Historia miłosna, która mogłaby być Twoja!
Lekko, romantycznie, zadziornie - Agnieszka Lingas-Łoniewska w najlepszej formie!
Zmysłowa, rozpalająca wyobraźnię i poruszająca serca historia dwojga ludzi, których połączył pech, a może... zrządzenie losu?
Jagoda Borówko, trzydziestokilkuletnia szefowa działu w agencji reklamowej we Wrocławiu, ma talent do pakowania się w kłopoty. Właśnie zakończyła nieudany związek z jednym ze swoich najważniejszych klientów i leczy złamane serce. Gdy w drodze na ślub przyjaciółki wdaje się w kłótnię z nieziemsko przystojnym nieznajomym, nie ma pojęcia, że zarówno tarapaty, jak i tajemniczy mężczyzna zagoszczą w jej życiu na dłużej. Hugo Bosy - bo tak nazywa się przystojniak - jest czarujący, seksowny i... wkrótce okazuje się nowym szefem Jagody. Choć oboje starają się być profesjonalni, nie jest im łatwo oprzeć się wzajemnemu przyciąganiu. Jakby tego było mało, były chłopak kobiety postanawia znowu zawalczyć o jej względy...
Zmysłowa powieść bestsellerowej autorki ponad 30 książek to więcej niż płomienny romans. To przejmująca opowieść o zaczynaniu życia na nowo.
Hugo Bosy niemal z dnia na dzień porzucił prowadzoną przez siebie jedną z najlepszych agencji reklamowych w Polsce i przeprowadził się z Warszawy do Wrocławia. Niechętnie mówi o swojej przeszłości, ale poznana przypadkiem piękna i nietuzinkowa Jagoda budzi w nim dawno zapomniane uczucia i pożądanie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył. Choć mężczyzna był pewien, że raz na zawsze skończył z miłością, zwariowana, pyskata i zjawiskowa panna Borówko mocno zachwiała jego postanowieniem. Ale czy Jagoda na pewno jest wolna? I czy Hugo odważy się otworzyć przed nią zranione serce?
Mogłoby się wydawać, że gdy los krzyżuje drogi dwójki samotnych i atrakcyjnych ludzi, między którymi wybucha namiętność, szczęśliwe zakończenie to tylko kwestia czasu. Agnieszka Lingas-Łoniewska, zwana przez fanów i recenzentów Dilerką Emocji, udowadnia, że prawdziwa miłość potrzebuje więcej niż tylko pożądania. Choć niewątpliwie odrobina pikanterii nadaje uczuciu smaku...
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2019-02-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 280
„ – Halo? – odebrał po trzech sygnałach.
W tle słyszałam jakiś hałas.
- Jesteś we Wrocku? – spytałam bez ogródek. – Błagam, powiedz, że jesteś!
- Eee, wracam z Katowic. Co się dzieje?
Teraz naprawdę chciałam zapłakać.
- Masz moje klucze od mieszkania?
- No tak, u siebie. Co się stało? Straszysz mnie, Jagoda… - Gdy mówił do mnie bez zdrobnień, to był sygnał, że się zdenerwował.
- Wyszłam wyrzucić śmieci. Jestem w samych gaciach. Zatrzasnęłam drzwi. Za czterdzieści minut powinnam być na Rynku, gdzie umówiłam się z Hugo Bosym – brzmiałam ponuro.
- Jagódko… - Maciek chyba próbował panować nad śmiechem. – Oj, Jagódko Borówko…
- Dobra, nie udław się tym tłumionym rechotem. Tylko się pospiesz. Ale jedź ostrożnie.”
Opowiada o Jagodzie ,która jakiś czas temu zerwała z swoim
chłopakiem Janem Andrzejem Kosem.Teraz często o nim myśli
lecz uważa że teraz jest wolna i nie ma ograniczeń.Jan prowadził
swoje życie bardzo fit. Chciał aby Jagoda też prowadził a takie życie.
Wypominał jej zawsze gdy jadła niezdrowe jedzenie.Poznajemy Jagodę
gdy wyrusza pociągiem do Gdyni na ślub swojej przyjaciółki.
W Gdyni poznaje przystojnego mężczyznę, który Ją zainteresował.
Przez zbieg okoliczności spotykają się nie raz.Co wyniknie z ich znajomości?
Jagoda jest porządną osobą ale lubi się zabawić.Ma ona super
przyjaciela Maćka , który wspiera ją i pomaga.Choć autorka
nie ma za bardzo wykreowanych bohaterów.
Książka jest pisana bardzo lekkim i prostym językiem.
Książka posiada schematy ,które są w większości romansów.
Nie znajdziemy w tej książce nic odkrywczego.
Ulubiony cytat:
– Halo, czy pani żyje?
W jego głosie było słychać zniecierpliwienie. Patrzył na mnie z lekkim
niepokojem. No oczywiście, gapiłam się na niego i mamrotałam pod nosem.
Pewnie pomyślał, że jestem psychicznie chora.
– Tak! A taksówkę z korporacji TaxiSpeed ja zamawiałam.
– Ja też.
– Ale ja byłam pierwsza!
– Czy ma pani na imię Ewa?
– Ewa? A co to…
– Ewa była pierwszą kobietą.
– Ale zabawne! – prychnęłam. – Jestem zmęczona, walizka jest ciężka, kółko
odpada, chcę się dostać do hotelu i odpocząć, a pan mi to uniemożliwia! –
warknęłam.
Książkę odebrałem/odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy
Główna bohaterka, Jagoda Borówko, na niesamowity talent do pakowania się w kłopoty. Poznaje Hugo Bosego (swój najnowszy kłopot), kiedy ten chce zabrać jej taksówkę. Kobieta robi mu awanturę, a następnie spotyka go na weselu swojej przyjaciółki. Spędzają bardzo przyjemne chwile, jednak Jagoda ucieka. Pech chce, że Hugo zostaje jej nowym szefem, który nie może przestać o niej myśleć i pojawia się między nimi ogormne pożądanie. Niestety, poprzedni partner Jagody zaczyna znów walczyć o jej względy.
Lekki, przyjemny romans do przeczytania w jeden wieczór. Muszę przyznać, że bardzo dobrze się bawiłam podczas czytania tej ksiażki. Niesamowicie zabawna główna bohaterka i jej talent do kłopotów sprawiły, że nie raz wybuchnęłam głośnym śmiechem.
Romans trochę przewidywalny, ale czasem warto sięgnąć i po taką lekturę. Uważam, że to idealna książka na wakacje.
Miłosny galimatias czyli jak to Bosy z Borówką romansował
„(…) nazywałam się Jagoda Borówko. To taki żarcik rodziców, ha ha ha, bardzo się śmiałam, zwłaszcza w szkole podstawowej.”
Zanim nowa książka Agnieszki Lingas – Łoniewskiej „ Randka z Hugo Bosym „ pojawiła się na rynku wydawniczym została wcześniej odpowiednio wypromowana. Na ciekawej okładce pojawił się intrygujący i dowcipny zarazem opis obiecujący niezwykłą przygodę czytelniczą. Po autorce ponad 30 bestsellerowych powieści i Dilerce Emocji jak autorkę nazywają czytelnicy spodziewałam się może nie wybitnej literatury, ale przynajmniej powieści na przyzwoitym poziomie. Dostałam natomiast uroczą, zakręconą pełną humoru sympatyczną historię, która jednak nie spełniła do końca moich oczekiwań. Była za to świetnym przerywnikiem pomiędzy innymi lekturami. Jakoś tak automatycznie nasunęło mi się skojarzenie z filmem „ Pech to nie grzech, „ale to porównanie byłoby krzywdzące dla tej książki. Owszem jest to komedia romantyczna, ale w dużo lepszym stylu niż wspomniany wcześniej film. Sądzę, że „ Randka z Hugo Bosym „ jest świetną historią, którą warto by było przenieść na duży ekran.
Od samego początku polubiłam Jagodę, szaloną i pyskatą babę, która doskonale wie, czego chce od życia pomimo wszechobecnego pecha, który ją prześladuje i często wpędza w kompromitujące sytuacje. Bardzo podobało mi się wyśmienite poczucie humoru głównej bohaterki. Lekkie z dystansem, często nawet sarkastyczne. Życie lubi płatać jej figle to też w najmniej oczekiwanym momencie w drodze na ślub szkolnej koleżanki do wynajętej przez nią taksówki pakuje się obcy facet tytułowy Hugo Bosy. Odtąd drogi tych dwojga krzyżują się nieustannie. Świat mężczyzny, który ma za sobą przeszłość, przewraca się do góry nogami z powodu znajomości z uroczą i zwariowaną Jagodą. Pomimo, że nie ufa ludziom i jest bardzo ostrożny to pod wpływem emocji, z którymi coraz trudniej mu sobie radzić zaczyna wbrew wcześniejszym postanowieniom wplątywać się w relacje z panną Borówko.
„ Randka z Hugo Bosym” to pomysłowa historia i napisana z charakterystyczną dla autorki lekkością spowodowała, że na początku książkę obdarzyłam sympatią, ale w pewnym momencie żarciki, które mnie bawiły zaczęły męczyć. Początkowo czytało mi się bardzo dobrze z uśmiechem na twarzy, tak sympatyczna jest ta historia to potem zwyczajnie coś siadło. Ciągłe przeskakiwanie z narracji Jagody do Hugo, niedokończone myśli i ekspresowe tempo akcji, które pędzi wciąż do przodu zaczęło mnie uwierać.
Zawrotne tempo akcji powoduje, że powieść czyta się błyskawicznie, ale nie działa to na plus, bo wolałabym zostać w tej historii na dłużej. Bardziej przeżyć. Czytałam bez większego zaangażowania emocjonalnego, bo z góry wiadomo, w jakim kierunku podąża fabuła. Było lekko, łatwo i przyjemnie, ale za miesiąc zapewne nie będę pamiętała, o czym to było a stać autorkę na dużo więcej i tyle się spodziewałam. Kolejne zastrzeżenie mam do braku tła. Akcja skupiona tylko i wyłącznie na uczuciu dwójki bohaterów, najważniejsza jest namiętność a cała reszta gdzieś się rozmyła zapewne z racji zawrotnego tempa. Autorka zdradzała najważniejsze momenty, nie dając mi szansy na głębsze poznanie bohaterów. Grupa przyjaciół i ich problemy mogłyby być świetnym uzupełnieniem tej historii, ale zostali zaledwie muśnięci nic konkretnego się o nich nie dowiedziałam. Nic poza tym, że są na każde zawołanie Jagódki i dzielnie ją wspierają w miłosnych rozterkach. Może jedynie coś więcej autorka wspomniała na temat jej przyjaciela Maćka, który jest projektantem mody i kocha inaczej, no cóż, jakie to na czasie.
To idealna książka dla relaksu po ciężkim dniu, niewymagająca angażowania szarych komórek. Kilka godzin oderwania się od rzeczywistości. Czasem właśnie takiej książki mi trzeba, zabawnej i pełnej absurdu.
„Czasami szczęście dopada nas w najmniej spodziewanych okolicznościach",
"Prawdziwej miłości nie da się zapomnieć. Wygląd się starzeje, miłość nigdy się nie starzeje. Miłość zawsze jest młoda".
Agnieszka Lingas-Łoniewska napisała książkę, która wciąga od pierwszej strony i tak, że gdy się skończy, zapytacie dlaczego tak szybko?! Perypetie Jagody Borówko i Hugo Bosego to przezabawna, pełna sarkastycznego humoru (który uwielbiam), emocji i erotcznego napięcia o tej właściwej, jedynej miłości. To idealna pozycja na odreagowanie po ciężkim dniu lub na poprawę humoru. Z przyjemnością obejrzałabym ekranizację! Zdecydowanie polecam!
Jagoda to główna bohaterka, która napotyka na swojej drodze przystojnego nieznajomego, na którego bardzo często zaczyna wpadać. Okazuje się, że to bardzo bliskim przyjacielem pana młodego, który żenił się z najlepszą przyjaciółką dziewczyny. W pewnym momencie zaczyna się między nimi robić gorąco. Niestety spanikowana bohaterka czym prędzej ucieka, zanim do czegokolwiek zaczyna dochodzić.
Los jednak ma wobec nich zupełnie inne plany i ta dwójka spotyka się ponownie. Nic jednak nie jest takie kolorowe jakby się mogło wydawać, bo w życiu Jagody dawny chłopak na nowo próbuje się do niej zbliżyć. Czy mu się to uda czy los jednak uśmiechnie się do tej dwójki?
Czytając tę książkę naprawdę dobrze się przy niej bawiłam i wiele akcji sprawiło, że bolał mnie brzuch od śmiechu, ale czasem było wiele przykrych momentów. Polecam ją każdej miłośniczce romansów i osobom, które chcą się odstresować i poczytać coś lekkiego. Ja z pewnością do niej kiedyś wrócę.
Książkę otrzymałam z portalu czytampierwszy.pl
„Randka z Hugo Bosym” to bardzo słodka powieść o miłości od pierwszego wejrzenia, której etiologia dużo bardziej przypomina grom z jasnego nieba. Bohaterami tej romantycznej historii są Jagoda Borówko i Hugo Bosy. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy wczuć się w stany emocjonalne głównych bohaterów i tym samym dość dobrze ich poznać. Jeśli natomiast chodzi o pozostałe postacie to niestety zostały one ledwie zarysowane, tak jak ich problemy, które mogły stworzyć naprawdę ciekawe tło wydarzeń i trochę zwolnić tempo, co w mojej ocenie, w tym wypadku było by plusem, ponieważ książkę czyta się ekspresowo, a akcja pędzi na łeb i szyję. Jest miło, lekko i dość banalnie.
Lektura wprost idealna na wieczór po długim dniu , kilkugodzinną podróż lub jako przerywnik pomiędzy trudniejszymi lekturami. Taka komedia romantyczna jakich pełno w kinie tylko w wersji papierowej, z zabawnymi - choć mało prawdopodobnymi - zbiegami okoliczności, śmiesznymi dialogami i pozytywnym zakończeniem. Może odrobinę za krótka i za "płytka”, ale za to idealnie nadająca się na scenariusz filmu.
Myślę, że śmiało można nazwać ją Bridget Jones w polskiej odsłonie .
Oczywiście polecam również przesłuchać playlistę piosenek, które znajdują się przy każdym rozdziale.
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy
"Chciałam ci pokazać miejsce, w którym byłam szczęśliwa. Wiesz, każdy z nas ma chyba takie wspomnienia, w których czuje się swobodnie, bezpiecznie i beztrosko. Ale w naszym życiu są także chwile, które bolą, nawet przerażają. Rzadko do takich chwil wracam, ale uważam, że jeśli jest się z kimś, to zarówno dla dobrych, jak i złych momentów w życiu."
Kiedyś żyłam w przekonaniu, że mój kraj nie potrafi wydawać dobrych książek, co powodowało, że unikałam ich jak ognia. Po przeczytaniu różnych, różniastych pozycji, stwierdziłam, że i tutaj należy dać szanse. Oczywiście się okazało, że moje małe fochy były całkowicie niepotrzebne. Przyznam się bez bicia, że "Randka z Hugo Bosym" jest moją pierwszą książką tej autorki, czego zaczynam żałować. Czytając opis Pani Agnieszki trafiłam na określenie "Dilerka Emocji" i cóż.. zgadzam się w zupełności! Książka sprawiła, że wiele razy uśmiechnęłam się pod nosem, lecz niestety kilka wad mój gust znalazł.
Po książkę sięgnęłam przede wszystkim z powodu opisu, który zapowiadał lekką lekturę, przyprawioną dobrym humorem, cóż.. Ach ta Jagoda Borówko, kobieta, która w nieszczęściach ma mnóstwo szczęścia, więc jak najbardziej opis zgadzał się z rzeczywistością. Muszę przyznać, że autorka jak najbardziej potrafi operować piórem, lecz nieraz miałam wrażenie, że stara się za szybko nam wszystko przedstawić, najlepiej na jednej kartce, no może dwóch. Wiele sytuacji bardzo szybko się rozgrywało, czy posiadało bardzo mało opisów, co powodowało, że moja ciekawość nie do końca została zaspokojona. Najbardziej irytował mnie fakt, że tak mało dowiedziałam się o przyjaciołach głównej bohaterki, którzy według mnie odgrywali ważną rolę. Mówiąc o tytułowych bohaterze, podobał mi się fakt wtrącenia jego perspektywy, lecz miałam wrażenie, że myśli faceta nie do końca tak wyglądają.. choć po chwili namysłu, mogę stwierdzić, że taki był po prostu zamysł naszej autorki.
Myśląc o tej książce po kilku dniach od przeczytania, mogę stwierdzić, że drugi raz bym już do niej nie podeszła, choć cieszę się z faktu jej przeczytania. Mówiąc w skrócie, dla mnie "Randka z Hugo Bosym" jest raczej pozycją, po którą sięgnie się raz.. i to na tyle. Główni bohaterowie jak najbardziej mi się podobali, ale jednak uważam, ze trochę więcej opisów by nie zaszkodziło. Fabuła, oj tak.. tu jak najbardziej jestem na tak! Widać, ze autorka wszystko ładnie zaplanowała i dobrze ułożyła. Czytając nie gubiłam się w akcji, ani nie musiałam wracać się do poprzednich stron, co jak najbardziej punktuje.
Reasumując, "Randka z Hugo Bosym" nie wyszła na idealną książkę, lecz jak najbardziej jest warta uwagi, zwłaszcza jeśli mamy ochotę na coś lekkiego. Patrząc na tą książkę jak najbardziej jestem w stanie sięgnąć po inne tej autorki.
"Antoś, jesteś bardziej nerdowski niż NDR"
Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.
„Randka z Hugo Bosym” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to bardzo zabawna, pełna humoru książka, która przedstawia perypetie Jagody Borówko oraz Hugo Bosego, których życie postanowiło postawić na swojej drodze. Nietypowe poznanie i kolejne przypadki łączące tych dwoje powodują, że nie mogą przejść obok siebie obojętnie.
Autorka w bardzo przyjemny i humorystyczny sposób przedstawia losy bohaterów. Książka napisana została w pierwszoosobowej narracji, co zdecydowanie zbliża nas do przeżywanych uczuć bohaterów, pozwala na ich bliższe poznanie. Historia miłosna nie jest skomplikowana, przez co również nie jest przekombinowana. Idealna dla kobiet, które uwielbiają przyjemne, pełne humoru i ironii historie miłosne!
czytampierwszy.pl
Jagoda jest zakręcona dziewczyna, która nie do końca radzi sobie w życiu po rozstaniu z chłopakiem. W samotnym życiu jest jej niezwykle ciężko i nie do końca potrafi poukładać swoje sprawy. Zdecydowanie potrzebuje wsparcia kogoś bliskiego, kto zawsze będzie przy niej i na kogo zawsze będzie mogła liczyć, kogoś z kim będzie mogła dzielić całe swoje życie. Z odpowiednią dawką humoru, ze szczyptą ironii i żartu, w zabawny sposób komentuje swoje miłosne perypetie, które bawią do łez. Smutki zapija dobrym winem w towarzystwie swoich ekscentrycznych przyjaciół, na których wsparcie zawsze może liczyć, niezależnie od sytuacji.
Przypadkowe spotkanie w nietypowej sytuacji z Hugo odmienia jej życie. Niemniej jednak w wyniku zbiegów okoliczności i kolejnych przypadkowych spotkań Jagoda i Hugo zbliżają się do siebie i postanawiają dać sobie szanse. Hugo jest również facetem po przejściach, który wiele w życiu przeszedł, niemniej jednak urok osobisty Jagody nie pozwala mu o niej zapomnieć. Mimo, iż został zdradzony przez swoją eks żonę i trudno jest mu zaufać kobiecie, niemniej jednak dla Jagody postanawia postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować. Pasują do siebie jak dwie połówki jabłka, świetnie się uzupełniają i rozumieją, wzajemnie się w sobie zakochując.
Przesympatyczna i przyjemna lektura, która świetnie nadaje się przyjemne spędzenie wieczoru po ciężkim dniu. Ekscentryczna Jagoda i zabawny Hugo potrafią świetnie umilić wieczór, a nie sposób ich nie polubić. Przy czytaniu można naprawdę świetnie się bawić! Ja tak miałam!
czytampierwszy.pl
Lekko napisana zabawna i wzruszająca historia miłosna z Wrocławiem w tle.
Poznają się dzięki niezwykłym zbiegom okoliczności. Ona po kilkumiesięcznym nieudanym związku. On po rozwodzie z żoną, która zdradziła go z jego najlepszym przyjacielem. Jagoda Borówko i Hugo Bosy. Od razu coś między nimi iskrzy, ale by powalczyć o poważny związek będą musieli od nowa nauczyć się ufać i wierzyć w drugiego człowieka. Czy to może się nie udać? Nie w komedii romantycznej w typie Bridget Jones, która byłaby świetnym materiałem na film.
Szkoda mi tylko, że tak to się skończyło, bo poczytałabym jeszcze o przygodach Jagody. Trudno jej nie lubić. Zresztą Hugo też ma w sobie coś ujmującego.
„Randka z Hugo Bosym” Agnieszki Lignas-Łoniewskiej to jedna z tych książek, względem których miałam wysokie oczekiwania. I to nie ze względu na polecenie jej od zaufanej osoby, ale ze względu na świetny opis. Konkretny i dowcipny zarazem. Nie zwlekałam z lekturą. Pochwyciłam książkę niemalże jak tylko do mnie dotarła i otworzyłam na pierwszej stronie. Pełna nadziei na dobry humor i miło spędzony czas.
Jagoda to 32-letnia singielka, która ma trójkę przyjaciół, świetne poczucie humoru i perspektywę wesela swej koleżanki z lat szkolnych. Jednak od początku coś jest nie tak. Wyjazd wiąże się z pewnymi przeszkodami. A w zasadzie jedną. Zwie się ona Hugo Bosy. Jagoda i Hugo poznają się przypadkiem, potem znowu i znowu. Jednak nie wszystko jest takie jasne, jak się pozornie wydaje.
W oczy rzuca się przede wszystkim świetne poczucie humoru głównej bohaterki. Lekkie, z dystansem, często sarkastyczne. To jeden z tych elementów, które sprawiają, że lektura czyta się sama. Niemal natychmiast polubiłam Jagodę, a przy okazji pewną osobę, z której tak ciężko się „nabijała”.
Do czasu.
Jak szybko obdarzyłam książkę sympatią, tak szybko zaczęłam mieć wątpliwości. Żarciki przestały mnie tak bawić, jak na początku, choć wciąż nie wydawały mi się na siłę. Coś zaczęło się psuć, a tym czymś była pędząca akcja.
Zdarzyło Wam się czytać kiedyś z początku przyjemną książkę, ale jej ekspresowe tempo zaczynało stawać się coraz bardziej męczące? Nie wiem dlaczego, ale autorka nadała okropnie mordercze tempo. Rezultatem jest zapewne mała ilości stron, ale naprawdę musiała tak skakać z tematu na temat? Napisała coś wartkiego, ściśniętego do granic możliwości, drastycznie obcinając nieco luźniejsze fragmenty. Nie, nie, nie. Czytając tę książkę, czułam się trochę tak, jakbym oglądała zwiastun. Niekiedy jakbym dostrzegała jakieś wyrwane z kontekstu sceny albo pokazane w przyspieszonym tempie. Brakowało mi zwolnienia, co by móc się trochę tą książką rozsmakować. Kogo cieszyłoby jedzenie czekolady, gdyby musiał przełknąć ją po 2 sekundach?
Uwierała mnie również relacja Jagody i Hugo. Działo się zbyt wiele, w zbyt krótkim czasie. Często miałam wrażenie, że musiałam nieświadomie przekartkować ładną liczbę kartek, bo to jest wręcz nierealne! To znaczy rozumiem, że relacje międzyludzkie są przeróżne, ale… Tak czy siak, coś mi tu mocno nie grało i nie potrafiłam się powstrzymać przed przewracaniem oczami albo kręceniem głowy. Czyżby powodem znów była zbyt mała liczba stron?
Jeszcze jedna wada tej książki to brak tła. Można to wywnioskować z poprzednich akapitów, ale naprawdę strasznie mnie to drażniło. Ja rozumiem, że warto się skupiać na konkretach, ale żeby aż tak? Gdzie tu radość? Gdzie zaskoczenie? Wyobraźcie sobie, że uwielbiacie chodzić po lesie i zbierać grzyby. Cała frajda polega na zaglądaniu pod krzaczki i przedzieranie się pomiędzy drzewami. A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś odbiera Wam frajdę poszukiwań, i zamiast spędzić w lesie dwie godziny, spędzacie 3 minuty – bo tylko tyle czasu poświęcilibyście na ucinaniu i wkładaniu grzybów do koszyka. Dokładnie tak się czułam podczas lektury. Autorka zdradzała mi najważniejsze momenty, nie dając nawet szansy na głębsze poznanie bohaterów, ich otoczenia, życia…. Wszystko na wariackich papierach!
„Randka z Hugo Bosym” zapowiadała się przednio, a skończyła co najmniej: źle. Nie przekonała mnie do siebie, bo akcja skupiona była tylko i wyłącznie na gorącym uczuciu dwójki bohaterów. Jeśli zdarzało im się gdzieś wyjechać, albo robić coś ambitniejszego, to autorka starannie dobierała słowa, by trwało to jak najkrócej. Wiecie… namiętność ważna, cała reszta w lesie. Było to dla mnie męczące i nie kupuję tego. Nie potrafię zaakceptować tych braków, dlatego moja opinia o tej książce jest tak słaba. Również sama historia nie skradła mojego serca, ponieważ wydaje mi się zbyt mało prawdopodobna. Zbyt mocno ponaciągana. A Hugo Bosy? Cóż… chyba nie chciałaby go poznać.
Kiedy w zapowiedziach wydawnictwa Burda pojawiła się nowa książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, „Randka z Hugo Bosym”, postanowiłam sobie, że ją przeczytam, bo bardzo zainteresował mnie opis na okładce. Cała sprawa dzieje się we Wrocławiu, gdzie mieszka trzydziestodwuletnia Jagoda Borówko. Już samo to jak to brzmi jest nieco zabawne, ale nie wyśmiewam takich zbiegów okoliczności, ot, można pomyśleć, że to mały żarcik od rodziców. Przez ciekawe zbiegi okoliczności na swojej drodze spotyka przystojnego Hugo Bosego, który sprawia, że serce Jagódki bije o wiele szybciej.
Co mogę więcej napisać na temat fabuły? Jest utrzymana w takim charakterze, że kiedy się ją czyta to można odnieść wrażenie, że czyta się współczesnego Harlequina. Jest kobieta, jest mężczyzna, spotykają się w śmiesznych i wręcz absurdalnych sytuacjach, toteż w końcu oboje uznają, że nie może to być nic innego jak tylko przeznaczenie. Do tego Jagoda jest kobietą, którą da się lubić właściwie od zaraz, jest krytyczna sama z sobą, nie jest może tak do końca pewna siebie, ale nadrabia to charakterem. Oczarowuje. Ma za sobą też związek, który zraził ją do mężczyzn, Hugo zraził się do kobiet po nieudanym związku. Oboje doznają uczucia tak nagłego jak grom z jasnego nieba, bo przecież miłość nie wybiera…
Podoba mi się sam pomysł. Jednak minusy też są. Przede wszystkim, jednym ogromnym minusem jest brak jakiegokolwiek tła, które spajałoby całą powieść. Na pierwszym planie jest relacja Jagoda – Hugo i cała reszta nie ma już znaczenia! Przyjaciele Jagody mają swoje problemy, zmartwienia, też nie mają łatwych żyć, ale w trakcie ich rozmów to te tematy, z pozoru ważniejsze, są przesuwane na dalszy plan i już ich właściwie nie ma. Istnieją tylko i wyłącznie miłosne rozterki Jagody czy poddać się uczuciu czy może jednak trzymać Hugo na dystans. Gdyby ta historia miała jeszcze jakiś inny wątek, coś, co pozwala na chwilę oderwać się od dwójki ludzi z mocnym przyciąganiem ku sobie, to byłaby to powieść niemal idealna! Jeszcze jednym minusem będzie z pewnością tempo, jakie zostało nadane, choć mnie ono aż tak bardzo nie przeszkadzało. Gdyby został dołożony jakiś wątek, gdyby relacja Jagody i Hugo trochę rozciągnęła się w czasie byłoby to o wiele lepsze, ciekawsze i myślę, że może bardziej „normalne”. Choć nie neguję miłości od pierwszego wejrzenia!
Podsumowując, to „Randka z Hugo Bosym” broni się świetnym humorem głównej bohaterki, jej zakręceniem, wewnętrznymi monologami i celnymi porównaniami, które sama z chęcią kiedyś wykorzystam. Minusów jest odrobina, ale dla kogoś, kto chce na chwilę się oderwać, poczytać coś lekkiego z miłością w tle to jak najbardziej będzie to dobra książka.
Książka przeczytana dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
-,,Czasami szczęście dopada nas w najmniej spodziewanych okolicznościach",
-,,Uświadomiłam to sobie dopiero teraz. On był moją drogą ku lepszemu, szansą na zrozumienie tego wszystkiego, co nazywałam życiem".
Głównymi bohaterami książki są: Jagoda - pracownik agencji reklamowej, która ma za sobą nieudany związek z Jankiem i Hugo - szef jeden z najlepszych agencji reklamowych, który zrezygnował z jej prowadzenia z powodów osobistych. Żona zdradziła go z jego najlepszym przyjacielem, a jednocześnie wspólnikiem. Przyjeżdża z Warszawy do Wrocławia, by jak później okazało zostać szefem Jagody z którą miał już do czynienia w Gdyni. Ich spotkanie na ślubie wspólnych znajomych o mały włos nie doprowadziło do fizycznego zbliżenia. Jak widać wzajemne przyciąganie ma nie tylko zastosowanie w fizyce ;). Tylko czy wyjdzie z tego coś dobrego?
Opis wskazywał przygodę z ciekawą historią, ale ja tak szybko nie dałam się zwieść. Czułam gdzieś podskórnie, że będę miała styczność z kolejną schematyczną do bólu historią. Niestety moje założenia okazały się słuszne. Gdzieś przy 100 stronie, kiedy zamierzałam przerwać przygodę z tą historią, zerknęłam na kilka opinii, z których wynikało, że ta szablonowość po czasie ustąpi. Taa... Było jeszcze tylko gorzej. Ja nie mówię, że ta książka jest zła. Po prostu nie trafiła w mój gust. Na szczęście jeszcze nikt nie zaczął blokować nieprzychylnych komentarzy, co staram się wykorzystywać jak tylko mogę ;). Mam wrażenie, że niedługo zostanę okrzyknięta drugą Iwona Pavlović, która czepia się bez powodu. W sumie imię zobowiązuje ;). Ode mnie 3 (za cudowną okładkę, nowo odkryte utwory na składankę i główną bohaterkę, którą coś czuję mogę stać się w przyszłości).
„Randka z Hugo Bosym” Agnieszka Lingas-Łoniewska
Pierwsze spotkanie Jagody i Hugo nie było zbyt przyjacielskie. On chciał zabrać jej taksówkę, której ona potrzebowała aby zdążyć na ślub przyjaciółki. Na szczęście przecież nie będą się już widzieć. Prawda? Jednak los ma dla nich inne plany i spotykają się ponownie na weselu. Gdy coś zaczyna się dziać miedzy nimi, Jagoda ucieka. Ale gdy w poniedziałek wraca do pracy spotyka tam właśnie jego – Hugo Bosego – zastanawia się czy los chce jej zrobić na złość? A może ma dla nich inne plany i już niedługo staną się nierozłączni? Niestety na ich drodze staje Jan Andrzej Kos.
„W restauracji było sporo osób, ale znalazłam wolny stolik pod oknem, zostawiłam tam klucz od pokoju i rozłożyłam serwetkę, po czym skierowałam się w kierunku szwedzkiego stołu, na którym roiło się od smakowicie wyglądających potraw. Zrobiłam sobie naleśniki, nalałam kawy i ruszyłam w stronę dodatków. W zasięgu mojego wzroku znalazł się słoiczek z resztką konfitury jagodowej, która była moją ulubioną. I to nie dlatego, że nazwyałąm się Jagoda Borówko. To taki żarcik rodziców, ha ha ha, bardzo się śmiałam, zwłaszcza w szkole podstawowej. Miałam nadzieję, ze kiedy spotkam faceta, z którym wejdę w relacje natury prawnej, nie będzie się nazywał Amerykański. Jagoda Borówko-Amerykańska. No cudo! W sam raz do naleśnikarni.”
Zabawny romans wielokrotnie wywołujący u mnie wybuchy śmiechu. Bardzo ciekawy pomysł na książkę, a przede wszystkim na imiona głównych bohaterów, które same w sobie bawią czytelnika J Zdecydowanie jest to książka dla osób, które chcą psychicznie odpocząć i mieć możliwość pośmiania się podczas czytania – autorka nam to zapewniła. Książka na tak zwane „odmóżdżenie”. Napisana w tak fajnym stylu, że wystarczy zaledwie jedno popołudnie na jej przeczytanie i na pewno nie będzie ono stracone. Czyta się lekko i przyjemni, z uśmiechem na twarzy. Aż trudno uwierzyć, że już się kończy. Głowna bohaterka jest zabawną, pełną przygód postacią, z którą na pewno nie będziecie się nudzić. Aż trudno uwierzyć, że tylko jedna osoba potrafi przeżyć tak wiele, w tak krótkim czasie. Natomiast Hugo – główny bohater – jest postacią zrównoważoną, co idealnie pasuje do uzupełnienia tych dwojga i zapewnienia bezpieczeństwa Jagodzie. Bardzo fajnym pomysłem jest także umieszczenie tytułu piosenki na początku każdego rozdziału. Ja, lubiąc coś nowego w książkach, czytałam słuchając poleconej przez autorkę muzyki i wiecie co? Było idealnie! Muzyka świetnie pasuje do przygód opisywanych w rozdziale i tym bardziej sprawia, że czytanie jest przyjemne. www.czytampierwszy.pl
Zdolna i ambitna specjalistka od reklamy. Jedna z najlepszych! Rozwija swe skrzydła w młodym i prężnym zespole w firmie kreatywnej. Może się wydawać, że jej życie usłane jest różami, jednak rzeczywistość jest nieco inna. Jej poprzedni związek okazał się katastrofą, na każdym kroku musi bardzo uważać, bo PECH to jej dobry znajomy i często wpędza ją w kompromitujące sytuacje. Kiedy spieszy się na wesele przyjaciółki, poznaje przystojnego i charyzmatycznego mężczyznę, jednak ten „kradnie jej taksówkę”! Ich znajomość zaczęła się niecodziennie i bardzo burzliwie, ale ich dalsze relacje jeszcze bardziej Was zaskoczą! Poznajcie Jagodę Borówkę i Huga Bosego!
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki okazało się cudownym przeżyciem! Wspaniały styl i poczucie humoru. Książkę skończyłam już kilka godzin temu, ale nadal uśmiech nie schodzi z mojej twarzy, bo ta historia budzi pozytywne emocje.
Jagoda to bardzo zakręcona bohatera. Zabawna i sarkastyczna, a co najważniejsze, łatwo ją polubić. Hugo jest bardziej złożoną postacią. Ma przeszłość, która go zmieniła. Nie ufa ludziom i jest ostrożny, jeśli chodzi o nowe znajomości. Jednak pod tą skorupą kryje się bardzo wrażliwy mężczyzna i można się w nim zakochać. W tej książce znajdziecie sporę grono bardzo oryginalnych i silnych osobowości, dlatego tak bardzo bohaterowie utkwili mi w pamięci. Książka krótka, a jednak zdążyłam polubić nie tylko Jagodę i Huga, ale i ich przyjaciół.
„Randka z Hugo Bosym” to nie jest coś nowego, ale autorka nadrabia dialogami, humorem i cudownie lekkim klimatem. Jest to świeża i zabawna powieść, przy której można się odprężyć i zaczytać. Nie znaczy to, że brak w niej trudnych momentów, bo i takie się w niej znajdują. Można uronić kilka łez. Prawdziwe tornado emocji, które bombardują czytelnika ze wszystkich stron. Akcja chwilami jest absurdalna, ale tak piekielnie wciąga, że z zapartym tchem śledziłam poczynania Jagody. Dziewczyna jest narratorem, lecz z czasem Hugo dochodzi do głosu, co pozwoliło mi zrozumieć go lepiej. Właśnie takiej książki było mi trzeba.
Ta powieść jest tak rozkosznie słodka i gorąca, że jeden wieczór, który z nią spędziłam, to stanowczo za mało! 7/10
Spokojnie można przeczytać ją w jeden dłuższy wieczór. Akcja toczy się bardzo szybko, więc nie można narzekać nudę. Autorka bardzo ciekawie stworzyła postacie, zaczynając od Jagody, Hugo, a kończąc na dalszych postaciach takich jak przyjaciele Jagody czy znajomi z pracy. Osobiście najbardziej spodobała mi się postać Hugo Bosego, który po ciężkich przeżyciach z przeszłości chce otworzyć się na nową osobę. Razem z nim przeżywamy uczucia które w sobie kryje. Po tym jak został zdradzony przez byłą żonę, przestał wierzyć w miłość, czy Jagoda Borówko jest w stanie zmienić jego nastawienie?
Podsumowując, książkę polecam zarówno nastoletnim jak i starszym czytelnikom. Najlepiej sprawdzi się na jakiś długi zimowy wieczór (coś czego obecnie nam nie brakuje) przy filiżance kawy :)
Książkę można dostać w portalu na : czytampierwszy.pl
Jak zapewne dobrze wiecie uwielbiam twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, bo zawsze funduje mi ogrom emocji. Czy zatem i tym razem właśnie tak było?
Jagoda Borówko to kobieta, która „lubi” wpadać w kłopoty, a może to one lubią się jej trzymać. Niefortunnym zbiegiem przypadków na swojej drodze ciągle staje jej Hugo Bosy, niezwykle przystojny mężczyzna. Jedno z drugim zaczynają się pożerać wzrokiem, lecz ciężko im się do tego przyznać. Do tego wszystkiego przyjdzie im razem pracować. Czy zdołają utrzymać swoje buzujące hormony na wodzy?
Ona to młoda, ambitna kobieta, która jest niezwykle przebojowa i wybuchowa. Kłopoty niezwykle lubią się jej trzymać, przez co przytrafiają jej się zabawne sytuacje. Boi się jednak znowu wpuścić jakiegoś mężczyznę do swojego życia, gdyż za sobą ma nieudany związek.
On to przystojny rozwodnik, który ma za sobą niemiłe przeżycia i wspomnienia, a kobiety jakby mogły to by go pożarły wzrokiem. Jest konsekwentny w dążeniu do wyznaczonych celów, a przy tym potrafi być zabawny.
Kiedy los łączy ich drogi, są niczym wybuchowa mieszanka, do tego nie wiadomo kiedy można spodziewać się jej wybuchu. Iskrzy między nimi od pierwszego wejrzenia, ale czy to wystarczy by stworzyć stały i trwały związek?
Autorka stworzyła niezwykle zabawną komedię romantyczną podczas czytania której uśmiech nie schodził mi z twarzy. Momentami wręcz płakałam ze śmiechu. Potyczki bohaterów czasami były surrealistyczne. Doskonale się z nimi jednak bawiłam.
Uczucie między bohaterami pojawia się nagle, jakby było im przeznaczone, ale pożądanie czuć już od pierwszego spotkania. Nie raz i nie dwa dają się ponieść emocjom, by za chwilę całkowicie się ich wyprzeć. Tak naprawdę oboje boją się ponownie otworzyć na miłość, gdyż te poprzednie ich zawiodły. Pragną za wszelką cenę kochać i być kochanymi, ale lęk przed ponownym zranieniem powstrzymuje ich przed zrobieniem kolejnego kroku. On ciska gromy w każdego mężczyznę, który na nią patrzy. Ona udaje, że nie robi to na niej wrażenia.
"Jagoda Borówko. Ta kobieta doprowadza mnie do pasji – w każdym tego słowa znaczeniu."
Powieść jest napisana lekkim językiem, wciąga już od pierwszych stron. Bohaterowie są pozytywni, zakręceni i niezwykle zabawni, dzięki czemu umilają nam czas. Fabuła nie jest może jakąś nowością, bo podobnych jest wiele. Jednak jej prostota w jakiś sposób urzeka i sprawia, że na jakiś czas przenosimy się w świat, który momentami jest zwariowany. Nie brak tutaj oczywiście trudnych chwil bohaterów, jednak w większej mierze przeważają te dobre.
Życie czasem nas zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie. Otwieramy się przed innymi, zwierzamy, ufamy, aż któregoś dnia dowiadujemy się, że zostaliśmy perfidnie oszukani. Czy zatem zawsze należy wszystkim ufać w 100%? Ludzi poznajemy przez całe życie, a czasem i to wydaje się być za mało. Żyjemy w poczuciu zaufania i szczerości, choć to może zostać nagle zburzone niczym domek z kart.
"Życie dało mi nauczkę i pokazało, że czasami nie warto pokazywać siebie całego, odsłaniać się, ograbiać z najgłębszych pragnień, bo potem człowiek zostaje nagi, podatny na zranienia, bezbronny. I zaczyna analizować swoje postępowanie."
"Randka z Hugo Bosym" to doskonała lektura na wyzwolenie u nas dobrego humoru i poprawy nastroju. Gwarantuję Wam, że czytając uśmiech z waszej buzi nie będzie znikał. Ta książka jest mieszanką wybuchową – zabawne dialogi, zakręceni bohaterowie i życie lubiąca płatać nam figle. Zachęcam do przeczytania.
Historie miłosne to coś co nigdy mi się znudzi, pomimo że nie zawsze jest kolorowo, są rozstania i kłótnie to wiem że na końcu będzie szczęśliwe zakończenie i to jest w tym najpiękniejsze.
Jagoda Borówko to bardzo sympatyczna kobieta, ma prace którą lubi, grono najlepszych przyjaciół i rodziców którzy ją bardzo kochają pomimo to brakuje jej mężczyzny u boku. "Jakoś tak się stało, że w wieku trzydziestu dwóch lat wciąż byłam sama. Nie miałam męża, narzeczonego ani nawet faceta. Pół roku temu rozstałam się z niejakim Janem Andrzejem Kosem (...) i od tamtej pory moje życie płciowo-flirtowo-towarzyskie zamarło." Po ostatnim nieudanym związku nikogo nie szuka ale los lubi płatać figle podczas podróży na ślub swojej koleżanki z dzieciństwa pewien przystojniak kradnie jej taksówkę przed nosem, jest zirytowana tą sytuacją ale też nie potrafi o nim zapomnieć Jagoda nie musi czekać długo na kolejne spotkanie ponieważ tajemniczy przystojniak jest gościem na tym samym weselu co ona, a po bliższym zapoznaniu okazuje się że Hugo Bosy skradł jej nie tylko taksówkę ale i serce. "Znałam go pięć minut, a już sprawił, że zaczynałam czuć coś, czego nie czułam nigdy wcześniej. Przenigdy."
Ta historia jest tak piękna że chciałoby się czytać jeszcze i jeszcze, niestety wszystko co dobre szybko się kończy, oprócz tego że jest piękna jest również nieprawdopodobna dwoje ludzi po przejściach z dala od domu odnajduje miłość swojego życia. Jagoda jak i Hugo czują że to co ich łączy jest magiczne ale również każde z nich boi się tak szybko zaufać, oddać się tej drugiej osobie i powiedzieć to najważniejsze słowo Kocham Cię. Od początku widać że potrafią ze sobą żartować, ale też rozmawiać na trudne tematy i zwierzać się ze swoich sekretów a to jest najważniejsze w związku, rozmowa i wzajemne zrozumienie, ale niestety w ich związek wkrada się nieuzasadniona zazdrość.
Pomimo tego że ostatni rozdział wycisnął łzy z moich oczu czytałam dalej żeby jak najszybciej dobrnąć do pięknego finału i miałam nadzieje że taki będzie ponieważ zawsze kibicuje prawdziwej miłości a ich miłość na pewno taka jest.
Hugo Bosy to mężczyzna z bogatą, bolesną przeszłością, Jagoda Borówko to kobieta, która ma dar do przyciąganie kłopotów, oboje boją się uczuć, nie potrafią się zaangażować i zaufać.
Nietypowe zbiegi okoliczności łączą tych dwoje. Dwa mocne charaktery, nieprzewidywalne osoby, między którymi jest niesamowite przyciąganie a którzy za wszelką cenę bronią się przed miłością. Począwszy od skradzionej taksówki i ich pierwszego spotkania, poźniej ten sam hotel i wesele na które są zaproszeni jako goście...przypadek? Kiedy po powrocie do pracy okazuje się, że Hugo jest nowym szefem projektu Jagoda czuje sie niezręcznie. Jakby tego było mało, dawny chłopak Jagody postanawia znowu zawalczyć o jej wzgledy...
W powieści nie brakuje scen z ogromną dawką humoru oraz emocji połaczonych z erotyzmem.
Gdzie odbyłaby sie? Twoja wymarzona Randka?Moz?e masz jakies? szczego?lne miejsce?
.
RANDKA Z HUGO BOSYM Agnieszki Lingas-Łoniewskiej @lingasloniewska_writer to komedia romantyczna nalez?a?ca do tych mało wymagaja?cych a jednoczes?nie idealnie sprawdzi sie? ona jako s?wietny odmo?z?dz?acz i poprawiacz humoru po cie?z?kim dniu lub wtedy,kiedy włas?nie potrzebujesz jakies? miłej odmiany.Lekkostrawna historia,kto?ra dostarczy kilka zabawnych momento?w a zabawne dialogi niejednokrotnie sprawia?,z?e parsknie?cia s?miechem sa? nieuniknione.
.
6.75-7/10?
Mogłoby sie? wydawac?,z?e takie sytuacje zdarzaja? sie? tylko w filmowych wersjach.Ale nie.Jagoda spiesza?c sie? na s?lub przyjacio?łki zamawia takso?wke?,kto?ra to prosto sprzed nosa ma zamiar sprza?tna?c? jej jakis? nieokrzesany koles?.Co prawda,ten nieznajomy okazuje sie? byc? niezwykle atrakcyjnym me?z?czyzna?,ale Jagoda nie ma czasu na kobiece zaloty.Po dos?c? krotkjej,acz ostrej wymianie zdan? takso?wka jest w kon?cu jej.Ale jakie jest jej zdziwienie,kiedy bowiem okazuje sie?,z?e o?w przystojniak jest takz?e jednym z gos?ci weselnych.Czy ten wieczo?r nie zakon?czy sie? przypadkiem katastrofa??A moz?e wre?cz przeciwnie.Be?dzie to s?wietny wste?p do gora?cego romansu.Kto wie Aby sie? o tym przekazac? pierwszym krokiem be?dzie wspo?lna randka.Ale co tego wyniknie...
.
RANDKA Z HUGO BOSYM to przyjemna komedyjka,kto?ra umili ponure dni.Autorka stworzyła prosty romans,kto?remu towarzyszy humorystyczne i erotyczne napie?cie.Fabuła opowiedziana na luzie i z dystansem.Nie jest to moz?e ambitna czy wysokich loto?w literatura,ale taka,przy kto?rej zdecydowanie zapomnisz o troskach dnia codziennego a przy tym be?dziesz dobrze sie? bawic?.A włas?nie o to chodzi w tego typach lekturach,by spe?dzic? ten czas s?mieja?c sie? w głos.Czyz? nie?
.
@burdaksiazki
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Mówią, że imię w jakiś sposób wpływa na nasze zachowanie i sposób postepowania. Pewnie i to racja, a jak ma się zarówno imię jak i nazwisko w ciekawej konfiguracji, to już trzeba się nastawić na ciekawe życie. I nie inaczej jest w przypadku bohaterów książki Agnieszki Ligas - Łoniewskiej. No bo jak się nazywa Hugo Boss, to nie można oczekiwać spokoju. Ten pan właśnie przeprowadził się do Wrocławia i układa życie od nowa po dosyć burzliwym małżeństwie. Nie inaczej jest w przypadku bohaterki o równie apetycznym co nieoczekiwanym połączeniu imienia i nazwiska. Jagoda Borówko nie była związana węzłem małżeńskim, ale były narzeczony nie ułatwia jej życia.
Tych dwoje spotyka się dosyć niefortunnie na dworcu w Gdyni, gdyż są gośćmi weselnymi wspólnych znajomych, a początek znajomości opiera się o wolną taksówkę.
Ale to nie wszystko los łączy Hugo i Jagodę w życiu zawodowym, bo on pojawia się w biurze, w którym pracuje panna Borówko i na dodatek mają współpracować przy jednym z projektów.
Dla ścisłości trzeba dodać, że tych dwoje zapałało do siebie magnetycznym wręcz pożądaniem. I jak tu podjąć współpracę w banalnym biurze. sprawy nie ułatwia ani była zona Hugo, ani Jan Andrzej Kos były ukochany Jagody.
W powieści nie brakuje scen z ogromną dawką humoru no i oczywiście skrzy się emocjami i erotyzmem. Ale spotykamy się tu także z gorzkimi doświadczeniami życiowymi obojga bohaterów. Oboje poturbowani przez los bardzo ostrożnie podchodzą do nowych znajomości i początkowo nie chcą się angażować od nowa. I choć autorka postanowiła dosyć szybko rozegrać to na kartach powieści to jednak najważniejsze elementy jak zaufanie, miłość, zrozumienie drugiej osoby wybrzmiały. Trochę przeszkadzało mi zbyt szybkie tempo wydarzeń, ale rekompensowała to na pewno spora dawka humoru.
Przezabawna i wzruszająca do łez historia dwojga zwariowanych ludzi. Jagoda jest tak uroczą i wspaniałą osobą, że nie sposób jej nie lubić ?
Czytanie powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej niesie ze sobą wiele mocnych emocji. To jest właśnie to coś, co mnie do nich przyciąga. Tym razem jednak te emocje były zupełnie inne, delikatniejsze, mniej wstrząsające, ale równie ważne i wpływające do serca. "Randka z Hugo Bosym", to lektura momentami zabawna, ale jak dla mnie bardzo romantyczna. Jagody i Hugo nie da się nie pokochać, są oni wyjątkowi i niepowtarzalni. Już od samego początku przypadli mi do gustu, choć ich początek wcale nie był taki przyjemny.
Po zamknięciu tej powieści miałam ochotę ją przytulić. Ależ to było ładne - pomyślałam sobie. I zdałam sobie sprawę, że i taki rodzaj literacki z pewną dawką dobrego humoru, to również jest coś dla mnie, coś co naprawdę czyta mi się genialnie. Z pewnością przyjemnie i z uśmiechem na twarzy będę wspominać tę książkę.
Oczywiście autorka nie byłaby sobą, gdyby w idealnie zapowiadający się romans, nie wprowadziła trochę zamieszania. Tym zamieszaniem stał się były chłopak Jagody, który chce ją odzyskać. Zatem z pewnością do całkiem barwnej fabuły, ten wątek nadał jej jeszcze większego urozmaicenia, a tym samą większą dawkę emocji.
Po raz kolejny Agnieszka Lingas-Łoniewska oddała w moje ręce powieść, którą polubiłam i chociażbym nie wiem jak chciała coś dodać negatywnego na jej temat, to niczego nie wymyślę. Polecam tę powieść prosto z serca.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Łukasz i Krzysztof Borowscy prowadzą szczęśliwe i stateczne życie rodzinne u boku ukochanych kobiet. Wydaje się, że tragiczne wydarzenia z przeszłości...
Przybyłem znikąd.A tam czekała na mnie ona.Czy dam radę pokonać przeszłość i być z moją dziewczyną z ogrodu? Kacper Małkowski, po tym, jak zerwał z Kamilą...
„Tak, Jagoda. Jagoda Borówko. – Wyciągnęłam rękę, którą on czym prędzej ujął.
- Nie żartuje sobie pani ze mnie?
-Ależ skąd!
- No dobrze… - odparł z ociąganiem. Nie był pierwszą osobą, która w ten sposób reagowała na moje imię i nazwisko. – Bardzo smakowicie się nazywasz.
- A ty?
Skoro już przeszliśmy na mniej oficjalną formę, ja także zamierzałam się czegoś o nim dowiedzieć.
- Ja?
- Tak.
Drgnął mu kącik ust. Mocniej ścisnął moją dłoń, którą wciąż trzymał.
- Hugo Bosy.
- Jasne.
Przewróciłam oczami, wyrwałam rękę i zamierzałam zeskoczyć z murku. Przytrzymał mnie. Czułam jego duże dłonie na swojej talii.
- Dlaczego ja mam ci wierzyć a ty mi nie?
- Hugo Bosy? Może Hugo Boss?
- Nie, tak jak powiedziałem. – Uśmiechnął się.”
Więcej