Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-04-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 768
Blisko 800 stron losów Szwejka. Włożonych w jego usta słodko - gorzkich komentarzy na temat wojny i stosunków międzyludzkich,. To nie jest zbiór anegdot, to nie tylko synteza dawnej epoki, ale aktualna publicystyka polityczna.
Mając ochotę na coś dobrze napisanego, ale lekkiego, sięgnęłam ponownie po Szwejka. Czytałam ją już na studiach i wtedy zwracałam uwagę na gagi i to, jak Szwejk przyjmuje swoje losy, dole i niedole, szczególnie pobyt w szpitalu psychiatrycznym i kapelana pijaka. Teraz wróciłam do Szwejka, najpierw w kwietniu do audiobooka w wykonaniu Jerzego Stuhra, który jest genialnym audiobookiem, choć skróceniem (dodam, że losy Szwejka są przedstawione w całości, a usunięto opisy z części III, tak generalnie), a potem sięgnęłam po nowe tłumaczenie Szwejka.
Język jest soczysty, przypisy jasne, wszystko czyta się znakomicie. Jeśli chodzi o warstwę znaczeń i sensów to to moje obecne czytanie raczej wydobywało dobrą stronę osobowości Szwejka i całą warstwę polityczną powieści. Szwejk na tle machiny wojennej to osoba, która zachowała indywidualizm. Autorowi udało się radośnie i pogodnie oraz z humorem pokazać bezlitosny i bezduszny aparat biurokratyczny Austro-Węgier, bezsens i bezduszność wojny, która okalecza jednostki inteligentne i wrażliwe, a docenia głupków. Wojsko u Haska to machina biologiczna. Oni mają mieć jedynie biologiczne odruchy.
No a ta cała nadbudowa w książce pokazana została niezwykle lekko. Postacie w książce to niesamowicie pocieszne typy, każdy jest inny. W audiobooku odegranym przez Stuhra pokazano to modulacją głosu. Są też dowcipne komentarze narratora. To naprawdę książka napisana z wielkim talentem, a tłumacz się ze sprawy wywiązał.
Dodatkowo wspomniano moją okolicę i walki pod Komarowem. To u mnie.
Szwejk to chyba jedyna poza filmowym Chaplinem postać w kulturze tak tchnąca beztroską radością i pogodą ducha. Jego głupkowatość jest swoistą mądrością. On w tylu swoich historiach opowiada, że człowiek wobec losu to igraszka, nie mająca nic do gadania. Dlatego im się prędzej z tym pogodzi i będzie cieszyć się tym, co jest, tym lepiej dla niego. Jego przygody to seria gagów, ale i szczęśliwych zbiegów okoliczności. Z Lukasem stanowią parę outsiderów w wojsku, bo pozostali ludźmi, to jakby dwudziestowieczna para Don Kichot i Sancho Pansa.
Książka byłaby tragiczna, niczym 'Proces' Kafki, gdyby nie zabawna postawa życiowa Szwejka, który na wszystko patrzył od radosnej strony świata i zawsze miał nadzieję. Był jednym z tych maluczkich, bez których świat by padł z przerażenia, powagi i nudów. A poza tym, to książka zapowiadająca XX wiek. Szkoda, że autor jej nie skończył i trzeba się cieszyć, że można napisać niewiele, a jednocześnie zapełnić połowę parnasu literatury.
Przygodami dobrego wojaka Szwejka literatura czeska przebojem wbiła się do literatury światowej. Bohater powieści Jaroslava Haška to niepozorny...
Twórca Szwejka i jego praskie perypetie Przez pół wieku należała do legendy biograficznej Haška. Sam wiekopomny fakt ,,założenia" nowej partii, która...