Miasto z lodu

Ocena: 4.85 (27 głosów)
Agata ma trzynaście lat i prawie nie zna Teresy, swojej matki, kiedy ta zabiera ją w podróż po Polsce. Osiedlają się w niedużym górskim mieście, gdzie próbują na nowo nawiązać więź. Piękna, samotna kobieta, od pierwszej chwili wzbudza ogromne zainteresowanie mężczyzn, wolnych i żonatych. Dwie „obce” szybko stają się głównym tematem plotek. W miarę upływu czasu niechęć, a nawet wrogość ludzi z miasteczka rośnie. Pewnego ranka Agata zostaje znaleziona w górach, w stanie krytycznym. Nie wiadomo, co się dziewczynce stało. Lekarze walczą o jej życie, policja i dziennikarze rozpoczynają dochodzenie. Z każdą chwilą objawiają się nieznane oblicza bohaterów dramatu: matki, dyrektorki szkoły, koleżanek, mieszkańców miasteczka. Nowego znaczenia nabierają słowa „odpowiedzialność” i „manipulacja”. Niemym świadkiem wydarzeń jest pogrążona w śpiączce, nieprzytomna Agata.

Informacje dodatkowe o Miasto z lodu:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-09-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7961-029-7
Liczba stron: 368

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Miasto z lodu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miasto z lodu - opinie o książce

Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-03-10, 52 książki 2018,

Miałam wcześniej okazję przeczytać dwie inne powieści Małgorzaty Wardy. O ile wtedy przygoda z twórczością autorki była przypadkowa, to teraz sięgam po jej książki z pełną świadomością. Niby wiem, czego mam się spodziewać, ale i tak każdą historią jestem niesamowicie poruszona, bo takich historii tak łatwo się nie zapomina. Tematyka jej powieści porusza trudne i kontrowersyjne tematy, zmuszające czytelnika do głębokich przemyśleń i stawiania sobie pytań, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Małgorzata Warda pisze książki dotykające istoty życiowych problemów.

Narratorką " Miasta z lodu " jest trzynastoletnia Agata, której losy i jej matki śledzimy tak, jakby czytało się pamiętnik. Agata opowiada o sobie, matce, przeszłości i teraźniejszości, ale od początku wiemy, że dziewczynka została znaleziona nieprzytomna w górach, gdzie spędziła długie godziny na mrozie. Znajduje się w śpiączce i prawie do samego końca nie wiadomo czy przeżyła i kto jest winny za jej tragedię.

„ Miasto z lodu ”, uznane jest przez czytelników za jedną z najlepszych książek w dorobku pisarki. Autorka przyznaje, że do napisania tej historii zainspirowali ją internetowi hejterzy, chętnie i w obraźliwy sposób wypowiadający się na temat innych ludzi. W tej powieści Małgorzata Warda wyraźnie pokazała jak bezwzględna może być hejterowska postawa wobec drugiego człowieka. Obiektem napiętnowania i obserwacji staje się młoda samotna matka z nastoletnią córką, które za wszelką cenę próbują zbudować namiastkę normalnego życia. Muszą walczyć o bezpieczeństwo i stabilność we dwie, naznaczona chorobą afektywną dwubiegunową matka i dziecko w roli opiekuna. Od samego początku miasteczko jest wrogo nastawione do pięknej kobiety, za którą ogląda się większość mężczyzn. Odnalezienie Agaty w górach potęguje tylko tę wrogość, a opinia publiczna podsycana przez media natychmiast wydaje wyrok. Winną zaniedbania jest matka od dawna napiętnowana przez społeczeństwo. Niezdolna do opieki, romansująca z mężczyznami prowadząca nieustabilizowane życie. Nikt jednak nie wie, że kobieta zmaga się z poważną chorobą i w tragedii, która ją spotkała jest zupełnie sama. Nie dość, że się obwinia o wypadek córki, to jest ofiarą lokalnej nagonki nakręcanej medialnym zamieszaniem. Kto zawinił temu, co stało się z dziewczynką matka czy obcy ludzie?

Tytuł książki ma podwójne znaczenie, bo chodzi tu nie tylko o małe miasteczko w górach pokryte śniegiem i skute lodem, ale o zamrożone serca lokalnej społeczności nieczułe na losy innych ludzi. Społeczeństwo, które pochopnie oceniania innych niemające na względzie, że taką postawą niszczą komuś życie.

Lektura „ Miasta z lodu „ nie należy do łatwych, zmusza do refleksji i zostaje w głowie na długo po jej zakończeniu. Tym bardziej, że nie takiego zakończenia się spodziewałam. Książka, którą należy przeczytać ku przestrodze żebyśmy nie obsadzali się w roli sędziów, ale spojrzeli na ludzi wokół siebie i wyciągnęli rękę angażując się w bezinteresowną pomoc. Byśmy kiedyś nie musieli znaleźć się w sytuacji, kiedy sami zostaniemy otoczeni lodowym miastem. Czyż wyrażanie opinii na temat innych ludzi nie przychodzi nam z łatwością ?

„ Życie to nie tylko tragedia, ale właśnie wszystkie małe rzeczy, które do niej prowadzą. „

Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2017-01-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Prawdziwa mentalność małomiasteczkowego społeczeństwa, gdzie ludzie bardzo szybko ferują wyroki nie widząc własnych błędów i ułomności. Świetna powieść o odpowiedzialności, walce z chorobą, relacjach matki i córki, potrzebie przynależności, akceptacji oraz wrażliwości społecznej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-08-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016,

Sięgając po tę książkę spodziewałam się czegoś innego, lżejszego, a zostałam mile zaskoczona. Otrzymałam książkę mądrą, trudną, ważną, budzącą skrajne emocje, z którymi ciężko było mi przejść do porządku dziennego. Tu nic w tej książce nie jest proste, jednoznaczne. A sam tytuł jest metaforą chłodu bojącego z serc ludzkich. To obraz społeczeństwa zaściankowego, zapatrzonego w siebie, zamkniętego na wszystko to, co inne i nowe.

Autorka w "Mieście z lodu" porusza szereg trudnych i ważnych tematów. Jednym z nich jest problem choroby afektywnej dwubiegunowej. Skłania nas przy tym do refleksji, do zastanowienia się nad tym czy osoba dotknięta tą chorobą powinna mieć dziecko. Oraz do tego, co znaczy pojęcie "dobra matka". Teresę oskarżano o niedopilnowanie córki, gdy ta znalazła się w górach, gdzie dochodzi do tragedii. Mamy tu również problem odrzucenia, gdzie zdarza się, że ludzie którzy różnią się od innych, zostają odtrąceni przez resztę społeczeństwa.   

Bardzo interesujący okazał się wątek dziennikarzy, który zwłaszcza w kontekście medialnych nagonek lub też zamiatania niektórych spraw pod dywan, daje do myślenia. Drugim był wątek związany z hejterami internetowymi, którzy swoimi komentarzami sami wydają wyrok, tak naprawdę nie znając prawdy i danej osoby, a mogą tym samym skrzywdzić, zniszczyć niewinną osobę. Tu nasuwa się pytanie: czy mamy prawo kogokolwiek oceniać?

"W różnych sytuacjach ludzie różnie myślą. (..) Nie wszystko da się wyjaśnić. Z boku coś wygląda inaczej, niż jest naprawdę."

Bohaterowie są dobrze wykreowani, niebanalni, interesujący. Moje serce zdobył Aleksander - mężczyzna wyrozumiały, dobroduszny, o wrażliwym sercu. A to jak postąpił, czy w ogóle mógł postąpić inaczej... zastanawiam się do tej pory.

Małgorzata Warda postanowiła poprowadzić narrację przez 13-letnią Agatę - córkę Teresy. Uważam, że to trafiony i ciekawy zabieg. Pojawiają się tu liczne retrospekcje z lat dzieciństwa oraz młodzieńczego życia, które na zawsze zdefiniowały to, kim i jaka jest Teresa.

Książka została dopracowana w najdrobniejszym szczególe, wszystko do siebie pasuje, nic nie jest naciągnięte czy przekombinowane. A zakończenie mocno szokuje. Nie takiego się spodziewałam, ale najwidoczniej takie miało być.

To książka o odpowiedzialności, walce z chorobą, relacjach matki i córki, tolerancji, sile przetrwania oraz wrażliwości społecznej. Zmusza do głębszych refleksji nad ludzkimi relacjami, tolerancją wobec inności czy choroby. Powieść przygnębiająca, smutna, po prostu wieje chłodem. Jak w tytule. Przez cały czas czułam to napięcie i emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury. Tę książkę trzeba przeczytać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - szmaragdova
szmaragdova
Przeczytane:2015-10-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015, Ebook- mobi, Mam,
Czytelniku, nie przegap! Doskonała historia, esencjonalny wywar z emocji i ludzkich namiętności okraszony wątkiem kryminalnym. Nabrzmiałe, pulsujące słowa, genialne w swojej prostocie i bogate językowym kunsztem. Nazwisko Warda na długo pozostanie w kręgu moich zainteresowań!
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2015-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Pozycja, która swą treścią poruszyła jakąś cząstkę we mnie, w środku. Nigdy nie spotkałam się z choroba psychiczną, tak w rzeczywistości. Trudno jest mi wyobrazić sobie co musi przeżywać Agata, główna bohaterka. A jeszcze forma napisania, kiedy dziewczyna (mimo, że przebywająca w śpiączce) wypowiada się tak, jakby była przy nas. Coś niesamowitego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2015-06-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015,
"Miasto z lodu" to powieść, która zadziwia ilością trudnych pytań, wstrząsa czytelnikiem, żongluje rozmaitymi elementami jego światopoglądu i szalenie trudno jest określić, który z licznych problemów wysuwa się w niej na plan pierwszy. Kocham takie książki, a Małgorzata Warda staje się autorką, do której będę wracać. Rzecz dzieje się w małym, górskim miasteczku. Przypadkowa osoba odkrywa niepodal górskiego szlaku umierającą dziewczynę, nieprzytomną, przemarzniętą, która - przedziwna rzecz - w środku zimy leży nad potokiem... bosa. Rozpoczyna się medialne szaleństwo, tym większe, że miejscowi jasno określili, co się według nich wydarzyło: oto nieodpowiedzialna matka, która zajmuje się głównie uwodzeniem miejscowych przystojniaków, nie była w stanie zaopiekować się jedyną córką. Przybyła wraz z nią nie wiadomo skąd, zachowywała się niemoralnie, nie miała męża. Do publicznej wiadomości przedostały się szczątkowe prawdy o jej niegdysiejszym, rozwiązłym życiu i pozowaniu do "rozbieranych" zdjęć. Nie, nie była szanowana. Ktoś wybił jej okno, ktoś ją zgwałcił. Należało jej się... Warda przedstawia problem kozła ofiarnego, portret osoby obcej w gromadzie, innej, nieprzystającej do powszechnie przyjętych norm, której nikt nie weźmie w obronę, nikt nie wysłucha, nie pozwoli w ogóle dojść do głosu. To temat stary jak sam świat, pierwotny, zgoła archetypiczny - wykluczenie ze społeczności, jej bezwzględność wobec obcego, podejrzliwość, nieufność, które doprowadzają do dramatu. Jest tu również nakreślony problem okrucieństwa ludzi młodych, którzy z nieprawdopodobną energią są w stanie pastwić się nad bezbronnym. Rodzi się pytanie: gdzie jest granica zabiegania o ludzką akceptację? Czy warto do niej dążyć za wszelką cenę? A z drugiej strony - czy można bez owej akceptacji normalnie żyć? Autorka zdaje się mówić: nie, nie można. Jesteśmy zwierzętami stadnymi i nie poradzimy sobie z dala od pobratymców. Jak długo zatem i jak dalece powinniśmy zabiegać o swoje miejsce w ich grupie? Ile upokorzeń przyjąć? "Miasto z lodu" to także piękna, poruszająca opowieść o miłości matki i córki. Bardzo, bardzo trudnej, sprawiającej, że odwieczne role muszą zostać odwrócone. Córka bowiem staje się odpowiedzialna za chorą matkę. Chroni ją przed piekłem, zgotowanym przez "wszystkowiedzących", porządnych i praworządnych obywateli miasteczka. Powieść Wardy obala mit spokojnych społeczności, w których każdy może szukać schronienia. "Miasto z lodu" nijak się ma do wszelkich - jak ja to mówię - Domków nad bajorkiem i Pralni pod cukierkiem. Tu ludzi ogarnia amok, agresja, niechęć. Jesteś obcy, zatem możemy ci wyrządzić każdą podłość. Bezkarnie. Bo nie jesteś "nasz". Pod koniec powieści mamy zestaw pytań i problemów do dyskusji. To świetna sprawa, gdy czytamy książkę z przyjaciółmi, czy w kółku dyskusyjnym. A Małgorzata Warda jest mistrzynią w piętrzeniu wątpliwości, ujawnianiu wieloznaczności, mnożeniu trudności i komplikacji. To znakomita autorka, która zmusza do intensywnego myślenia, przewartościowuje świat, angażuje emocje. Jej pisarstwo intryguje, a ja zachęcam do zmierzenia się z nim.
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2015-01-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Biblioteka, Mam,
"Miasto z lodu" jest to kolejna książka klubowa Kobiety To Czytają. Jak do tej pory jest to pierwsza i jedyna książka w tym klubie którą napisała polska autorka. Zostały w niej poruszone trudne tematy które skłaniają do przemyśleń i są idealne do wieczornych klubowych dyskusji. Bohaterką i narratorką książki jest trzynastoletnia Agata którą (większość jej życia) wychowywała babcia ze względu na chorobę która dopadła jej mamę-Teresę. Kobieta choruje na cyklofrenie co utrudniało jej dotychczasową opiekę nad córką. Podczas jednej z remisji postanawia zabrać córkę na drugi koniec polski aby rozpocząć życie od nowa i wynagrodzić córce stracony czas. Nie jest jednak łatwo tego dokonać. Autorka w książce poruszyła trudne tematy do których niewątpliwie należą choroba psychiczna, brak akceptacji nowych (odmiennych) mieszkańców wsi ze strony rodowitych mieszkańców. Pojawiła się tam również rola mediów na postrzeganie przez ludzi tego co się dzieje. Jedynym co wzbudziło moje zdziwienie w tej książce to fakt iż narratorka- Agata opowiada o rzeczach o których nie miała prawa wiedzieć gdyż nie było jej tam.
Link do opinii
Miasto z lodu, to kolejna książka z serii Kobiety to czytają, która ukazuje się nakładem wydawnictwa Prószyński i Sk-a. Może nie jestem wielką fanką tej serii, jednakże czasem lubię sięgać po powieści z tego cyklu. Miastu z lodu kazałam dość długo na siebie czekać, bo powyższa książka czekała na moim czytniku już od września. Zapalone mole książkowe chyba wiedzą o co chodzi. Często mimo to, że chcemy coś przeczytać wkrada nam się przed daną publikację powieść, którą chcemy przeczytać dużo bardziej. Jednak na szczęście w końcu przyszedł czas, kiedy zlitowałam się nad powyższą książką i postanowiłam po nią sięgnąć. Fabuła zbudowana jest wokół trzynastoletniej Agaty i jej matki, której tak na prawdę nie zna. Poznajemy je w chwili, kiedy wyruszają w podróż po Polsce, w celu nawiązania ze sobą kontaktu. Pewnego dnia osiedlają się w małym górskim mieście. Jednakże choroba Teresy (matki Agaty) wcale nie ułatwia ich relacji oraz codziennego życia. Dodatkowo piękna i samotna kobieta już od pierwszej chwili wzbudza zainteresowanie mężczyzn - zarówno tych wolnych, jak i żonatych. Dwie obce szybko zostają głównym tematem plotek, a wśród mieszkańców miasta rośnie wobec nich niechęć, a nawet wrogość. Pewnego dnia nastolatka zostaje znaleziona w górach, w stanie krytycznym i nie wiadomo co się jej stało. Podczas gdy lekarze walczą o jej życie, policja i dziennikarze rozpoczynają śledztwo. Małgorzata Warda sprawnie dawkuje nam informacje na temat poszczególnych bohaterów. Dzięki temu z każdą stroną odkrywamy ich oblicza, a cała historia z czasem nabiera dla nas nowego wymiaru. Miasto z lodu zmusza nas do refleksji i momentami wbija w fotel (czy w to, na czym akurat siedzimy). To historia o tym jak bardzo hermetyczne i okrutne potrafią być pewne środowiska, które zamiast otworzyć się na innych i nowe doświadczenia wolą zamknąć się w świecie, który doskonale znają. Przy tym wszystkim pozostają ślepi na tragedię innych ludzi, woląc dopasować inne wytłumaczenie do tego co widzą. Powyższa powieść jest również opowieścią o tym jak bardzo potrafimy być okrutni i małostkowi. W końcu często przymykamy oczy na ludzkie tragedie, a kiedy dochodzi do dramatycznych wydarzeń najłatwiej jest nam osądzać i wskazać winnych, którymi oczywiście są wszyscy tylko nie my. Powyższa powieść nie jest łatwą lekturą, bo mówi o trudnych tematach, które wzbudzają silne emocje. Jednak styl pisarki sprawia, że Miasto z lodu jesteśmy w stanie pochłonąć w jeden wieczór. Jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała były retrospekcje, które nieco utrudniały mi czytanie, ale jak już się do nich przyzwyczaiłam, to nie było tak źle, a wręcz nawet całkiem nieźle;] Powyższa książka była moim drugim spotkaniem z twórczością Pani Małgorzaty Wardy. Pamiętam, że powieść Dziewczynka, która widziała zbyt wiele, nie przypadła mi zbytnio do gustu, chociażby z tego względu, że momentami wydawała mi się naciągana. Jednakże Miasto lodu sprawiło, że odniosłam wrażenie, iż z tej mąki może być chleb i na pewno jeszcze sięgnę po coś pióra Pani Wardy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - patkabm
patkabm
Przeczytane:2014-10-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Książka mądra, poruszająca trudny temat, trochę smutna. Agata razem z mamą zaczynają nowy rozdział w swoim życiu w małej, górskiej wiosce.Na początku wszystko układa się dobrze, ale społeczność górska traktuje je jak obce i coraz więcej zdarzeń doprowadza do tragedii. W tle choroba psychiczna Teresy (mamy Agaty) i pytanie czy powinna sprawować opiekę nad swoją córką.
Link do opinii
Avatar użytkownika - en-ca_minne
en-ca_minne
Przeczytane:2014-10-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,

 

Cześć, mam na imię Agata - zwróciłam się do obiektywu. - Mam trzynaście lat i mieszkam z mamą. Ona choruje... - zawahałam się, ponieważ pierwszy raz powiedziałam to głośno. Czekałam aż nastąpi coś strasznego: ziemia pęknie, pojawią się języki ognia, wiatr wyrwie z korzeniami drzewa albo moje serce nie wytrzyma napięcia. Ale nic się nie stało. Podjęłam więc: - Ona choruje, od kiedy skończyła siedemnaście lat. Kiedyś powiedziała, że uda się ją wyleczyć, ale to nieprawda. Jej choroba nigdy nie będzie miała końca. Jest naprawdę bardzo chora i ... - Mocno pociągnęłam za nitkę wystającą z kołdry i prawie ją wyrwałam. - I wiem o tym tylko ja.

 

Od literatury oczekuję nie tylko przyjemności podczas spędzania czasu na czytaniu, ale też wzbogacenia, tego "czegoś", co powoduje, że w mniejszym czy większym stopniu staję się innym człowiekiem. Choćby na chwilę. Dlatego nie przepadam za powieściami obyczajowymi, które owszem - są lekkie, łatwe i przyjemne i traktują może o "psychologii codzienności", ale tak naprawdę niczego nie wnoszą. Od tej reguły są wyjątki - chlubne rzecz jasna. Dziś o jednym z nich - książce Małgorzaty Wardy Miasto z lodu.

Są miasta i miasta. Miasta z kolorów, jak letnie kurorty nad morzem, miasta z liści, jak jesienna Warszawa za moim oknem  i miasta z lodu - zastygłe i nieczułe - te, których dobroć zamarzła w lodzie na rzece, kiedy pierwszy śnieg miękką pierzyną przykrywa dowody tajemnicy. W pewnym sensie to ostatnie miasto jest głównym bohaterem powieści Wardy, a na pewno jednym z bohaterów ważniejszych. Jest i trzynastoletnia Agata, która zaczyna szkołę w nowym miejscu - małej miejscowości w górach, a także Teresa, jej zagubiona, młodziutka matka. Jest jeszcze choroba afektywna dwubiegunowa, która zaplącze losy pozostałych bohaterów. Pomiędzy pnączami powstaną pytania - czy można wychować dziecko, kiedy walczy się z TAKĄ chorobą? Czym jest odpowiedzialność za dziecko? Czy dziecko powinno być odpowiedzialne za rodzica? Dlaczego inność jest piętnowana, szczególnie w małych społecznościach? Jak wiele można zmieścić w sobie i nie puścić pary z ust? Kiedy następuje ten moment, że przelewa się czara goryczy?

Powieść pisana jest w pierwszej osobie, a narratorem jest wspomniana nastolatka. To dobrze i źle, bo urozmaica książkę z jednej strony, z drugiej zaś niestety ją odrealnia. Narratorka wie bowiem o rzeczach, o których wiedzieć po prostu nie może, trudniej więc uwierzyć w jej wersję. minusem jest także niedopracowanie wydania, zwłaszcza kilka literówek i transkrypcje angielskiej piosenki - z błędami gramatycznymi i w imieniu wykonawcy. A tak niewiele brakowało do książki "na piątkę"...

Miasto z lodu zaskakuje. Nie jest może idealne (bo która książka jest?), ale daje do myślenia i nie pozostawia obojętnym. Pokazuje nie tylko codzienność funkcjonowania osoby z chorobą afektywną dwubiegunową, ale też małomiasteczkowość, mechanizmy działania mediów, specyfikę grup rówieśniczych gimnazjalistów, wreszcie porusza kwestie patologii i odpowiedzialności za rodzinę i w rodzinie. Co ważne, Małgorzata Warda raczej stawia pytania niż na nie odpowiada. Bo przecież nie ma dobrych odpowiedzi, jeśli stawką jest ludzkie życie i szczęście. Nie ma czerni i bieli. Jest szarość. I lód.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2014-10-18, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - książki pełne emocji 2014,
Pogoda za oknem zapowiada rychłe nadejście jesieni. W końcu zrobiło się zimno, mokro i ponuro. Pomyślałam, że to będzie idealny czas, by zabrać się za książkę, z której aż zieje chłodem. Oczywiście zestaw rozgrzewający okazał się niezbędny podczas lektury ,,Miasta z lodu". Miasteczko pełne ludzi, którzy mogą nazywać się szczęściarzami, bo mają pełne, choć nie zawsze idealne rodziny. Oczywiście tylko z wierzchu wszystko wygląda dobrze. Jednak gdy w ich oddalonym od cywilizacji górskim zakątku zjawia się kobieta zwiastująca same problemy, społeczność zaczyna czuć się zagrożona. Od razu bardzo chętnie zaczyna okazywać przybyszom swoją niechęć. Bo czy samotna matka z nastoletnią córką nie ściągnie kłopotów nie tylko na siebie, ale też na każdego, kto wejdzie z nią w kontakt? Lepiej trzymać się od dziwaków na odległość. Ich odmienność to przecież ich wina; sami się proszą, by ludzie ich omijali. Jednocześnie palce aż świerzbią, by pogrzebać w ich życiu prywatnym, wyciągnąć głęboko ukryte ślady z przeszłości, które na zawsze ich odmieniły. Przeinaczyć fakty, dopowiedzieć coś i zrobić z człowieka, któremu życie rzuca pod nogi kłody, jeszcze większą ofermę. Tak właśnie wygląda książkowa mieścinka. I pewnie niejedna nieksiążkowa. Każdy taką zna - albo ma tam rodzinę, albo z takiej pochodzi. Co więcej, wystarczy, by w pobliżu pojawił się ktoś słabszy, a najlepiej nowy i obcy, a wtedy cała reszta czuje się silniejsza, czerpiąc ze słabości tej osoby. Podobnie do bohaterów "Miasta z lodu" zachowują się internetowi hejterzy, o których również wspomina autorka. A co z chorobą psychiczną? Dla wielu osób niecodziennie zachowanie matki Agaty jest tylko pretekstem do dalszego znęcania się nad tą rodziną, której najlepiej zrobiłoby wsparcie dobrych ludzi. Ale jak zacząć wszystko od nowa, jeśli od samego początku miejscowi są podejrzliwi, patrzą wilkiem i wystarczy im jeden rzut okiem, by wyrobić sobie opinię o tych obcych? Nie tylko dzieci w wieku szkolnym potrafią być okrutne. Bo przecież one uczą się tylko od dorosłych, którzy są mistrzami w okazywaniu swojej niechęci względem nietypowo zachowujących się ludzi. Mieszkańcy tytułowego "Miasta z lodu" posiadają same najgorsze cechy charakteru. Większość z nich wcale nie chce słuchać i pomagać. Oni świetnie czują się, przyglądając się z boku tragedii drugiego człowieka. Czują się w zasadzie jak bogowie, igrający z ludzkimi losami - bo przecież każdy wtrąci swoje trzy grosze do historii, zechce mieć swój udział w niszczeniu odmieńca. Małgorzata Warda w swojej książce zadaje czytelnikowi bardzo ważne pytania. Czy po tylu niepowodzeniach w kontaktach z uprzedzonymi ludźmi wciąż warto prosić ich o zrozumienie? Czy takim osobom w ogóle można cokolwiek przetłumaczyć, czy może lepiej spakować walizki i od razu od nich uciekać? Jak zacząć od nowa z takim bagażem emocjonalnym? Czy można być dobrą matką, mając problemy psychiczne? Ta książka miała być dla mnie lekką weekendową lekturą odrywającą mnie od nauki i szarej rzeczywistości. Tymczasem mocno się przeliczyłam. Bo choć podana została w formie przystępnej i lekkostrawnej powieści obyczajowej (pochłonęłam w dwa popołudnia, nawet nie wiem jak i kiedy!), to jednak autorka przemyciła tu tyle trudnych pytań, że nie mogę się dotąd wygrzebać spod ich ciężaru. Wciąż szukam na nie odpowiedzi. I polecam tę opowieść wszystkim, którzy myślą, że łatwo jest osądzać osoby z problemami, nieważne jakimi. Tu muszę poświęcić nadprogramowy akapit na odrobinę narzekań. Jestem bardzo wyczulona na błędy w języku angielskim i za to dobrej książce tak poleciała ocena. Zmasakrowany tytuł piosenki Katy, nie Kate Perry, "I kissed a girl" - w książce: "I kiss the girl, I like it". Zły czas, niewłaściwy przedimek, katastrofa. Również niewybaczalne "by, by" zamiast, jak sądzę z kontekstu, "bye, bye". To bzdura, choć korekta powinna ją jednak wychwycić.. Ale piszę o tym na końcu, bo nie każdy jest tak wyczulony na podobne błędy, a książka sama w sobie się świetnie obroniła. Brawo. Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - laurence
laurence
Przeczytane:2014-10-14, Ocena: 4, Przeczytałam, czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
,,Miasto z lodu" Małgorzaty Wardy to pierwsza powieść polskiej autorki w klubie Kobiety to Czytają. Została przyjęta przez czytelniczki z wielkim entuzjazmem, o czym świadczy ogromna ilość pozytywnych opinii. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak ciekawie skonstruowanej, polskiej powieść. Pełnej niedomówień i wymagającej od czytelnika więcej niż tylko poznania historii. Bohaterki są dwie: matka i córka. Teresa i Agata próbują, na przekór wszystkiemu zbudować między sobą więź, która do tej pory nie miała szansy zaistnieć z powodu choroby matki. Choroby psychicznej, która sieje spustoszenie przede wszystkim w umyśle samej Teresy, ale też nie pozwala na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Agata pragnie relacji z matką. Chce odzyskać czas, jaki obie utraciły, dlatego z całych sił walczy o namiastkę normalnego życia po przeprowadzce w Bieszczady. A kiedy zdaje sobie sprawę, że Teresa nie jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa - próbuje wejść w rolę opiekunki... Teresa nie jest postrzegana w mieście jak zwyczajna kobieta. Jest jak barwny ptak: piękny i kolorowy, ale nie pasujący do otoczenia. Staje się obiektem fascynacji mężczyzn i zazdrosnej niechęci kobiet. Często nieświadomie, ale dość łatwo przekracza granice, przez co jest łatwym łupem. Trudno oceniać osobę chorą psychicznie, a jeszcze trudniej jest ocenić Agatę za to, że uwierzyła matce. Że zapragnęła jej miłości i obecności w swoim życiu. Natomiast do myślenia skłania postawa ludzi: mieszkańców małego, górskiego miasteczka, rodziny obu bohaterek i tych wszystkich osób, które były odpowiedzialne za stan zdrowia Teresy. Przeraża postawa koleżanek Agaty, nauczycieli, policji, prasy. Jedyną jasną plamą w plejadzie ludzkich postaw wydaje się być reakcja Aleksandra - fotoreportera, który po tym, jak znalazł się w samym centrum wydarzeń ma możliwość pokazania światu tę trudną do opisania historię tak, by nie pogrążyć Teresy. Jego współczucie, chęć zrozumienia chorej, zdesperowanej kobiety, przywraca odrobinę wiary w ludzi... Autorka w ,,Mieście z lodu" podjęła wiele wątków i zdecydowała się na trudny temat, nie dając przy tym jednoznacznych odpowiedzi na pytania, które z pewnością postawi czytelnik. Skąd bierze się brak tolerancji i nienawiść w ludzkim wnętrzu? Co musi się stać, by naturalna wrażliwość została stępiona już u dzieci i nastolatków? Czytelnik sam musi znaleźć odpowiedzi na wiele pytań, do których skłania lektura, kierując się przede wszystkim własną wrażliwością.
Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2019-04-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Jest to wzruszająca opowieść o niezwykłej więzi łączącej chorą psychicznie matkę i jej dorastającą córkę. Teresa podejmuje walkę by nie utracić córki,walczy  chorobą czerpiąc siły że swoich marzeń i bezgranicznej miłości Agaty.

Niewielkie górskie miasteczko,mała społeczność  i matka samotnie wychowująca córkę. Obie są piękne,trzynastoletniej Agata wrażliwa i delikatna, matka przyciąga wzrok mężczyzn. To wystarczy aby zyskać nieprzychylność sąsiadów. Po świątecznym jarmarku Aga znika.Znaleziona po dwóch dniach w górach, w krytycznym stanie,zostaje przewieziona do szpitala, gdzie zapada w śpiączkę. Nie wiadomo co się stało,czy została zepchnięta że szlaku,czy była to próba samobójcza. Rozpoczyna się batalia o winę u niewinność.Z kożdą chwilą odkrywane są nieznane oblicza bohaterów dramatu-matki, koleżanek mieszkańców miasteczka.Cały czas niemym świadkiem wydarzeń jest nierzytomna Agata.

Link do opinii

"Miasto z lodu" to niepozorna książka poruszająca wiele trudnych tematów. Moje wydanie to kieszonka, kolejny tom serii Mistrzynie polskich kryminałów. I pierwsze spotkanie z twórczością Małgorzaty Wardy. Czy było udane?

Agata Tomaszewska to trzynastolatka, której przyszło się zmierzyć z problemami zupełnie nieprzystającymi do tych występujących w dziecięcym świecie. Kiedy pewnego dnia dziewczynka wyrusza w Polskę z matką, nie ma pojęcia, co czeka na nie tam, dokąd dojadą. Wyjazd miałby zupełnie inny klimat, gdyby nie choroba matki. Do tej pory Agata mieszkała z babcią i tam była bezpieczna, szczególnie, kiedy choroba matki się nasilała i kobieta przestawała być sobą. Teraz Agata była zdana tylko na siebie.

Tomaszewskie osiedlają się w niewielkiej górskiej miejscowości, gdzie mieszkańcy świetnie się znają, więc obecność dwóch "obcych" zostaje natychmiast zauważona. Do tego jeszcze Teresa jest piękną kobietą, która od razu wpada w oko tutejszym mężczyznom. Starsza Tomaszewska rozpoczyna pracę w restauracji, ale dostaje głównie nocne zmiany. Mija się z córką, jednak liczy na to, że Agata poradzi sobie sama. Kiedy dziewczynka zostaje znaleziona nieprzytomna w górach, rozpętuje się burza medialna, a policja rozpoczyna śledztwo. Co się wydarzyło? Dlaczego Agata wyszła w góry? Gdzie podziały się jej buty? Czy dziewczyna wyjdzie z tego cała i zdrowa?

Narrację w powieści prowadzi pogrążona w śpiączce farmakologicznej Agata. To ona opowiada o swoim życiu z matką zmagającą się z chorobą afektywną dwubiegunową, a także relacjonuje wydarzenia sprzed i po znalezieniu jej w górach. Wątki przeplatają się i łączą, dzięki czemu możemy powoli składać wszystkie elementy i obserwować jak wyłania się z nich cały obraz życia Agaty, zdecydowanie za małej jeszcze na problemy, które musiała udźwignąć.

Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale uważam je za całkiem udane. Bardzo realistyczna historia opisana została oszczędnie, bez niepotrzebnych opisów czy skomplikowanych medycznych określeń. Jedyne, co mi przeszkadzało, to rozmiar książki, bo nie przepadam za pocketami, a tym razem tylko taka wersja wpadła mi w ręce. Przy kolejnej powieści M. Wardy naprawię ten błąd i będę szukać książki o normalnych gabarytach ;-)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2023-02-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2023,
Avatar użytkownika - gosia_gosia16
gosia_gosia16
Przeczytane:2018-11-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2017-05-30, Ocena: 4, Przeczytałam, wyzwanie 52 ksiażki 2017,
Inne książki autora
Dziewczyna z gór. Śniegi
Małgorzata Warda0
Okładka ksiązki - Dziewczyna z gór. Śniegi

Ofiara porwania, Nadia, po wielu latach decyduje się ujawnić policji swoją tożsamość. W wyniku tego następuje ciąg dramatycznych zdarzeń. Śnieżna burza...

Najpiekniejsza na niebie
Małgorzata Warda0
Okładka ksiązki - Najpiekniejsza na niebie

Sylwia jako małe dziecko została porzucona. Zachowała tylko kilka wspomnień związanych z biologiczną rodziną, jest przekonana, że miała siostrę bliźniaczkę...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy