Drugi tom niebezpiecznie fascynującej serii Elite Kings Club!
,,Teraz jestem tylko zepsutą zabaweczką, nie da się mnie naprawić".
Madison Montgomery musi uciekać. Została zdradzona, upokorzona i poznała sekrety chłopaków z Elite Kings Club. Zostało jej bardzo mało czasu. Jeden zły krok, jedna zła decyzja mogą sprawić, że dziewczyna zniknie na zawsze.
Pomoc przychodzi z niespodziewanej strony. Madison zdobywa fałszywe dokumenty i szybko opuszcza kraj. W ucieczce towarzyszy jej najlepsza przyjaciółka, która też nie ma nic do stracenia. Dziewczyny będą szukały bezpiecznego miejsca jak najdalej od ,,Królów", a w szczególności od jednego z nich.
Od tej chwili Madison będzie musiała uważać i stale oglądać się za siebie. Jednak czy podróż na koniec świata wystarczy? Jak długo będzie ignorować uczucie, które zrodziło się do bardzo złego chłopaka?
Kontynuacja jednego z najbardziej mrocznych romansów z półki dark. Fascynująca, igrająca z zasadami moralnymi historia, której nie można odłożyć nawet na chwilę!
__
"Nieprzewidywalność, mrok, niebezpieczeństwo, tajemnice, perfekcja pod każdym względem. Amo jeszcze nigdy mnie nie zawiodła".
- Birdy Rhodes
"Czekałam na kontynuację tej serii jak oszalała, a teraz czekam na premierę trzeciego tomu. Jak to wytrzymać?"
- "Niegrzeczne książki", Agata Wołosik-Wysocka
"Głowa mi po prostu pęka, a i tak chce jeszcze i jeszcze więcej!"
- Heather Barnes
____
O autorce
Amo Jones to pełnoetatowa, bestsellerowa autorka z Nowej Zelandii, która pisze bezkompromisowe książki z tzw. pazurem i "bez hamulców". Specjalizuje się w tytułach z półki dark romance. Prywatnie uwielbia długie spacery do winnicy. Mówi, że pisze tak, jak żyje: "Na granicy szaleństwa i z kieliszkiem wina w jednej ręce i swoimi zasadami moralnymi lub ich brakiem w drugiej".
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-05-11
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Elite Kings Club. The Broken Puppet
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Drugi tom dość specyficznej serii. Sama już nie wiem co o niej myśleć. Z jednej strony nie mogę się oderwać i czytam w każdej wolnej sekundzie. Z drugiej zupełnie nie rozumiem do czego autorka zmierza.
Ciągle mam wrażenie, że przegapiłam coś , wiele w tych książkach jest wątków zaczętych i urwanych, niedopracowanych. Cały czas charakteryzuje je głównie chaos.
Madi uciekła od Królów wraz z Tatum. Nie na długo, Bishop standardowo miał nad wszystkim kontrolę i mamy ciąg dalszy między nim, Madi i całą resztą. Dziewczyna ewidentnie nie potrafi być stabilna uczuciowo, monogamia jest dla niej pojęciem równie absurdalnym jak i wierność. Dziwna jest ale cała ta książka jest taka. Brak dojrzałości bohaterom, rozsądku , wszystko jest po prostu chore. Poznajemy przerażające wręcz, fakty z dzieciństwa Madi i Brantleya. W pierwszym tomie Madi zyskała przybranego brata, tu zyska bliźniaka, który również do normalnych nie należy. I nagle w magiczny sposób między Madi i Daemonem twórzy się niesamowita więź... Śmieszne to jak dla mnie i przerysowane.
Nie mogę powiedzieć, że się te książkę czyta źle ale nie jest to lektura wysokich lotów. To mogłaby być świetna książka ale brak jej spójności, płynności , jest jak szkic który wymaga dopracowania.
Odkąd Madison poznała kilka tajemnic chłopaków z Elite Kings Club, wie że musi uciekać jak najdalej. Tylko czy jest miejsce, w którym będzie bezpieczna od ich wpływów. Dziewczyna wie, ze jej życiu zagraża niebezpieczeństwo, ale mimo tego nie potrafi odciąć się od kilku przedstawicieli klubu, zwłaszcza jednej i to najbardziej niebezpiecznego. Tylko czego jeszcze nie wie dziewczyna? Dlaczego wszyscy życzą jej śmierci? Jakie blizny z przeszłości zostaną ujawnione?
Bałam się sięgnąć po ten tom. Pierwszy za bardzo nie przypadł mi do gustu i obawiałam się, że z kolejnym może być tylko gorzej. Zaryzykowałam i dość miło się zaskoczyłam. Ale przejdźmy do rzeczy.
Madison chce uciekać po poznaniu tajemnic i swojego przeznaczenia. Dziewczyna nie chce mieć z tym nic wspólnego i marzy, by o tym zapomnieć. Jednak chłopaki, a zwłaszcza Bishop, jej na to nie pozwolą. Rozpocznie się poszukiwanie kolejnych prawd i poznawanie tajemnic, które jeszcze bardziej namieszają wszystkim w głowie. Co mogę powiedzieć, książka ogólnie jest lepsza od pierwszego tomu, to zdecydowanie. Jest więcej akcji, sekrety powoli wychodzą na jaw i dowiadujemy się więcej o całej historii Elite Kings. To moim zdaniem jest zdecydowanie na plus.
Za to co mnie zniszczyło w tej książce, to główna bohaterka i sceny seksu. Madison stała się jeszcze bardziej bezmyślna niż się mogło wydawać. Najpierw chce uciekać gdzie pieprz rośnie, a jak pojawia się Bishop to już nie chce uciekać, tylko zostać i nagle poznać wszystkie sekrety. Pakuje się ciągle w kłopoty i idzie w zaparte ze swoim zdaniem, nie dopuszczając myśli, że ktoś inny może mieć rację. Daje sobą łatwo manipulować i nawet nie zwraca na to uwagi. Dodatkowo nie przeszkadza jej to, że Bishop jest mordercą i robi z nią co chce. Nie zwraca uwagi, że podczas seksu dusi ją, bije, gryzie do krwi, ogólnie katuje ją. Jej to nie przeszkadza, bo przecież to normalne. Strasznie mnie to denerwowało i nie mogłam zdzierżyć tych scen. Ogólnie sceny seksu, chociaż nie wiem czy to można tak nazwać, były obrzydliwe.
Nie licząc właśnie tej głównej bohaterki i seksu, książka nie jest zła. Czyta się ją szybko i naprawdę wciąga. Chciałam jak najszybciej poznać zakończenie, którego kompletnie się nie spodziewałam i które sprawiło, że jak najszybciej chce dostać w łapki kolejny tom!
Także podsumowując ta historia to naprawdę dark romans. Tutaj nie ma miejsca na czułe słówka, delikatny dotyk i urocze śmieszki. To historia, która wciąga i zaprowadza na dno piekieł, w którym wcale nie jest cieplutko, jak przy kominku. Przekonajcie się sami jak mroczna jest ta powieść!
Madison po tym, co zobaczyła, wraz z Tatum, swoją najlepszą przyjaciółką, w pośpiechu ucieka przed Królami. Dziewczyny pakują manatki, zmieniają tożsamość i wylatują do Nowej Zelandii. Liczą na to, że przez jakiś czas będą tam bezpieczne, ale czy można uciec przed przeznaczeniem? Czy Madison zdoła ukryć się przed Królami? Czy Bishop zrezygnuje ze swojej Marionetki? Komu dziewczyna może zaufać?
Przy tej serii chyba tradycją jest, że nie do końca wiem, co myśleć po zakończonym czytaniu. Bo nie wiem, czy autorka miała coś z głową pisząc tę historię, czy może ja mam coś z głową, bo pomimo tego jak była niedorzeczna, to w ostatecznym rozrachunku podobała mi się i niesamowicie mnie wciągnęła. Myślicie, że uzyskacie tu odpowiedź na pytania, które nagromadziły się podczas czytania "Srebrnego łabędzia"? Nic bardziej mylnego, bo autorka rzuca nam tylko strzępki, a do góry pytań bez odpowiedzi dokłada drugie. Mam wrażenie, że to jest cel zamierzony, aby dotrwać do trzeciej części. I muszę przyznać, że Amo Jones to się udaje, bo trzyma tu taki sam poziom napięcia jak w części pierwszej.
Jeśli chodzi o postacie, to w tej kwestii nadal nic się nie zmieniło. Bishop nadal jest samcem alfa, który raz jest słodki, by za chwilę stać się odrażający. Madison nadal nie zapełniła pustki pod kopułą. Nie wie czego chce, ani tym bardziej kogo. Jedno myśli, drugie mówi. I nadal wymienia się śliną z połową członków elity. Niby coś tam czuje do Bishopa, ale to co robi, pokazuje co innego. Twierdzi, że nikomu nie ufa, ale i tu jej postępowanie temu przeczy. Ta dziewczyna jest tak niezdecydowana i tak infantylna, że stanowi jedną z oryginalnych postaci książkowych pod tym względem. Nie da się o niej zapomnieć - poważnie. Od czasów "Srebrnego łabędzia" miałam jej postać w głowie i szczerze mówiąc to nawet nie liczyłam, że coś się w niej zmieni. Jest po prostu tak wyjątkowa z tą swoją głupotą, że zapada w pamięci na dłużej.
Jedyne, co w fabule się zmieniło, to to, że Królowie prowadzą zdecydowanie mniej chorych i niebezpiecznych gierek.
W książce zaczynają znikać osoby, które Madison zna, a w jej życiu pojawi się ktoś zupełnie nowy.
"Marionetka" to tak jak pierwsza część nieco niedorzeczna i zwariowana historia, przy której rozum krzyczy: "ej, co to ma być", ale serce bije dla niej mocniej. Kompletnie nie rozumiem tego, bo wiem, że ta historia jest specyficzna, ale wiecie co? Uwielbiam takie. Może faktycznie mam coś z głową, ale wiem, że siłą, by mnie od niej nie odciągnęli. Z bohaterami nadal się nie polubiłam, ale to co uważam za mocny punkt tej książki, to oczywiście fabuła. Trzyma w napięciu, nie pozwala oderwać się choćby na chwilę. Zniesmacza, ale również fascynuje. Koniecznie chciałam odkryć odpowiedzi na zadawane przeze mnie pytania, odkryć, co siedzi w głowie bohaterom, poznać nie tylko ich myśli, ale zrozumieć też motywy ich postępowania.
Nie jest to powieść dla wszystkich, bo tak jak w "Srebrnym łabędziu" dużo tu sprośności, chamstwa i wulgarności. Ta książka ma mega mroczny i brutalny klimat, który nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli szukasz lekkiej, przyjemnej i romantycznej historii, to tu jej na pewno nie znajdziesz. Nie sięgaj po nią wtedy pod żadnym pozorem! Tę książkę albo się pokocha, albo znienawidzi. Mi pomimo irytujących bohaterów, bardzo się podobała. Autorka z pewnością potrafi tworzyć historie, po które chce się sięgać. A może to kwestia tego jak je kończy? Bo ja po skończonym czytaniu miałam ochotę czymś rzucić w ścianę i jak na szpilkach czekać na kolejną część.
"Marionetka" jest jak disco polo. Niby wiesz, że jest to coś dennego, ale jak już poczujesz rytm, to podrygujesz do taktu jak ci zagra. Jeśli ci się spodoba, to z pewnością również staniesz się jej marionetką.
Po wydarzeniach z pierwszej części Madi i Tatum ukrywają się przed Bishopem i resztą Elite Kings Club. Jednak nie cieszą się zbyt długo wolnością, ponieważ chłopak bardzo szybko je odnajduje i sprowadza dziewczyny do domu. Madi chcąc odpocząć od wszystkiego, co się wydarzyło udaje się w zjeździe do którego niegdyś jeździła z ojcem. Tam odkrywa kolejną tajemnicę, która tym razem niemal, że zrujnuje wyobrażenie o swojej przeszłości.
„Nachylił się w moją stronę i zmrużył oczy.
– Chyba będę mówił na ciebie Silver.” (*¹)
AKCJA I FABUŁA
W tej części akcja rozkręca się jeszcze bardziej, a fabuła nabiera większych rumieńców. Jednak jak dla mnie niektóre wydarzenia w wątkach zasługiwałyby na większe rozwinięcie, ponieważ zapowiadały się dość ciekawie.
POSTACIE
Hmm...w tej części przybywa, trochę postaci między innymi pojawiają się Zaginieni Chłopcy, którymi zajmuje się, czy opiekuje się nimi jakaś ważna kobieta. I tak jakoś skojarzyło mi się to z bohaterami z Piotrusia Pana, bo tam jak wiadomo, też występują podobni bohaterowie. Tylko ci z książki Jones są jakby bardziej współcześni i mają konkretną rolę do odegrania.
„–Amira? — uśmiecha się szeroko—Seksownie." (*²)
Muszę przyznać, że druga część Elite Kings Clubu odrobinę mniej mi się podobała, ponieważ jest dla mnie trochę przekombinowana. Owszem to, co się dzieje, w fabule jest ciekawe, ale momentami do przewidzenia, ale niektóre wątki związane z główną bohaterką, można było sobie darować. Mimo tego autorka w dalszym stopniu perfekcyjnie utrzymuje mroczny klimat. Z cierpliwością będę oczekiwać kolejnej części.
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/06/166-amo-jones-marionetka.html
Są takie pozycje, które pomimo swoich wad, na długo pozostają w pamięci czytelnika. W moim przypadku, jedną z takich książek był „Srebrny łabędź” Amo Jones, czyli pierwszy tom trylogii „Elite Kings Club”. Co prawda, zarówno w trakcie jak i po zakończeniu lektury, towarzyszyła mi ogromna dezorientacja, a mniej więcej milion pytań na minutę przewijało mi się w głowie. Nie zmienia to jednak faktu, że w pewnym stopniu dałam się oczarować tą zagmatwaną historią i z niecierpliwością oczekiwałam kolejnej części. Sięgnięcie po drugi tom pt. „Marionetka”, okazało się tylko kwestią czasu…
Drugi tom długo wyczekiwanej serii Elite Kings Club. Życie Madison jest w niebezpieczeństwie. Dziewczyna poznała sekrety chłopaków z tajemniczego klubu i teraz może zapłacić za to życiem. Już wie, że musi uciekać i to jak najszybciej i jak najdalej. Pytanie, czy jest miejsce na świecie, gdzie może się skryć, szczególnie przed przywódcą klubu, któremu być może oddała już część swojego serca?
Drugi tom niebezpiecznie fascynującej serii Elite Kings Club!
„Teraz jestem tylko zepsutą zabaweczką, nie da się mnie naprawić”.
Madison Montgomery musi uciekać. Została zdradzona, upokorzona i poznała sekrety chłopaków z Elite Kings Club. Zostało jej bardzo mało czasu. Jeden zły krok, jedna zła decyzja mogą sprawić, że dziewczyna zniknie na zawsze.
Pomoc przychodzi z niespodziewanej strony. Madison zdobywa fałszywe dokumenty i szybko opuszcza kraj. W ucieczce towarzyszy jej najlepsza przyjaciółka, która też nie ma nic do stracenia. Dziewczyny będą szukały bezpiecznego miejsca jak najdalej od „Królów”, a w szczególności od jednego z nich.
Od tej chwili Madison będzie musiała uważać i stale oglądać się za siebie. Jednak czy podróż na koniec świata wystarczy? Jak długo będzie ignorować uczucie, które zrodziło się do bardzo złego chłopaka?
Na samym wstępie muszę przyznać, że drugi tom zdecydowanie podobał mi się bardziej niż pierwszy. Jak dla mnie był on bardziej dopracowany i przemyślany. Pomimo tego że drugi tom wiele mi rozjaśnił, to jednocześnie dostarczył mi kolejną dawkę pytań. Autorka rzuca nieco światła na pewne tajemnice, ale jednocześnie wymyśla kolejne.
Z pewnością seria ta nie jest dla każdego. Jest to dość mroczny romans z dużą dawką wulgarności i erotyzmu. Sama relacja między Madison a Bishopem jest dość specyficzna (a nawet toksyczna). Opiera się ona na mieszance miłości z nienawiścią. Sama aktualnie nie potrafię sprecyzować mojej opinii o tym „związku” (o ile to tak w ogóle można nazwać). Z pewnością jest on na swój sposób oryginalny i jest w pewnym stopniu odskocznią od tych wszystkich cukierkowych i ckliwych romansideł, jakich aktualnie na rynku wydawniczym nie brakuje.
Co do bohaterów - moje nastawienie się nie zmieniło. Madison jest wciąż irytującą do potęgi i wiecznie napaloną nastolatką, której zachowania czasem kompletnie nie potrafiłam zrozumieć. Do Bishopa jak na razie nie zdołałam się przekonać. Być może w trzeciej części ulegnie to zmianie?
Największym atutem książki jest ciągły rozwój akcji. Tutaj nie ma czasu na oddech, wszystko dzieje się szybko. Z każdą kolejną stroną przybywa tajemnic, a odpowiedzi znajdują się dopiero na końcu książki. Co do samego finału – był on bardzo zaskakujący i dość… drastyczny. W pewnym momencie, wydaje mi się, że autorka dała się nieco zbyt ponieść, gdyż ukazane przez nią oblicze głównej bohaterki było przerysowane. Jej postępowanie w ostatnim rozdziale było jak dla mnie zbyt „gangsterskie” i odrobinę zaprzeczało z jej portretem, jaki wykreowała sama autorka.
Oczywiście jako okładkowa sroka na końcu muszę pogratulować Wydawnictwu Kobiecemu świetnej roboty, jaką włożono w szatę graficzną tej historii. Okładka ta, jest dla mnie fenomenalna i jest to zdecydowanie jedna z najlepszych okładek, jakie powstały w tym roku.
Uważam, że „Marionetka” jest świetną kontynuacją serii. Jeśli już zaczniecie czytać, ciężko będzie się Wam od niej oderwać. Amo Jones nie wie co to spokój, czy brak akcji. Trylogia „Elite Kings Club” zdecydowanie jest serią godną polecenia, choć z pewnością nie przypadnie ona do gustu każdemu czytelnikowi.
Moja ocena: 8/10
„Strasznie to wszystko popierdol*ne”. Tak, ten cytat doskonale nakreśla Marionetkę, czyli drugą część serii Elite King's Club. Absurd goni absurd, ale mimo wszystko czyta się dobrze i przyznam, że dość szybko. Czasami płakałam ze śmiechu, innym razem łapałam się za głowę, wznosiłam wzrok ku górze i zadawałam pytanie: SERIO?! Przy tym zastanawiałam się nad głupotą i naiwnością głównej bohaterki.
„Byłam ich marionetką. A teraz jestem zdruzgotana. Teraz jestem popsutą marionetką...”.
Może zacznę od słabszej strony książki. Dla mnie minusem okazuje się zachowanie bohaterów, bo to tak naprawdę nastolatkowie, ale ich postępowanie świadczy o tym, jakby byli dorosłymi ludźmi i wszystko było im dozwolone. Przyznaję, że podczas lektury czasami umyślnie zapominałam o ich wieku i dawałam im 25+. Główna bohaterka znika na dwa miesiące i nikogo to nie interesuje, a po powrocie wmawia wszystkim, że taki miała kaprys, zdenerwowała się na kogoś i wyjechała za granicę. SERIO?! Która nastolatka może sobie ot, tak zniknąć i w dodatku nikt się nad tym nie zastanowi, w szczególności rodzice, czy choćby nauczyciele w szkole? Jakkolwiek to nie tylko z nią tak jest, bo ludzie znikają w tej książce, jak za pomocą czarodziejskiej różdżki i nie wzbudza to niczyjego zainteresowania, a choćby nawet to zostaje nakarmiony banalnym wytłumaczeniem i (o zgrozo!) wierzy w to. Zabójstwa nikogo tutaj nie zrażają, są ukazane w sposób, jakby były na porządku dziennym chłopców z Elite Kings Club. Wiele jest też sytuacji mało realnych, które w prawdziwym życiu nie mogłyby mieć miejsca. Mam wrażenie, jakby autorka nie do końca zdecydowała, czy chce pokierować fabułę bardziej w stronę paranormal romance, czy dark romance. Gdyby książka należała do fantastyki, można na wiele przymknąć oko, ale nie jest. W takim razie niektórych czytelników może kłuć w oczy mało realny wydźwięk zdarzeń.
„(…) pora, abym to ja zaczęła rozdawać karty. Ci chłopcy staną się pionkami w mojej grze”.
Główna bohaterka wykazuje się ogromną naiwnością, przez co potrafi irytować swoim zachowaniem nie tylko innych bohaterów, ale też samego czytelnika. Dziewczyna dużo gada, a mało robi. Jej wahania nastroju z początku były do przyjęcia, ale z końcem okazały się nie do zniesienia. Do tego potyczki słowne głównych bohaterów nie są, jakby to powiedzieć… nazbyt elokwentne. Niby chciała się odgryźć, któremuś z Królów, coś tam powiedziała i w jej mniemaniu był to super błyskotliwy przytyk, a ja przewracałam oczami niczym Ana z Greya ze słowami SERIO (tak wiem, powtarzam się), co za idiotka...
I teraz to, co (nie)najlepsze… ta książka mimo wszystko wciąga i powoduje, że za wszelką cenę chce się poznać dalsze losy bohaterów. Będąc popychanym ciekawością, ma się chęć wspólnie z nimi rozwikłać zagadkę. Nie wiem jakim cudem autorka zyskała taki efekt końcowy. Bo naprawdę ta książka zresztą, jak i Srebrny łabędź to typowe odmóżdżacze, z których czytelnik nie wynosi nic sensownego, a mimo wszystko wydaje pozytywną opinię. I u mnie też tak jest, zdaję sobie sprawę z tego całego nonsensu, ale uważam ją za książkę, która wciąga od pierwszej strony do samego końca (wiem, jak to sztampowo brzmi, ale tak jest). Najmocniejszą jej stroną jest zakończenia, które nawiązuje do kolejnego tomu. Przystępny język też jest atutem. Osobiście duży plus daję też za to, że w książce pojawia się przeważająca część dialogów, a opisów jest znacznie mniej. Jak również walorem jest wartka akcja i towarzyszące jej emocje.
Porównując Marionetkę ze Srebrnym łabędziem, pierwsze co rzuca się w oczy po zakończeniu lektury, to fakt, że jest ona nieco „grzeczniejsza”. Autorka zmniejszyła ilość brutalnych zdarzeń, a także użyła mniejszej ilości wulgaryzmów, oraz ukazała mniej scen łóżkowych. W dodatku pierwszy tom, to jedna wielka niewiedza, bo nawet przy zakończeniu autorka nie zdradziła czytelnikowi, o co tak naprawdę chodzi ze Srebrnym łabędziem. W Marionetce dostajemy już odpowiedzi na niektóre pytania, które pojawiają się podczas lektury, odkrywamy więcej tajemnic, przy czym pewne absolutnie zaskakują. Tym samym pojawiają się nowe pytania, bez odpowiedzi, w związku z tym aura tajemniczości zostaje nadal podtrzymana.
Seria Elite Kings Club należy do tych, którą czytelniczki z miejsca pokochają lub znienawidzą. Ja jestem w tej pierwszej grupie, dlatego daję tej książce ocenę dobrą i czekam na kontynuację. Jestem bardzo ciekawa tego, co wydarzy się w ostatnim tomie serii, bo tak naprawdę, póki co nie wiem zbyt wiele. A innym polecam w pierwszej kolejności lekturę Srebrnego łabędzia.
„(…) jestem gotowa skoczyć z klifu o nazwie „spokój i opanowanie” prosto do oceanu „mam dosyć” z falami wołającymi „wszystkich pozabijam”.”
Kolejna część cyklu.
Madison ucieka. Królowie mają jednak nieograniczoną władzę i wielkie możliwości. Znają każdy jej krok i wkrótce sprowadzają ją do domu. Dziewczyna przez przypadek poznaje tajemnicę swojej rodziny. Zagrożone jest jej życie i powracają demony z dzieciństwa. Czy uda się jej poskładać wszystkie elementy układanki?
Minęło sporo czasu od kiedy czytałam pierwszą część tej serii i powiem szczerze, że na początku nie mogłam się połapać o co chodzi. Jednak po krótkim przypomnieniu poprzedniej części udało mi się wczuć w klimat. Amo Jones ma swój styl pisania i napewno nie nadaje się on dla każdego. Znajdziemy tu sporo scen seksu który jest zazwyczaj brutalny. Nie jest to lekki romans ze słodkimi bohaterami. Tu nieprzerwanie dzieje się akcja. Zabieram się za trzecia czesc i mam nadzieję że boaheteka nie będzie już tak często wdawała się w kłopoty bo za którymś razem robi się to lekko nudne
Chaotyczna, zwariowana i na słabym poziomie, aczkolwiek lepsza od swojej poprzedniczki. Ma w sobie jednak coś takiego, co do niej przyciąga, mimo tych wszystkich absurdów w niej zawartych.
Już po lekturze „Srebrnego Łabędzia” wiedziałam, że gdy „Marionetka” pojawi się na rynku wydawniczym, z pewnością znajdzie się również w mojej biblioteczce. W pierwszej części serii autorka powaliła mnie na łopatki swoją historią, ale urwała ją w takim momencie, że wręcz zmusiła mnie do sięgnięcia po kontynuację.
Amo Jones pisarka z Nowej Zelandii. Autorka bestsellerowych serii dark romance: Sinful Souls, The Devil’s Own, Elite King’s Club. W Polsce została wydana tylko ostatnia seria.
"Kiedy zakochujesz się w diable, uważaj, żeby nie wylądować twarzą do ziemi z sercem przebitym jego rogami."
Madi bardzo się zmieniła po przejściach z „Królami". Może to strach tak na nią wpłynął, a może postanowiła dorosnąć, nie wiem, ale ważne jest to, że w „Marionetce” w większości przypadków nie zachowuje się już tak impulsywnie, jak to miało miejsce w pierwszej części i to jest zdecydowany plus, bo mimo iż ją polubiłam, to czasami bardzo mnie irytowała. Jeżeli chodzi o bohaterów męskich to tutaj mam mały problem, ponieważ faceci w książkach Amo Jones są, delikatnie mówiąc, wrednymi osobnikami i przyznam się szczerze, że po każdej „akcji” lubię ich mniej. Czasami gubiłam się, czy oni/on to jednak coś czują do głównej bohaterki, czy myślą tylko o tym, jak ją zgnębić i stłamsić. Takie zachowania bardzo mnie dezorientują, ale też dodają tajemniczości, bo sprawiają, że pozytywni bohaterowie nie są aż tak pozytywni, a i ci źli nie są tak źli, jak mi się początkowo wydawało.
„Marionetka” jest książką bardzo wciągającą, tajemniczą i chaotyczną zarazem. Autorka nie bała się wprowadzać w życie swoich pomysłów, a miała ich bardzo wiele, co zaowocowało niesamowicie szybkim tempem akcji w książce. Czy mi się to podobało? Zdecydowanie tak! Lubię, gdy w książce dużo się dzieje, a „Marionetka” zaciekawia już od pierwszych stron i całkowicie zaspokoiła moje wymagania w kwestii fabuły. Niebezpieczeństwo, tajemnice, zdrady, a to wszystko przesiąknięte niemal namacalnym erotyzmem sprawia, że czas przy niej spędzony pędzi w zastraszającym tempie. „Marionetka” jest to kontynuacją „Srebrnego łabędzia” opowiadająca o dalszych losach bohaterów poznanych w pierwszym tomie, właśnie dlatego polecam zapoznawać się z tą serią od początku, w innym wypadku można się pogubić.
"Tylko ty widzisz światło tam, gdzie inni widzą mrok, Madison."
„Marionetka” z pewnością nie jest wybitnym dziełem literatury, nie zmusza do refleksji i z pewnością ciężko wynieść z niej jakieś nauki, ale jestem pewna, że nie taka miała być. Okazała się niesamowicie wciągającą książką, która czasami bawi, innym razem rozpala, zdarza się również że szokuje. Jest to powieść z rodzaju tych lekkich i niezobowiązujących „czasoumilaczy”, po które często chętnie sięgamy, szukając odskoczni od bardziej wymagających lektur. Autorka postarała się również, żebym na trzeci tom czekała równie niecierpliwie, jak na poprzedni, jej zakończenie wbija w fotel i pozostawia w niesamowitej niepewności z wyobraźnią szalejącą na najwyższych obrotach.
,,Marionetka" Amo Jones jest książką, która nieprzyzwoicie wręcz wciąga. Niesamowite tempo akcji i chęć rozwikłania tajemnicy sprawiają, że czyta się ją jednym tchem. Polecam fankom erotyków o zabarwieniu romantycznym.
Mistrzyni kreowania najmroczniejszych bohaterów powraca! Był wszystkim, czego ona nienawidziła. Do czasu, kiedy wszystko się zmieniło. Saskia Royal...
Autorka Flip Trick powraca z nową, mroczną serią! Isa Johnson to młoda, zbuntowana córka prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dziewczyna nie dba o luksusy...
Przeczytane:2023-07-16, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Madison wraz ze swoją przyjaciółką Tatum uciekają do Nowej Zelandii chcą się ukryć przed chłopakami. Tam wiodą dość spokojne życie łapią oddech do czasu aż zostają namierzone. Wyruszają do kolejnego miejsca jednak tam już czeka na nich "Król" . Choć dom skrywa wiele tajemnic to tu Madison czuje się że przynależy do czegoś. To tu ma ludzi, którzy choć są niebezpieczni to chronią ja. Jednak czy ich siła wystarczy aby ochronić Madison? Z czym przyjdzie jej się ponownie zmierzyć? Czy tajemnice zostaną odkryte?
Marionetka druga część losów Bishopa i Madison.
Elite King’s Club wychodzi z cienia, chłopaki pokazują prawdziwe oblicze Madison. Sama Madios dowiaduje się że jest Srebrnym łabędziem, urodziła się jako dziewczyna przez co jest tą gorszą. Grozi jej niebezpieczeństwo ale kto tak naprawdę jej zagraża. Jej wspomnienia wracają przez co wielki mur którym obramowała się w dzieciństwie aby odłączyć swoje emocje, traumy i żyć dalej powoli się kruszy.
Marionetka ciut lepsza niż jej poprzednia część, miałam wrażenie że bardziej spójna, logiczna jednak to zbyt wielkie słowa na tą historię. Ja nadal nie wiem co ja przeczytałam. Strasznie denerwowała mnie główna bohaterka, która ma przy sobie książkę, która zawiera wiele odpowiedzi to nadal ją nie przeczytała. To wkurzające bo zamiast odkrywać karty tu nadal jest gęsto od tajemnicy, pojawiają się nowe wątki przez co czytelnik może czuć się zdezorientowany.
Jednak Elite King’s Club ma coś w sobie, na tyle jest to ciekawa (w jakimś stopniu) historia że nie da się porzucić książki, nawet jeśli one są tylko dobre czy przeciętne.