uroczego szczeniaczka, który wiernie stoi u boku swego pana, w tym przypadku Molly. Drażniło mnie to, że pomimo ciągłych odtrąceń ze strony dziewczyny, on wciąż lgnął u jej stóp, robił maślane oczy i planował wspólną przyszłość.
W historii tej niejako mamy do czynienia z trójkątem miłosnym, który o dziwo mi się spodobał. Relacja Molly z Robertem było mocno zagmatwana i momentami trudna do zrozumienia, ale z czasem dostrzegłam tą niezwykłą więź jaka między nimi była. Przyznam szczerze, że ja miałam niemałą zagwostkę i nie umiałam sprecyzować, z kim tak naprawdę powinna być Molly… Taka sytuacja bardzo rzadko mi się zdarza.
Nie ukrywam, że miałam nadzieję na większe „Wow”, jeśli chodzi o tajemnicę Wiktora z przeszłości. Z każdą kolejną stroną zaczynałam się domyślać, co ukrywa pan Tuli i jak się później okazało – nie myliłam się. Szkoda.
Za to jednak pozytywnie zaskoczył mnie wątek sensacyjny. Autorka ciekawie prowadzi wątek przestępczy i podczas lektury nie odnosi się wrażenia, że autorka wyssała te informacje z palca. A takie sytuacje są niestety coraz częstsze – autor bierze się za tematykę, która jest mu kompletnie obca, jak np. mafia.
Autorka zaserwowała nam mocne zakończenie. Przez moment byłam ogromnie zaskoczona tym, w jakim kierunku zmierza ta opowieść.
Mnóstwo emocji i nagłych zwrotów akcji, pełnych niepewności o dalsze losy bohaterów. Dzięki temu pani Lingas – Łoniewska pokazuje, że nie bez przyczyny została okrzyknięta „Dilerką emocji”.
Podsumowując, „Molly” to pełna emocji opowieść o dziewczynie, która na nowo musiała nauczyć się zaufać innym, jak i swojemu sercu. Pochłonęłam tą książkę w ciągu dwóch dni i nie ukrywam, że bardzo mi się spodobała. Gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10
Jest to jedna z lepszych książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Świetnie napisana i w takim stylu jak lubię. Historia Wiktora i Melanii porywa od pierwszej strony i mimo, że między nimi jest tyle przeciwienst to widać z daleka że są dla siebie stworzeni. Jednak nie każdy tak uważa i nie będzie dane żeby żyli długo i szczęśliwie.
Zakończenie mnie zaskoczyło i prosiłam żeby to tak się nie kończyło. Autorka zwinnie wyprowadziła mnie w pole ale zaraz wróciła na prawidłowe tory
Super książka, szybko się czyta, przyjemnie! Konkretny temat, cały czas coś się działo, nie dało się nudzić:) Polecam, warto! Zakończenie mnie zaskoczyło! Totalnie się nie spodziewałam...takiego zakończenia! Zaskoczyło!Polecam! (mija opinia z LC Molly - Agnieszka Lingas-Łoniewska - opinia o książce (4923780) - Lubimyczytać.pl (lubimyczytac.pl))
"Molly" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej jest powieścią, którą pochłania się bardzo szybko. Przyznam jednak szczerze, że nie znajdzie się ona w czołówce moich ulubionych książek tej autorki. Oczywiście, nie dlatego, iż nie podobała mi się, lecz po prostu nie przebiła emocjonalnie innych moich ulubieńców, jakimi są np. "Skazani na ból", czy też seria "Bezlitosnej siły". Niemniej jednak Molly, głównej bohaterki, nie da się nie polubić. Z początku jej proste wypowiedzi trochę mnie zaskoczyły, lecz były one zamierzone, gdyż to dziewczyna, która w ten sposób szybko i dosadnie informowała swoich rozmówców co myśli i czego oczekuje. Tego się nauczyła przez swoje młode życie i nie zamierzała tego zmieniać. Jej świat nie był kolorowy, o swoje musiała walczyć już od najmłodszych lat. U swojego boku miała przyjaciela, był dla niej wsparciem, którego można byłoby pozazdrościć. Wszystko się jednak zmieniło, gdy pojawił się Wiktor, człowiek pochodzący z innego świata. To mogło oznaczać tylko jedno, eksplozję... Akcja się mocno rozkręca i narastają emocje, których nie da się uspokoić. Oczywiście Agnieszka Lingas-Łoniewska nie byłaby sobą, gdyby nie wymyśliła czegoś, na co czytelnik by się nie wściekał. I tak było tym razem, byłam zła na pewne wydarzenia, lecz jednocześnie to one wprowadziły najwięcej wrażeń, napięć i wzruszeń. A o to chodzi, prawda? Myślę, że każdy sięgając po książkę liczy na to, że podczas jej czytania dozna wielu przeróżnych emocji. Powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej są typem tych lektur, w których ich właśnie nigdy nie zabraknie, to gwarantuję każdemu. I choć jak już wspomniałam "Molly" nie wskakuje na szczyt moich ulubieńców tej autorki, lecz i tak ją polecam.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Molly miała ciężkie dzieciństwo, wychowywała się z domu dziecka i rodzinach zastępczych. W bidulu poznała Robsona, który został jej bratem i obrońcą. Żyje na krawędzi, jest złodziejką samochodów. Pewnego dnia w klubie poznaje przystojnego Wiktora i razem kradną samochód. Potem się okazuje, że samochód był jego. Tak zaczyna się ich historia...
Piękna książka ! Polecam !
Już dawno nie płakałam tak na zakończeniu książki , przepiękne zakończenie (choć szkoda mi artysty Robsona?). Przepiękna książka autorka zaserwowała nam mnóstwo emocji. Molly to strasznie pogubiona dziewczyna , która w życiu przeszła bardzo wiele. Dobrze że ma Robsona . I nie przez przypadek spotkała Wiktora.
Czy Molly poradzi sobie z przeszłością . Czy ona i Robson poradzą sobie w życiu i wyjdą na prostą prowadząc życie na krawędzi - dwa pogubione dzieciaki po domu dziecka.
Jaką rolę odegra tutaj Wiktor , czy Molly otworzy się na miłość.
W książce było tak wiele emocji i zwrotów akcji że nie mogłam się oderwać książka czytana do późnej nocy. Polecam
Takiej śnieżycy w Szczawnie-Zdroju nie widziano już dawno. Tak niedobranej pary jak Anastazja i Hubert także nie. Ale święta to przecież czas cudów. Dilerka...
Słowa bolą tak, jak czyny innych ludzi. A najbardziej bolało mnie to, że nie mogłem powiedzieć jej, co naprawdę czuję. A czułem tak wiele... jednakże wszystko...
Przeczytane:2021-06-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Romans, Literatura obyczajowa ,
Miłość jest ślepa i nigdy nie wiadomo w kogo i kiedy uderzy. Przekonali się o tym bohaterowie mojej kolejnej książki, którzy na przekór wszystkim i wszystkiemu dążyli by być razem.
Molly, to młoda kobieta po przejściach. Zadziorna, szalona i nieustraszona dziewczyna. Początkowo miała szczęśliwe dzieciństwo. Wszystko zaczęło się sypać, kiedy choroba zabrała jej matkę. Molly była wtedy kilkuletnim dzieckiem. Ojciec sprawiał wrażenie jakby nie interesował się córką, aż w końcu trafił do więzienia, a dziewczyna do domu dziecka. Potem były rodziny zastępcze. Molly wpadła w szemrane towarzystwo, przy którym stała się złodziejką.
Wiktor to ułożony młody mężczyzna. Zawsze nienagannie ubrany, wysportowany i nie przeklinający. Od jakiegoś czasu jest prezesem firmy rodzinnej. Też wcześnie stracił matkę, a z ojcem nie dogadywał się zbyt dobrze. Mimo to wyrósł na poważnego pana prezesa.
Rodzice Molly i Wiktora, kiedy oni sami byli jeszcze dziećmi, znali się. Więc tych dwoje kiedyś tam już się poznali. Życie rozdzieliło ich na długie lata. Pewnego dnia przypadek sprawił, że znów stanęli na swojej drodze życiowej. Ciągnęła ich do siebie jakaś tajemna siła, namiętność i pożądanie, aż w końcu połączyła miłość. Ale to nie było takie proste, bo Molly nie była grzeczną dziewczynką. Ta nieposkromiona kobieta wybudowała wokół siebie mur, który Wiktor sukcesywnie rozbijał.
Między nimi jest jeszcze tajemnica z przeszłości, coś co się zdarzyło i miało wpływ na późniejsze wydarzenia. A tą tajemnicę znał Wiktor. Boi się,że jak wyjdzie ona na jaw, Molly go zostawi.
Jaka tajemnica stoi na ich drodze do szczęścia? Czy Molly otworzy się w końcu na miłość? Czy
Wiktor poskromi Molly? Czy szalona dziewczyna i ułożony mężczyzna mogą stworzyć udany związek?
To moje pierwsze spotkanie z autorką i było bardzo udane. Książka okazała się być lekką lekturą, którą z ogromną przyjemnością pochłonęłam. Zakończenie mnie rozwaliło, ale w pozytywny sposób. Nie obyło się bez łez. Bardzo kibicowałam Molly i Wiktorowi, a ta historia lepiej zakończyć się po prostu nie mogła.
To książka o miłości dwojga ludzi, którzy są totalnie różni, pochodzą z różnych światów i mimo wszystkim przeciwnościom dążą by stworzyć ze sobą szczęśliwy związek. A czy im się to uda, to już musicie sprawdzić sami. Polecam.