Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 226
Limes Inferior, czyli z łaciny - dolna granica...
Lepsze od "Cylindra van Troffa", bo bardziej wymowne... Stoi na tej samej półce, co "Nowy wspaniały świat"...
Z jednej strony nie jestem przeciwniczką postępu ani zbytnią entuzjastką tzw. "teorii spiskowych", ale faktem jest, że w literaturze odnajdujemy wiele "spełnionych przepowiedni" nie tylko w odniesieniu do rozwoju technologicznego, ale również zmian społecznych.
To, o czym czytamy u Zajdla, widzimy na własne oczy dookoła siebie.
Globalizacja, a jednocześnie zamknięte, odizolowane społeczności vs pomysł miast 15-minutowych.
Skomputeryzowane, elektryczne samochody z zaprogramowaną blokadą jazdy poza określonym obszarem vs pomysł likwidacji aut spalinowych do 2035 roku.
Płatności wyłącznie za pomocą punktów zapisanych na kluczu vs pomysł likwidacji gotówki i, już zrealizowany w krajach rozwiniętych, praktyczny przymus posiadania konta bankowego.
Kontrola lokalizacji poprzez klucz vs kontrola poprzez smartfon logujący się automatycznie do nadajników.
Akceptacja pewnych patologii vs zwiększenie progu finansowego "niskiej szkodliwości czynu".
Automatyzacja i dążenie do tego, by ludzie mniej lub wcale nie pracowali przy zapewnieniu pewnej puli punktów niezbędnych do życia vs pomysł skrócenia tygodnia pracy i wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego.
Zrównanie szans poprzez powszechne studia wyższe vs obniżenie poziomu szkolnictwa, by każdy był w stanie zdobyć wykształcenie - stąd plaga magistrów z dysortografią, dyskalkulią i o wątpliwej wiedzy ogólnej, gdyż - powtarzając za Zajdlem - "umożliwić to znaczy dostosować poziom wymagań do poziomu studentów".
I tak jak u Zajdla pewien niepokój wzbudziło nagłe porozumienie skłóconych państw, tak nasz niepokój powinna wzbudzać podejrzana, wybiórcza jednomyślność pomiędzy krajami, a nawet partiami politycznymi, które z kolei na co dzień się pożerają i dla zasady sprzeciwiają każdemu słowu spoza własnego ugrupowania.
Polecam. Niby oczywistości, ale dobrze jest przeczytać, w dodatku Zajdla czyta się znakomicie! Fantastyka naukowa i socjologiczna, a także historia i różne (krwawe) ustroje polityczne pokazują, że ludzie od dawna dążyli, dążą i będą dążyć do utopii, jednak takowa już z samej definicji nie istnieje i zawsze sprowadza się do komfortowego i luksusowego życia jednostek kosztem reszty obywateli.
No cóż, czekam na następców Zajdla i wieczory literackie w zadymionych knajpach, jak za starych, dobrych czasów;)
Socjologicznie ta książka jest przynajmniej na równi z ,,1984". Jednak brakuje jej tego czegoś, żeby dać jej jeszcze jeden punkcik. Nie powinna się również zagnieździć w głowie tak samo jak wcześniej wspomniana książka. Chociaż co do ostatniego zdania nie jestem do końca taki pewien.
Trochę razi sposób w jaki autor ,,tłumaczy" funkcjonowanie akurat tego społeczeństwa. Można to było jakoś inaczej wpleść, szczególnie w pierwszej połowie książki.
Można narzekać, jednak jest to pozycja wspaniała, ale nie doskonała. Obowiązkowa jeśli ktoś lubi tego typu literaturę.
Pewnie wrócę do tej książki za jakiś czas. Bo mam wrażenie, że jest to pozycja WIELOwymiarowa, zasługująca na dokładniejsze wykopanie wszystkich warstw.
Zajdel trafnie opisuje “ogłupienie, pozbawienie ludzkiego oblicza, zautomatyzowanie, zatomizowanie, rozbicie na pojedyncze elementy, kierujące się drobnymi, własnymi interesami. Rozbicie solidarności ludzkiej, pozbawienie poczucia przynależności do ludzkiego gatunku”
Klasyczna powieść jednego z twórców polskiej fantastyki socjologicznej. Autor w formie sensacyjno-rozrywkowej przedstawia problemy zawsze...
Paradyzja to orbitalna kolonia, która od stu lat nie utrzymuje kontaktów z Ziemią. Jej mieszkańcy stworzyli własny, idealny ustrój społeczny, Ziemianie...