Moje drzewko pomarańczowe. Audiobook

Ocena: 5.15 (13 głosów)
Inne wydania:

José Mauro se Vasconcelos (1920 – 1984) jest jednym z najwybitniejszych przedstawicieli literatury brazylijskiej. Mimo sławy i pieniędzy żył skromnie, tak jak przywykł przez całe życie, bez zbędnych luksusów i ekstrawagancji. Jego bogate i różnorodne doświadczenia życiowe stanowiły znakomitą inspirację do twórczości literackiej; wydał dwadzieścia jeden utworów, w tym powieści i nowele. Najbardziej znaną jego książką jest Moje drzewko pomarańczowe. Zezé, chłopiec z bardzo ubogiej rodziny, nieprzeciętnie wrażliwy i inteligentny, stwarza sobie świat fantazji, w którym chroni się przed otaczającą go brutalną rzeczywistością, obdarzając przymiotami ludzkimi zwierzęta i rośliny. Ukochane drzewko pomarańczowe staje się jego jedynym przyjacielem, któremu zwierza się ze swych nieszczęść oraz opowiada o dziecięcych psotach i figlach. W nieprzyjaznym świecie dorosłych Zezé znajduje jednak czasami wsparcie i uczucie; przede wszystkim u Portugalczyka, Manuela Valadaresa, w którym w pewien sposób znajduje ojca. Jednakże życie zbyt wcześnie uczy chłopca, czym jest cierpienie. Niewinne i beztroskie dzieciństwo zostaje na zawsze przerwane przez przedwczesne doświadczenie bólu i tęsknoty.

Informacje dodatkowe o Moje drzewko pomarańczowe. Audiobook:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2012-12-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7495-596-6
Czas trwania:4 godz.47 min min.
Czyta: Adam Woronowicz

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Moje drzewko pomarańczowe. Audiobook

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Moje drzewko pomarańczowe. Audiobook - opinie o książce

Tej książki nie można źle ocenić. Jest tak wzruszająca, że nie miałabym serca wystawić jej niskiej noty. Jednak o "wielkości" literatury świadczy nie tylko warstwa emocjonalna, a nawet nie przede wszystkim. Na szczęście styl i sposób narracji również są na odpowiednim poziomie. Nie rozumiem jedynie porównywania tej książki do "Małego Księcia". "Mały książę" to rodzaj alegorycznej baśni, natomiast "Moje drzewko pomarańczowe" to mroczny realizm, realizm przeniknięty wyobraźnią chłopca, ale wciąż realizm, to opowieść na wpół autobiograficzna, brutalna, ponura, szorstka. To historia pięcioletniego, niezwykle inteligentnego chłopca, który psocił, ponieważ nie miał dla kogo być grzeczny, diabełka spragnionego miłości, który gdy tylko zakosztował kilka jej kropli, przemieniał się w Najukochańszego Na Świecie Aniołka. Niestety kielich dla niego był prawie zawsze pusty, a dzieciństwo przepełnione bólem, krwią, rozczarowaniem, samotnością i żalem do Dzieciątka Jezus... Morał? Uczmy się czułości, bo to Czułość sprawia, że Aniołkom chce się żyć.
Link do opinii
Strasznie żal głównego małego bohatera, chłopca który szalenie pragnął zrozumienia i miłości, a jego psoty były wołaniem o uczucie. Jednocześnie jego wrażliwość...- coś niebywałego!!!! Tylko słownictwo tego kilkulatka w kilku miejscach mnie draznilo.
Link do opinii
"Moje drzewko pomarańczowe" to niezwykła książka opowiadająca historię niezwykłego chłopca. Akcja powieści rozgrywa się w latach 30. XX wieku w Brazylii. Moim zdaniem jest bardzo klimatyczna i idealnie odzwierciedla realia tamtych czasów. Możemy z niej dowiedzieć się wiele interesujących rzeczy. W centrum zainteresowania cały czas pozostaję kilkuletni chłopiec, który zadziwia nas swoją ponadprzeciętną inteligencją i wrażliwością. Bardzo podobał mi się fragment o tym, że główny bohater umie czytać książki od zawsze, zupełnie bez żadnej nauki. Przypadł mi on do gustu może dlatego, że czasem i ja czuje się jakbym umiała czytać przez całe moje życie. Książka została napisana tak niezwykłym językiem i stylem, że czytając ją nie jesteśmy do końca pewni czy trzymamy w rękach książkę dla dzieci czy może dla dorosłych. Szczególnie na wiele sposobów, moim zdaniem, można interpretować wątek o drzewku pomarańczowym i o tym, że z biegiem czasu chłopiec przestaje z nim rozmawiać. Jest to naprawdę niesamowita opowieść, którą moim zdaniem każdy powinien przeczytać chociaż raz.
Link do opinii
"Moje drzewko pomarańczowe" jest powieścią niezwykle mądrą, ale także bardzo smutną. Bohaterem książki jest mądry chłopczyk Zezé - mały urwis pochodzący z biednej rodziny, którego psoty znają wszyscy okoliczni mieszkańcy. Zezé jest zdania, że to diabeł, który w nim siedzi, szepce mu do ucha i podpowiada złe czyny. Przez psoty i przekleństwa, które wychodzą z ust Zezé, chłopczyk nie jest lubiany przez otoczenie. Mało kto okazuje mu miłość. Nawet własny tata nie jest dla niego dobry. Za każde przewinienie Zezé dostaje baty. I o ile od mamy dostaje leciutkie lanie, to od siostry Lali i od taty zbiera potężne cięgi. Czasami dostaje mu się za nic - ot, przyzwyczajenie. Zdarzają się sytuacje, kiedy Zezé nie chodzi do szkoły, bo rodzicie nie chcą, by ktoś zobaczył jego opuchniętą od bicia twarz. Biją go także obcy ludzie. Koledzy brata Totoki - bo Totoka, mimo iż jest starszy, sam nie chcę się bić i do pojedynku wystawia braciszka, a także zupełnie obcy ludzie, jak seu Manuel Yaladares. Małemu Zezé brakuje miłości i czułości. W swoim odosobnieniu ucieka w świat fantazji. Jego drzewko pomarańczy zamienia się w najpiękniejszego konia świata i chłopczyk razem z kowbojami znanymi z filmów przemierza zieloną prerię. Kura staje się panterą, a rynsztok - Amazonką. Powieść zawiera w sobie skrajne emocje. Jest bardzo smutna, wzrusza. Wielokrotnie zastanawiałam się, jak to możliwe, że niewinny chłopiec (bo, któż w wieku 5 lat nie psoci?), jest tak nękany przez najbliższą mu rodzinę. Dopiero bardzo tragiczne wydarzenia i nieświadomość bliskich, co do przyczyny choroby Zezé, powodują obietnicę: "jak wyzdrowiejesz, to nikt, ale to nikt nawet Bóg, nie podniesie na ciebie ręki". Bardzo polecam tę książkę. Mimo wielkiego cierpienia, ukazuje ona także dużą wrażliwość, mądrość i z pozoru niemożliwą przyjaźń.
Link do opinii
Bardzo mi się podobała książka, choć jest bardzo smutna. Na pewno jest bardzo wzruszająca. Mały chłopiec, bardzo przeżywa biedę rodziców. Jest największym rozrabiaką w okolicy i bardzo często zostaje surowo ukarany biciem. Uważa, że nikt go nie rozumie i nie kocha dlatego, że mocno rozrabia. Znajduje bratnia duszę w mężczyźnie, który jeździ "najpiękniejszym autem na świecie" i stają się przyjaciółmi. Niestety los odbiera chłopcu przyjaciela i znów czuje się samotny. Książa pokazuje, że dzieci bardzo często rozumieją więcej niż dorośli.
Link do opinii
Bardzo interesująca, mądra książka, po którą warto sięgnąć.
Link do opinii
Moje drzewko pomarańczowe to przepiękna, wzruszająca historia małego chłopca, głównego bohatera Zeze. Pochodzi z ubogiej, wielodzietnej brazylijskiej rodziny, która cierpi biedę. Gdy trudno wiązać koniec z końcem często też trudno być optymistą, trudno cieszyć się życiem, a jednak Zeze to potrafi, jest pełen wiary i entuzjazmu. Jest niezwykle bystry i sprytny, a do tego bardzo inteligentny, np. sam nauczył się czytać. Ciekawy świata, żądny wiedzy na każdym kroku. Jest chłopcem bardzo wrażliwym, spragnionym miłości i niezrozumianym, łatwo go skrzywdzić, choć on sam nie poddaje się lekko. Bardzo troszczy się o swoich bliskich, jest zawsze gotowy do poświęceń, do pomocy innym - biednym czy zwierzętom. Skąd więc w tym małym wrażliwym chłopcu ta jedna wada - nieodparty pociąg do wszelkiego rodzaju psot oraz zdolność do pakowania się w kłopoty? Rodzina uznaje go za prawdziwe zło wcielone. Jego sposób myślenia, momentami tak rozczulający i do bólu naiwny wzbudza ogromną sympatię i sprawia, że przypomniałam sobie swoje podejście do podobnych rzeczy w dzieciństwie, swoje przemyślenia i wątpliwości. A jednak mimo swoich pięciu lat, Zeze rozumie niezwykle wiele ze świata dorosłych, często też przejmuje się problemami, które normalnie powinny zaprzątać głowę tylko rodzicom, dbającym o cały dom i swoje dzieci. Zeze żyje po trosze w swoim pięknym świecie marzeń, w świecie fantazji, w który ucieka przed złą rzeczywistością. Drzewko pomarańczowe, rosnące na terenie ich nowego ogrodu, jest głównym elementem tego świata. Staje się powiernikiem chłopca, „rozmawia” z nim. Mały Zeze doświadcza zbyt wcześnie cierpienia i bólu, odebrana mu zostaje dziecięca wiara i entuzjazm. Autor daje nam wyraźnie do zrozumienia, że w życiu nic nie trwa wiecznie, wszystko mija i znikają też dziecięce złudzenia. Ale Jose Mauro de Vasconcelos nie tylko o smutku i smutnych rzeczach mówi. Pisze pięknie o przyjaźni i miłości, mówi o sile i wadze czułości w stosunkach międzyludzkich. Bardzo prawdziwie oddaje autor realia, mówi o rzeczach smutnych bez zbędnego sentymentalizmu, nie pretensjonalnie. Ale tak, że aż coś ściska w sercu, wzrusza, łzy się cisną do oczu. Możemy oderwać się całkowicie od rzeczywistości i zatopić w świecie Zeze. Jest on postacią żywą, możemy dokładnie wczuć się w niego, być przez chwilę nim, czuć jego cierpienie i jego ból. Możemy na powrót poczuć się dziećmi, ożywić wspomnienia i dać się ponieść marzeniom…
Link do opinii
Tę książkę porównuje się do "Małego Księcia". I owszem widać wiele podobieństw, być może inspiracji, niemniej książki znacznie się różnią. Jest to opowieść o pewnym chłopcu, mądrym i dojrzałym nad wiek i jego nie zbyt prostym i łatwym życiu. Można się wzruszyć, wczuć w położenie małego chłopca. Książka ciekawa.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Verri
Verri
Przeczytane:2018-07-02, Ocena: 6, Przeczytałem,

,,Teraz wiedziałem naprawdę, co to ból.
Ból to nie znaczy brać w skórę aż do nieprzytomności. To nie znaczy skaleczyć nogę odłamkiem szkła i
dostać zastrzyk w aptece.Ból to znaczy, że boli calutkie serce i że człowiek od tego umrze, i nikomu nie może powierzyć swojej tajemnicy.
Ból to nie chcieć poruszyć ręką ani głową, i nawet nie mieć ochoty odwrócić głowy na poduszce."  To najpiękniejszy, ale jednoczesnie najsmutniejszy cytat z tej niewielkiej książeczki, która mimo swojej objętości dostarczyla mi masy emocji: od złości i poczucia niesprawiedliwości, po podziw i uznanie, radość, smutek i łzy. A mały Zeze -główny bohater pozostanie obok Malego Ksiecia i Oskara (Oskar i pani Róża) na zawsze w mojej pamięci, jeśli chodzi o  dzieciecych bohaterów. Jeśli podobal wam sie Mały Książę bardzo zachęcam do zapoznania się z historią Zeze, gdyz  nie brakuje tu elementów magizmu literackiego. Nie tylko dlatego, gdyz mamy tu piękną historię przyjaźni, ktora rodzila sie w "bólach" i która..no właśnie nie mogę wiecej zdradzic, gdyż zepsulo by to całą przyjemność czytania. Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2011-07-24, Ocena: 6, Przeczytałam,

„Moje drzewko pomarańczowe” to historia o małym, pięcioletnim chłopcu Zeze – dziecku bardzo inteligentnym, który pomimo swojego bardzo młodego wieku dużo wie o życiu . Poznał już co znaczy głód, bieda, smutek i cierpienie.

Czy można być dorosłym mając pięć lat?

Chłopiec jest wrażliwy i szalony oraz jak każde dziecko raz bywa łobuziakiem, innym razem aniołem. Mały Zézé stara się rozumieć problemy swojego bezrobotnego ojca i oczekiwania maleńkiego brata, ale jego potrzeb nie dostrzega prawie nikt. Pięciolatek na całe dnie znika z domu, ale jeśli ma ze sobą skrzyneczkę pucybuta, nikt go nawet nie szuka, nie zastanawia się gdzie jest – przecież idzie do pracy. Przez ruchliwą ulicę przeprowadza go czasem dziewięcioletni brat, jeśli akurat ma wolny czas, jeśli nie – maluch musi radzić sobie sam.
Zézé jest dzieckiem bitym i poniżanym. Nie dzieje się tak z braku miłości, a raczej z powodu tego, że dorośli nie radzą sobie z własnymi problemami. Jego ojciec załamał się psychicznie z powodu utraty pracy, matka pada ze zmęczenia, a siostry musiały rzucić szkołę dla wykonywania zajęć domowych (prania, prasowania). Jedynie jedna z sióstr i młodszy braciszek okazują mu trochę uczucia. W szkole Zézé pilnie się uczy i uwielbia swoją nauczycielkę. Chłopiec jest zbyt dojrzały jak na swój wiek, nie ma przyjaciół wśród rówieśników, ponieważ szuka ich wśród dorosłych, a emerytowany wujek Edmundo jest jego autorytetem. Zézé tak bardzo chciałby być do niego podobny, nosić muszkę, być poetą i… emerytem. Chłopiec docenia każdy przejaw dobroci, ciepły, miły gest wykonany w jego stronę – rozmowy z wujem Edmundo, przyjazną dłoń nauczycielki, sympatię sprzedawcy piosenek oraz przyjaźń z Portugalem, w towarzystwie którego czuje się szczęśliwy. Znajomość ta odmienia jego smutne życie, które odtąd nabiera kolorów.

Zézé ma niezwykłą wyobraźnię, w jego piersi wibruje głos ptaszka, stworzył sobie własny świat, w którym rozmawia z drzewkiem pomarańczowym – powiernikiem najgłębszych tajemnic, dla swego młodszego braciszka Króla Louisa ze zwykłego kurnika stworzył  kolorowe ZOO. Tam czarna kwoka, którą potem zjadł w rosole była panterą, a ogród na czas zabawy zamieniał się w Europę. Te wyimaginowane miejsca pomagały mu oderwać się od smutnej rzeczywistości i stwarzały namiastkę beztroskiego dzieciństwa. Chłopiec ofiaruje innym swą miłość, ale niewiele dostaje w zamian. Zézé jednak się nie poddaje i pragnie ocalić w sobie dziecięcy zachwyt nad światem.

„Moje drzewko pomarańczowe” to piękna, przejmująca opowieść o tym, jak rodzi się czułość, jak ważne jest dobre słowo, miły gest w życiu każdego człowieka, tym bardziej dziecka. Już odrobina dobroci potrafi przywrócić chęć do życia, spowodować aby nabrało ono kolorów. Okazane dziecku uczucie może zmienić trudne, smutne dzieciństwo w namiastkę nieba.

„Zabijać to nie znaczy wyjąć rewolwer jak Buck Jones i zrobić pif-paf! To wcale nie tak. Można zabijać w sercu. Po prostu przestać kogoś kochać. I wtedy ten ktoś umiera.”

Książka swoim klimatem, urokiem i życiową mądrością przypomina „Małego Księcia”. Mnie wzruszyła do łez i zapadła głęboko w serce. Przeczytajcie ją koniecznie, jeśli dotąd nie
mieliście okazji. Naprawdę warto. Dalsze losy Zézé znajdziecie w powieści pt. „Rozpalmy słońce”.

Polecam.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - hania_sr
hania_sr
Przeczytane:2017-02-06, Ocena: 6, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - arven1989
arven1989
Przeczytane:2016-07-04, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 w 2016, Audiobook,
Avatar użytkownika - beata150
beata150
Przeczytane:2013-12-09, Przeczytałem,
Inne książki autora
Chodź, obudzimy słońce
José Mauro de Vasconcelos0
Okładka ksiązki - Chodź, obudzimy słońce

"Chodź, obudzimy słońce" José Mauro de Vasconcelos...

Na rozstajach
José Mauro de Vasconcelos0
Okładka ksiązki - Na rozstajach

Trzecia po "Moim drzewku pomarańczowym" i "Rozpalmy słońce" książka, opisująca młodzieńcze lata autora. Ważne wybory życiowe, kariera, studia, życie prywatne...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy