To mogłoby być kolejne zwyczajne lato nad polskim morzem, gdyby nie Hotel Bursztyn.
Leo prawie nie sypia.
Leo nigdy nie płacze.
Leo ciągle kłamie.
Odkąd jej mama zapadła w śpiączkę, szesnastolatka jest pod opieką starszego brata Roberta - jedynej osoby, którą jeszcze darzy sympatią i zaufaniem. Jako dzieci często spędzali rodzinne wakacje nad morzem, gdzie długie godziny na plaży dzielili z Filipem, zaprzyjaźnionym synem właścicieli Hotelu Bursztyn. Pewnego lata wyjazdy w tamte strony po prostu się skończyły. Bez wyraźnego powodu.
Dziesięć lat później Bursztyn i Filip znów pojawiają się w ich życiu. Tym razem rodzeństwo podejmuje letni staż w hotelu, w którym wszystko odbiega od normy. Goście zaczynają zachowywać się dziwnie, relacje między nastolatkami gęstnieją z dnia na dzień, a Bałtyk zdaje się wyrzucać na brzeg wszystkie zatopione przez lata tajemnice.
Leo wreszcie będzie musiała zmierzyć się z tym, co próbowała całe życie od siebie odsuwać - z prawdą.
"Wakacje pod morzem" to kolejna powieść Marty Bijan, która nie daje się sklasyfikować do jednego konkretnego gatunku. Sielankowość plaży i leniwego lata przeplata się z grozą, a miłość i nienawiść mają jedno imię.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-07-31
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 392
??
Szesnastoletnia Leo jest pod opieką starszego brata Roberta od roku, czyli od momentu, gdy ich mama zapadła w śpiączkę. Zdani tylko na siebie, muszą jakoś sobie radzić. Pewnego dnia Robert, uczęszczający do szkoły hotelarskiej, otrzymuje propozycję odbycia stażu w nadmorskim hotelu Bursztyn, w którym kiedyś jego rodzina co roku spędzała wakacje. Pewnego roku jednak przestali tam przyjeżdżać, a Leo i Robert nigdy nie poznali przyczyny. Teraz, po dziesięciu latach, sami wracają do ukochanego miejsca, jednak z biegiem czasu odkrywają o nim coraz więcej niepokojących faktów.
??
Mam mieszane uczucia co do tej książki.
Są rzeczy, które bardzo mi się w niej podobały i na pewno mogę do nich zaliczyć ciekawie wykreowane postaci oraz klimat wakacji nad polskim morzem, przyprawiony nutką nostalgii i szczyptą niepokoju. Przyznam, że autorce udało się mnie zaintrygować i z zaciekawieniem płynęłam przez kolejne rozdziały.
Moim pierwszym zarzutem jest to, że historia naprawdę wolno się rozkręca. Wiem, że często potrzeba czasu na zarysowanie fabuły, ale złapałam się na tym, że byłam już za połową książki, a prawie nie czułam dreszczyku strachu. Nie byłam znudzona, ale zabrakło mi budowania napięcia na wcześniejszym etapie.
Rozwiązanie zagadki tajemniczego hotelu Bursztyn z jednej strony uważam za ciekawe i na pewno oryginalne, ale chyba spodziewałam się czegoś innego i dlatego nie do końca mi ono siadło. Mam wrażenie, że nie zrozumiałam wszystkich zasad, które tam panowały i że niektóre aspekty wyjaśnione zostały zbyt szybko i pobieżnie.
,,Muchomory w cukrze" tej autorki zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu, ale cieszę się, że przeczytałam też tę książkę, bo miała ona swoje mocne strony i miło spędziłam z nią czas podczas moich wakacji nad (pod?) morzem.
??
[współpraca reklamowa z @wydawnictwoyoung]
Uwielbiam książki, które nie tylko trzymają w niesamowitym napięciu, ale też silnie mącą w głowie, ściągają na czytelnika otumaniającą podejrzliwość, nawet paranoję. Bezsprzecznie, Marta Bijan potrafi mistrzowsko zmanipulować i zwodzić zdezorientowanego czytającego, co gwarantuje w czasie lektury solidną porcję emocji i niezapomniane wrażenia. Dodajmy do tego genialnie nakreślone portrety psychologiczne oraz tajemniczy, złowrogi, choć przecież iście wakacyjny klimat, a otrzymamy nieodkładalną lekturę idealną, jakiej nie da się zamknąć w ścisłych ramach gatunkowych. Ta historia nie tylko trzyma w niemiłosiernym napięciu, ale i wprowadza umysł w stan psychodeliczny, z którego niełatwo się otrząsnąć jeszcze długo po przekroczeniu finału.
Opowieść zaczyna się niepozornie, po to, by po pewnym czasie uderzyć z ogromną mocą, wstrząsnąć i jeszcze silniej zaintrygować pogubionego czytelnika. Zarówno napięcie, jak i nieufność rosną z każdym następnym rozdziałem, bo kolejne odkrywane tajemnice ukazują całą sytuację z odmiennej perspektywy. Tyko czy to, co dostrzegamy, jest rzeczywiście dokładnym odzwierciedleniem rzeczywistości? A może to kolejna pułapka Autorki?
Nakreślone postacie są nietuzinkowe, zapadające w pamięć, intrygujące do granic. Fenomenalnie, że możemy zagłębić się w psychice głównej bohaterki, poznajemy jej wszystkie lęki, które dość szybko zaczynają udzielać się też nam, tak ja ona zaczynamy się gubić, co jest prawdą, a co tylko wymysłem jej wyobraźni...
,,Wakacje pod morzem" to wciągająca, nieszablonowa, obezwładniająca opowieść, która w pełni angażuje czytelnika i mąci mu w głowie, niczym silny narkotyk. Emocjonujące dialogi, doskonałe kreacje bohaterów, tajemniczy i mroczny klimat, interesująca, niebanalna fabuła, a wszystko dopieszczone nietypowym wątkiem paranormalnym! Jeśli kochacie nieprzewidywalne historie, które sprowadzają na skraj emocjonalnego wyczerpania i sprawiają, że przestajecie rozróżniać, co jest prawdą, a co fikcją, będziecie tą pozycją absolutnie zachwyceni! Polecam całym sercem!
Drugi tomik poetycki autorki debiutanckiego ,,Kwiatu wielu nocy" oraz powieści ,,Melodia mgieł dziennych". ,,Marcepan" to kolejny zbiór trzydziestu sześciu...
Świat muzyki, sztuki i uzależnień na tle hipnotyzującej Warszawy pełnej dźwięków Es ma trzydzieści dwa lata i jest menadżerką młodszej od siebie...
Przeczytane:2024-08-08, Ocena: 6, Przeczytałem,
POPKULTUROWY KOCIOŁEK:
Od samego początku fabuła i kreacja postaci wciąga na dobre. Marta bezbłędnie posługuje się słowem i sprawia, że niemal płynie się przez jej myśli. Atestem tego może być fakt, że całość czyta się jednym tchem i nawet nie wie, kiedy mijają kolejne godziny.
Wątek główny intryguje. Wczuwamy się w myśli Leo, szesnastolatki, której mama jest od ponad roku w śpiączce i razem z bratem, Robertem, w ramach jego pracy wyjeżdżają do dawnego przyjaciela, Filipa nad morze. Trafiają do dobrze im znanego hotelu Bursztyn. Miejsca, które wręcz ocieka kiczem i ma stanowić ich dom na czas stażu Roberta. Filip, który jest synem właścicieli, przejmuje nad nimi pieczę i ekipa nastolatków musi na nowo odbudować swoje relacje i nie dać się poróżnić tajemnicą tego miejsca.
Historia w istocie trzyma w napięciu. Marta zbudowała solidny świat i opisała bohaterów tak dobrze, że jesteśmy w stanie się z nimi bardzo szybko zżyć. Sielankowy obraz nadmorskiej miejscowości jest skutecznie przełamywany przez niepokojące wydarzenia i zmusza do zwiększenia tempa czytania.
Jest to naprawdę solidna powieść, która mimo komplikacji daje wyraźny i zaskakujący finał. Z jednej strony zakończenie mnie satysfakcjonuje, z drugiej zaś, chciałabym przeczytać kolejny tom, aby przedłużyć czas spędzony z bohaterami. Playlista zamieszczona na pierwszych stronach również jak najbardziej wpasowuje się w klimat powieści i nadaje jej charakteru. Naprawdę nie mam powodów do wyszukiwania niedociągnięć....