Mad as Hell
Hannah McBride

"Byłem pie­przo­nym Ry­anem Ca­inem. Nie po­zwa­la­łem, żeby mój kutas dyk­to­wał wa­run­ki. To ja usta­la­łem za­sa­dy i na­de­szła pora, żeby wszy­scy, włącz­nie z Mad­die, sobie o tym przy­po­mnie­li".

"Mad as Hell" czyli kontynuacja losów Maddie i Ryana 🔥
Sięgając po tę książkę w opisie znajdziecie pewne zdanie z którym po lekturze w 100% się zgadzamy, a mianowicie stwierdzenie, że "Mad as Hell to pełna emocji kontynuacja niesamowitej historii, która udowadnia, że nawet pośród kłamstw i bólu trzeba odnaleźć odwagę, by walczyć o siebie" i to jest totalna prawda! Na naszych bohaterów a zwłaszcza na Maddie czekać będzie wiele przeciwności losu i wiele pułapek w które dziewczyna nieumyślnie może dać się złapać.

Ponadto co gorsze dziewczyna będzie musiała walczyć ze samą sobą będąc między młotem a kowadłem. Z jednej strony będzie kochające serce, z drugiej zaś rozum, który będzie przypominał o zdradzie i pragnieniu odwetu na osobie, która ją zdradziła. W świecie, gdzie rządzą władza i pieniądze, Maddie odkryje, że uczucia mogą być zarówno jej największym wrogiem, jak i jedyną szansą na ocalenie a oprócz demonów przeszłości będzie musiała stawić również czoła demonowi jakim okaże się... Jej własny ojciec. Czy odnajdzie siłę, by przebaczyć? A może nienawiść zwycięży, prowadząc ją ścieżką zemsty i zniszczenia? 🤔

Rzadko to mówimy ale drugi tom tej serii zdecydowanie trzyma poziom i jest równie dobry co pierwsza część 🔥 trzyma w napięciu i ciągłej niepewności będąc przy tym nieprzewidywalnym. Nigdy nie wiedziałyśmy co jeszcze może pójść nie tak? Gdzie bohaterowie mogą się potknąć? A przede wszystkim co mogą dla nich szykować jeszcze osoby, które nie są im przychylne?

Autorka w dosadny i brutalny sposób pokazuje jak rządza pieniądza może człowiekowi przyćmić zdrowy rozsądek oraz jak pod ich wpływem można się wyzbyć ludzkich odruchów a stać potworem, który potrafi przymykać oko na krzywdę i cierpienie własnego dziecka. Nam ta książka szalenie się podobała i polecamy ją Wam z czystym sumieniem 😍 #musthave #mustread

„Mad as Hell” to kontynuacja emocjonującej serii, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać. Już poprzedni tom dostarczył czytelnikom mnóstwa emocji, ale tutaj akcja nabiera jeszcze większego tempa. Pełna napięcia, tajemnicy i nieoczekiwanych zwrotów akcji fabuła sprawia, że książka trzyma w napięciu do samego końca.

Maddie po raz kolejny musi zmierzyć się z bólem i zdradą. Po dramatycznych wydarzeniach z udziałem swojej siostry myślała, że najgorsze już za nią. Niestety, los nie jest dla niej łaskawy. Na przyjęciu zaręczynowym wszystko się rozpada. Ryan, któremu ufała, wbija jej nóż w plecy, a jedyne, co zostaje, to gniew i pragnienie zemsty. Jednak Maddie nie zamierza się poddać. Wraca silniejsza i gotowa stawić czoła przeszłości, Ryanowi i własnemu ojcu. W świecie pełnym władzy i intryg odkrywa, że uczucia są jej największą bronią… lub zgubą.

W tej części dzieje się naprawdę dużo, co jest ogromnym plusem. Autorka doskonale buduje napięcie, nieustannie podrzucając nowe tajemnice i zaskakujące wydarzenia. Choć wydaje się, że ten tom wiele wyjaśnia, wciąż pozostaje mnóstwo niewiadomych, a zakończenie? Cóż, Hannah McBride postanowiła zostawić czytelników w zawieszeniu, zasiać kolejne ziarno niepewności i uciąć akcję w kluczowym momencie. Jak tak możn?

“Mad as hell” to prawdziwy rollercoaster emocji. Miłość, zdrada, wyrachowanie, rywalizacja i napięcie sprawiają, że nie można oderwać się od książki. Co więcej, trudno przewidzieć, co wydarzy się dalej, a to tylko potęguje apetyt na kolejny tom. Jeśli ktoś nie czytał pierwszej części, może mieć trudności ze zrozumieniem wszystkich wątków, dlatego zdecydowanie warto zacząć od początku.

Podsumowując, „Mad as Hell” to świetna książka z gatunku Young Adult, która trzyma w napięciu i dostarcza ogromnych emocji.

💎 „𝓜𝓪𝓭 𝓪𝓼 𝓱𝓮𝓵𝓵” 𝓗𝓪𝓷𝓷𝓪𝓱 𝓜𝓬𝓑𝓻𝓲𝓭𝓮

 Gdy wszystko, co kochasz, zostaje ci brutalnie odebrane, pozostaje tylko furia...

▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

Doczekałam się kolejnego tomu! Już nie pamiętam, kiedy ostatnio, tak niecierpliwie odliczałam czas do premiery drugiego tomu. "Mad world” pozytywnie mnie zaskoczyło, a historia stworzona przez Hannah McBride wywołała we mnie wiele skrajnych emocji i sprawiła, że całkowicie wsiąknęłam w świat Maddie i Ryana.

„Mad as hell” to drugi tom serii autorstwa Hannah McBride. Maddie kolejny raz musi zmierzyć się z konsekwencjami zamiany życia z siostrą bliźniaczką. Kiedy już wydaje jej się, że wszystko zaczyna się układać - kolejne wydarzenia burzą jej spokój. Podczas przyjęcia zaręczynowego zostaje upokorzona, a także porzucona przez Ryana. A na domiar złego została za to solidnie ukarana. Teraz musi stać się posłuszną córką i robić wszystko tak, jak jej podyktują. Kierowana żądza zemsty Maddie nie zamierza się poddać. Tylko jak poradzić sobie w świecie, w którym liczą się tylko pieniądze i intrygi.

Autorka zaprasza nas do świata, gdzie bogactwo i władza zderzają się z dziewczyną, która jedynie czego pragnie to lepszego życia. Zderzenie tych dwóch światów powoduje wielkie zawirowania w życiu bohaterów i sprawia, że muszą się zmierzyć z nieprzyjemnymi często sytuacjami. To jak autorka potrafi budować napięcie jest nie do podrobienia. Największym atutem tej historii jest jej fabuła. Akcja pełna niebezpieczeństw, sytuacje niesamowicie wciągające oraz momenty pełne niewiadomych, kiedy na dobrą sprawę czytelnik nie ma pojęcia, co tak właściwie za chwilę się wydarzy i w jakim stopniu odbije się to na bohaterach tej książki. Przez całą lekturę towarzyszyło mi cudowne uczucie niepokoju, które nie opuściło mnie do ostatniej strony.

W drugim tomie pojawia się trochę więcej postaci drugoplanowych. Autorka oddaje im głos. Dzięki temu szerzej możemy poznać całą historię, pewne elementy układanki wskakują na swoje miejsce, niektóre sprawy komplikują się jeszcze bardziej i potrzebujemy odpowiedzi. Książka z pewnością wciąga! A rozdziały umykają z prędkością światła.

Te książki totalnie wciągają i ciężko się oderwać od lektury, gdy już się zacznie pierwszy rozdział. Tylko ja się pytam, dlaczego autorka znowu to zrobiła i na sam koniec złamała moje serce! :( Teraz to już nie mogę się na maksa doczekać finału tej trylogii!! ✨

Premierowa recenzja.

Drugi tom trylogii o naszych nietuzinkowych bliźniaczkach.

Są identyczne, imiona mają podobne ale jedna była chowana w luksusie.

Maddie musi uporać się z tym, jaka rzeczywistość okazała się br*talna i nieprzewidywalna.

Do tego zdr*da emocjonalna ze strony Ryana ale to nie koniec nieszczęść, jakie spadają na naszą Mads.

Sam koniec książki sprawia, że serce staje na kilka minut a emocje buzują pod skórą jak pszczoły w ulu.

I już rozumiem, skąd ta herbatka ziołowa, która się znalazła w paczce z książką.

Bez meliski ani rusz!

Mimo objętości to czyta się ją błyskawicznie, bowiem dużo się dzieje ale jest jeden minus.

Jeden, malutki - za dużo scen s**su.

Zwykle mi nie przeszkadzają chociaż tym razem naprawdę mówię: too much for me.

Poza tym minusów brak, chyba, że weźmiecie pod uwagę ojca Maddie - to chodzący jeden wielki minus dla świata w dodatku jest nieb*zpieczny dla otoczenia.

Intrygi, sekrety, m*nipulacje podkręcają atmosferę i sprawiają, że chce się czytać by dowiedzieć się, co dalej.

Czemu tak a nie inaczej, kto z kim, dlaczego i po co?

Pojawiły się nowe postacie i przyznam szczerze, że pokochałam dziadka.

To wspaniały, mądry, empatyczny człowiek, który wpoił Ryanowi mnóstwo dobrych wartości.

Szkoda, że nie poznaliśmy go wcześniej ale kto wie, co się wydarzy w ostatnim tomie jeszcze.

Może się pojawi chociaż na chwilę?

Bardzo czekałam na ten tom i muszę przyznać, że emocje były na wysokim poziomie, kilka zwrotów akcji i wywoływanie reakcji u czytelnika to ogromny plus.

Bohaterowie są tak prawdziwi, że aż niektórzy denerwują innych się kocha - to znaczy, że autorka stanęła na wysokości zadania i zaserwowała nam ucztę literacką.

Język może i nie jest poetycki jednak nie jest także prostacki, przyjemnie się spędza czas przy lekturze i z pewnością należy ona do tych, które się pamięta dłużej.

Mam pewną teorię na temat Madelaine i ciekawa jestem, czy się sprawdzi czy ja już za dużo kombinuję, mam coś przeczucie, że może się pojawić jeszcze w życiu Maddie całkiem żywa ale to tylko moje spekulacje.

Gdzie leży prawda?

Tego dowiemy się w kolejnym tomie, na który już teraz czekam z utęsknieniem.

Życie Maddie wywraca się do góry nogami. Człowiek, któremu bezgranicznie ufała zawiódł ją na całej lini. Zniszczył coś, co było dla niej najważniejsze. Ryan - miłość jej życia. Opoka w zakłamanym świecie, w którym się znalazła. Złamał ją. Zdruzgotał jej serce. 

Czy jest jeszcze szansa na odbudowanie tego wszystkiego? 

Ryan musi się mocno nagimnastykować, aby naprawić wszystko to, co tak pięknie schrzanił. Chłopak nienawidzi siebie za to i chwyta się każdej deski ratunku. Próbuje dotrzeć do Maddie z każdej strony. Walczy. Nie poddaje się. Aż w końcu zrozpaczona dziewczyna, której serce przyspiesza na samą myśl o nim, postanawia dać mu drugą szansę, zaznaczając przy tym, że już kolejnej nie będzie... 

GDY WSZYSTKO, CO KOCHASZ, 

ZOSTAJE CI BRUTALNIE ODEBRANE, 

POZOSTAJE TYLKO FURIA... 

Główna bohaterka, Madison Porter, postanawia zniszczyć człowieka, który śmie nazywać się jej ojcem. Zbyt wiele złego wyrządził on wszystkim jej bliskim, a także jej siostrze... Garry Cabot to okropny manipulant i brutal w jednej osobie. Bezdyskusyjny jest fakt, że powinien on zniknąć. Jednak, czy piekło jest gotowe na takiego potwora? 

Maddie postanawia walczyć. Razem ze swoimi przyjaciółmi obmyślają plan zemsty, a na światło dzienne wychodzą coraz bardziej szokujące informacje. Droga do osiągnięcia celu utkana jest ostrym cierniem, ale oni wielokrotnie już udowodnili, że są w stanie przezwyciężyć wszelkie przeciwności losu. Tylko żadne z nich nie spodziewa się tego, co zrobi wściekły Cabot... 

Ta historia jest bezpośrednią kontynuacją ,,Mad world". Autorka ponownie zabiera czytelnika w świat pełen nienawiści, intryg i manipulacji przeplatanych z sytuacjami, o których nikt normalny by nie pomyślał. Świat, w którym rządzi pieniądz, jest złym światem, a myśl o wzbogaceniu się potrafi sprawić, że człowiek pozbywa się wszelkich ludzkich odruchów. 

Powiem tak - myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy, biorąc pod uwagę wydarzenia z pierwszej części. Ale zaskoczyło. I to bardzo. Ta książka to totalny emocjonalny rollercoaster, którym jestem pozytywnie zaskoczona. Druga część jest jeszcze lepsza od pierwszej, co nie zdarza się zbyt często! 

Warto również wspomnieć o przemianie, jaką nastąpiła w Ryanie. Autorka tworząc jego postać pokazała, że nawet największego dupka jest w stanie zmienić prawdziwa miłość. 

Zakończenie rozdarło moje serce, a oczy prawie wyszły mi z orbit. Potrzebuję kontynuacji, na już. 

Czytajcie! 

Tylko pamiętajcie, żeby zacząć od pierwszej części i totalnie nie przejmujecie się objętością tych książek. Wiem, że nie należą one do cieniutkich, ale zapewniam Was, że w ogóle tego nie odczujecie! 

Grubaski czasami mnie przerażają. Zawsze przychodzi mi na myśl, że fabuła może być tak po prostu niepotrzebnie rozciągnięta, że w pewnym momencie będę zawiedziona.,,Mad as Hell" to drugi tom i liczy ponad 600 stron. W tym przypadku fabuła zawiera tyle emocji i tyle zdarzeń, że po przeczytaniu już mnie nie dziwi, dlaczego jest takim grubaskiem. W tej kwestii ilość stron jest w zupełności na plus. Nie zawiodłam się ani trochę.Druga część zaczyna się z przytupem, kontynuując zakończenie pierwszego tomu. Od razu mamy falę ogarniających nas emocji. Nasza bohaterka chciała mieć lepsze życie, a tymczasem po raz kolejny zostaje rzucona na głęboką wodę. Czy jest możliwa ucieczka z tego domu pełnego kłamstw, tajemnic, niebezpieczeństwa, wrogów, intryg, pogoni za pieniądzem i pozorów? Niestety nie, trzeba grać w tę grę i radzić sobie, jak najlepiej się potrafi, z tym że to hartuje naszą główną bohaterkę. Z każdej sytuacji wychodzi silniejsza, mądrzejsza i sprytniejsza.Podobało mi się również to, że trzymała Rayana na dystans. Za błędy się płaci i on musiał to zrozumieć. Choć ona sama wiedziała, że długo tak go trzymać nie będzie w stanie. Tylko czy da radę ponownie zaufać? Ojciec Maddie to czyste zło, chodzący czarny charakter. Mimo że jest doskonale wykreowany i potrzebny w tej historii, to nie lubiłam go i nie polubię.W tej pozycji naprawdę dużo się dzieje, a co za tym idzie mamy dosłownie rollercoaster emocji. Mamy kilka momentów na złapanie oddechu i ustabilizowanie pulsu, ale to jest tylko chwilowe. Autorka rzuca nas raz po raz do paszczy lwa i kiedy myślimy, że już powoli coś się kreuje, że będzie już tylko lepiej, to na zakończenie wielkie BUM i kolejne oczekiwanie na ciąg dalszy.W tej części bohaterowie również genialnie wykreowani. Autorka trzyma poziom i dodaje do tego jeszcze psychologiczną głębię. Nie ma lekko Kochani. Przez całą książkę czułam napięcie i nie chciało mnie opuścić aż do końca. Tutaj miłość przedstawiona jest również w tych szarych barwach. Ukazana jest też determinacja i wielka siła w dążeniu do celu, ale też w walce o lepsze jutro. Nie zabrakło również scen łóżkowych, których jest sporo, ale są smaczne. Jestem zachwycona.Nie mogę doczekać się już kontynuacji.

,,Gdy wszystko, co kochasz, zostaje ci brutalnie odebrane, pozostaje tylko furia..."

Czasami życie jest jak kruche szkło - trzymasz je w dłoniach, wierząc, że masz nad nim kontrolę, aż nagle pęka, raniąc cię do krwi. Maddie sądziła, że najgorsze już za nią. Myślała, że po tragedii związanej z siostrą bliźniaczką los nie ma już więcej ciosów w zanadrzu. A jednak myliła się. Na przyjęciu zaręczynowym jej serce zostaje rozerwane na strzępy, a świat, który mozolnie próbowała odbudować, rozsypuje się w pył. Zdrada Ryana to nie tylko zawód miłosny to ukrzyżowanie jej nadziei, zaufania, wszystkiego, co jeszcze trzymało ją przy życiu.

Zdrada Ryana nie tylko łamie jej serce. Ona je rozrywa, depcze, zostawia w błocie, jakby nigdy nic nie znaczyło. W jednej chwili wszystko, w co wierzyła, zostaje jej odebrane. Miłość, zaufanie, przyszłość. To, co pozostaje, to wściekłość. Czarna, wszechogarniająca, paląca od środka jak żrący kwas.

Autorka z chirurgiczną precyzją rozkłada na czynniki pierwsze emocje Maddie, wciągając czytelnika w wir bólu, wściekłości i desperacji. Każda scena jest jak cięcie nożem - bolesna, surowa, prawdziwa. Szczególnie elektryzująca jest jej relacja z Ryanem - mężczyzną, który jednocześnie jest jej największym wrogiem i jedynym człowiekiem, przy którym jej serce wciąż bije szybciej. Ich konfrontacje to iskrząca od napięcia gra, w której każde słowo jest ciosem, a każde spojrzenie bronią. Nienawiść i przyciąganie mieszają się w niej w sposób, który jest niemal nie do zniesienia.

Jednym z najbardziej fascynujących wątków jest wewnętrzna walka Maddie - jej rozdarte serce, pełne gniewu, ale i potrzeby bliskości. W świecie pełnym kłamstw i manipulacji uczucia mogą stać się bronią, ale także więzieniem. Czy miłość ma jeszcze dla niej jakiekolwiek znaczenie? Czy może już dawno przestała w nią wierzyć? Autorka świetnie oddaje psychologiczne niuanse tej walki, pokazując, jak cienka granica dzieli nienawiść od miłości, a pragnienie sprawiedliwości od chęci zniszczenia wszystkiego, co stoi na drodze.

,,Mad as Hell" to historia, która wbija się w duszę i nie pozwala o sobie zapomnieć. To opowieść o gniewie, który może dać siłę... albo zniszczyć wszystko, co jeszcze pozostało. O miłości, która boli bardziej niż nienawiść. O przeszłości, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Pełna intensywnych emocji, mroczna i brutalnie szczera - to książka, która zostawia ślady w sercu. Bo kiedy raz pozwolisz gniewowi zawładnąć swoim życiem, czy jest jeszcze droga powrotna?

Pierwsza część historii Madison Porter pochłonęła mnie bez reszty, dlatego nie mogłam doczekać się kontynuacji jej losów, szczególnie że zakończenie ,,Mad World" pozostawiło mnie z milionem pytań bez odpowiedzi. Czy druga odsłona serii napisanej przez Hannah McBride również mnie zachwyciła?

Przyznaje, że ,,Mad as Hell" również przypadła mi do gustu, aczkolwiek pierwszy tom podobał mi się zdecydowanie bardziej.

Nie zmienia to jednak faktu, że ,,Mad as Hell" podobnie jak poprzedniczka, jest naszpikowana emocjami, trudnymi wyborami i intrygami, co sprawia, że tekst jest interesujący i wciągający w zasadzie już od pierwszej strony. Miałam jednak wrażenie, że autorka trochę na siłę chciała, aby jej cykl stał się trylogią, więc umieściła w tekście dużo tak zwanych zapychaczy, które tak naprawdę nic nie wnosiły, a sprawiały, że objętość książki mocno się zwiększyła. W przypadku ,,Mad as Hell" były to sceny łóżkowe, które pojawiały się jak grzyby po deszczu. Pod tym względem pierwszy tom był znacznie subtelniejszy i moim zdaniem bardziej pasowało to do ogólnej fabuły. I oczywiście rozumiem, że główni bohaterowie to jeszcze bardzo młodzi ludzie, którym hormony buzują, przez co mają zdecydowanie zwiększony popęd seksualny, ale ileż można.

Zdecydowanie bardziej odpowiadały mi tematy związane z rodzinami głównych bohaterów. Zarówno te związane z władzą i pieniędzmi, dzięki którym szczególnie ojcowie głównych bohaterów czują się bezkarni, jak i tymi bardziej przyziemnymi. Bardzo podobały mi się również zagadnienia związane z organizacją założoną przez Ryana i jego przyjaciół oraz rozwiązania niektórych tajemnic, które nurtowały mnie jeszcze od poprzedniego tomu.

Miałam też wrażenie, że w tej części zdecydowanie bardziej znaczącą rolę odgrywali poboczni bohaterowie. Myślę, że było to dobre posunięcie ze strony autorki, które sprawiło, że całość wydawała się bardziej realna. W trakcie czytania miałam też taką myśl, że taki bonus w postaci opisania losów Bex i Courta byłby taką wisienką na torcie całej trylogii (chociaż nie znam jeszcze treści trzeciego tomu), ale jeszcze nie wszystko stracone, ponieważ widziałam na goodreads, że taka historia również powstała, więc mam nadzieję, że wydawnictwo zdecyduje się ją wydać.

Wracając jednak jeszcze do ,,Mad as Hell", muszę przyznać, że chociaż wiedziałam, że na końcu wydarzy się coś, co sprawi, że będę ubolewać nad tym, że muszę czekać na kolejny tom. Jednak nie spodziewałam się, że t będzie aż tak dobre zakończenie. Jestem naprawdę pod wrażeniem, jak autorka to wymyśliła i cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kontynuację.