Agata - sławna aktorka serialowa - ucieka na święta od zgiełku wielkiego miasta i jego awantur. Pragnie odpocząć w rodzinnych stronach od czujnych oczu fanów i fleszy aparatów paparazzi. Niestety, po drodze rozbija samochód, a drogi zasypuje śnieg. Na całe szczęście na jej drodze pojawia się Igor - przystojny wdowiec prowadzący rodzinną plantację świerków. Aktorka przyjmuje jego pomoc, a zrządzenie losu sprawia, że po krótkim czasie zaprzyjaźnia się z jego nastoletnią córką, która dopuszcza się małej intrygi.
Czy ta historia ma szansę na happy end, a powiedzenie ,,szczęście w nieszczęściu" znajdzie w tym przypadku uzasadnienie?
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2024-11-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, jej poprzednia książka "Dom w Niebiosach" bardzo mi się podobała, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok zimowo - świątecznej historii spod pióra pisarki, a mowa o "Miłości pod choinką". Na wstępie muszę wspomnieć, że książka została naprawdę ładnie wydana, zarówno okładka jak i piękne barwione brzegi. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona i dobrze poprowadzona, mamy tutaj nawet szczyptę magii, ale nie będę Wam zdradzała o co chodzi, musicie przekonać się sami! Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w ciekawy i bardzo autentyczny sposób wykreowani. To postaci, z którymi z powodzeniem moglibyśmy się utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem również pewna, że śmiało moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga postaci, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą każdego dnia, stopniowo mogłam także dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości odcisnęły piętno na ich obecnym życiu, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Agata w zasadzie od pierwszych chwil zaskarbiła sobie moją sympatię, z początku myślałam, że okaże się wyniosła jak na gwiazdę przystało, jednak zostałam miło zaskoczona i z każdą kolejną czytaną stroną coraz bardziej kibicowałam tej kobiecie. Igor także skradł moje serce, z początku wydawał się niedostępny, lekko gburowaty, ale zagłębiając się w jego historię zrozumiałam dlaczego mężczyzna zachowywał się w taki, a nie inny sposób i wszystko zostało mu wybaczone. Ważna rolę w tej historii odgrywają oczywiście bohaterowie drugoplanowi, w szczególności córka Igora. Relacja bohaterów została w interesujący sposób zaprezentowana, początkowa niechęć stopniowo zaczęła ewoluować w zainteresowanie i coś zdecydowanie głębszego. Jednak istniały pewne okoliczności, głównie te z przeszłości, które blokowały w pewien sposób oboje bohaterów. Muszę wspomnieć także o cudownym zimowo - świątecznym vibie też powieści, mowa o plantacji świerków. Ja czytając tą książkę oczami wyobraźni przenosiłam się na pole pełne choinek i chłonęłam ich niepodrabialny zapach. Pisarka w swojej powieści przestawiła także cienie i blaski bycia popularnym, ukazała z czym musi się mierzyć osoba będąca na świeczniku. Paulina w cudowny sposób zaprezentowala więzi łączące Igora z jego rodzinom - rodzicami, siostrą i córką. Cudownie było obserwować jak mocno się wspierali i troszczyli o siebie nawzajem. W tej historii znajdziemy wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o stracie bliskiej osoby, radzeniu sobie z żałobą, samotnym rodzicielstwie. Autorka na przykładzie swoich bohaterów pokazuje, że przeciwieństwa się przyciągają, a przypadkowe spotkanie może odmienić nasze życie, wystarczy się otworzyć na drugiego człowieka. Bo w końcu miłość często przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. "Miłość pod choinkę" to opowieść, która daje nadzieję na lepsze jutro. To historia z którą bardzo miło spędziłam czas i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki. Polecam!
Pachnąca świerkowym aromatem, przepełniona rodzinną atmosferą i zasypana śniegową pierzynką. Jednak pod płaszczykiem świątecznej atmosfery skrywają się emocje i cienie rzeczywistości. To książka na jeden wieczór o miłości, samotności, żałobie i międzyludzkich relacjach.
Igor i Agata. Ona - sławna aktorka serialowa, która planuje spędzić święta z rodziną. On - przystojny wdowiec prowadzący rodzinną plantację świerków. Samotny tata, skupiony na nastoletniej córce. Nieszczęśliwy wypadek przecina ich życiowe drogi, a może ktoś trzeci maczał w tym palce?
Historia bardzo życiowa, którą możemy śledzić z dwóch, a raczej trzech perspektyw. Ta trzecia jest zaskakująca i nadaje opowieści nieco metafizycznego, magicznego charakteru. Czytałam tę książkę z przyjemnością. Polubiłam bohaterów i mocno im kibicowałam. Poczułam niesamowite ciepło bijące od rodziny Lemanów, a szczególnie od pani Teresy, której mądrość i dobre serce mnie rozczuliły. Chociaż fabuła rozgrywa się przed świętami, to wyraźnie jest w niej wyczuwalna magia tych szczególnych dla nas dni. Można się w niej zatopić i ze spokojem czekać na finał, wszak to taki rodzaj literatury, który ma otulać i przynosić radość.
Nie sposób tutaj pominąć informacji, że ta książka jest dedykowana wszystkim samotnym Ojcom, którzy poświęcają się swoim dzieciom. Paulina Kozłowska nazwała ich ,,tato mamami", a mi to określenie bardzo się podoba. Autorka stworzyła wyjątkowego męskiego bohatera, który budzi ciepłe uczucia. Ja doskonale rozumiem jego rozterki, samotność i to, z jak pielęgnuje pamięć o zmarłej żonie. Jednak wiem, że człowiek potrzebuje drugiego człowieka tak jak rośliny wody i słońca. Miłość, wsparcie, dotyk, bez tego trudno jest żyć pełnią szczęścia.
,,Miłość pod choinką" potrafi wzruszyć i wywołać uśmiech. Są chwile ściskające serce, ale i takie, które dodają otuchy i wywołują uśmiech. Paulina Kozłowska nie boi się pisać o samotności, żałobie, stracie i skomplikowanych relacjach. Robi to z dużą wrażliwością i wyczuciem. Pozwala poznać bohaterów w różnych sytuacjach życiowych i w piękny sposób tworzy ich charakterystyki. Podoba mi się styl, w jakim autorka snuje tę historię. Jest lekko, czasami zabawnie, ale i wzruszająco. Od pierwszych stron czułam, jak emocje wibrują w mojej głowie, jak zastanawiam się nad poruszanymi w tekście kwestiami. To takie przyjemne uczucie, gdy czujesz książkę wszystkimi zmysłami, gdy łapiesz kontakt z bohaterami i rozumiesz ich rozterki. To dla mnie bardzo ważne i cieszę się, że mogłam tę książkę przeczytać.
Jeśli szukacie niebanalnej, pięknej i poruszającej świątecznej historii, to koniecznie musicie przeczytać ,,Miłość pod choinką".
Dajcie się porwać magii świąt!
Pewnego dnia Liwia, pobita przez narzeczonego, budzi się we wrocławskim szpitalu. Przyjaciółka proponuje Liwii, w ramach rekonwalescencji, wyjazd do...
Samotnia - oaza męskiej rozpusty i Pensjonat na Kaczym Wzgórzu - miejsce, gdzie poturbowane przez miłość kobiety leczą złamane serca. Czy te dwa domy mogą...
Przeczytane:2025-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2024,
Muszę przyznać, że to kolejna książka wydana wprost cudownie. Barwione brzegi i piękna okładka aż zachęcają do sięgnięcia po tę lekturę, której fabuła również jest bardzo ciekawa.
Często zastanawiam się nad tym, co kieruje autorami, którzy pisząc powieść świąteczną, która przecież powinna ociekać lukrem, ciepłem i magią, poruszają w niej trudne, czasami bardzo bolesne tematy.
W tej powieści nie brakuje ciepła, empatii i tej magii świąt, ale nie brakuje również smutku.
Główna bohaterka będąca kobietą piękną, bogatą i sławną powinna dosłownie świecić szczęściem, a jednak nie potrafi tego robić.
Autorka opisując relacje Agaty z mamą i siostrą podkreśla jak wiele w nich hipokryzji. Najbliższe kobiecie osoby zamiast być dumne z tego, że ktoś im bliski jest sławny i ceniony w branży filmowej nie dość, że nie okazują tej dumy, to jeszcze traktują Agatę jak worek pieniędzy, do którego wystarczy tylko sięgnąć i już można się poczuć lepiej. Smutne to kiedy człowiek nie może się dzielić radością z najbliższymi, którzy traktują go/ją jedynie jako finansowy dodatek do rodziny.
A przecież praca aktorki do lekkich i łatwych nie należy, a że ktoś dostaje za to wynagrodzenie większe niż przeciętny człowiek, to tylko powinno cieszyć tych, z którymi łączą tego człowieka bliskie relacje.
Zupełnie inne relacje są w domu Igora, do którego Agata trafia z powodu wypadku i śnieżycy. I chociaż w tym domu kilka lat wcześniej wydarzyła się tragedia, która wszystkim zraniła serca, zwłaszcza małej wówczas córce Igora, to czuć w tej rodzinie ciepło, wszystkich łączą szczere, gorące uczucia i wyraźnie widać tę silną więź łączącą trzy pokolenia.
Jak można się o tym przekonać, czasami obcy ludzie potrafią stać się bliżsi niż osoby, z którymi łączą kogoś więzy krwi. O tym właśnie przekonała się główna bohaterka spędzając kilka przymusowych dni w domu pewnego właściciela plantacji choinek.
Samotność potrafi być trudna i podstępna, nie każdy potrafi sobie z nią poradzić. Czasami jest to samotność emocjonalna, kiedy bardzo się tęskni za kimś, kto odszedł na zawsze, czasami jest to samotność w tłumie, bo czy blask sławy potrafi zastąpić kogoś, kogo można szczerze pokochać?
Miłość również nie zawsze jest łatwa, bywa, że człowiek zamyka się na nowe uczucia, cały czas tęskniąc za tymi starymi, ale czy warto całe życie pielęgnować w sobie tęsknotę, czy może lepiej warto otworzyć się na inne – nowe uczucie?
Narracja tej powieści jest w osobie pierwszej, a rozdziały są napisane tak, że raz narratorką jest Agata, raz Igor, a innym razem… duch zmarłej żony Igora.
Książka bardzo mi się podobała i POLECAM ją zwłaszcza miłośniczkom romansów, bo jak sam tytuł sugeruje, można w tej powieści odnaleźć miłość. I chociaż czasami droga do prawdziwego uczucia bywa wyboista to warto pokonać przeszkody i pozwolić sercu na ingerencję w życie.
Jest bardzo zimowo, trochę świątecznie, trochę dramatycznie i bardzo rodzinnie.