Świat muzyki, sztuki i uzależnień na tle hipnotyzującej Warszawy pełnej dźwięków
Es ma trzydzieści dwa lata i jest menadżerką młodszej od siebie Melodii - najpopularniejszej wokalistki w kraju. Ich z pozoru niewinne spotkanie na parkingu wytwórni muzycznej wywołuje lawinę zdarzeń i zamienia się w niepokojącą relację, która nieuchronnie zmierza do mrocznego finału.
Gorzka powieść wywołująca niemal namacalne uczucie dyskomfortu. To historia o marzeniach, które okazały się być początkiem drogi do samego piekła.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
Es jest menedżerką młodej wokalistki uzależnionej od seksu i narkotyków. Kobiety łączy skomplikowana relacja. Es odłożyła w kąt swoje marzenia i na każdym kroku towarzyszy Melodii.
Napięcie między bohaterkami rośnie.
Krzywda, zdrada, pragnienie zemsty.
Polecam.
Z reguły nie sięgam po nowości wydawnicze, tutaj zrobiłam wyjątek. Rozumiem koncept książki, rozumiem, że miało być dużo emocji, że miała pokazywać trud, pokazywać, że świat sławy i show biznesu jest okrutny, że człowiek zatraca się w tym, że nie rozumie, w którym momencie zatarła się ta granica między rzeczywistością. Ja to rozumiem, ale książka nie jest dla mnie. Zdecydowanie nie. Męczyłam ją na czytniku kilka miesięcy, po każdym powrocie do lektury nie pamiętałam fabuły. Chyba pół książki zastanawiałam się, czy rzeczywiście są 2 bohaterki czy tylko jedna z nich ma jakieś zaburzenie swojej osobowości i czuje się 2 osobami... Kolejna rzecz - chronologia! O panie, nic nie rozumiałam, kolejność jest tak zaburzona i nic nie wskazuje w którym momencie na osi czasu aktualnie się znajdujemy. Styl pisania natomiast dla mnie przegięty. Chyba miało być "artystycznie/poetycko/filozoficznie" (?), nie wiem, ja tego nie poczułam..
Smutna... :-( i depresjotwórcza...typowy kompleks jonasza.
„Melodia mgieł dziennych” jest bardzo smutną powieścią, pokazującą drugą stronę sławy. Jest przygodny seks, jest alkohol, są narkotyki i tabletki odurzające. Znajdziecie tutaj również myślenie o śmierci i bycie niewidzialnym. Dwie bohaterki Es i Melodia. Pierwsza po nieudanym, muzycznym debiucie postanawia być niewidoczna dla wszystkich. Pisze teksty dla Melodii i zazdrości jej kariery. Nikt o niej nie pamięta. Przykre. Do czego to może doprowadzić? Melodia, dzięki niesamowitym tekstom Es robi karierę. Jednak to jej nie wystarcza. Stacza się. Idzie do łóżka z każdym chętnym, pije alkohol aż do upadłego, bierze narkotyki i silne tabletki. Do czego to może doprowadzić?
Powieść Marty Bijan „Melodia mgieł dziennych” jest jej debiutem. Czy udanym? Patrząc po ocenach innych czytelników bardzo udanym. Jednak ja nie za bardzo podzielam ich zdanie. Książka jest bardzo krótka – zaledwie 176 stron. Do tego bardzo smutna i trudna historia, pisana bardzo trudnym językiem. Nie jestem pewna czy młodzież zrozumie ten styl autorki. Czytając tą powieść miałam wrażenie, że całość jest jednym wielkim muzycznym utworem. Czy tylko ja mam takie wrażenie? Niestety nie polubiliśmy się, ale może akurat wam przypadnie do gustu.
Przez jakiś czas wydawało mi się, że Es i Melodia to jedna i ta sama osoba. Myślałam, że Es jest chora na schizofrenie, a Melodia jest tylko jej wyobrażeniem. Melodia i Es żyją w toksycznym związku. Jak się to dla nich skończy musicie przeczytać sami. Jak spotkały się te dwie panie dowiecie się z książki „Melodia mgieł dziennych”. Czy polecam? Powiem tak, drugi raz jej nie przeczytam, ale to jest tylko moje zdanie. Możecie ją przeczytać i dać mi znać, czy podzielacie moje zdanie, a może akurat dla was będzie to strzał w dziesiątkę.
“(...) nie bez powodu mówi się, że jedni mają to coś. Tym czymś nie jest ani talent wokalny, ani umiejętności pisania utworów, ani wyjątkowa charyzma. To coś może być wszystkim, ale nie musi”
“Melodia mgieł dziennych” to debiut Marty Bijan. Autorka przedstawia w nim historię wokalistki i jej menadżerki.
Melodia jest piosenkarką. Zachwyca i porywa tłumy. Jej niezwykle poetyckie utwory wnoszą ją na szczyt. Staje się ikoną muzyki. Jej menadżerką jest Es. Poznają się przez przypadek na parkingu wytwórni muzycznej. To przypadkowe spotkanie rozpoczyna ich współpracę i lawinę wielu, niepokojących zdarzeń.
Melodia jest utalentowana, ma też duże skłonności do uzależnień i autodestrukcyjnych zachowań . Es miała wielkie marzenia. Pisała piosenki, jednak kiedy poznaje Melodie i zaczyna z nią współpracować powoli zaczyna żyć w jej cieniu, staje się niewidzialna.
“Melodia mgieł dziennych” to udany debiut Marty Bijan. Pomysł na fabułę jest genialny, nie czytałam jeszcze książki, która w taki sposób pokazuje ciemną stronę sławy. Chwilami miałam wrażenie, że oglądam (tak! chwilami aż tak mnie wciągała, że nie czułam, że czytam) bardzo dobry dokument. Autorka przedstawia nam świat pełen złudzeń, kłamstw i uzależnień. Historia Melodii i Es intryguje, wciąga, a chwilami nawet przeraża. Nie mogłam się od niej oderwać i przeczytałam całą za jednym razem. Jednak chwilami nie mogłam się w nią do końca wczuć. Styl autorki nadaje mroczny klimat historii bohaterek. Fabuła nie jest ciągła. Są to połączone ze sobą, wydarzenia. Z jednej strony nadaje to jeszcze mocniejszy klimat całej historii ale z drugiej wydaje mi się, że przez to chwilami nie mogłam się w nią wczuć tak bardzo jakbym chciała.
To jeden mały minus, który nie zmienia tego, że już dawno nie czytałam tak dobrego debiutu !
To mogłoby być kolejne zwyczajne lato nad polskim morzem, gdyby nie Hotel Bursztyn. Leo prawie nie sypia. Leo nigdy nie płacze. Leo ciągle kłamie. Odkąd...
W miasteczku, w którym mgły jest więcej niż życia, ciągle znikają dzieci. Ekscentryczna pracownica kina dokonuje na porannej zmianie makabrycznego...
Przeczytane:2020-11-17, Przeczytałam, 52 książki 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
„Melodia mgieł dziennych” to debiut powieściowy Marty Bijan, wszechstronnej artystki, pasjonatki kina, finalistki czwartej edycji programu „X Factor”.
Es ma trzydzieści dwa lata i jest menadżerką Melodii, najpopularniejszej artystki w kraju. Es marzyła kiedyś o tworzeniu muzyki i karierze piosenkarki, pisała teksty, które trafiały do szuflady. Teraz pisze teksty dla Melodii, dzięki którym młoda artystka wybija się w świecie muzycznym coraz bardziej. Es w tym samym czasie staje się coraz bardziej niewidzialna. Żyje w cieniu sławy, z dnia na dzień tracąc siebie. Nieoczekiwanie dzieje się coś, co pozwoli odżyć Es. Czy kobieta odważy się w końcu żyć własnym życiem?
"Czasem wystarczy wyrzygać się na podłogę, a potem posypać kałużę brokatem, żeby inni, przechodząc, pomyśleli, że to sztuka".
Marzenia, muzyka, uzależnienia i przypadkowe spotkanie dwóch kobiet, które dość niespodziewanie łączy ich ścieżki i prowadzi je tam, gdzie nigdy nie spodziewałyby się znaleźć. Tak w skrócie można określić tę przejmującą, oryginalną historię. Historię wzlotów i bolesnych upadków. Niezwykle życiową i mądrą, z której czytelnik wyciągnie masę wniosków. Muszę przyznać, że stwierdzenie przytoczone w opisie, że jest to „gorzka powieść wywołująca niemal namacalne uczucie dyskomfortu” jest trafione w punkt. Książka od początku wywołuje uczucie niepokoju i sprawia, że odczuwamy niewytłumaczalny lęk. Jest smutna i potrafi przygnębić. Dodatkowo napisana jest językiem, do którego nie jestem przyzwyczajona, dość wyszukanym, górnolotnym, który nie ułatwia czytelnikowi odbioru powieści. I chociaż jest ona krótka, czyta się ją dłużej, z tego względu, że na lekturze trzeba się skupić. Autorka wrzuca czytelnika od razu w wir wydarzeń, co również nie ułatwia sprawy. Do tego bawi się linią czasową, nie zaznaczając tego na tyle dokładnie, aby czytelnik nie był w stanie się pogubić. Wprowadza to nieco chaosu i utrudnia lekturę. Mimo to, uważam, że warto tę książkę przeczytać. Porusza trudne sprawy, takie jak uzależnienie od narkotyków, anoreksja, przygodny seks, a także uzależnienie od drugiego człowieka. Mówi też wiele o poświęceniu swoich marzeń na rzecz realizacji czyichś pragnień, o odnajdywaniu swojej drogi, o odwadze do bycia sobą i wiele więcej. Dlatego warto, a nawet trzeba po nią sięgnąć.
Wydawać by się mogło, że Melodia ma cudowne życie. Jest przecież znaną piosenkarką, którą zawsze tłumnie otaczają fani. Nie ma na co narzekać. A jednak ta sama osoba to narkomanka i anorektyczka, zaniedbana, pogubiona, dla której przygodny seks nie jest żadnym problemem. Dziewczyna stacza się coraz bardziej i bardziej na dno. I ciężko stwierdzić, czy jej menadżerka swoim zachowaniem jej pomaga czy jednak coraz bardziej szkodzi. Es z kolei to już dojrzała kobieta, równie poraniona przez życie, która mimo wielu lat na karku nie potrafi odnaleźć się w świecie. Niby marzy o tym, co ma Melodia, chce tworzyć muzykę i potrafi to robić, o czym świadczą pisane przez nią teksty, którymi młodsza koleżanka zawojowała kraj. Nie robi jednak z tym marzeniem nic, jest bierna, coraz bardziej w cieniu gwiazdy, coraz mniej zauważana, mniej potrzebna, przezroczysta. Znika, przestaje istnieć. Traci w tym wszystkim siebie. Dzięki bogato zarysowanym postaciom ta książka zyskuje. Portrety psychologiczne bohaterów są dopracowane, wystarczająco pogłębione i co najważniejsze ciekawe i oryginalne. Bohaterowie wypadają wiarygodnie i przekonująco. Druga sprawa, która zasługuje na uwagę, to klimat powieści. Dzięki temu jak jest ona napisana, mamy w książce przez cały czas mocny, niewiarygodny, niepokojący, nieco mroczny klimat. Książka jest melancholijna, ale nie nudna. Potrafi wciągnąć, jeśli się dostatecznie skupimy. I mimo, że czasami ciężko odnaleźć w niej jakiś porządek, potrafi zainteresować. Szczególnie intrygująca i wzbudzająca przeróżne odczucia jest relacja głównych bohaterek, toksyczna i momentami przerażająca. Na uwagę zasługuje również piękna, delikatna, przyciągająca uwagę okładka książki. Spodobała mi się dedykacja autorki : „Wszystkim niewidzialnym”. Co Marta Bijan miała na myśli, musicie już sprawdzić sami.
"W moim życiu najpiękniejsze jest to, czego nie ma".
„Melodia mgieł dziennych” to udany debiut. Ładnie, poetycko wręcz napisana, interesująca powieść. Czuć, że to dzieło artystycznej duszy. Książka jest trudna, lepka, gorzka i przygnębiająca. I nie dla każdego. Większość odbiorców jednak zachwyci. Klimatem, złożonością, głębią psychologiczną i znaczeniem. Serdecznie polecam!