Bestsellerowa powieść Olivii Beirne "Lista, która zmieniła moje życie" zabierze was w zabawną podróż, która pokaże, co tak naprawdę znaczy żyć…
Georgia kocha wino, programy reality show i siedzenie na kanapie po pracy. Nie znosi wysokości, sprawdzania swojego konta bankowego, chodzenia na randki oraz aktywności, do których wymagany jest sportowy stanik. I nigdy, przenigdy nie podejmuje żadnego ryzyka.
Aż do chwili, kiedy jej piękna i odważna siostra zdaje sobie sprawę, że nie zdoła odhaczyć wszystkiego ze swojej „Listy Rzeczy Do Zrobienia Przed Trzydziestką” i prosi Georgię o pomoc.
Georgia ma zaledwie kilka miesięcy, by zmienić swoje życie i dokończyć zadania z listy. Czy będzie na tyle odważna, by dla swojej siostry zaryzykować wszystko?
Czy jej życie zmieni się pod wpływem listy?
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2020-05-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The list that has changed my life
Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska
Georgia to 28-latka, której pasją jest tworzenie rysunków i oglądanie seriali. Ma wymarzoną pracę, ale niestety zamiast wykonywać swoje obowiązki, musi pomagać w organizowaniu ślubu szefowej, czego nie cierpi.
Jej życie wali się, gdy u Amy - jej kochającej ryzyko siostry - zostaje wykryte stwardnienie rozsiane.
Po diagnozie kobieta prosi Georgię o pomoc. Tworzy dla niej Listę rzeczy do zrobienia przed 30-tką.
Jak bardzo monotonne życie Georgii zmieni się dzięki przypadkowej randce z Tindera albo biegu na 10 km?
Miałam do tej książki bardzo duże oczekiwania, gdyż jest stawiana obok "Współlokatorów, których kocham. Niestety się zawiodłam.
Naprawdę bardzo dobrze się ją czyta i skończyłam ją w niecałe 24 godziny, mimo że większość część dnia nie było mnie w domu.
Ta książka jest komedią romantyczną. Jednak ja nie czułam tego klimatu. Wiem, które momenty miały być śmieszne i gdzie powinnam się zaśmiać, ale to po prostu nie mój rodzaj poczucia humoru. Nie lubię też bohaterów tej książki. Nie poczułam z nimi żadnej więzi, a to dla mnie bardzo ważne w powieściach. Jeżeli chodzi o wątki, bardzo spodobał mi się ten z Amy i jej zmaganiami. Pokazuje jak choroba potrafi zmienić nastawienie do życia. Z początku podobał mi się też wątek z facetem z Tindera (bardziej tego nie rozwinę, bo nie chcę spoilerować). Ale oprócz tego, to ta powieść nie zaangażowała mnie na tyle, by zagościła na dłużej w moim sercu.
Jeżeli chodzi o zakończenie, to chyba wszyscy wiemy, jak skończy się ta książka, gdy zaczynamy to czytać. I tak jak to kompletnie nie przeszkadzało mi we "Współlokatorach", tutaj mnie to trochę odtrąciło.
Za to przesłanie całej historii jest wspaniałe, tylko według mnie odrobinę nieuzasadnione.
Ale pamiętajcie, że to tylko moja opinia! Wielu osobom podobała się ta książka, a ja absolutnie nie odradzam jej czytać! Po prostu nie podobała mi się tak, jak inne z tego gatunku.
Ocena: niestety 6/10
Postanowiłam wziąć się za zaległości których mi się trochę nazbierało, więc w najbliższym czasie trochę recenzji wpadnie na moim profilu właśnie książek wydawnictwa Albatros. Na początek wleci recenzja "Listy, która zmieniła moje życie" Olivii Beirne
Georgia jest młodą dziewczyną, która marzy o tym żeby rysować. Zatrudniła się w firmie, która powinna jej to umożliwić, ale na razie zajmuje się planowaniem ślubu swojej szefowej. Prywatnie nasza bohaterka jest hmm taką ofiarą losu. Ale w momencie gdy dowiaduje się, że jej siostra zachorowała na stwardnienie rozsiane powstaje lista którą Georgie musi odhaczyć do dnia jej urodzin. Właśnie dla Amy, bo ona już tego wykonać nie będzie mogła. Jak pójdzie Georgie odhaczanie punktów z listy?
Na początku główna bohaterka strasznie mnie irytowała. Każda drobna przeszkoda w jej życiu urastała do wielkiej katastrofy. I ta jej panika oraz przypuszczenia jak to się może skończyć były straszne. Wiem, że nikt nie lubi wychodzić ze strefy swojego komfortu, ale to co ona wyprawiała sprawiało, że przewracałam oczami. Jednak im dalej w las czytało mi się lepiej. Oddanie Georgie dla swojej siostry jest pełne podziwu. Widać że łączy je naprawdę silna i prawdziwa więź. I ja totalnie rozumiem, bo sama mam siostrę, która jest dla mnie bardzo bliska i po lekturze tej książki utwierdziłam się w przekonaniu, że zrobiłabym dla niej wszystko. Kocham ją całym sercem i jest moją największą przyjaciółką. To jest po prostu fakt. Książka sprzedaje nam fajne przesłania, żeby się nie poddawać, że życie ma się tylko jedno i warto podejmować wyzwania, bo wtedy doceniamy swoją wartość i możemy odmienić swoje życie na lepsze. A jak nam coś nie pójdzie zawsze znajdzie się ktoś kto pociągnie nas za warkoczyki do góry. Mimo trudnego początku z całego serca polecam wam tę książkę. Uważam, że niesie ze sobą wiele dobrego.
Zapewne każdy z Was posiada kalendarz, w którym zapisuje cele dziennie, tygodniowe, miesięczne a nawet roczne. Wydaje mi się, że oprócz takich zwykłych planów, część z Was posiada listę, którą koniecznie musicie zrealizować, np. przed trzydziestymi urodzinami. Ja takiej listy nie miałam, ale myślę o stworzeniu jej przed czterdziestymi urodzinami - ciekawe czy się uda. Książka, o której opowiem Wam to pozycja pokazująca jak silna jest siostrzana miłość. Jesteście ciekawi? Czytajcie dalej...
Amy to młoda dziewczyna, w sumie kobieta, która żyje w szczęśliwym związku, ma świetną pracę, która przynosi jej satysfakcję oraz ma... siostrę, która całkowicie różni się od niej. Georgia wykonuje piękne rysunki, lubi pić wino oglądając seriale i bardzo nie lubi uprawiać sportu.
Pewnego dnia Amy dowiaduje się, że jest ciężko chora - ma stwardnienie rozsiane. Od tego momentu wszystko się zmienia... Nasza bohaterka stworzyła listę rzeczy, które musi wykonać przed swoimi trzydziestymi urodzinami. Niestety obawia się, że nie będzie w stanie zrobić tego co sobie wymarzyła. Gdy Georgia dowiaduje się o chorobie starszej siostry postanawia wykonać za nią listę. Z jednej strony kocha siostrę i bardzo chce jej pomóc, lecz z drugiej... wykonywanie zadań będzie zmuszało ją do wyjścia 'ze swojej strefy komfortu' i robienia rzeczy o których nawet nie śniła. Mimo wszystko postanawia nie poddawać się, od razu przystępuje do realizacji jednego z zadań - loguje się na Tindera, aplikację randkową.
Wykonując ten krok nie ma pojęcia, że od tej pory zmieni się jej życie. Poprzez tą aplikacje poznaje mężczyznę, postanawia się z nim umówić, dodatkowo ustalają jeden charakterystyczny szczegół, który ma wskazać, że to dany mężczyzna. Georgia idzie w umówione miejsce, tam zaczepia przystojnego mężczyznę, który ma być tym, z którym się umówiła. Niestety po czasie okazuje się, że nic nie jest takie ja mogłoby się wydawać. Dany mężczyzna nie jest tym za kogo go uważała, dodatkowo okazuje się, że jest on bratem szefowej...
Nie chcę wymieniać kolejnych zadań z listy Amy, ponieważ nie będziecie mieli przyjemności z czytania. Jedno Wam powiem - to niezwykła komedia romantyczna, bardzo ciepła, wzruszająca, dająca do myślenia. Zapewne wiele z Was po tej książce będzie miało ochotę zrobić taką listę, albo zwyczajnie wykonać coś, czego od dawna pragniemy. Pokazuje również, że czasami warto wyjść na przeciw nowościom, zrobić coś wbrew sobie. Dzięki temu poznajemy siebie, swoje słabości a także i moce.
Jeżeli szukacie jakieś lekkiej książki na słoneczne dni - zachęcam do przeczytania tej.
Powieść bardzo przypomina bestsellerowy „Pamiętnik Bridget Jones” 🎀 Jest to podszyta humorem historia dwóch sióstr: spokojnej domatorki Georgii i pełnej energii Amy. Obie są różne jak yin i yang ☯️ Pewnego dnia w życie sióstr wkracza ciężka choroba - stwardnienie rozsiane, a Amy uznaje, że uniemożliwi jej to wykonanie celów jakie sobie założyła do osiągnięcia przed trzydziestymi urodzinami. Postanawia więc scedować to zadanie na siostrę i sporządza dla niej listę „rzeczy do zrobienia przed...”. Jednak zgodnie z pełnym energii usposobieniem Amy, zaproponowane rzeczy i zadania z listy, mogą okazać się dla spokojniejszej siostry nierealne do wykonania 😉😄 Czy poradzi sobie z tym trudnym zadaniem?
Opowieść o siostrzanej więzi, o przyciąganiu się przeciwieństw, o wsparciu w chorobie i pokonywaniu słabości, a to wszystko doprawione szczyptą humoru i pozytywnych emocji - to wszystko znajdziecie w „Liście”. Książka, która niemal czyta się sama, idealna na odstresowujące popołudnie i urlop - polecam i liczę na kolejne wzruszające i romantyczne powieści z cyklu „Mała czarna” 💙
Zabawna powieść z bohaterami tak prawdziwymi, że można się z nimi utożsamić.
Zapowiadało się, że będzie bardzo młodzieżowa i porzucę ją w kont. Ale z kolejnym rozdziałem coraz bardziej mi się podobała, optymistyczna, pobudzajaca do działąnia książka. Czytajac ją nasówa mi się na myśl wiele mądrych sów typu małe gesty mają wielkie znaczenie, czy też, że razem możemy więcej, że warto pomagać. Jest to książka bardzo bliska memu sercu właśnie przez ten altruistyczny gest :))
Przeczytajcie, a dowiecie się jaki.
Po licznych zachwytach nad serią „Mała czarna” i ja postanowiłam do niej zajrzeć.
Moje pierwsze spotkanie odbyłam z „Lista która zmieniła moje życie". Nie zawiodłam się!
Georgia to spokojna dziewczyn, jej siostra Amy jest jej całkowitym przeciwieństwem. Amy kocha życie, stworzyłam nawet listę rzeczy, które musi zrobić przed 30stką.
Niestety żywiołowa Amy otrzymuje diagnozę lekarską. Diagnozę, które zmieni jej życie do gry nogami. Choroba ta, to stwardnienie rozsiane. Amy nie będzie mogła jej już zrealizować, ma jednak swoją siostrę Georgię, której przekazuje listę. Siostra, która unika wszelkich ryzykownych działań, postanawia spełnić życzenie Amy.
Czy uda jej się zrealizować całą listę?
Jednym z 10 punktów na liście jest randka z tindera. To pierwsze zadanie wywraca życie Georgii do góry nogami. Seria niefortunnych a zarazem zabawnych zdarzeń sprawi, że podczas tej książki nie będziecie się nudzić. Samo zakończenie i bieg Giorgii jest bardzo wzruszający.
Autorka poprzez zabawną historię wprowadziła nas w ciężką chorobę jaką jest stwardnienie rozsiane.
Pokazała również różne oblicza miłości. Miłość siostrzana, miłość rodzicielska, milość wzruszająca i zabawna.
Uważam, że warto zajrzeć do tej książki. Ja przeczytałam ją w jeden dzień! Jedno jest pewne w tej książce można płakać ze śmiechu, z smutku jak i ze wzruszenia!.
Książka może również motywować!
Skoro za rok kończę 30stkę to może sama stworzę sobie taką listę? ?
„Lista, która zmieniła moje życie” autorstwa Olivii Beirne to pierwszy tom serii wydawniczej Mała Czarna wydawnictwa Albatros, w której mają się ukazywać starannie dobrane, wartościowe, urocze i zarazem zabawne powieści wpisujące się w nurt literatury kobiecej. Zapowiedź tej serii brzmi fantastycznie, a po lekturze pierwszej opublikowanej w jej ramach książki muszę stwierdzić, że rzeczywiście dostałam dokładnie to, co czytelnikom obiecał wydawca.
„Lista, która zmieniła moje życie” jest niesamowicie lekką i zabawną opowieścią skierowaną głównie do kobiet. To idealna, wakacyjna powieść, której lektura poprawia humor i wzrusza. Już dawno nie czytałam tak fajnie napisanej, mega pozytywnej powieści romantyczno-obyczajowej. Jestem zachwycona tym tytułem.
Powieść Olivii Beirne to przepełniona ciepłem historia o przełamywaniu barier i wychodzeniu ze strefy komfortu, w której główna bohaterka, by pomóc ciężko chorej siostrze, decyduje się zrealizować przygotowaną przez nią „Listę rzeczy do zrobienia przed trzydziestką”. W wyniku wyzwań wyznaczonych przez Amy, Georgie będzie musiała zmodyfikować swój styl życia i zmierzyć się z największymi lękami. Realizacja zadań nie będzie czymś łatwym dla prowadzącej „kanapowy” styl życia głównej bohaterki, czytelnik nie jeden raz wybuchnie śmiechem, czytając o wpadkach związanych z wykonywaniem kolejnych punktów z listy, okraszonych zabawnymi, nieraz ironicznymi komentarzami bohaterki.
W powieści nie zabrakło wątku romantycznego, przy czym – co dla mnie stanowi ogromny plus – to nie on wysuwa się na pierwszy plan. Choć w wyniku zabawnego zbiegu okoliczności w życiu Georgie pojawia się pewien mężczyzna, to kobieta nie poda mu od razu w ramiona. Cały wątek miłosny został bardzo zgrabnie rozpisany, nie był nachalny i rozwijał się w przyzwoitym, naturalnym tempie. Szalenie podobało mi się to, jak główna bohaterka podeszła do tej relacji oraz to, że uczucie nie odebrało jej zdrowego rozsądku i nie przyćmiło jej głównego celu, jakim jest chęć podniesienia siostry na duchu. Niezwykle łatwo byłoby zmienić tę powieść w przeciętny i schematyczny romans, ale Olivii Beirne według mnie udało się uniknąć pułapki sztampowości.
„Lista, która zmieniła moje życie” jest powieścią utrzymaną w lekkim stylu, pisarka nie zrezygnowała jednak z przemycenia do fabuły poważniejszego wątku związanego z poważną chorobą jaką jest stwardnienie rozsiane. Amy dowiaduje się o swojej chorobie, kiedy jest w sile wieku. Jako młoda, pełna planów, aktywna kobieta, musi poradzić sobie z diagnozą, która stopniowo zmusza ją do zmiany planów na życie. Choć wątek Amy – w stosunku do objętości całej lektury – nie jest rozbudowany, te kilka scen, w których pisarka pokazuje, jak zmienia się zachowanie kobiety, wystarcza, aby zwrócić uwagę na pewien problem i ukazać, jak ważne w trudnych chwilach jest to, by mieć obok siebie bliskich, którzy będą wspierali chorego, nawet jeśli staje się opryskliwy i ma ciężkie dni. Bardzo podobało mi się, jak Olivia Beirne ukazała relację łączącą siostry, a pewna finałowa scena z ich udziałem mocno mnie wzruszyła.
Powieść Olivii Beirne okazała się rzeczywiście wartościowym, dobrze napisanym i zarazem zabawny utworem, którego lektura to czysta przyjemność. Polecam ten tytuł w szczególności osobom lubiącym komedie romantyczno-obyczajowe i wszystkim czytelnikom, którzy poszukują idealnej lektury na lato.
Jak to dobrze trafić na taką przyjemną, sympatyczną i ciepłą książkę! Nie łatwo jest znaleźć dobrą komedię romantyczną. Taką żeby spełniała podstawowe warunki gatunku, czyli bycie zabawną i romantyczną. "Lista..." idealnie wpisuje się w te wytyczne, a w dodatku nie jest to głupiutka powieść, chociaż to lekka lektura.
Główną bohaterkę, Georgię polubiłam od pierwszego zdania. Kto był na zumbie i nie potrafił skoordynować pracy rąk i nóg zrozumie Georgię (i mnie) doskonale. Gdybym dostała identyczną listę, na pewno sprawiłaby mi ona identyczne problemy jak Georgii. To sprawiło, że chociaż świetnie się bawiłam, to podziwiałam bohaterkę za wyjście ze swojej strefy komfortu. Co nie było łatwe.
Powieść ta ujeła mnie swoim humorem, nienachalnym wątkiem miłosnym i takim realnym, trudnym tematem jakim jest choroba siostry Georgii. Ktoś by mógł stwierdzić, że to nie pasuje i poruszanie takiego tematu jest nieodpowiednie. Ja jednak się cieszę, że autorka zdecydowała się na oparcie fabuły, bądź co bądź, ciężkim temacie. Zrobiła to w sposób naturalny, pokazała, że ludzie obok też muszą zmagać się z chorobą, a jednocześnie żyć dalej.
Książka idealna na wieczór, wciągająca, nieodkładalna i taka otulająca ciepłem. Kto czytał "Współlokatorów" znajdzie tu podobny klimat. Sympatyczni bohaterowie, realne problemy i nadzieja na lepsze, to przepis na świetną lekturę. Mocno polecam.
Przeczytane:2021-05-17, Ocena: 3, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, 12 książek 2021, 26 książek 2021, 52 książki 2021,
Amy zachorowała na stwardnienie rozsiane i stara się pokazać światu, że diagnoza jej nie przejęła. Zawsze była odważna i rozsądna. Stworzyła listę rzeczy, które chciałaby zrobić przed 30. Niestety choroba pokrzyżowała jej plany... Nie wszystko da się wykonać. Podejmuje decyzję, że swoją listę zmodyfikuje i przekaże siostrze. Pokaże jej - jak trzeba żyć!
Czegoś mi w tej historii zabrakło. Może głębszego przemyślenia? Rozwiniętego zakończenia? Trudno powiedzieć.
Na pewno znalazłam tutaj dawkę humoru, wyolbrzymiania problemów i zbędnego czarnowidztwa 😊 Krzywe zwierciadło idealne! Łapałam się na tym, że przecież ja też mam tak pokręcone myśli jak Georgia - siostra Amy. Wielokrotnie nie mające nic wspólnego z prawdą 🤣 Za to ją pokochałam, że tak potrafi utrudniać swoje życie na własne życzenie.
Poza tym podjęty ważny temat jakim jest stwardnienie rozsiane i wsparcie osób, które muszą z nim żyć. Nigdy nie wiadomo jak się rozwinie i jak będzie wyglądało życie za tydzień lub rok. Amy była taka krucha i potrzebowała tej pomocy, choć udawała siłaczkę. Trudno sobie wyobrazić co przeżywała jej siostra, chcąc wesprzeć ją najlepiej jak potrafi.
Na pewno jest to typ powieści na rozluźnienie, pośmianie się i przy okazji liźnięcie trudniejszego tematu. Przyjemna w odbiorze i dla relaksu warto ją przeczytać.