Wystarczy jedno kliknięcie, by znaleźć się w samym centrum niezwykłych wydarzeń. Dajcie się porwać w tę fascynującą podróż!
Dowiecie się, jaki związek z niecodziennymi wyprawami bohaterów ma dziwna stara kłódka.
Wraz z nimi wylądujecie w epoce dinozaurów i przeniesiecie się w czasie, aby poznać pewnego sławnego malarza.
Pełne zaskakujących zwrotów akcji przygody sprawią, że nie oderwiecie się od lektury do ostatniej strony!
Magiczna kłódka to książka o więziach łączących nas z przeszłością, a także o głębokiej potrzebie odnalezienia się we współczesnym świecie. Wciągająca opowieść o potędze determinacji, lojalności i odwadze, o sile optymizmu oraz mocy prawdziwej przyjaźni.
Opis wydawcy
Wydawnictwo: Helion
Data wydania: 2023-06-01
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 200
Język oryginału: polski
Ilustracje:Katarzyna Zielińska
Poznajemy tutaj rodzinę Matejko, która to postanowiła zmienić otoczenie i wyprowadzili się do starego domu po pradziadkach pod Krakowem. I jakoś próbują ułożyć sobie życie w nowym miejscu, a dzieci poznają nowe miejsca, zakątki i zakamarki, no i poznają nowych kolegów i koleżanki z sąsiedztwa. Szymek, jeden z synów państwa Matejko odnajduje starą kłódkę, która... przenosi go w czasie! Totalne zaskoczenie! Ale każda taka podróż dostarcza chłopcu nowych wrażeń i odbywa niebywałe przygody. Do czasu, aż... No właśnie. Ktoś z bliskich mu osób niechcący przenosi się dzięki kłódce w przeszłość, tyle że bez kłódki. No i jak ten ktoś ma wrócić? Jak Szymek ma wyciągnąć kogoś z tego ambarasu? I co tutaj się jeszcze wydarzy? A wydarzy się sporo!!! Tym bardziej, że Szymek ma ogromną wyobraźnię!
" W nocy przyśnił mi się Zawisza Czarny galopujący na dinozaurze poprzez bitewny zgiełk."
No powiem Wam, że Barbara Wicher przygotowała świetną historię dla starszych dzieci, młodzieży a nawet dla rodziców. Podczas czytania dzieciom tej książki, moja 4 latka czasami zazdrościła Szymkowi - szczególnie bliskiego spotkania z dinozaurami. Ale poza tym to mało była zainteresowana, kiedy czytałam. Może jeszcze jest za mała na tę historię. Choć nie zamęczałam dzieci, że w jeden dzień musimy książkę przeczytać. Czytaliśmy ją cały tydzień, codziennie przed snem po kilka rozdziałów. Bo książka podzielona jest na 38 niedługich rozdziałów. Za to starszy syn, który ma 8 lat słuchał całości z wielką uwagą. I choć czasem mówił, że wolałby posłuchać innej książki, to wytrwał do końca i na koniec powiedział, że książka była nawet fajna i chętnie poznałby dalsze losy Szymka i reszty. Najbardziej wciągnęłam się w książkę ja :) Ta przeprowadzka państwa Matejko wywołała we mnie wspomnienia moich przeprowadzek, a wierzcie mi na słowo, że kilka ich było :) Ten bałagan, ten harmider związany z przeprowadzką, eh... czytając o tym w książce, zaczęłam dzieciom opowiadać, jak to kiedyś się przeprowadzaliśmy z ich starszymi braćmi :) Potem te podróże Szymka w czasie i jego przygody, były takie ekscytujące, że zamarzyło mi się być na miejscu tego chłopca. No co? W końcu ja, mama, też mogę mieć chęć przeżycia jakiejś podróży w czasie, poznania ciekawych osób czy przeżycia jakiejś przygody! Bo kto mi zabroni marzyć?! Zatem, powiem tak: książka ogólnie nam się spodobała, ilustracje ciekawiły naszą czytelniczą trójkę bardzo. Co obrazek, to maluchy studiowały ilustrację dokładnie :) Sztywna okładka jest super, bo nie zagina się książka i w ogóle podoba mi się cała oprawa tej książki. Książka jest też o tyle fajna, że pokazuje w jak dziwnych okolicznościach może zawiązać się przyjaźń. Oczywiście jest tu wyczuwalna miłość rodziców do dzieci i na odwrót, ale i miłość brata do brata. Piękne to było, że jeden nie chcąc robić drugiemu przykrości spędzał z nim czas. Bardzo fajna, ciekawa, mądra i pobudzająca wyobraźnię książka, którą Wam polecam z czystym sumieniem.
Dziś przychodzę do Was z kolejną piękną i mądrą historią dla młodszego poszukiwacza przygód, idealną na letnie dni, gdzie nie zawsze deszcz pozwoli wybrać się na zewnątrz... a wiadomo co się dzieje z dziećmi gdy pada deszcze... Po tej lekturze ich wyobraźnia rozszaleje się do granic możliwości. Jestem przekonana, że ta opowieść trafi także w gusta starszych czytelników, bo ja przepadłam w niej od początku... chciałabym mieć taką magiczną kłódkę :)
Barbara Wicher ponownie stworzyła przepiękną opowieść o sile rodziny, wsparciu w trudnych momentach, dziecięcych marzeniach i sile wyobraźni, pierwszych przyjaźniach, zaufaniu i pozytywnym myśleniu. Pokazała, że zawsze trzeba mieć nadzieję i z każdego, nawet najtrudniejszego położenia i kłopotu, znajdzie się wyjście.
Autorka w przedstawionej historii opowiada o rodzinie, która przeprowadza się do domu po pradziadkach głównego bohatera- Szymka.
Chłopiec w nowym domu, nie ma jeszcze przyjaciół, więc czas spędza na eksploracji terenu wokół domu. Pewnego dnia w starej szopie na narzędzia znajduje skrzynię z intrygującą zawartością, jest tam również pewna zardzewiała kłódka i pasujący do niej kluczyk... chłopiec nie spodziewa się, że kłódka jest magiczna i potrafi... przenosić w czasie.
Gdzie udał się chłopiec? Czy dinozaury naprawdę istniały? Kim jest tajemniczy Artek? Gdzie się podział tata? Czy Jan Matejko to TEN tata i co w zasadzie poszło nie tak? Jak skończy się przygoda na turnieju rycerskim i kto tam wystąpił?... Tego już nie zdradzę, ale zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę, bo to, co przytoczyłam to niewielka ilość przygód, które przytrafiły się Szymkowi, jego bratu i nowemu przyjacielowi Julkowi. W jak zaskakujący sposób chłopcy się zaprzyjaźnili i co z tym wspólnego miała Lolka, siostra Julka, też Wam już nie zdradzę, wszystkiego dowiecie się z tej niezwykłej historii... Koniecznie musicie ją poznać.
"Magiczna kłódka" to historia przepełniona wartką akcją i zaskakującymi zwrotami akcji, wciąga, wywołuje wiele emocji, bawi, wzrusza, ale momentami potrafi także zmrozić krew w żyłach. Spotkanie z groźnym dinozaurem nawet mnie przestraszyło ;)
Książka napisana ładnym i starannym językiem, uczy wielu trudnych słów i nazw np.kolorów, ładnie je przy tym tłumacząc i opisując. Podzielona na krótkie rozdziały, nie nudzi, a dzięki temu można zakończyć lekturę w dowolnym momencie, by wrócić do niej np. następnego dnia. Barwne i dokładne opisy trafiają do wyobraźni, stwarzając wrażenie, że jet się jednym z bohaterów i bierze się udział w tych niesamowitych wydarzeniach.
Tak jak wspominałam w poprzednich opiniach, bardzo cenię sobie książki pani Barbary za ich formę wydania. Tak samo jest w przypadku "Magicznej kłódki". Zespół wydawniczy zadbał o każdy szczegół, czcionka jest dostosowana do wzroku, niebanalny tekst uczy i przemyca w sobie całą masę wiedzy i ciekawostek dotyczących różnych zagadnień, wyraziste ilustracje (chociaż troszkę szkoda, że nie kolorowe) pobudzają i stymulują małe głowy, przyciągają wzrok i skupiają go na sobie przez dłuższy czas (co w przypadku mojego syna, jest trudne do osiągnięcia). Twarda okładka, nie ulegnie tak szybko zniszczeniu, a przy okazji stanie się piękną ozdobą dziecięcej biblioteczki.
Ja jestem zachwycona, i życzę autorce, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona odbiorców, nie tylko tych najmłodszych. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę historię i wyruszyć w niejedną zaskakującą podróż... w czasie, i spotkać osoby, o których uczyłam się w szkole ;)
Czy polecam?
Zdecydowanie tak, kolejna bardzo wartościowa książeczka dla młodszego czytelnika. Cudowna pełna przygód, a zarazem klimatyczna, opowieść dla całej rodziny.
Jeśli myślicie, że przez większość roku Święty Mikołaj siedzi rozleniwiony w fotelu, to grubo się mylicie. Ręce wciąż ma pełne roboty, a to musi gdzieś...
Olimpek jest smutny, bo wyśmiał go przyjaciel. Kajetan jest wielkim dinozaurem, a Olimpek małym pterodaktylem. Czy niski wzrost sprawia jednak, że jest...
Przyjemna pobudka może mieć różne formy, jednak nie była to żadna z nich. Ze snu wyrwał mnie przerażający ryk. Po plecach przebiegł mi lodowaty dreszcz. Przez chwilę nie pamiętałem, gdzie się znajduję. W panice poderwałem się z miejsca. ― Nic nie widzę! Panujący wokół mrok rozpraszało jedynie nikłe światło księżyca i migotliwych gwiazd. Chociaż… w ciemności lśniło coś jeszcze. Żółto i złowieszczo. Usłyszałem niepokojący szmer, zagłuszony przez krzyk Artka: ― Kłódka! Otwórz ją! Natychmiast! Nie zastanawiałem się ani chwili dłużej. Przypadłem do ziemi, wymacałem bluzę, kieszeń, a w niej kłódkę i klucz. Ręce mi drżały. Z trudem włożyłem klucz do zamka i przekręciłem go w momencie, gdy jedna z par żółtych ślepi znalazła się tuż nade mną, a do moich nozdrzy dotarł ostry, rozgrzany fetor.
Więcej