Ludzkie zoo. O wystawianiu ludzi na pokaz

Ocena: 4.5 (4 głosów)

Nazywano ich dziwolągami i wybrykami natury. Poznaj historię ludzkich osobliwości pokazywanych w cyrkach i teatrach objazdowych.

Choć wystawianie na pokaz ludzi zdeformowanych od urodzenia bądź wskutek chorób nie było niczym nowym, bo tego typu spektakle urządzano już na średniowiecznych rynkach, to koniec dziewiętnastego stulecia, wraz z rodzącymi się środkami masowego przekazu, show-biznesem i reklamą, przyniósł rozkwit tego zjawiska.

Julia Pastrana, Generał Tomcio Paluch czy bracia syjamscy Chang i Eng byli gwiazdami, światowymi celebrytami, a ich historie weszły do kanonu popkulturowego. Nie byli jednak jedyni, zaś życie ludzi wystawianych na pokaz było raczej pełne cieni niż blasku. Historie tych niezwykłych osób są często tragiczne, pełne okrucieństwa, niezrozumienia i wyzysku, choć pojawiały się też w nich momenty wielkiej sławy w świetle reflektorów scenicznych, emancypacji i walki o swoje prawa.

Książka opowiada o losach ludzi, którzy byli bohaterami freak shows, i czasach, kiedy te pokazy święciły największe triumfy. Autorka poprzez te biografie przygląda się dziejom freak shows, bada źródła ich popularności, a także analizuje kontekst historyczno-kulturowy kolonializmu i rasizmu oraz przemiany w świadomości społecznej, które przyniosły kres tego typu występom.

Książka ukazała się pierwszy raz w 2023 roku pod tytułem "Dziwolągi. Historie ludzi wystawianych na pokaz".
 

Informacje dodatkowe o Ludzkie zoo. O wystawianiu ludzi na pokaz:

Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2025-01-22
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN: 9788381519366
Liczba stron: 264

więcej

Kup książkę Ludzkie zoo. O wystawianiu ludzi na pokaz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ludzkie zoo. O wystawianiu ludzi na pokaz - opinie o książce

Czy domyślacie się, o kim jest ta książka? O ludziach, z których natura zakpiła. Można ich zaliczyć zarówno do grona dziwolągów, jak i bardzo skrzywdzonych przez los. Część z nich potrafiła swoją inność wykorzystać i czerpać z tego profity. Ale byli też tacy, którzy bardzo odczuli swoją deformację i cierpieli przez całe życie. Zerknij do środka, a przekonasz się, kogo Joanna Zaręba wybrała na bohatera swojej lektury i komu poświęciła więcej uwagi …

Książka "Ludzkie zoo. O wystawianiu ludzi na pokaz" Joanny Zaręby to dogłębna analiza historyczna i społeczna, która bada zjawisko "ludzkich zoo" — wystaw, w których ludzie, głównie przedstawiciele różnych kultur, byli pokazywani jako obiekty do oglądania przez publiczność. To temat, który rzuca światło na mechanizmy wykluczenia, dehumanizacji i dominacji, które miały miejsce, zwłaszcza w XIX i XX wieku.

Zaręba przygląda się początkom zjawiska "ludzkich zoo", które były popularne w Europie i Stanach Zjednoczonych. Wystawy te miały miejsce na różnych imprezach, takich jak wystawy światowe czy jarmarki. Ludzie różnych ras i kultur, często przedstawiciele rdzennych ludów Afryki, Azji czy Oceanii, byli zatrudniani do tego, by żyć w klatkach lub specjalnie przygotowanych przestrzeniach, gdzie byli oglądani przez tłumy. Często byli oni traktowani jako "żywe eksponaty", mające ilustrować "dzikość" czy "prymitywizm" ich kultur, co było wykorzystywane do potwierdzenia ówczesnych, rasistowskich teorii na temat wyższości cywilizacyjnej.

Te wystawy były czymś więcej niż tylko formą rozrywki – stanowiły również narzędzie propagandy. Pokazywały wyższość cywilizacji zachodniej i przedstawiały inne kultury jako "inne", "gorsze" lub "dzikie". W ten sposób "ludzkie zoo" miały ogromny wpływ na postrzeganie obcych ras i kultur, wzmacniając stereotypy oraz utrwalając dominację białego człowieka nad innymi.

Choć tradycyjne "ludzkie zoo" zniknęły w XX wieku, Zaręba zauważa, że współczesne społeczeństwo wciąż ma tendencję do "wystawiania" ludzi na pokaz, choć w innych formach. Przykładem mogą być programy telewizyjne, w których uczestnicy, często z różnych grup społecznych, kultur czy środowisk, są poddawani eksperymentom społecznym lub rywalizacjom na oczach widzów. Choć nie ma tu dosłownej klatki czy zoo, mechanizm dehumanizacji i traktowania uczestników jako "żywych eksponatów" pozostaje obecny.

Współczesne media często "wykorzystują" osoby z mniejszości etnicznych, osób o odmiennym wyglądzie, historii czy tożsamości, traktując ich jako coś egzotycznego, "inne". Autorka wskazuje, że choć w dzisiejszych czasach nie chodzi o fizyczne zamknięcie ludzi w klatkach, to wciąż istnieje tendencja do eksponowania różnic w sposób, który utrwala stereotypy, uprzedzenia i społeczne podziały.

Autorka przytacza historie wielu bohaterów, jak chociażby braci syjamskich Changa i Enga, Tomcio Palucha czy Julii Pastrany. Ich historie są tragiczne, smutne i budzące niepokój. Ich inność dziwiła świat, na ich inności zbijano majątki i sławę. Często ich wykorzystywano i traktowano jak niewolników. Było na to społeczne przyzwolenie. Czasami starali się walczyć o swoje prawa, ale często bardzo nieskutecznie.

Historia Julii Pastrany jest jednym z najbardziej jaskrawych przykładów wykorzystania ludzkich ciał w celach rozrywkowych w kontekście "ludzkich zoo". Dziś uznaje się to za tragiczną dehumanizację, pokazującą, jak w przeszłości traktowano ludzi, którzy różnili się od normy fizycznej lub społecznej. Jej historia jest symbolem przemocy symbolicznej i wykorzystywania odmienności w celu zaspokojenia społeczeństwa. Jej życie stało się jednym z punktów odniesienia w debacie na temat etyki w traktowaniu ludzi w różnych kontekstach społecznych, w tym w mediach, cyrkach i innych formach rozrywki.

Ta lektura wywołuje bardzo różne i skrajne emocje. Od oburzenia, poprzez smutek i zdziwienie, niepokój, a kończąc na głębokiej refleksji.

Jeśli cenisz książki, które zmuszają do myślenia i stawiają ważne pytania o współczesne społeczeństwo i jego wartości, to lektura "Ludzkiego zoo" na pewno będzie dla Ciebie wartościowa.

Jednakże, ze względu na dość ciężką tematykę, warto mieć świadomość, że książka może być emocjonalnie trudna, zwłaszcza jeśli niektóre z omawianych historii budzą u Ciebie silne reakcje. Zanim po nią sięgniesz, głęboko się zastanów …

Link do opinii

Gdy spojrzałam na nadany tytuł książce ''Ludzkie zoo. O wystawianiu ludzi na pokaz'' pomyślałam, że nie będzie to dla mnie łatwe czytelnicze wyzwanie ze względu na podjęty główny temat, czy autorka Pani Joanna Zaręba będzie umiała odnaleźć się w opisywanej treści, co najbardziej ją w niej zaskakuje, a być może wywołuje emocje pozytywne bądź negatywne.

Autorka nadmienia, we wnikliwie opracowanym wstępie co oznacza tytuł książki powiązany jednocześnie z historią, kiedy były wystawiane pierwsze spektakle, jak zwracano się do osób w nich występujących niezależnie od tego, czy są chorzy bądź zdrowi mających deformacje ciała, a nawet zabierani z ulicy przypadkowi żebracy.

Wyjaśnia dwa pojęcia, którymi będzie się posługiwała, jakie miały one ogólne odniesienie do społeczności i ludzi biorących bezpośrednio udział w spektaklach jako aktorzy, kim był menadżer, w jaki sposób można było promować spektakle, aby zyskać na popularności i przyciągnięciu do nich zainteresowaną publiczność, nietypowe formy zaproszeń, które przykuwały uwagę uczelni medycznych ze względu na edukację, którą można wykorzystać na zdeformowanym, martwym ciału pomimo tego, że na pierwszy rzut oka budzi negatywne emocje, a nawet jest to niewyobrażalne w praktyce.

Książki nie czyta się szybko, gdyż nie ma w niej zamieszczonych rozdziałów i została napisana zbyt małą czcionką.

Podoba mi się to, że można w trakcie czytania wczuć się poniekąd w sytuację bohaterów, ale nie ma możliwości im pomóc. Jest to trudna sytuacja dla nich. Wystawieni są na tytułowy pokaz, ale nikt tak do końca nie ma orientacji, co tak naprawdę czują, myślą, kiedy publiczność z ogromnym bądź mniejszym zainteresowaniem patrzą na ich inność, którą mają od urodzenia.

Właściciele wiedzą, jak wykorzystywać ich chorobę niezależnie od zachowania w wyznaczonym dniu w celu zarobkowym. Lekarze badają przyczyny i źródła, skąd pochodzi deformacja ich ciała, ale nie w każdym medycznym przypadku udało się pomóc pomimo ogromnego nim zainteresowania, bo ważniejsze było ratowanie życia, a nie powstawanie nowych żyć. Z czasem udało się uratować życie dzieci niezwykłym tajemnicom medycznym, które są nie do odkrycia.

Autorka umiejętnie korzysta z materiałów źródłowych i doceniam jej kunszt językowy.

Uważam, że pomimo wielu trudności losowych życia niezwykłych bohaterów warto, jest poznać ich historie.

Link do opinii

Przyciągająca okładka (ludzie w klatce) oraz dość intrygujący tytuł zachęciły mnie do lektury książki "Ludzkie zoo. O wystawianiu ludzi na pokaz".
Pani Joanna Zaręba podjęła się ciekawego i dość trudnego tematu. Wykorzystywanie do własnych celów (przeważnie zarobkowych) osób kalekich i chorych tylko dlatego, że wyglądają inaczej, to postępowanie nieetyczne, lecz płacenie za spektakl, w którym takie cuda natury występują, świadczy o całkowitym zwyrodnieniu.
Jak pisze autorka, to temat jak wielka rzeka.


"Większość historii gwiazd opisanych w tej książce jest tragiczna."
"Wystawianie na pokaz ludzi zdeformowanych od urodzenia lub wskutek chorób nie było w wieku dziewiętnastym niczym nowym - już w średniowieczu urządzano tego typu spektakle, oczywiście za pieniądze. W miarę upływu czasu zmieniała się tylko ich skala."
Już w trakcie lektury wiedziałam, że to zwykłe okrucieństwo a ludzie organizujący takie pokazy, jak również chętni do płacenia za te występy byli pewnie pozbawieni empatii. 
Uważali, że jeśli ktoś ma inny kolor skóry, jest bardziej lub mniej owłosiony, jest albo bardzo mały lub nadzwyczaj wysoki, jest bardzo gruby albo zbyt chudy, ma jakieś wady wrodzone niespotykane powszechnie, to jest dziwadłem, cudem natury, jest gorszy od nich i można jeszcze na nim nieźle zarobić. Brakowało całkowicie tolerancji dla inności.
Lecz czy teraz jest lepiej? Może i tak. Nie wystawiamy na pokaz kalek czy bliźniąt syjamskich, ale czy tak naprawdę świat się zmienił na lepsze a ludzie stali się bardziej otwarci na innych o są bardziej tolerancyjni... Czasem ogarniają mnie wątpliwości.


"Władcy tego świata zawsze chętnie oglądali cuda natury, a czasami wręcz posiadali kolekcje dziwnych stworów, okazów i cierpiących na niezwykłe dolegliwości ludzi."
"Królowie i książęta, pragnąc zaimponować przyjaciołom, wrogom i konkurentom, kolekcjonowali nieprzeciętnych ludzi dokładnie tak, jak dziś zbiera się znaczki albo monety. Im dziwniejszy i rzadszy egzemplarz, tym lepiej. Sprzedawali ich, wymieniali się nimi, wręczali ich sobie w prezencie."
Autorka podzieliła swoją książkę na rozdziały, w których przytoczyła historie kilkunastu osób, które zazwyczaj zostały zmuszone do występowania na różnych scenach ku uciesze gawiedzi. Dla widzów takie wystawianie dziwnych ludzi na pokaz było wielką atrakcją, bawili się dobrze, jak w cyrku. Sama pamiętam, gdy byłam małym dzieckiem, to przed cyrkowym namiotem stał mniejszy i zapraszano do obejrzenia za dodatkową opłatą kobiety z brodą... Mój starszy brat omijał ten namiot, więc nie widziałam, kogo tam trzymano, czy faktycznie to była kobieta, czy też to było jakieś oszustwo.
Gdy byłam nieco starsza, już nie było takich "atrakcji", widocznie nie było zbyt wielu chętnych do oglądania, nie było to już tak popularne.

Książka ciekawie napisana, czyta się ją lekko. Dobrze, że ta dość wstydliwa historia wykorzystywania osób pokrzywdzonych przez los jest już za nami.

Dziękuję Pani Edycie z Wydawnictwa RM za możliwość przeczytania książki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kulturowa_anihil
kulturowa_anihil
Przeczytane:2025-01-31, Ocena: 3, Przeczytałem,

Autorka reportażu podjęła się zadania ukazania mrocznego oblicza historii rozrywki, jakim były ludzkich ,,osobliwości", które były wabikiem dla tłumów, a przy tym odzierały z godności i potęgowały cierpienie wystawianych na ,,pokaz". Ten reportaż ma różne oblicza, bo są momenty szokujące, są momenty smutku, ale i mnie przynajmniej zmusiła do refleksji.

Zaręba analizuje zjawisko freak show, jest ukazany kontekst historyczny zjawiska w celu lepszego zrozumienia jego genezy oraz ukazania aspektu społecznego, ponieważ społecznie ,,frak show" wzmacniały uprzedzenia i stereotypy dotyczące ,,inności". Zaręba wnikliwie bada, jak wizerunki tych ludzi były konstruowane i wykorzystywane przez właścicieli cyrków i impresariów, podkreślając mechanizmy manipulacji i przemocy.

Autorka bardzo dbale i z pełnym poszanowaniem ukazuje bohaterów swojej publikacji, jako ludzi zwyczajnych, czyli tak jak powinno się ich postrzegać.
Reportaż stawia trudne pytania jak chociażby z czego ta fascynacja odmiennością wynika i dlaczego jest tak silna.

Ludzkie zoo to wciągający reportaż, który smuci i obnaża mroczną stronę człowieczeństwa i postrzeganiu inności. Książka opowiada o wydarzeniach z przeszłości, jednak tak naprawdę obnaża ona ludzką osobowość i ukazuje historie wykluczenia społecznego.
Warto przeczytać i wyciągnąć wnioski.

Recenzja w ramach współpracy z Wydawnictwem RM

Link do opinii
Inne książki autora
Harpie w Warszawie
Joanna Zaręba0
Okładka ksiązki - Harpie w Warszawie

Krocząc nocą ulicami miasta, miej oczy otwarte. Nie jesteś bezpieczny. Głodni drapieżcy bezszelestnie podążają twoim tropem. Wystarczy chwila nieuwagi...

Psychologia. Krótka historia
Joanna Zaręba0
Okładka ksiązki - Psychologia. Krótka historia

Czy możemy wierzyć własnym oczom? Czy sztuczna inteligencja może zagrażać ludzkości? Gdzie w mózgu ukrywają się wspomnienia? Czy kształt czaszki mówi coś...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Toskański ślub
Marta Jednachowska ;
 Toskański ślub
Dotyk marcepanowych marzeń
Katarzyna Majewska-Ziemba
Dotyk marcepanowych marzeń
Koniec mapy
S.J. Lorenc
Koniec mapy
Smak zatracenia
Luna Zara Ray
 Smak zatracenia
Ostatnie zadanie
Grzegorz Kozera ;
Ostatnie zadanie
Biuro Ludzi Zagubionych
Zuzanna Gajewska
Biuro Ludzi Zagubionych
Silesius
Henryk Waniek ;
Silesius
Szafirowy płomień
Ilona Andrews ;
Szafirowy płomień
Pragnienia i tęsknoty
Laurencja Wons ;
Pragnienia i tęsknoty
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy